Pod Budą - teksty.doc

(302 KB) Pobierz
Ani ust, ani sił

Ani ust, ani sił

 

Zbudujemy wielką łódź

damy jej na imię miłość

popłyniemy morzem nut

tam gdzie jeszcze nas nie było

Ty za sterem ja na niebie

twoja gwiazda i natchnienie

kiedy fali ostry grzebień

wiedzie nas na pokuszenie

Dzień po dniu krople słone

i wiatr masz we włosach srebrny pyt

wypisujesz mi na żaglach czułe słowa

a ja już nie mam ust

by więcej kochać ani sił by całować

Popłyniemy w taki rejs

od pościeli do pościeli

że nie będzie na nas miejsc

których byśmy nie dotknęli

Dzień po dniu krople słone

i wiatr masz we włosach srebrny pył

Wypisujesz mi na żaglach czułe słowa

a ja już nie mam ust

by więcej kochać ani sił by całować

 

 

Bardzo smutna piosenka retro

 

Lato było jakieś szare

i słowikom brakło tchu

smutnych wierszy parę,

ktoś napisał znów

smutnych wierszy nigdy dosyć,

i zranionych ciężko serc

nieprzespanych nocy

które trawi lęk

Kap, kap płyną łzy

w łez kałużach ja i Ty

wypłakane oczy

i przekwitłe bzy

Płacze z nami deszcz

i fontanna szlocha też

trochę zadziwiona

skąd ma tyle łez

Nad dachami muza leci

muza czyli weny znak

czemuż wam poeci

miodu w sercach brak

Muza ma sukienkę krótką

Muza skrzydła ma u rąk

lecz wam ciągle smutno,

a mnie boli ząb

Kap kap płyną łzy...

 

 

Będzie lżej

 

Śpiewanie piosenek o wiośnie

naprawdę głęboki ma sens

gdy wszystko dokoła nam rośnie

i panny zerkają spod rzęs

Nad małą biedronką gdzieś w parku

z miłością pochyla się brzdąc

i randki się kroją kucharkom

i dziwne myśli ma ksiądz

Staruszkom znów marzą się tańce

i pałki zakwitły policji

senator się kocha w posłance

choć ona jest w opozycji

Do pracy namawiać nie trzeba

i gębę przyjazną ma wróg

berety nam lecą do nieba

i jakby maleje nam dług

Na wiosnę pęcznieją kolory

do łóżka się idzie jak w dym

nie grożą nam żadne wybory

i dobrze bo nie ma już w kim

Więc razem zaśpiewać o wiośnie

mój drogi rodaku dziś chciej

przez chwilę nam będzie radośniej

przez chwilę będzie nam lżej

 

 

Bez kolejki

 

Księżniczko za ladą już cienią się kładą

na ziemię od długich twych rzęs

więc wsiadaj do łodzi w wieczoru powodzi

do nowych powiozę cię księstw

Pokażę ci sposób jak zakpić z herosów

od rubryk rachunków i cen

zrobimy remanent i dyplom dostaniesz

i życie zamieni się w sen

Ty mi za to tytko odważysz serca cztery serdelki

w kolejce sami Bułgarzy a ja bez kolejki

Księżniczko za ladą znów cienie się kładą

na ziemię jak cienie do powiek

więc wsiadaj do łodzi

w zachodu powodzi raz chociaż odpoczniesz jak człowiek

Zaniosę na rękach na któreś tam piętro

i będę ci szeptał "żetem"

i dam się przekonać że jesteś zmęczona

bo życie nie pieści to wiem

 

 

Ble ble ble

 

Czy Pani wybaczy że dosiądę się

Ależ Pan mnie wystraszył już myślałam że...

Bać się nie trzeba może wina tyk

albo coś mocniejszego

W zasadzie nie piję ale jeśli już ach serce mi bije

Oto parę róż

Po co taki wydatek

Toż to zwykły gest - kwiatek ech nic wielkiego

A potem ble ble ble a potem bla bla bla

jakieś nowinki dwie komplemenciki dwa

i jeszcze jakiś żart i jeszcze w rączkę cmok

robi się kolorowo

a potem spacer w deszcz na ławce w parku ślad

na ucho jakiś wiersz i pocałunków grad

bo najważniejsza rzecz to pierwsze ciche tak

ważne jest pierwsze słowo

Milczymy latami i nie wiemy jak

własnymi słowami opowiedzieć świat

brakuje nam wiary i brakuje sił

żeby to w sobie zmienić

Więc bracie pamiętaj i ty siostro też

jest jedna sukienka jeden dom i piec

i język jest jeden i jeden jest raj

i my tam zapomnieni...

i czasem ble ble ble ...

 

 

Blues o starych sąsiadach

 

Powiedz sąsiedzie jak Ci się wiedzie

za ścianą która ponoć uszy ma

mówią że w świecie wielkie zamiecie

może ich tutaj nie przyniesie wiatr

wpadnij na chwilę wieści mam tyle

ile się razy mąż generał śnił

podam herbatę z lipowym kwiatem

i konfitury z przed wojennych dni

Pogawędzimy sobie trochę

kart zapytamy co nas czeka

starzy znajomi skądś przylecą

może się uda nie narzekać

wybacz spóźnienie już się nie zmienię

ale pamiętam co to gest i szyk

kwiat w butonierce - na dłoni serce

i po kryjomu gdzieś nalewki łyk

nalewka złota życia ochota

radości siostra i do tańca zew

ruszę do tańca lekko na palcach

no może całkiem lekko to już nie

pogawędzimy sobie nieco....

 

 

Bo przecież razem

 

Gdyby tak zebrać wszystkie zimy,

zamiecie które się przeżyło

takiej lawiny, takiej lawiny

jeszcze kochany tu nie było

A gdyby zebrać wszystkie wiosny

które szumiały wichrem w głowach

pewnie by powstał sonet miłosny

żeby Petrarka mógł się schować

Bo przecież razem obok siebie tyle chwil

do ziarna ziarno się zbierało krok po kroku

za nami setki godzin i tysiące mil

w poszukiwaniu lądu który zwie się spokój

Bo przecież razem obok siebie tyle lat

sami nie wiemy jak to wszystko się udało

a srebrny deszcz, który we włosach znaczy ślad

to jakby medal za odwagę i wytrwałość

A gdyby rozlać do butelek

wszystko co razem się wypiło

takie wesele, takie wesele

jeszcze się nigdy nie zdarzyło

A gdyby zebrać wszystkie noce

po których mdleliśmy z gorąca

to byłby koncert, byłby koncert

bez słów muzyki i bez końca

Bo przecież...

 

 

Cha - cha dla Ani Dymnej

 

Kiedy w listowiu ptak zakląska

żeby obwieścić nowy świt

ze snu się budzi nasza Rząska

wioska niewielka zbyt

Łza rosy płynie po rabatkach

na znak, że wiosna jest tuż, tuż

słodko przeciąga się sąsiadka

w pościeli lila róż

Właśnie wróciła wczoraj z planu

więc jutro spadnie nagród deszcz

znów w niej się kocha kilku panów

i ja od dawna też

Ale sąsiadka jest zajęta

przez złych przypadków dla mnie splot

więc niechaj chociaż ta piosenka

przeskoczy przez jej płot

Śpiewamy cha-chę dla sąsiadki

przykładnej żony oraz matki

która trafiła na okładki

za talent wielki oraz czar

Więc niech tę cha-chę zamiast kwiatka

do serca tuli dziś sąsiadka

i wie, że dla nas to jest gratka

mieć obok taką super star

Kiedy księżyca smuga wąska

zagląda w okna co za wstyd

do snu się kładzie nasza Rząska

wioska niewielka zbyt

I mgła się ściele na rabatkach

i frunie w górę srebrny kurz

i będzie słodko spać sąsiadka

w pościeli lila róż

Bo w nosie płatne ma reklamy

i serialowy cały śmieć

i wszystko to co wielkie damy

za nic powinny mieć

A skąd na cha-chę ta ochota?

i latynoska nuta gra

sąsiadka jest szefową kota,

który na imię Czacza ma

Śpiewamy cha-chę dla sąsiadki

przykładnej żony oraz matki

która trafiła na okładki

za talent wielki oraz czar

Więc zamiast chłopa fest gagatka

tę cha-chę tuli dziś sąsiadka

i wie, że dla nas to jest gratka

mieć obok taką super star

 

 

Ciężkie czasy

 

Ciężkie czasy dziwne czasy Panie mój

piec zostawić przyszło niewygasły

wdziać wędrowny strój i kapelusz pełen myśli

nieść na głowie uroczyście

ciężkie czasy dziwne czasy Panie nasz

Moja twarz to najwierniejsza z twarzy

zrobię Panie wszystko co rozkażesz

zrobię wszystko co ci do łba strzeli

wybacz tylko że się nie pokłonię

głowy przecież nie mogę odsłonić

bo gdy zdejmę kapelusz

pewnej letniej niedzieli

to wylecą wściekłe myśli

już wtedy na mnie nie licz.

 

 

Co najmniej kilka razy

 

Za to co teraz powiem

nie miejcie do mnie urazy

sądzę, że życie Panie, Panowie

zaczyna się kilka razy

co najmniej kilka razy

Najpierw się człowiek rodzi

ktoś go wydaje na świat

przewraca się, wstaje, chodzi

a obok siostra lub brat

siostra lub brat

Potem się każą uczyć

choć wokół pokus chmura

do kolejnego życia kluczyk

nazywa się matura

A potem coś tam badasz

rozumieć coś zaczynasz

mozaika się układa

pojawia się rodzina

A potem jest czterdziestka

nadzieja wielkich przygód

więc ciągle na nie czekasz

z rosnącym bólem w krzyżu

A dzisiaj jasne dla mnie jest jak słońce,

które nad rynkiem wisi

życie zaczyna się po "pięćdziesiątce"

więc szybko trzeba ją wypić

życie zaczyna się po "pięćdziesiątce"

więc szybko trzeba ją wypić

po prostu wypić i tyle

 

Czemu?

 

W złoty dywan ktoś zamienił

twoich włosów babie lato

czemu na to się zgodziłeś czemu

dałeś przędzę popielatą

W srebrne lustra ktoś zamienił

twoich oczu blaski gniewne

czemu na to się zgodziłeś czemu

dałeś jej na lustra srebra

Na to co nas czeka jeszcze

w starej książce znajdę sposób

może z niej wypadnie deszczem

zasuszony okruch wrzosu

Jesień zbliża się po lecie

lato znika przed swym końcem

a ja zatknę lila wrzosu słońce

na wełnianym swym berecie

 

 

Damska torebka

Torebka kobiety - tajemnica której wciąż

nie mogę zgłębić to jest coś jakby warkocz u komety

do ramienia przywiązany księżyc

W torebce kobiety

klucz do domu tramwajowe są bilety

kłębek planów gotowych do snucia

papierosy albo guma do żucia

portmonetka z maleńkim kasztanem

jakiś kwit zapomniany na amen

dwie pigułki przeciwko migrenie

w buteleczce perfumy "Marzenie"

Torebka kobiety pozostanie dla mnie zawsze tajemnicą

to jest coś jakby warkocz u komety

która właśnie przelatuje nad ulicą

W kobiecej torebce

Jest długopis i pomięte są przylepce

czyjś telefon pisany w pośpiechu

I pomadka czerwona od grzechu

Jest chusteczka bo czasem się płacze

list do nikąd bo zgubił się znaczek

I maskotka od kogoś na szczęście

A mnie tak przeczucie szepce ,

że czasami w tej torebce

gdzieś tam na dnie jest schowane

moje zdjęcie

 

 

Dla chłopaków z budowy

 

Postawcie nam barak chłopaki

posadźcie w ogródku dwa maki

niech łąką popłyną jak wino

gdy wpadnie się tutaj z dziewczyną

Dziewczyna ma włosy do ziemi

i oczy koloru jesieni

i strasznie pasują jej maki

postawcie nam barak chłopaki

U was jest kiepsko i brakło złotej dachówki

...

Zgłoś jeśli naruszono regulamin