Hildegarda z Bingen(1).docx

(632 KB) Pobierz

Hildegarda z Bingen - doktor Kościoła

Mimo że Hildegardę uważa się za jedną z prekursorek duchowości mistyków nadreńskich, to jednak święta odróżnia się nieco od nich. Nie doświadczała ekstaz i w swoich pismach rzadko odwołuje się do metafory oblubieńczego związku Boga z duszą. Jej teologia nie przynależy do mistyki zaślubin. Raczej są to prorocze wizje czerpiące hojnie z księgi Ezechiela i z Apokalipsy św. Jana, a rzadko z Pieśni nad pieśniami.

Chociaż publiczną działalność rozpoczęła jako ponad czterdziestoletnia kobieta, w ciągu pozostałych lat swojego życia, święta mniszka spisała i uczyniła tak dużo, że jej dorobek może zawstydzać. Znajdziemy tam dzieła teologiczne, medyczne, dotyczące przyrodoznawstwa, kompozycje muzyczne tworzone do napisanych przez Hildegardę oficjów, wreszcie bogatą korespondencję. Ponadto była ona fundatorką i opatką dwóch klasztorów żeńskich, głosiła misje, a nawet zabierała głos w kwestiach politycznych, choć to nie dziwi, bo były to czasy ścisłego przymierza Kościoła i teologii z życiem polityczno-społecznym. Oprócz tego, Hildegarda często chorowała, a niektóre z chorób przykuwały ją do łóżka i czyniły niezdolną do jakiegokolwiek wysiłku.

Podstawą uznania Hildegardy za Doktora Kościoła są przede wszystkim teksty dotyczące teologii. Jak wspomniałam, benedyktynka nie miała esktaz. Nie traciła zmysłów ani kontaktu ze światem zewnętrznym. Skąd więc tak bogata treść zawarta aż w trzech pokaźnych księgach objawień? Otóż święta od trzeciego roku życia doświadczała nieustannego uczestnictwa w Bożym poznaniu. Określała je jako widzenie światła, które ją pouczało, ukazywało prawdę o świecie i jego mechanizmach oraz nią kierowało. Ponadto w wieku czterdziestu dwóch lat doświadczyła dodatkowego wewnętrznego oświecenia, które wiązało się z poleceniem spisania tych wizji, obdarzających ją zdolnością prawidłowej interpretacji i komentowania Pisma.

 

Prawdziwość objawień i zgodność ich treści z nauczaniem Kościoła potwierdził papież Eugeniusz III na Synodzie w Trewirze w 1148 roku. Wizje zostały spisane i, wraz z teologicznymi komentarzami pochodzącymi od wizjonerki, stanowią trzy podstawowe dzieła Hildegardy. Pierwszym z nich, które było podstawą orzeczenia, na które się przed chwilą powołałam, jest "Scivias".

Tytuł ten to słowo-maksyma, powstałe jako skrót pełnego zdania, który brzmi "Sci vias Domini" - "Poznaj drogi Pana". To najbardziej znane dzieło Hildegardy łącznie zawiera opis 26 wizji. W 2011 roku ich pełny tekst ukazał się także po polsku, a przekładu tych niełatwych ksiąg na nasz język dokonała Justyna Łukaszewska-Haberkowa. Pierwsze zawierające je manuskrypty były bogato ilustrowane wspaniałymi miniaturami, które powstawały pod kierownictwem wizjonerki i przedstawiały objawione jej obrazy.

Wizje pod względem skomplikowania i niejasności przypominają objawienia widziane przez proroka Ezechiela, stąd konieczny jest komentarz, który dodaje Hildegarda. Dotyczą głównie dzieła stworzenia, upadku człowieka i dzieła odkupienia. Znajdziemy w nich też wiele wskazówek dotyczących walki duchowej, wspaniałości stworzenia i jego odnowienia, dokonującego się dzięki Chrystusowi. W tym dziele znajduje się także wspaniała wizja chórów anielskich i towarzysząca jej w opisie angelologia. Często w treści teologiczne wplecione są  rozważania dotyczące pochodzenia i natury człowieka. Wiele miejsca wizjonerka poświęca także cnotom i praktycznym zachętom do wzrastania w nich.

O wiele szerzej temat duchowego wzrostu, a także wewnętrznej konstrukcji człowieka,  omówiony jest w drugim dziele Hildegardy - "Liber vitae meritorum". Zawiera ono także demonologię w ujęciu mistyczki z Bingen, wykaz wad i listę form pokuty, które są dobrane do poszczególnych grzechów jak leki do chorób. W tych księgach wizjonerka zamieściła także opis zmartwychwstania ciał, poszerzoną wersję angelologii oraz wizję dotyczącą losu nieochrzczonych.

Trzeci zbiór wizji, oceniany jako najbardziej dojrzały teologicznie, to "Liber divinorum operum". To objawienia dotyczące stworzenia świata i człowieka. Człowiek - najdoskonalsze dzieło Boga - jest doskonałym odbiciem wszechświata. To dlatego grzech - naruszenie wewnętrznej doskonałości człowieka poprzez sprzeciwienie się woli Stwórcy - przyniosło śmierć nie tylko Adamowi, ale wniosło cierpienie i umieranie w cały świat stworzony. Stąd też ofiara innego Człowieka mogła rozpocząć proces przywracania harmonii. Opis ładu, bogactwa i doskonałości tego, co istnieje, jest wielkim hymnem ku czci Stwórcy i Odkupiciela. Jest to wątek obecny z objawieniach Hildegardy od początku, ale w ostatnich księgach widać wyraźnie jego dominującą rolę.

 

Oprócz ksiąg ściśle teologicznych, opatka z Rupertsbergu i Eibingen pozostawiła po sobie także dwa dzieła dotyczące przyrodoznawstwa i medycyny. Są to "Physica" oraz "Causae et curae". Mimo pozornie wyłącznie użytkowego charakteru, mają one także swój teologiczny aspekt. Wiąże się on ze specyficzną dla autorki (a także dla umysłowości jej epoki) koncepcją świata materialnego jako realizacji duchowego założenia - logosu Stwórcy.

 

W tych dziełach wyraźnie widać, iż właściwe dla tamtej umysłowości hierarchiczne spojrzenie na świat pozwalało jej pogodzić postrzeganie cielesności jako słabej z jednoczesną afirmacją tego, co materialne. Skoro świat został stworzony zgodnie z zamysłem Boga, to dana nam cielesność jest dobra, choć w hierarchii dóbr znajduje się niżej, niż to, co duchowe. Ponadto mając Ducha Świętego, który zgodnie ze słowami św. Pawła przenika głębokości Boga samego, możemy ten zamysł poznać i wykorzystywać obecne w nim zasady rządzące materią do uzdrawiania siebie i świata, także w wymiarze fizycznym.

 

Kluczowym pojęciem dla całej teologii Hildegardy jest "viriditas". To łacińskie pojęcie jest trudne do przełożenia - w podstawowym swoim znaczeniu jest to "zieloność", jednak znajdziemy w nim odcień dynamizmu, wzrostu, siły życia. Źródłem "viriditas" jest Bóg, a najdoskonalszą jej realizacją - zjednoczenie z Nim. Cała historia świata i historia każdego człowieka według objawień mistyczki z Bingen winny zmierzać ku jednemu tylko celowi - pełni życia, czyli hojnemu czerpaniu z jego jedynego Źródła i stawania się tymi, kim jesteśmy w Jego zamyśle.

Rola, jaką odegrały mniszki w medycynie średniowiecznej, była do tej pory niedoceniana. Hildegarda z Bingen, Jadwiga Śląska i ich współtowarzyszki były mistrzyniami w sztuce leczenia, aptekarkami; zakładały infirmerie, przytułki i szpitale.

Kiedy Henryk IV rządził Świętym Imperium Rzymskim, żyła w Galii dziewica sławna tak z urodzenia, jak i ze swej świętości. Miała na imię Hildegarda

Hildegarda z Bingen (1098-1179) - przeorysza benedyktynek, prekursorka niemieckiej mistyki, uczona pisarka, kompozytorka, zielarka. Była jedyną kobietą średniowiecza, która nauczała publicznie i pierwszą, która uzyskała papieską zgodę na pisanie dzieł teologicznych. Przez Jana Pawła II została nazwana "światłem dla ludzi jej czasów, które świeci jeszcze jaśniej dzisiaj". W 2012 r. Benedykt XVI rozszerzył jej kult na cały Kościół.

Kiedy Henryk IV rządził Świętym Imperium Rzymskim, żyła w Galii dziewica sławna tak z urodzenia, jak i ze swej świętości. Miała na imię Hildegarda - tak rozpoczyna się Vita Sanctae Hildegardis, czyli Żywot Świętej Hildegardy, dzieło Gotfryda z Disibodenbergu. Nawiasem mówiąc, pisanie owej opartej na ówczesnym kanonie średniowiecznej biografii przerwała mu niestety śmierć. Już po śmierci Hildegardy dzieło to kontynuował Teodoryk z klasztoru w Echternach w diecezji trewirskiej, który dopisał drugą i trzecią księgę oraz opatrzył je przedmowami. Informacje o Hildegardzie czerpiemy także z jej listόw, innego Żywota, piόra mnicha Guilberta z Gembloux, oraz Żywota Jutty, jej mentorki.

 

Pewnie nie wystarczyłyby wspomniane na wstępie dobre urodzenie i pokorna kobieca świętość. Hildegarda miała jeszcze inne powody do sławy. Była prorokinią i kaznodziejką, a także uczoną, kompozytorką i poetką. Ale nie odbierając blasku powyższym tytułom, które zadziwiają tym bardziej, iż chodzi tu o kobietę, podkreślmy, że przez znakomitą większość swojego długiego życia (w chwili śmierci miała bowiem 81 lat, co w wiekach średnich odbiegało od reguły) była w pierwszym rzędzie chrześcijańską mniszką benedyktyńską, przełożoną, administratorką, mistrzynią i założycielką.

 

 

 

Dzięki wykształceniu, które jednak wyraźnie ustępowało przeciętnemu poziomowi wykształcenia ówczesnego teologa mężczyzny, mocnemu charakterowi, ogromnej determinacji i nieustępliwości oraz niewątpliwym wrodzonym zdolnościom tak pisarskim, jak i oratorskim, a przede wszystkim może dzięki klimatowi zainteresowania i podziwu wokόł jej wizji, Hildegarda uzyskała wielki szacunek i autorytet. W średniowieczu zasłynęła za życia przede wszystkim jako prorokini, "Sybilla znad Renu". Przykład sławy Hildegardy w Europie dostarcza list Johna z Salisbury, sekretarza arcybiskupa Canterbury, późniejszego biskupa Chartres, do jego przyjaciela Giradusa la Puceller: "Przyślij mi wszystkie opisy wizji i proroctw błogosławionej i czcigodnej Hildegardy, które są w twoim posiadaniu. Uważam, że jest ona niezwykłą i godną polecenia osobą, a przy tym cieszy się miłością i przyjaźnią naszego papieża Eugeniusza". (Nawiasem mówiąc, to właśnie John z Salisbury rozpowszechnił słynne powiedzenie innego wybitnego teologa tego okresu, Bernarda z Chartres, który stwierdził, że każde pokolenie jest dłużnikiem poprzednich "jak karły stojące na ramionach olbrzymów".) Można się zastanawiać, jak to możliwe, że Hildegardzie udało się to, co przynależało do dziedzin zastrzeżonych dla mężczyzn. Wiadomo przecież było, że kobiety nie mogą zakładać klasztorów, jeździć z kazaniami, pisać książek.

Sprawiła to właśnie owa opinia prorokini, czyli osoby wybranej przez Boga. To akurat nie kłóciło się z przekonaniem, że Bóg celowo wybiera istoty słabe i maluczkie, aby czasem zawstydzić wielkie.

 

 

Zgłoś jeśli naruszono regulamin