„PRZYJACIÓŁKI”
Niedaleko wielkiej wsi mieszka pewna mała dziewczynka o imieniu Anna. Anna ma liczną rodzinę, trzech braci – Kubę, Ignacego i Gustawa oraz jedną siostrę Basię, która jest starsza i pomaga Annie. Anna ma zaledwie sześć lat, Kuba ma cztery latka, Ignacy ma dziesięć lat i nie zapominajmy o Gustawie. Otóż Gustaw ma jedenaście lat, a Basia osiem. Anna ma jedno marzenie - znaleźć przyjaciółkę. Otóż nie jest to łatwe, trzeba dużo czasu żeby się z kimś zaprzyjaźnić. Pewnego słonecznego dnia Anna wyszła na dwór, zobaczyła mnóstwo dzieci i powiedziała:
- O mamuniu ile tutaj dzieci?
Pomyślała, że dzięki temu będzie jej łatwiej znaleźć przyjaciela. Więc zaczęła rozmawiać i bawić się z dziećmi.
Niestety dzieci nie chciały się z nią zaprzyjaźnić, a nawet śmiały się z Ani, że nie ma bliskiej koleżanki.
Tylko Dominika zachowywała się inaczej, była wobec Ani miła. Może to początek prawdziwej przyjaźni?
Ania podeszła do Dominiki i zapytała:
- A może ty chcesz zostać moją przyjaciółką?
Dominia spojrzała i nieśmiało odpowiedziała:
- Tak chcę!
Na drugi dzień Dominika zapukała do moich drzwi, jak szalona wbiegła do mojego pokoju i powiedziała:
- Bransoletki!
Obudziłam się. Zdziwiona popatrzyłam na krzyczącą Dominikę.
- Przyniosłam nam bransoletki przyjaźni!
- O! Jakie bransoletki? - popłakałam się ze śmiechu.
- Z czego się śmiejesz?! – zapytała Dominika.
- Śmieję się, bo te bransoletki wyglądają na niezwykle zwyczajne! - Dominika oburzyła się.
- Jeśli ci się nie podobają to zróbmy razem inne!- powiedziała Dominika.
- No dobra!- powiedziałam.
Wzięłam wszystkie koraliki, kolorowe dodatki i zaczęłyśmy robić nowe bransoletki. Gdy były już gotowe poszłyśmy do sklepu po mąkę dla mamy i po cukierki dla taty. Przez drogę opowiadałyśmy sobie różne śmieszne historie. Dominika poruszyła temat o chorych ludziach.
- Wiesz, że mój dziadziuś jest w szpitalu! –powiedziała.
- Moja babcia niestety też choruje! - dodałam.
Gdy doszłyśmy do domu położyłyśmy torbę na blat w kuchni. Mama powiedziała, że nigdy w życiu nie widziała, żeby wracać do domu trzy godziny!
- Mamo przyjaciółki czasu nie liczą! A tak w ogóle to przepraszamy!– powiedziałam.
Następnego dnia w ogóle nie miałam ochoty wstać. Byłam taka zmęczona, gdy próbowałam otworzyć oczy one zaraz mi się zamykały. W końcu udało mi się ubrać i zjeść pyszne śniadanie. Gdy doszłam do przedszkola zobaczyłam Dominikę, która biegła w moją stronę.
- Cześć przyjaciółko!
- Cześć! -odpowiedziałam.
Uśmiechnięte i szczęśliwe weszłyśmy do sali. Zobaczyłyśmy naszą ulubioną panią Helenkę. Szybko podbiegłyśmy do niej i przywitałyśmy się.
- Co u was słychać dziewczynki? – zapytała pani Helenka.
- Wszystko w najlepszym porządku. Proszę panią znalazłam przyjaciółkę, jest nią Dominika!
- To cudownie!
- A to nasze bransoletki przyjaźni! – powiedziała Dominika.
-Są śliczne! Same robiłyście? – zapytała pani Helenka.
- Oczywiście. I świetnie się przy tym bawiłyśmy! – odpowiedziałam.
- Dziewczynki jesteście fantastyczne! Aby wasza przyjaźń trwała długo!
- Dziękujemy!- krzyknęłyśmy uśmiechnięte.
Gdy szłam w kierunku swojej ławki, dzieci dziwnie mi się przyglądały. Okazało się, że założyłam dwie różne skarpetki. A moja przyjaciółka mi o tym nie powiedziała. Zawstydziłam się i za zgodą pani Helenki pobiegłam do szatni założyć zapasowe skarpetki.
Mama zgodziła się, żebym po zajęciach poszła pobawić się do Dominiki. W jej pokoju przygotowany był ciepły kompot i pyszne ciasteczka czekoladowe. Później bawiłyśmy się wszystkimi lalkami Dominiki. Było głośno i wesoło. Spodobała mi się lalka położona na półce, więc ją wzięłam. Gdy Dominika wróciła z kuchni z czekoladą krzyknęła:
- Aniu, dlaczego bawisz się tą lalką?
- Bo jest bardzo ładna - odpowiedziałam.
Dominika rozzłoszczona mówiła:
- To jest moja ulubiona i najcenniejsza lalka, tylko ja mogę się nią bawić, oddawaj!
Było mi bardzo przykro, więc krzyknęłam:
- Jeśli tak to baw się sama, zabierz swoją lalkę! Skoro tak to idę do domu i lepiej się do mnie nie odzywaj!
- Ty do mnie też! - powiedziała Dominika.
Wybiegłam z jej domu z płaczem.
Gdy wróciłam do siebie opowiedziałam mamie całą historię. Zrobiło mi się wstyd. Następnego dnia spotkałam Dominikę na zajęciach plastycznych. Gdy Dominika mnie zobaczyła posłała mi liścik. Byłam ciekawa i szybko go otworzyłam. Napisane było: „Dzieci z placu zabaw miały rację nigdy nie znajdziesz przyjaciółki, bo jesteś dziwna!”
O! Teraz Dominika jest niemiła! Najpierw kłótnia o lalkę a teraz ten liścik! Muszę z nią szczerze porozmawiać! – pomyślałam. Rozmowa z moja przyjaciółką sprawiła mi przykrość. Gdy wróciłam do domu pożaliłam się mamie:
- Nie uwierzysz, Dominika uważa, że jestem dziwna i nie znajdę przyjaciółki. Może ona i inne dzieci mają rację?
- To nieprawda kochanie. Nie martw się tak bardzo, a wszystko dobrze się ułoży. Czasami lepiej poczekać i nic nie robić – powiedziała mama.
- Chyba cię posłucham. Dziękuję mamo, bardzo cię kocham! – powiedziałam.
Całą noc myślałam o tym, co się wydarzyło i martwiłam się, co będzie dalej.
- Cześć mamo! – przywitałam się rano.
- Dzień dobry skarbie! Jak tam noc?
- Trochę niespokojna. Muszę dzisiaj porozmawiać z Dominiką. – powiedziałam.
- Nic się nie martw. Na pewno wszystko dobrze się skończy – pocieszyła mnie mama.
Droga do przedszkola bardzo się dłużyła. A gdy zobaczyłam Dominikę szybko do niej podbiegłam i zapytałam:
- Dlaczego mnie nie lubisz?
- To nie jest tak jak myślisz! Lubię cię i to bardzo. Ja tylko… tylko boję się powiedzieć przepraszam!
- Ale dlaczego się boisz?
- Bo jeszcze nikt nigdy nie przyjął moich przeprosin. Oprócz moich rodziców oczywiście – ze łzami w oczach mówiła Dominika.
- Ale my jesteśmy przyjaciółkami i zawsze będziemy sobie wszystko mówić i wybaczać! – powiedziałam.
- A więc przyjaciółki na zawsze? – zapytała Dominia.
- Tak! Na zawsze! – krzyknęłyśmy równocześnie.
Na zajęciach pani Helenka podsumowała i oceniła nasze prace plastyczne, które robiliśmy przez cały rok szkolny. Pani pochwaliła mnie za wszystkie wykonane przeze mnie prace. W nagrodę dostałam książkę i piękny dyplom. Dominika cieszyła się razem ze mną. Była dumna, że ma taką przyjaciółkę. A ja cieszyłam się, że ona docenia to, co robię.
Do domu wróciłam uśmiechnięta i radosna.
- Mamo! Mamo! Dostałam dyplom na zajęciach plastycznych – wołałam od progu.
- To fantastycznie moja kochana! – ucieszyła się mama.
- Tato pogodziłam się z Dominiką. Fajnie jest mieć taką przyjaciółkę jak ona. – mówiłam.
- Widzisz skarbie, wszystko dobrze się skończyło. – podsumowała mama.
- Zgadza się, więc moi drodzy zapraszam na rodzinny uścisk!
ANIELA J. z kl. III Zespół Szkolno - Przedszkolny Nr 2 w Mysłowicach
4
justyna1203