Supernatural 102.txt

(19 KB) Pobierz
00:00:00:www.napiprojekt.pl - nowa jako�� napis�w.|Napisy zosta�y specjalnie dopasowane do Twojej wersji filmu.
00:00:01:2 LISTOPADA 1983r.
00:00:03:TO CO SI� WYDA�Y�O TEJ NOCY
00:00:05:We� brata i biegnij na zewn�trz!|Dalej Dean! Biegnij!
00:00:10:TO CZEGO DO�WIADCZYLI
00:00:13:WYS�A�O DW�CH BRACI
00:00:15:Tata pojecha� na polowanie.
00:00:18:i nie pojawi� si� w domu od kilku dni.
00:00:20:Jess, wybacz nam.
00:00:21:W PODRӯ PO ODPOWIEDZI
00:00:23:22 LATA PӏNIEJ
00:00:24:Przysi�g�em sobie,|�e ju� nie p�jd� na polowanie.
00:00:26:Nie dam rady sam.
00:00:28:Dzisiaj nagle w �rodku nocy|wyje�d�asz na weekend z nimi?
00:00:31:Hej, wszystko b�dzie w porz�dku.|Obiecuj�.
00:00:36:/My�lisz, �e mama by tego|/dla nas chcia�a?
00:00:38:/Dean, zostali�my|/wychowani na wojownik�w!
00:00:40:- To tw�j obowi�zek.|- Wobec ojca i jego krucjaty?
00:00:43:Jak� to zrobi r�nic�,|je�eli znajdziemy to co zabi�o mam�.
00:00:45:Mama odesz�a i ju� nie wr�ci.
00:00:49:Nie m�w tak o niej.
00:00:53:Tata wyjecha�.|Mam jego dziennik.
00:00:54:Zostawi� mi wiadomo��.
00:00:56:Wsp�rz�dne geograficzne.|Do�� dziwaczne, stary.
00:00:58:Hej, Dean.|To, co powiedzia�em wcze�niej, przepraszam.
00:01:01:Chwila s�abo�ci.
00:01:05:Jess.
00:01:15:Nie!
00:01:27:Mamy robot�.
00:01:30:Supernatural [1x02] Wendigo
00:01:38:GRA� BLACKWATER|LOST CREEK, STAN KOLORADO
00:02:08:- Oszukujesz.|- Nie, po prostu jeste� do bani.
00:02:18:Hej, Hally! Dzie� sz�sty.|Jeste�my na grani Blackwater.
00:02:22:Nic nam nie jest i wszystko gra,|wi�c si� nie martw.
00:02:24:Do jutra.
00:02:35:- Hej, gdzie idziesz? Zaraz ko�cz�.|- Natura wzywa.
00:03:21:Brad?
00:03:24:Gary, co si� dzieje?
00:04:23:PALO ALTO, STAN KALIFORNIA
00:04:47:Zawsze m�wi�a�, �e r�e s� do bani.
00:04:49:Wi�c przynios�em ci...
00:05:07:Jess. O Bo�e.
00:05:15:Powinienem by� ci� obroni�.
00:05:18:Powinienem by� powiedzie� ci prawd�.
00:05:37:Wszystko w porz�dku?
00:05:39:Tak, jasne.
00:05:41:Koszmar?
00:05:48:Chcesz poprowadzi� troch�?
00:05:52:Dean, przez ca�e nasze �ycie|nigdy mnie o to nie spyta�e�.
00:05:56:My�la�em �e masz ochot�.|Niewa�ne.
00:05:59:S�uchaj. Wiem, �e si�|o mnie martwisz, rozumiem.
00:06:03:Dzi�ki, ale nic mi nie jest.
00:06:11:Gdzie jeste�my?
00:06:13:W�a�nie wyjechali�my z Grand Junction.
00:06:20:Wiesz co? Mo�e nie powinni�my byli|tak szybko wyje�d�a�.
00:06:24:Sam, siedzieli�my tam przez tydzie�|i nic si� nie dowiedzieli�my.
00:06:27:Je�eli chcesz odnale�� to,|co zabi�o Jessik�...
00:06:29:Musimy wpierw znale�� tat�.
00:06:33:Tata znika, a to co�|pojawia si� po 20 latach?
00:06:37:To nie przypadek.
00:06:39:Tata b�dzie wiedzia�, co robi�.
00:06:40:To dziwne.
00:06:43:Te wsp�rz�dne,|kt�re nam zostawi�.
00:06:45:- To Gra� Blackwater.|- I co z ni�?
00:06:47:Tam nic nie ma.|Tylko las.
00:06:53:Dlaczego wysy�a nas na pustkowie?
00:07:03:Gra� Blackwater jest mocno odizolowana.
00:07:05:Otoczona kanionami,|trudny teren, mocno zalesiona.
00:07:09:I jest tam opuszczona kopalnia srebra.
00:07:12:Stary, zobacz wielko��|tego nied�wiedzia.
00:07:17:I dziesi�tki, albo|i wi�cej grizzly w okolicy.
00:07:21:Na pewno nie b�dzie �atwo.
00:07:24:Planujecie ch�opcy wypraw�|na gra� Blackwater?
00:07:28:Nie, jeste�my studentami|ochrony �rodowiska,
00:07:31:pracujemy nad wypracowaniem.
00:07:35:Jasne.
00:07:38:Jeste�cie przyjaci�mi tej Hally, tak?
00:07:41:Tak, jeste�my,|stra�niku Wilkinson.
00:07:47:Powiem wam dok�adnie to,|co powiedzia�em jej.
00:07:50:Jej brat wyszed� w g�ry i powiedzia�,|�e nie wr�ci wcze�niej ni� 24-go.
00:07:55:Wi�c jak widzicie,|nie jest zaginion� osob�.
00:07:58:Powiedzcie jej, �eby si� nie martwi�a.
00:08:00:Jestem pewien,|�e jej bratu nic si� nie sta�o.
00:08:02:Zrobimy tak.
00:08:03:- Niez�a jest ta Hally, co nie?|- Ma�o powiedziane.
00:08:07:Pomog�oby, gdyby da� nam pan|kopie tego pozwolenia.
00:08:12:Wie pan, �eby widzia�a na w�asne oczy,|kiedy ma wr�ci� brat.
00:08:20:- Chcesz si� z ni� um�wi�?|- O co ci chodzi?
00:08:22:Koordynaty wskazuj� na gra�,|wi�c na co czekamy?
00:08:25:Chod�my po prostu znale�� tat�.|Po co w og�le chcesz z ni� gada�?
00:08:28:Bo powinni�my si� zorientowa�|w co si� pakujemy, zanim tam p�jdziemy.
00:08:33:Co?
00:08:35:Od kiedy to najpierw strzelasz,|a p�niej zadajesz pytania?
00:08:38:Od teraz.
00:08:41:Naprawd�?
00:08:47:- Pani musi by� Hally Collins.|- Ja jestem Dean, a to Sam,
00:08:49:jeste�my stra�nikami le�nymi.|Stra�nik Wilkinson nas przys�a�.
00:08:52:Chcieliby�my zada� kilka pyta� na|temat zagini�cia pani brata, Tommiego.
00:08:57:Mog� zobaczy� jakie� dowody?
00:09:02:Prosz� bardzo.
00:09:10:- Wejd�cie.|- Dzi�ki.
00:09:13:- To wasz?|- Tak.
00:09:15:�adny samoch�d.
00:09:22:Skoro Tommiego|nie ma ju� od jakiego� czasu,
00:09:24:to sk�d pani wie, �e co� mu si� sta�o?
00:09:25:Codziennie daje|o sobie zna� przez telefon.
00:09:27:Wysy�a maile, zdj�cia, kr�tkie filmiki.
00:09:30:Ale nie dostali�my|od niego nic od trzech dni.
00:09:32:Mo�e nie ma zasi�gu?
00:09:35:Ma te� telefon satelitarny.
00:09:37:Mo�e tak dobrze si� bawi,|�e zapomnia� da� zna�?
00:09:39:Nie zrobi�by tego.
00:09:43:Nasi rodzice umarli.|Jeste�my tylko we tr�jk�.
00:09:46:Wi�c pilnujemy siebie nawzajem.
00:09:49:- Czy mog� zobaczy� zdj�cia, jakie wys�a�?|- Jasne.
00:09:53:To Tommie.
00:10:00:Hej, Hally! Dzie� sz�sty.|Jeste�my na grani Blackwater.
00:10:04:Nic nam nie jest i wszystko gra,|wi�c si� nie martw.
00:10:06:Do jutra.
00:10:09:Poszukamy pani brata.|Wyruszamy na Blackwater jutro rano.
00:10:12:To mo�e si� tam spotkamy.
00:10:16:S�uchajcie. Nie mog� tak siedzie�|z za�o�onymi r�koma.
00:10:19:Wi�c zatrudni�am przewodnika.|Wyruszam rano go szuka�.
00:10:24:Chyba wiem, co czujesz.
00:10:28:- Hej, mo�e mi pani przes�a� te zdj�cia?|- Jasne.
00:10:37:Ma�o kto wchodzi na Blackwater.|G��wnie ludzie z okolicy.
00:10:41:Mimo to, od kwietnia|dw�ch ludzi tam zagin�o.
00:10:44:- I nigdy ich nie odnaleziono.|- A wcze�niej?
00:10:47:W 1982 roku zagin�o 8 os�b.|M�wiono �e to przez ataki grizzly.
00:10:52:Wcze�niej w 1959 roku,|a jeszcze wcze�niej w 1936.
00:10:58:Czyli co 23 lata.|Jak w zegarku.
00:11:01:Dobra, patrz na to.
00:11:06:�ci�gn��em filmik Tommiego.|Zobacz to.
00:11:11:Poka� jeszcze raz.
00:11:16:Tylko 3 klatki.|To u�amek sekundy.
00:11:19:Cokolwiek to jest,|potrafi si� szybko porusza�.
00:11:23:M�wi�em ci,|�e co� dziwnego si� tam dzieje.
00:11:25:Tak.|Jeszcze jedno.
00:11:28:W 1959 jedna osoba|prze�y�a ten "atak grizzly".
00:11:32:Dziecko.|Ledwo prze�y�.
00:11:36:Masz nazwisko?
00:11:38:Nie wiem, po co mnie pan wypytuje|o t� histori�.
00:11:42:By�em wtedy dzieckiem.|Moi rodzice zostali zaatakowani przez...
00:11:47:Grizzly?|To ich zaatakowa�o?
00:11:57:W tym samym roku zagin�o wi�cej ludzi.|To te� by�y ataki nied�wiedzi?
00:12:04:A co z lud�mi, co zagin�li w tym roku?|To samo?
00:12:11:Je�eli b�dziemy wiedzie�,|z czym mamy do czynienia,
00:12:13:to b�dziemy mogli to powstrzyma�.
00:12:17:W�tpi� w to.
00:12:20:A zreszt�,|nie widz� jak� to sprawi r�nic�.
00:12:26:I tak by�cie mi nie uwierzyli.
00:12:28:Nikt, nigdy nie wierzy�.
00:12:33:Panie Shod.
00:12:38:Co pan widzia�?
00:12:44:Nic.
00:12:47:Za szybko si� porusza�o.
00:12:51:I dobrze si� chowa�o.
00:12:52:Za to s�ysza�em...
00:12:54:warczenie.
00:12:58:Jakiego �aden cz�owiek,|ani zwierz�, jakie znam nie wydaje.
00:13:02:Przysz�o w nocy?
00:13:05:Wesz�o do pa�skiego namiotu?
00:13:07:Wesz�o do naszego domku.
00:13:11:Spa�em przy kominku, kiedy nadesz�o.
00:13:15:Nie rozbi�o okna,|ani nie wywa�y�o drzwi.
00:13:19:Odkluczy�o sobie.
00:13:22:Znacie nied�wiedzia, kt�ry to potrafi?
00:13:26:Nie obudzi�em si�,|dop�ki nie us�ysza�em krzyku moich rodzic�w.
00:13:30:- Zabi�o ich?|- Wywlek�o ich do lasu.
00:13:36:Nie wiem dlaczego|mnie zostawi�o przy �yciu.
00:13:46:Ale zostawi�o mi to...
00:13:58:Jest co� z�ego w tych lasach.
00:14:05:Jakiego� rodzaju demon.
00:14:08:Duchy i demony nie potrzebuj�|odklucza� sobie drzwi.
00:14:11:Po prostu przechodz� przez �ciany.
00:14:12:Wi�c to co� innego,|co� cielesnego.
00:14:14:Cielesnego?|Przepraszam, profesorze.
00:14:17:Zamknij si�.|To co o tym my�lisz?
00:14:20:Pazury, przyspieszony ruch.|Mo�e to by� Skinwalker, albo Czarny Pies.
00:14:25:Cokolwiek to jest, jest cielesne.
00:14:29:Co oznacza, �e mo�emy je zabi�.
00:14:49:Nie mo�emy pozwoli� tej Hally tam i��.
00:14:51:Tak?|I co jej powiemy?
00:14:52:�e nie mo�e tam i��,|bo jest tam wielki straszny potw�r?
00:14:55:Tak.
00:14:58:Jej brat zagin��, Sam.|Ona nie da si� tak �atwo przekona�.
00:15:01:P�jdziemy z ni� i b�dziemy j� chroni�|przed drapie�nikiem-przyjemniaczkiem.
00:15:05:Znalezienie taty to ju� za ma�o?
00:15:10:Jeszcze musimy kogo� nia�czy�?
00:15:15:Co znowu?
00:15:17:Nic.
00:15:25:M�wi� ci.|Uwa�am, �e Ben nie powinien z nami i��.
00:15:29:Dlaczego?
00:15:30:P�acisz mi du�o pieni�dzy,|�eby by�o bezpiecznie,
00:15:33:a ja uwa�am �e Ben|b�dzie bezpieczny w domu.
00:15:45:Macie miejsce dla dw�ch os�b?
00:15:47:Zaraz.|Chcecie i�� z nami?
00:15:49:A ci co za jedni?
00:15:50:Podobno stra�nicy le�ni,|przydzieleni do akcji ratowniczej.
00:15:53:Jeste�cie stra�nikami?
00:15:54:Zgadza si�.
00:15:56:I idziecie w g�ry|w adidasach i jeansach?
00:16:00:Nie wygl�dam dobrze w szortach, skarbie.
00:16:05:Uwa�asz, �e to zabawne?
00:16:06:To trudny teren,|a jej brat mo�e by� ranny.
00:16:11:Uwierz mi.|Wiem, jak niebezpiecznie mo�e by�.
00:16:15:Po prostu chcemy pom�c|znale�� jej brata, nic wi�cej.
00:17:15:Roy, s�ysza�em, �e troch� polowa�e�.
00:17:18:Tak, ale troch� wi�cej, ni� "troch�".
00:17:22:Na co polujesz?
00:17:24:G��wnie na dziki,|ale czasem te� na nied�wiedzie.
00:17:28:A czy kiedy� z�y Yogi polowa� na ciebie?
00:17:35:Co robisz, Roy?
00:17:43:Powiniene� patrze�|jak chodzisz, stra�niku.
00:17:50:Pu�apka na nied�wiedzie.
00:17:58:Nie spakowali�cie �adnych zapas�w|i niesiecie tylko torb�.
00:18:03:Nie jeste�cie stra�nikami,|wi�c ...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin