Księga SZÓSTA Objawienia Niebieskiego
Św. Brygidy Szwedzkiej
Rozdział 6
Rozdział 28
Rozdział 38
Rozdział 39
Rozdział 40
Rozdział 42
Rozdział 44
Rozdział 46
Rozdział 47
Rozdział 58
Rozdział 116
Chrystus łagodnie napiętnuje oblubienicę za pewną niecierpliwość, jakiej się dopuściła, pouczając ją, by tego więcej nie czyniła i nie odpowiadała prowokatorom, dopóki nie uspokoi się jej dusza, starając się czerpać korzyść z Jego słów.
Ja jestem twój Stwórca i twój Oblubieniec. Ty, moja świeżo poślubiona oblubienico, przez twój gniew popełniłaś cztery grzechy. Po pierwsze: ponieważ byłaś w swoim sercu niecierpliwa w słowach, podczas gdy Ja znosiłem za ciebie biczowanie i nie odpowiedziałem jednym słowem przed sędzią. Po drugie: odpowiedziałaś gorzej i zbytnio podniosłaś głos przy napomnieniu, podczas gdy Ja, zraniony gwoźdźmi, nie otwarłem ust. Po trzecie: ponieważ wzgardziłaś Mną, dla którego powinnaś była wszystko cierpliwie znosić. Po czwarte: ponieważ nie byłaś przykładem dla swego bliźniego, podczas gdy przez swe słowo miałaś zachęcać błądzących do poprawy. Dlatego chcę, abyś już więcej nie wybuchała gniewem. Kiedy więc prowokuje cię ktoś do gniewu, nie odpowiadaj mu, dopóki gniew się w tobie nie uspokoi. Lecz gdy minie wzburzenie duszy i przemyślisz dobrze powód swojego oburzenia, przemów z łagodnością. Jeśliby zaś chodziło o rzecz, która gdy się o niej mówi, nie przynosi pożytku, a gdy się przemilczy, nie ma grzechu, to lepiej zamilknąć i mieć zasługę.
Potępiona jest przez Chrystusa dusza pewnego zmarłego z powodu ciężkich grzechów, ponieważ nie współczuł boleściom i ranom męki Chrystusa. Dusza ta jest przyrównana do dziecka poronionego i potępionego. Obrazuje tych, co w złej woli poszli za Chrystusowym przepowiadaniem, oraz tych, którzy Go ukrzyżowali i strzegli Jego grobu.
Widać było stojące przed Bogiem ogromne wojsko, do którego mówił: „Ta oto dusza nie jest moja. Faktycznie bowiem niewiele przejmowała się raną mego boku i mego serca, tak jakby uderzono w tarczę jakiegoś jej nieprzyjaciela. Troszczyła się o rany moich dłoni, tak jak o dziurę w szmacie, a o rany moich nóg, tak według niej lekkich, jakby widziała rozkrojone miękkie jabłko”. Wtedy Bóg do niej powiedział: „Często w swoim życiu pytałaś się, dlaczego Bóg umarł w ciele. Teraz Ja ciebie zapytam: dlaczego ty, nędzna duszo, jesteś umarła?”
Ona odparła: „Ponieważ cię nie kochałam”. Na co Pan do duszy: „Ty – powiedział – byłaś dla Mnie jak dziecko poronione przez matkę, przez które cierpiała nie mniejszy ból, niż w przypadku dziecka, które wyszło żywe z jej łona. Tak też Ja odkupiłem cię za równie wielką cenę i gorycz, jak każdego z moich świętych, choć ty tak niewiele troszczyłaś się o Mnie. Jednak, tak jak dziecko poronione nie smakuje słodyczy matczynego łona ani pociechy jej słów, ani ciepła piersi, tak ty nie zakosztujesz niewysłowionej słodyczy moich wybranych, jako że tobie podobała się twoja własna słodycz. Nie będziesz nigdy słuchać moich słów dla swojego postępu, ponieważ tobie podobały się twoje własne słowa i słowa świata, natomiast moje były dla ciebie gorzkie. Nie doświadczysz nigdy mojej miłości i dobroci, ponieważ jesteś zimna i niemal jak lód dla wszelkiego dobra. Idź zatem tam, gdzie zwykle wrzuca się poronione płody, gdzie przeżywać będziesz na wieki swoją śmierć, gdyż nie chciałaś żyć w moim świetle i życiu”. Następnie Bóg powiedział do wojska: „O przyjaciele moi, gdyby wszystkie gwiazdy i planety zamieniły się w języki i błagaliby Mnie wszyscy święci, nie okazałbym jej miłosierdzia, ponieważ musi być potępiona w imię sprawiedliwości. Ta dusza była podobna do trzech rzeczy. Po pierwsze: była podobna do tych, którzy w złej woli szli za moim przepowiadaniem, szukając w moich słowach i czynach motywów do oskarżenia Mnie i zdradzenia. Widzieli moje dobre czyny i cuda, których nikt nie był w stanie dokonać, tylko Bóg. Słyszeli moją mądrość i widzieli moje podziwu godne życie, i dlatego zazdrościli Mi i zapalili się gniewem przeciwko Mnie. Ale dlaczego? Ponieważ moje czyny były dobre, a ich złe, i ponieważ nie godziłem się na ich grzechy, lecz ostro ich za nie napiętnowałem. Tak też owa dusza szła za Mną, owszem, ciałem, jednak nie z miłości Bożej, lecz aby pokazać się przed ludźmi. Słuchała opowiadań o moich czynach i widziała je na własne oczy, ale irytowała się na nie; słyszała moje przykazania i szydziła z nich. Czuła moją dobroć i nie wierzyła. Widziała, jak moi przyjaciele postępują w dobru i oczerniała ich. A dlaczego? Bo słowa moje i moich wybranych były przeciwne jej złości; moje nakazy i przestrogi przeciwko jej rozwiązłości; moja miłość i posłuszeństwo wbrew jej woli. A jednak sumienie mówiło jej, by mnie czcić bardziej niż innych. Z ruchów gwiazd wnioskowała, że Ja jestem Stwórcą wszystkiego; z owoców ziemi i porządku rzeczy wiele innych rzeczy wiedziała o Mnie, Stwórcy; lecz choć wiedziała to, irytowała się na moje słowa, ponieważ napiętnowałem jej złe czyny. Następnie dusza ta podobna jest do tych, którzy Mnie zabili i mówili do siebie: «Zabijmy Go raz na zawsze, przecież nie powstanie z martwych». Ja natomiast zapowiedziałem już wcześniej moim uczniom, że zmartwychwstanę trzeciego dnia. Lecz moi nieprzyjaciele, miłośnicy świata, nie wierzyli, że rzeczywiście powstanę z martwych, ponieważ uważali Mnie tylko za człowieka i nie widzieli mojego ukrytego Bóstwa. Tymczasem zuchwale grzeszyli i rzeczywiście przeważyli, to znaczy gdyby znali prawdę, nigdy by Mnie nie zabili. Tak również ta dusza mówi: «Ja czynię moją wolę, jak mi się podoba; zabiję Go na pewno moją wolą i moimi czynami, które mi się bardziej podobają; cóż złego mi się zdarzy z tego powodu i dlaczego miałabym się powstrzymać? Na pewno nie powstanie z martwych, aby mnie osądzić. Nie będzie sądził według dokonanych czynów. Gdyby tak miał uczynić, nie odkupiłby człowieka tak pilnie. I gdyby w takiej nienawiści miał grzech, nie znosiłby grzeszników z taką cierpliwością». Wreszcie dusza ta była podobna do tych, co strzegli mojego grobu. Uzbroili się i bronili go wraz ze strażnikami, abym nie powstał z martwych. Mówili: «Czuwajmy starannie, aby nie zmartwychwstał i nas sobie nie podporządkował». Tak postępowała ta dusza: uzbroiła się w twardość serca, czuwała starannie przy grobie, to znaczy strzegła się relacji z moimi wybranymi, w których spoczywam; pilnowała troskliwie, aby moje słowa i ich napomnienia do niej nie dotarły, myśląc sobie: «Będę się ich wystrzegać, aby nie robić tego, co oni mówią, aby nie porzucić rozpoczętej przyjemności, poruszona jakąś dobrą myślą Bożą; aby nie słyszeć tego, co się nie podoba mojej woli”. I tak oddzieliła się przez swą złość od tych, do których raczej powinna się przyłączyć”.
Oświadczenie
Był to pewien szlachcic, który nie dbał o Boga przy stole, bluźnił przeciwko świętym. Umarł przez kichnięcie, bez sakramentów. Duszę jego widziano, jak była sądzona. Sędzia rzekł do niej: „Powiedziałaś wszystko, co chciałaś i uczyniłaś, co było w twej mocy, teraz przystoi ci milczeć. Odpowiedz mi jednak teraz, kiedy Mnie słuchasz, choć ja wiem już wszystko. Czy nie słyszałaś, jak powiedziałem: «Nie chcę śmierci grzesznika, lecz aby się do Mnie nawrócił»? Dlaczegóż więc nie wróciłaś do Mnie kiedy mogłaś to uczynić?” Odpowiedziała dusza: „Owszem, słyszałam, ale nie przejmowałam się tym”. Rzekł jej znów Sędzia: „Czy nie powiedziałem: «Idźcie, przeklęci, w ogień, a wy, błogosławieni, przyjdźcie»? Dlaczego nie pośpieszyłaś więc na błogosławieństwo?” Na to dusza: „Słyszałam, ale nie wierzyłam”. Sędzia wtedy: „Czy nie słyszałaś też, że Ja, Bóg, jestem sprawiedliwy, i że jestem sędzią straszliwym i wiecznym; dlaczego więc nie bałaś się mojego przyszłego sądu?” „Słyszałam – mówiła dusza – ale kochałam samą siebie i zamknęłam uszy, aby nie słyszeć o sądzie; uczyniłam twardym me serce, aby o tym nie myśleć”. Na to Sędzia do niej: „Zatem teraz jest rzeczą sprawiedliwą, aby ucisk i wstyd otwarły ci umysł, ponieważ nie chciałaś rozumieć, kiedy mogłaś rozumieć”. Wtedy zawołała dusza odesłana od sądu: „Ach, jakiż wyrok, a kiedy się on skończy?” Zaraz dał się słyszeć głos, który mówił: „Tak jak sam pierwszy Początek wszystkiego nie ma końca, tak dla ciebie nie będzie nigdy końca”.
Chrystus mówi do oblubienicy, że są dwa duchy – dobry i zły. Znakami Ducha Świętego są łagodność umysłu i chwała; znakami złego ducha są udręka i niepokój, które płyną z pożądliwości lub gniewu.
Syn zwraca się do oblubienicy, mówiąc: Duch dobry jest w sercu wierzących, a czymże jest ten Duch dobry, jeśli nie Bogiem? A czym jest Bóg, jeśli nie chwałą i słodyczą świętych? Bóg sam jest w nich i mają oni wówczas wszelkie dobro, mając Boga, bez którego nie ma żadnego dobra. Kto zatem ma Ducha Bożego, ma samego Boga, całe wojsko niebieskie i wszelkie dobro. Tak samo ten, kto ma złego ducha, ma w sobie wszelkie zło. Czymże bowiem jest duch zły, jeśli nie demonem? A czym jest demon, jeśli nie męką i wszelkim złem? Kto zatem ma demona, ten ma w sobie mękę i wszelkie zło. Jak więc dobry człowiek nie zauważa, skąd i jak rozlewa się w jego umyśle słodycz Ducha Świętego, ani nie może jej doskonale kosztować w czasie obecnym, lecz tylko częściowo, tak też zły, kiedy jest targany pożądliwością, kiedy biorą w nim górę ambicje, kiedy pała gniewem lub jest skażony rozwiązłością i innymi wadami. To jest cierpienie demona i przejaw wiecznego niepokoju, którego w czasie obecnym nie można jeszcze cierpieć, ale biada tym, którzy do tego ducha przylgną!
Oblubienica zobaczyła, że zły duch przedstawił siedem ksiąg Boskiemu sądowi przeciwko duszy pewnego zmarłego żołnierza; tymczasem dobry anioł przedstawił tylko jedną. Lecz dusza ta nie została skazana na wieki, ponieważ zły duch nie wiedział, że w końcu wewnętrznie okazała skruchę. Została więc skazana za grzechy na dziewięć kar, które miała znosić w czyśćcu aż do dnia sądu, ponieważ do tego czasu pragnęła żyć w ciele. Chrystus jednak objawia trzy środki, za pomocą których będzie mogła być wyzwolona: natychmiast zwolniona od tych kar będzie przez modlitwy Dziewicy i świętych. Błaganie natomiast dobrego anioła nie jest od razu wysłuchane, lecz odłożone na czas właściwy i oddane Chrystusowi do rozpatrzenia.
Zły duch ukazał się na sądzie Bożym. Miał rozdygotaną duszę, jakby drżące serce z powodu pewnego zmarłego. Zły duch rzekł do Sędziego: „Oto łup. Twój anioł i ja śledziliśmy tę duszę od początku do końca – on żeby jej strzec, ja żeby jej szkodzić – i obydwaj polowaliśmy na nią jak myśliwi. Lecz w końcu wpadła ona w moje ręce. Aby ją posiąść, płonę taką żądzą i jestem tak gwałtowny, jak spadający z wysoka potok, któremu nic nie stawi oporu, chyba tylko mały kolec: Twoja sprawiedliwość. Dlatego, póki nic nie jest udowodnione przeciwko tej duszy, nie mogę jeszcze z całą pewnością wziąć jej w posiadanie. Pragnę jej zachłannie jak zgłodniały zwierz, który z głodu gryzie zębami samego siebie”. Wtedy sprawiedliwy Sędzia rzekł: „Dlaczego wpadła w twoje ręce i dlaczego byłeś przy niej bliżej niż mój anioł?” Odpowiedział zły duch: „Ponieważ jej grzechy były liczniejsze niż dobre uczynki”. Rzekł Sędzia: „Pokaż mi je”. Na to zły duch: „Mam ich całą księgę”. A Sędzia: „Jak nazywa się ta księga?” „Nieposłuszeństwo – odpowiedział zły duch – ale zawiera siedem innych ksiąg, z których każda ma trzy kolumny. Każda kolumna zawiera ponad tysiąc słów, nigdy nie mniej niż tysiąc, ale niektóre nawet więcej”. Odpowiedział Sędzia: „Podaj mi nazwy tych ksiąg, ponieważ choć wiem już wszystko, to jednak chcę, aby znano twoją wolę i moją dobroć”. Odrzekł zły duch: „Pierwsza księga nazywa się pycha i są w niej trzy kolumny. Pierwsza kolumna zawiera pychę duchową, praktykowaną w sumieniu tej duszy: chlubiła się bowiem swoim życiem, o którym sądziła, że jest lepsze od życia innych; pyszniła się także swoim rozumem i roztropniejszym sumieniem niż drugich. Druga kolumna pokazuje, że pyszniła się dobrami, jakie otrzymała, a także sługami, szatami i innymi rzeczami. Trzecia świadczy, że była pyszna z powodu piękna fizycznego, szlacheckiego urodzenia tudzież swoich dzieł. W tych trzech kolumnach jest wiele rzeczy, jak o tym dobrze wiesz. Drugą księgą jest jej pożądliwość i tam również znajdują się trzy kolumny. Pierwsza jest duchowa, ponieważ sądziła, że jej grzechy nie były tak ciężkie, jak jej się mówiło i pragnęła królestwa Bożego niegodnie, podczas gdy jest ono tylko dla tych, którzy są doskonale czyści. Druga, ponieważ w świecie pragnęła więcej niż to konieczne i myślała jedynie o wywyższeniu swojego imienia oraz rodu, tak iż wychowywała swoje potomstwo nie dla Twojej czci, lecz dla czci świata i sławy. Trzecia kolumna, ponieważ pragnęła zaszczytów światowych i chciała być ponad drugimi, jak Ci dobrze wiadomo. Niezliczone są słowa, którymi szukała względów i dobrodziejstw, również tych doczesnych. Trzecią księgą jest zazdrość i ma ona trzy kolumny. Pierwsza jest zazdrość umysłu, przez którą zazdrościła w ukryciu tym, co posiadali więcej od niej i lepiej im się powodziło. Druga, ponieważ przez zazdrość posiadała rzeczy tych, którzy mieli mniej od niej i bardziej ich potrzebowali. Trzecia, ponieważ z zazdrości potajemnie szkodziła bliźniemu przez swe rady, a także publicznie przez słowa i czyny, tak bezpośrednio, jak pośrednio przez swoich bliskich oraz innych, których do tego samego nakłaniała. Czwarta księga to skąpstwo i też zawiera trzy kolumny. Pierwsza to skąpstwo umysłu, ponieważ nie chciała przekazywać drugim tego, co wiedziała, aby nie czerpali z tego pociechy i korzyści; tak sobie myślała: „Co mi z tego przyjdzie, jeśli takiemu czy innemu dam tę radę? Jaką nagrodę otrzymam, gdy przysłużę się mu dobrą radą lub słowem?” I tak ubogi odchodził od niej niepocieszony, nie otrzymawszy umocnienia ani pouczenia, podczas gdy bez trudu mogłaby to uczynić, gdyby tylko chciała. Druga kolumna mówi, że mogąc zaradzić sporom, nie chciała tego uczynić i choć mogła pocieszać przygnębionych, wcale się nimi nie przejmowała. Trzecią kolumnę tworzy skąpstwo w odniesieniu do jej dóbr, ponieważ jeśli musiała wydać pieniądze dla Twojego imienia, trapiła się tym i ciążyło jej to, natomiast dla zaszczytów świata oddałaby i stokroć więcej. W tych kolumnach znajduje się nieskończenie wiele słów, jak zresztą wiesz najlepiej. Ty wiesz bowiem wszystko i nic przed Tobą nie może się ukryć, ale zmuszasz mnie do mówienia, żeby to było z pożytkiem dla innych. Piątą księgą jest lenistwo i również ona ma trzy kolumny. Pierwsza kolumna: [człowiek noszący tę duszę] był opieszały w uczynkach, w pełnieniu dobra na Twoją cześć, to znaczy w Twoich przykazaniach. Tracił bowiem swój czas na odpoczynek ciała: bardzo drogie były mu przyjemności ciała i wszelka rozwiązłość. Druga kolumna: był opieszały w myślach. Kiedy bowiem Twój dobry Duch wlewał mu skruchę w serce lub inne duchowe rozumienie, wydawało mu się to zbyt odległe i oddalał umysł od myśli duchowej, natomiast wydawały się mu przyjemne i miłe wszelkie rozkosze światowe. Trzecia kolumna: był opieszały w ustach, to znaczy na modlitwie i w mówieniu rzeczy pożytecznych dla drugich lub na Twoją cześć, natomiast był skory do trywialności. A jakie i jak liczne są słowa tej kolumny, Ty sam dobrze wiesz. Szóstą księgą jest gniew, też z trzema kolumnami. Pierwsza: gniewał się na bliźniego swego o wszystko, co nie było dla jego własnego pożytku. Druga: szkodził bliźniemu przez swój gniew, niekiedy także tracąc w gniewie własne rzeczy. Trzecia: mącił przez to spokój bliźniego. Siódmą księgą była jego rozwiązłość, która również miała trzy kolumny. Pierwsza: ponieważ niepotrzebnie i w sposób nieuporządkowany rozlewał swe nasienie. Choć bowiem był żonaty i nie plamił się z innymi kobietami, to jednak przez uściski i próżną mowę, a także przez sprośne gesty bez potrzeby rozlewał swe nasienie. Druga: ponieważ był zbyt wyzywający w swoich słowach. Wprowadzał bowiem nie tylko swoją żonę w większy ogień pożądania, ale także innych przez swoje słowa, a ponadto często myślał o rzeczach nieprzyzwoitych. Trzecia kolumna: nader zbytkownie karmił swoje ciało, przygotowując sobie liczne i sute potrawy ku większej przyjemności ciała oraz dla zyskania pochwał od ludzi, żeby nazywali go wielkim. Ponad tysiąc słów znajduje się w tych kolumnach: że spóźniał się do stołu więcej niż przystoi, nie bacząc na określony czas, plotkując o rzeczach czczych i jedząc więcej niż natura się domagała. Oto, o Sędzio, moja księga jest kompletna, więc przeznacz mi tę duszę”. Gdy Sędzia milczał, podeszła Matka miłosierdzia, która wyglądała, jakby stała trochę dalej. Powiedziała: „Synu mój, chcę rozprawiać o sprawiedliwości z tym złym duchem”. Syn odpowiedział: „Najdroższa Matko, jeśli nie odmawiam sprawiedliwości złemu duchowi, jakże mógłbym odmówić jej Tobie, która jesteś moją Matką i Panią aniołów? Ty również możesz i widzisz wszystko we Mnie. Tym niemniej przemów, aby znana była wszystkim moja miłość”. Wtedy matka powiedziała do szatana: „Szatanie, rozkazuję ci odpowiedzieć na trzy pytania. Przez wzgląd na sprawiedliwość musisz odpowiedzieć mi, ponieważ jestem twoją Panią. Powiedz mi zatem: czy znasz wszystkie myśli tego człowieka?” „Nie – odpowiedział szatan – lecz jedynie myśli, które z zewnętrznych czynów człowieka i z jego dyspozycji mogę wywnioskować lub które sam mu inspiruję, ponieważ choć moja godność upadła, pozostało mi tak dużo mojej bystrości i mojej mądrości, że z dyspozycji człowieka potrafię zrozumieć stan jego duszy; lecz jego dobrych myśli nie potrafię poznać” Wówczas tak dalej mówiła litościwa Matka: „I choć nie chcesz, szatanie, powiedz mi, co może wymazać rzeczy zapisane w twojej księdze?” „Nic nie może tego wymazać – odpowiedział szatan – z wyjątkiem miłości Boga. Ktokolwiek bowiem, choćby był grzesznikiem, będzie miał tę miłość w sercu, zaraz zostaje usunięte wszystko, co jest zapisane w mojej księdze”. Na to Dziewica odrzekła: „Powiedz mi jeszcze, szatanie, czy jest grzesznik tak niegodziwy i tak daleki od mojego Syna, że nie mógłby żałować swoich grzechów, dopóki żyje?” Szatan odparł: „Nie ma grzesznika, który by nie mógł się nawrócić, póki żyje, jeśli tylko tego chce. Gdy bowiem ktoś, choć jest wielkim grzesznikiem, odmienia swoją wolę ze złej na dobrą i oddaje w swoim sercu cześć Bogu, i chce w sposób wolny w tym wytrwać, wówczas nawet wszystkie złe duchy nie będą go w stanie utrzymać”. Usłyszawszy to wszystko, Matka miłosierdzia powiedziała do stojących: „Ta dusza pod koniec życia nawróciła się do mnie i rzekła: «Ty jesteś Matką miłosierdzia i litujesz się nad nędznymi. Ja nie jestem godzien prosić Twego Syna, ponieważ ciężkie i liczne są moje grzechy, i bardzo prowokowałem Go do gniewu, kochając bardziej przyjemność i świat niż Boga, mego Stwórcę. Proszę Cię, więc, ulituj się nade mną, ponieważ nikomu, kto Cię wzywa, nie odmawiasz swego miłosierdzia. Dlatego nawracam się do Ciebie i obiecuję Ci, że jeśli będę żył, chcę się poprawić i kierować moją wolę ku Twemu Synowi i niczego innego nie miłować, jak tylko Jego. Przede wszystkim żałuję i jęczę, ponieważ nie uczyniłem niczego dobrego na cześć Twego Syna i mojego Stwórcy. Proszę Cię więc, o najlitościwsza Pani, ulituj się nade mną, ponieważ do nikogo innego oprócz Ciebie nie mogę się uciec”. Z takimi słowami i takimi myślami przybyła do mnie ta dusza i czyż nie miałam jej wysłuchać? Któż zasługuje bardziej na wysłuchanie, niż ten, kto prosi drugiego z całego serca i z dobrą wolą poprawy? Tym bardziej, że ja jestem Matką miłosierdzia: muszę wysłuchiwać tych, którzy do mnie wołają”. Odparł szatan: „O tej woli ja nic nie wiedziałem, lecz jeśli tak jest, trzeba, abyś to wprost udowodniła”. Odrzekła mu Matka: „Ty nie jesteś godzien, abym ci odpowiadała. Lecz ponieważ czyni się to dla pożytku drugich, tak jak pokazałam, tak ci odpowiem. Ty, nędzniku, powiedziałeś przed chwilą, że z twej księgi niczego nie da się usunąć, chyba że miłością Boga”. Wówczas Dziewica, zwracając się do Sędziego, powiedziała: „Synu mój, niech otworzy swą księgę szatan i niech spojrzy, czy wszystko jest jeszcze zapisane lub coś może zostało wymazane”. Wtedy Sędzia powiedział do szatana: „Gdzie jest twoja księga?” Odpowiedział: „W moim brzuchu”. - „A co jest twoim brzuchem?” - spytał Sędzia. - „Moja pamięć – odparł szatan. - Jak bowiem w brzuchu gromadzi się wszelka nieczystość i smród, tak w mojej pamięci jest złość i niecnota, które przed Twoim obliczem wydają straszliwy fetor. Kiedy bowiem oddaliłem się od Ciebie i od Twojego światła przez moją pychę, popadłem w straszną podłość i zaćmiła się moja pamięć, jeśli idzie o dobre rzeczy Boga; w mojej pamięci jest zapisana wszelka niegodziwość grzeszników”. Wtedy powiedział Sędzia do szatana: „Nakazuję ci, abyś pilnie przyjrzał się i poszukał w twojej księdze, co jest tam napisane, a co usunięte spośród grzechów tej duszy. Powiedz to na głos”. Odpowiedział szatan: „Oto w mojej księdze widzę zapisane inne rzeczy, ó których nie wiedziałem. Widzę, że tych siedem ksiąg zostało wymazanych i pozostały z nich tylko śmieci”. Wówczas Sędzia powiedział do obecnego tam dobrego anioła: „Gdzie są dobre czyny tej duszy?” Odpowiedział: „Panie, wszystko jest w Twojej jasnowidzącej wiedzy i poznaniu, czas obecny, przeszły i przyszły. My wszyscy wiemy i widzimy w Tobie, a Ty w nas. Nie jest konieczne mówić Ci o tym, ponieważ Ty to wszystko wiesz. Lecz skoro chcesz pokazać Twą miłość, możesz natchnąć Twą wolą, kogo Ci się podoba. Ja bowiem od momentu, kiedy ta dusza została złączona z ciałem, zawsze byłem przy niej. Zapisałem również w księdze jej dobre czyny. W Twojej mocy jest usłyszeć tę księgę”. Odpowiedział Sędzia: „Nie mogę osądzić, zanim wcześniej nie wysłucham i nie poznam dobra i zła. Wziąwszy następnie wszystko pod uwagę, trzeba wydać wyrok, jak tego domaga się sprawiedliwość: albo za życiem, albo za śmiercią”. Anioł odpowiedział: „Moją księgą jest jego posłuszeństwo, przez które był Tobie posłuszny. I w tej księdze jest siedem kolumn. Pierwszą jest chrzest. Drugą – jego wstrzemięźliwość przez post i powstrzymywanie się od niedozwolonych czynów, grzechów, a także od rozwiązłości i pokus ciała. Trzecią kolumną jest modlitwa i dobre postanowienie, które miał w stosunku do Ciebie. Czwartą kolumną – jego dobre czyny w postaci jałmużny i innych dzieł miłosierdzia. Piątą – jego nadzieja pokładana w Tobie. Szóstą – wiara, jaką posiadał jako chrześcijanin. Siódmą – miłość Boża”. Po tych słowach przemówił Sędzia, zwracając się do dobrego anioła: „Gdzie jest twoja księga?” Odpowiedział: „W Twojej wizji i w Twojej miłości, mój Panie”. Wtedy Maryja rzekła do szatana z napiętnowaniem: „Jak strzegłeś twej księgi i dlaczego zostało z niej usunięte to, co było tam zapisane?” Powiedział wówczas szatan: „Ach, oszukałaś mnie”. Następnie przemówił Sędzia do najlitościwszej Matki swojej: „Ty rzeczywiście uzyskałaś w tym sądzie rozważny wyrok i słusznie pozyskałaś tę duszę”. Szatan wtedy zawołał: „Straciłem ją, zostałem pokonany! Powiedz mi jednak, Sędzio, jak długo będę mógł zatrzymać tę duszę za sprawą owych śmieci?” Odpowiedział Sędzia: „Powiem ci. Księgi zostały otwarte i przeczytane. Lecz powiedz Mi, szatanie, choć ja wszystko wiem, czy według sprawiedliwości dusza ta powinna pójść do nieba, czy nie? Pozwolę ci to zobaczyć i poznać teraz, zgodnie z prawdą sprawiedliwości”. Odpowiedział szatan: „W Tobie jest sprawiedliwość, tak iż jeśli ktoś umiera bez grzechu śmiertelnego i miał Bożą miłość, godzien jest posiąść niebo. Zatem skoro ta dusza nie umarła w grzechu śmiertelnych i miała Bożą miłość, jest godna na mocy prawa posiąść niebo po wcześniejszym oczyszczeniu”. Sędzia odpowiedział: „Zatem, ponieważ teraz otworzyłem ci rozum i pozwoliłem zobaczyć światło prawdy oraz sprawiedliwości, powiedz tym, którzy słuchają, jak Mnie się podoba, jaka powinna być sprawiedliwość dla tej duszy”. Odpowiedział szatan: „Aby była oczyszczona, aby w niej nie pozostało śladu, ponieważ również przez sprawiedliwość jest Twoja. Jednak jest jeszcze nieczysta i nie może przyjść do Ciebie, jeśli wcześniej nie zostanie oczyszczona. I tak jak Ty, o Sędzio, zapytałeś mnie, tak teraz ja pytam Ciebie, jak długo ma być oczyszczana i dokąd ma pozostać w moich rękach”. Odpowiedział Sędzia: „Nakazuje ci się, szatanie, nie wchodzić w nią ani brać w posiadanie, lecz oczyścić ją, aż będzie czysta i nieskalana. Cierpieć będzie bowiem karę zgodnie ze sposobem, w jaki dopuściła się winy. Zgrzeszyła zaiste trzy razy wzrokiem, trzy razy słuchem, trzy razy dotykiem. Dlatego na trzy sposoby będzie musiała być ukarana we wzroku. Po pierwsze: będzie musiała osobiście widzieć swoje grzechy i obrzydliwości. Po drugie: będzie musiała oglądać ciebie w całej twojej szpetocie. Po trzecie: będzie musiała widzieć straszliwą nędzę i kary innych dusz. I podobnie trzy razy musi być ukarana w słuchu. Po pierwsze: musi słuchać okropnego „biada”, ponieważ chciała słuchać własnych pochwał i przyjemności świata. Po drugie: musi słuchać przeraźliwych odgłosów i śmiechów złych duchów. Po trzecie: będzie słyszeć zniewagi i nieszczęścia nie do zniesienia, im bardziej rozkoszowała się i im bardziej gorąca była jej miłość do świata, a nie do Boga, i im więcej służyła światu, a nie Bogu. I również na trzy sposoby niech będzie ukarana w dotyku. Po pierwsze: niech płonie rozpalonym ogniem wewnętrznym i zewnętrznym, aby nie pozostała w niej żadna zmaza, która by nie została oczyszczona przez ogień. Po drugie: niech cierpi największe zimno, ponieważ płonąc tak wielką pożądliwością, była zimna w miłości. Po trzecie: będzie w rękach złych duchów, aż nie pozostanie w niej żadna myśl lub słowo, choćby najmniejsze, które nie byłyby oczyszczone, aż będzie jak złoto, oczyszczona w ogniu i tyglu, ku rozkoszy tego, kto ją posiada”. Wtedy znów powiedział diabeł: „Jak długo będzie cierpieć karę ta dusza?” Odpowiedział Sędzia: „Dopokąd jej wola pragnęła żyć w świecie. A ponieważ była taka, że chętnie żyłaby w ciele aż do końca świata, dlatego kara ta musi trwać aż do końca świata. Taka bowiem jest moja sprawiedliwość: kto ma w sobie Bożą miłość i pragnie Mnie wszelkim pragnieniem, chcąc być ze Mną i oderwać się od świata, ten powinien otrzymać niebo bez kary, ponieważ jego oczyszczeniem jest rachunek w życiu obecnym. Kto zaś boi się śmierci ze względu na surową karę obecną i surową karę przyszłą, i chciałby żyć jak najdłużej, żeby się poprawić, powinien mieć lżejszą karę w czyśćcu. Ten natomiast, kto ma wolę życia aż do dnia sądu, choć nie grzeszy śmiertelnie, lecz tylko ze względu na pragnienie życia na wieki, będzie musiał cierpieć aż do sądu”. Odpowiadając, rzekła wtedy najlitościwsza Matka: „Błogosławiony bądź, Synu mój, za Twą sprawiedliwość złączoną z niezmierzonym miłosierdziem. Choć bowiem my wszystko widzimy i rozumiemy w Tobie, to jednak żeby o tym wiedzieli także inni, powiedz nam, jakiego środka trzeba użyć, aby skrócić tak długi czas kary, jakiego środka, aby wygasić ogień tak płonący i jak może być uwolniona ta dusza z rąk złego ducha”. Odpowiedział Syn: „Niczego nie można Tobie odmówić, ponieważ jesteś Matką miłosierdzia i starasz się wyjednać miłosierdzie wszystkim. Istnieją więc trzy środki, które pozwalają zmniejszyć tak długi czas kary i wygasić ów o...
jks41