Leiber Fritz 01 - Zobaczyć Lankmar i umrzeć.rtf

(1802 KB) Pobierz
FRITZ LEIBER

FRITZ LEIBER

 

 

ZOBACZYĆ LANKMAR I UMRZEĆ

 

 

Przełożył Dariusz Kopocinski

 

 

Wstęp Andrzej Sapkowski

tytuł oryg. “III Met in Lankhmar” (Book One: Swords and Deviltry Book Two: Swords Against Death)

 

 

Wydanie angielskie: 1995

Wydanie polskie: 2004


ANDRZEJ SAPKOWSKI

 

 

THANK YOU, FRITZ

 

Co, zapytam, jest wybitnie odkrywczego dla gatunku fantasy w opisaniu magicznej krainy Nehwon, na mapie, której znajdziemy grody i krainy o nazwach takich jak Lankmar, Iltmar, Ol Hrusp, Sarchenmar i Towilis? Co jest dla fantasy nowego w usianiu mapy wymyślonego Never-never landu nazwami takimi jak Morze Gwiazd, Oszroniona Wyspa, Lodowe Pustacie, Zatruta Pustynia, Wielka Puszcza, Tonąca Ziemia, Puste Brzegi, Miasto Guli, Zakazane Miasto Czarnych Bożków? Jak dalece jest w fantasy nowością stworzenie dwójki bohaterów, z których jeden jest osiłkiem-barbarzyńcą, a drugi małym spryciarzem? Co jest rewelacją w opisaniu ich przygód - już to zabawnych, już to krew w żyłach mrożących? Co jest w tym odkrywczego?

Tych z was, Szanowni Czytelnicy, którzy krzyknęli, że nic, zmartwię. Jesteście w błędzie. W powyżej opisanych rzeczach odkrywczym jest absolutnie wszystko. A raczej może być, przy spełnieniu pewnego warunku. Pewnego sine qua non. Brzmiącego: trzeba być pierwszym, który to napisał. Dodajmy: dobrze napisał.

Mówimy, bowiem o jednym z autorów, od których fantasy się rozpoczęła. I o czasach, gdy nowoczesna fantasy dopiero się wykluwała, z wielkim mozołem usiłując rozbić skorupkę. Mówimy o latach czterdziestych i pięćdziesiątych ubiegłego wieku. I o ojczyźnie nowoczesnej fantasy: Stanach Zjednoczonych Ameryki Północnej.

 

 

Jak to, zapyta ktoś, a Tolkien? A Howard? Co do Howarda, to i owszem, był. Zadebiutował w roku 1932, napisał kilka rzeczy, po czym pożegnał się z życiem, młodo i tragicznie. Co zaś do Tolkiena, to tak, jakby go nie było - mowa o czasach, gdy jeszcze nie wszedł na amerykański rynek. Podobnie było z Narnią C.S. Lewisa i Był sobie raz na zawsze król T.H. White’a. Że takie książki istnieją i że to jest fantasy, mało, kto w USA w ogóle wtedy wiedział. Fantasy w USA to był rozpoczęty około 1940 roku cykl “Harold Shea” Fletchera Pratta i Sprague de Campa, tegoż de Campa posthowardowskie kontynuacje przygód Conana Barbarzyńcy, pisany od połowy lat czterdziestych burroughsowski w stylu cykl “Eric John Stark” Leigh Brackett, Umierająca Ziemia Jacka Vance’a (1950), Złamany miecz Poula Andersona (1954). Fantasy to również - uwaga, uwaga - nowy człowiek na rynku, nikomu nieznany FRITZ LEIBER, debiutant, autor debiutanckiego, acz niezwykle interesującego opowiadania Dwóch szukało przygody, bohaterami, którego są Fafryd i Szary Kocur, dziwna para, olbrzymi osiłek i mały, zwinny spryciarz. Opowiadanie ukazuje się w roku 1939 w magazynie “Unknown”, redaktorem, którego jest wielce zasłużony dla SF i fantasy John W. Campbell. Wkrótce “Unknown” zamieszcza dalsze opowiadania o sympatycznej parze bohaterów, a Fritz Leiber, już trochę bardziej znany, publikuje również i w innych magazynach: w redagowanym przez Cele Goldsmith “Fantastic”, w The “Magazine of Fantasy & Science Fiction” za redaktorowania Josepha W. Fermana, w “Other Worlds”. Lista opowiadań o Fafrydzie i Szarym Kocurze rośnie, jest coraz dłuższa. A nadchodzą lata sześćdziesiąte.

Koniec lat pięćdziesiątych i początek sześćdziesiątych to następne ważne dla fantasy wydarzenia - z mocą powróciła fala popularności i zainteresowania twórczością Howarda i Edgara R. Burroughsa. Z Anglii dotarł wreszcie do USA i wywołał szał na uniwersyteckich campusach Tolkien, a przy okazji Tolkiena skorzystali też i zyskali na popularności C.S. Lewis i T.H. White - w roku 1960 Był sobie raz na zawsze król zostaje przez Alana Jaya Lernera przerobiony na musical, a musical w 1967 przez Hollywood na film. Fantasy zaczyna być modne - i co równie ważne, zaczyna wyzwalać się ze stereotypu pulpowych zeszytów za dziesięć centów i walczyć o szerszy dostęp do rynku. Oprócz autorów uznanych pojawiają się w branży nowe twarze, późniejsze wielkie nazwiska fantasy, sztandarowi pisarze i pisarki tego gatunku. W 1961 powstają Trzy serca i trzy lwy Poula Andersona, w 1963 Szlak chwały Roberta A. Heinleina i Świat czarownic Andre Norton. Michael Moorcock, kolejny angielski import, w 1968 wydaje powieść Zwiastun burzy, pierwszą w cyklu o Ełriku z Melnibone, ale postać tragicznego albinosa znana jest miłośnikom fantasy od dawna, z opowiadań publikowanych od roku 1961. Znana z wcześniejszych opowiadań jest też wojowniczka Jirel, a w roku 1969 CL. Moore wyda zbiór “Jirel of Joiry”. Rok 1969 zobaczy też druk “The Eyes of the Overworld” Jacka Vance’a, “A Phoenix and the Mirror” Avrama Davidsona i “The Warlock in Spite of Himself” pierwszego z licznych późniejszych “Warlocków” Christophera Stasheffa. Fantasy zaczyna rozkwitać.

Rozkwitu nie przegapia kolejny zasłużony redaktor i wydawca, którego na swej drodze napotyka Fritz Leiber - Donald A. Wollheim z oficyny “Ace”. Wollheim ceni Leibera - jak nie cenić pisarza, który ma już na koncie dwie nagrody Hugo za powieści “The Big Time” i Wędrowiec. Namawia Leibera do dwóch rzeczy - po pierwsze, do zebrania wszystkich dotychczas napisanych opowiadań o Fafrydzie i Kocurze i wydania ich w postaci zbioru. Po drugie, do napisania nowych opowiadań na dalsze zbiory, a kto wie, może i “czegoś większego” w tym tak pięknie rozwijającym się gatunku, który nazywa się... Właśnie, jak to się nazywa? To się nazywa sword and sorcery, magia i miecz, podpowiada Leiber, a wykoncypowana przez niego nazwa robi błyskawiczną i międzynarodową karierę.

Leiber prawdziwie silnie idzie za ciosem: od razu, w jednym tylko roku 1968 wydaje w “Ace” od razu dwa zbiory opowiadań o Fafrydzie i Kocurze: “Swords in the Mist” i “Swords Against Wizardry”. A także zamówione przez Wollheima “coś większego”: powieść stand-alone, zatytułowaną “Swords of Lankhmar”. Książki sprzedają się świetnie, więc w roku 1970 wychodzą “Swords and Deviltry” i “Swords Against Death”.

Wtedy też wybucha bomba: wchodząca w skład zbioru “Swords and Deviltry” wcześniej publikowana w prasie nowela Zobaczyć Lankmar i umrzeć (“Ill Met in Lankhmar”) zostaje nagrodzona jednocześnie nagrodami Nebula i Hugo. Dla Leibera te nagrody to już żadna sensacja, ma ich na koncie kilka, a i strzelenie dubletu też zaliczył, bo obie te nagrody jednocześnie zdobyło już wcześniej, w 1967-68, opowiadanie Porzucam kośćmi (“Gonna Roli The Bones”). Ale dla fantasy, dla sword & sorcery nagrody dla Zobaczyć Lankmar... są w tym czasie precedensem, i to wielkim. Wśród jurorów poważnych branżowych nagród i rozdawców prestiżowych statuetek gatunek dotąd nie miał raczej szans. Fritz Leiber rozwalił bariery zaklętych rewirów. Mimo tego fantasy długo musiała czekać na następną tej miary nagrodę - Nebulę zdobył Pazur Łagodziciela Gene Wolfe’a dopiero w 1981.

 

 

Fritz Reuter Leiber Jr przyszedł na świat w roku 1910. Ukończył psychologię na University of Chicago. Przez rok - na całe szczęście, tylko jeden - uczęszczał do seminarium duchownego. Popracował jako redaktor dla “Science Digest”. Uczył gry aktorskiej. I Wreszcie postanowił pisać. Trochę za namową swego kumpla z uniwerku, Harry’ego Fischera. O owym Fischerze będzie jeszcze mowa.

Choć debiutował w fantasy, Fafrydem i Szarym Kocurem, pierwsze triumfy odnotował Leiber w dziedzinie horroru. Nie dziwota - był wielkim miłośnikiem twórczości H.P. Lovecrafta, ba, przez pewien czas utrzymywał nawet z Mistrzem z Providence kontakt korespondencyjny. Absolutnie lovecraftowską w stylu była więc pierwsza powieść Leibera, napisana w latach trzydziestych “The Dealings of Daniel Kesserich”. Książka ta podobno zaginęła w rękopisie i wydana została dopiero w roku 1997, pięć lat po śmierci autora. Pierwszą oficjalnie opublikowaną “większą rzeczą” Leibera został, więc wydany w roku 1947 zbiór opowiadań “Night’s Black Agents”. Co ciekawe, jednym z opowiadań zbioru był Gambit adepta, przygoda duetu Fafryd - Kocur. Następna książka Leibera stała się klasyką horroru - lub, jak kto woli, dark fantasy mieszanej z urban fantasy. Mowa o “Conjure Wife” (1953), książce, która tak się spodobała, że filmowano ją trzykrotnie.

Z innych ważnych osiągnięć Leibera na polu hororu wymienić należy “The Sinful Ones” (1953), nagrodzoną World Fantasy Award “Our Lady of Darkness” (1977), i zbiór opowiadań “The Ghost Light” (1984), w skład, którego wchodzą, oprócz innych naprawdę niezwykłych opowiadań, słynne a mające swój debiut w Niebezpiecznych wizjach Harlana Ellisona Porzucam kośćmi, nagrodzone Hugo i Nebulą.

Za pierwszą książkę Leibera będącą czystą i gatunkowo klasyczną SF uważa się “Gather, Darkness” (1950), wcześniej publikowaną na łamach “Astounding Science Fiction”. Po niej przyszły “Destiny Times Three” (1952) i “The Green Millenium” (1953).”The Big Time” (1958, książka 1961) przynosi Leiberowi nagrodę Hugo, tę samą nagrodę dostaje Leiber za Wędrowca (1964) - jest to moja ulubiona książka tego autora. Drugie miejsce na mojej prywatnej liście zajmuje powieść “The Silver Eggheads” (1962), wśród bohaterów, której są niezapomniane ortodoksyjnie religijne roboty, co i rusz wzywające robocich świętych: świętego Izaaka (Asimova), świętego Karela (Ćapka) i świętego Stanisława (Lema, rzecz jasna).

Nie należy też zapominać o zbiorach opowiadań, z których wymienię tylko te najlepiej przeze mnie zapamiętane: “The Mind Spider and Other Stories” (1961),”Shadows with Eyes” (1962), Statek cieni (1979), jak również ostatnie dzieło Leibera, “koci” zbiorek “Kreativity for Kats and Other Feline Fantasies” (1992). A także pojedyncze opowiadania: wymienione już wyżej Porzucam kośćmi, Zdążyć na Zeppelina, Nadchodzi pora atrakcji czy “A Pail of Air”. Do tego ostatniego mam stosunek wybitnie emocjonalny - przypadło mi do gustu tak dalece, że je przełożyłem na polski. Przekład nigdzie się nie ukazał. Ale opowiadanie pamiętam i lubię do dziś.

 

 

Ale tym, czym najbardziej i najszerzej zasłynął Fritz Leiber, za co uwielbiają go tysiące fanów jak świat szeroki i długi, jest cykl o Fafrydzie i Szarym Kocurze. Sympatycznym duecie bohaterów z magicznej krainy Nehwon..

 

 

 

 

Jeden wielki, drugi mały. Fafryd, pochodzący z Północy potomek śnieżnej wiedźmy ze Śnieżnego Klanu, miedzianowłosy olbrzym i wciąż w głębi duszy barbarzyńca, mistrz miecza, skald i poliglota. Południowiec Szary Kocur, zwany tak z racji swej zwinności i preferowanego koloru stroju, były uczeń czarnoksiężnika, fechtmistrz i niezrównany złodziej, spryciarz i fanfaron, obrotne i wyrachowane dziecię slumsów. Fafryd uzbrojony w miecz Szara Rózga, Szary Kocur w klingę trafnie ochrzczoną Skalpelem. Od momentu, w którym los - dobry czy zły, nie wiadomo - zetknął ich ze sobą i związał na śmierć i życie, we dwójkę przemierzają magiczną krainę Nehwon.

Wędrują od Lodowych Pustaci po tropikalny Klesz, od Oszronionej Wyspy po Morze Potworów, od sięgających wnętrza ziemi jaskiń po niebotyczne góry - zawsze powracając do jedynego w swym rodzaju miasta Lankmar, dokąd - jak do Rzymu - prowadzą wszystkie nehwońskie drogi. Szukają przygód, zdobyczy i adrenaliny. Raz są na wozie, raz pod wozem. Ramię w ramię, plecy w plecy, walczą ze złymi książętami, czarownikami i czarownicami, monstrami, gulami, strasznymi pająkami, kapłanami ohydnych kultów, bezlitosnymi Mingolami, czarnymi ptakami okrutnej bogini Tiji, nękającą miasto Lankmar plagą szczurów, osławioną złodziejską gildią - a nawet ze Śmiercią. Niekiedy korzystają z pomocy pary zaprzyjaźnionych tajemniczych czarodziejów o fantazyjnych imionach Ningobel Siedmiooki i Szylba o Twarzy Bezokiej.

 

 

Leiber nigdy nie krył, że pomysł całej zabawy wyszedł od jego wieloletniego przyjaciela, Harry'ego Ottona Fischera. To Fischer wymyślił magiczną krainę Nehwon (czytane wspak no when, czyli, w swobodnym przekładzie: “Bezkiedy”). To Fischer wymyślił miasto Lankmar. On też wydumał parę bohaterów, tworząc Szarego Kocura jako własne alter ego, pod postacią zaś Fafryda przedstawiając swego kumpla Leibera. Fischerowi zawdzięczamy takie postacie jak czarodzieje - patroni bohaterów, wspomniani wyżej Ningobel i Szylba. Sam tekst jest dziełem Leibera - własnych sił pisarskich spróbował Fischer tylko raz - jego częściowego autorstwa jest opowiadanie Władcy Kuarmalu, wchodzące w skład zbioru Droga do skarbu.

 

 

 

 

 

Fafryd i Szary Kocur byli dla fantasy odkrywczą rewelacją. Stanowili sympatyczną i ożywczą przeciwwagę zarówno dla dotychczas znanych i lansowanych przez gatunek typów bohaterów: tępawych rębajłów pokroju Conana, świętych Aragornów bez skazy ni zmazy i melancholiczno-tragicznych Elrików Albinosów. Zamiast “kanonicznych” klisz dał nam oto Leiber parę awanturników rodem z powieści łotrzykowskiej, najmujących się za pieniądze do różnych “zadań specjalnych”. Którzy - jak informuje nas Leiber expressis verbis - nigdy nie zhańbili się pracą jako kucharze, urzędnicy, cieśle, drwale i posługacze. Nie wzdragają się natomiast bynajmniej przed złodziejstwem i bynajmniej nie cofają przed rozbojem. Uwielbiają hazard i bijatyki. Kochają porządnie się najeść i napić - a nawet i spić, gdy warto. Potrafią kochać i być wiernymi nawet wspomnieniom. Ale jeśli trafi się ładne dziewczę - a choćby i ładna demonica - nie są od tego, by nie poswawolić. Och, jakżeście mi bliscy, wielki Fafrydzie i mały Kocurze, Fafryd tali, Mouser smali...

 

 

Kolejność powstawania poszczególnych części cyklu i składających się nań opowiadań nie odpowiada chronologii wewnętrznej serii, która najbardziej winna nas interesować. Według tej zaś kolejne tomy przygód Fafryda i Szarego Kocura należy uszeregować następująco:

 

 

Księga I: “Swords and Deviltry”, (1970, wydana niegdyś w Polsce jako Miecze i ciemne siły), dwa opowiadania plus słynna nowela Zobaczyć Lankmar i umrzeć, nagrodzona Nebulą i Hugo).

 

 

Księga II: “Swords Against Death” (1970), zbiór opowiadań, w tym Klejnoty w lesie, rozszerzona wersja Dwóch szukało przygody, pierwszego opowiadania o Fafrydzie i Kocurze, napisanego w roku 1939).

 

 

W niniejszym polskim przekładzie obie powyższe księgi zostały połączone w jeden tom Zobaczyć Lankmar i umrzeć, przez co uległa zmianie polska numeracja tomów cyklu. Następny, oryginalnie trzeci, jest, więc w Polsce drugim.

 

Księga III: Przez mgły i morza (“Swords in the Mist”, 1968), sześć opowiadań, w tym szczególnie upodobane przez czytelników Ciężkie czasy w Lankmarze.

 

 

Księga IV: Droga do skarbu (“Swords Against Wizardry”, 1968), zbiór opowiadań.

 

 

Księga V: Oblężenie Lankmaru (“Swords of Lankhmar”, 1968) powieść stand-alone, jedyna taka w cyklu, napisana w 1968.

 

 

Księga VI: O krok od zguby (“Swords and Ice Magie”, 1977), zbiór opowiadań plus dłuższa nowela Oszroniona Wyspa.

 

 

Księga VII: Rycerz i łotrzyk (“The Knight and Knave of Swords”, 1988), ostatnie napisane przez Leibera opowiadania o Fafrydzie i Kocurze, z lat 1977-78, plus dłuższa nowela Kocur w podziemiu (“Mouser Goes Below”), definitywnie ostatnia w cyklu, napisana w 1987.

 

 

Informacja dla kolekcjonerów: powstały tak zwane omnibusy, czyli wydania zbiorowe przygód Fafryda i Kocura. Należą do nich: “Ill Met in Lankhmar” (księga I i II), “The Three of Swords” (księga I, II i III), “Lean Times in Lankhmar” (księga III i IV), “Swords’ Masters” (księga IV, V i VI),”Return to Lankhmar” (księga V i VI). Księga VII była opublikowana również pod tytułem “Farewell to Lankhmar”.

 

 

Fritz Leiber to - nie bójmy się tego słowa - klasyk. Traktować należy go jak klasyka - znaczy, z rewerencją. Należną autorowi, który poświęcił fantastyce równe 53 lata życia, obracał się z jednaką swadą i swobodą w fantasy jak i horrorze i SF. Którego utwory nagrodzono nagrodą Hugo (pięciokrotnie), Nebulą (trzykrotnie), World Fantasy Award i British Fantasy Award. Któremu przyznano następujące nagrody i tytuły Wielkich Mistrzów: Grand Master Award przyznawaną przez Science Fiction Writers of America, Gandalf Grand Master Award przyznawaną przez World Science Fiction Society i Grand Master Award przyznawaną przez Horror Writers of America. Którego za osiągnięcie życiowe (Life Achievement) w dziedzinie fantasy i horroru uhonorowano World Fantasy Award i nagrodą przyznawaną przez Horror Writers Association.

Fritz Leiber odszedł w roku 1992. W roku 1992 przyszło nam, fantastom i miłośnikom fantastyki, pożegnać kolejną legendę.

 

 

Fritz Leiber był mistrzem słowa - słowa i pisarskiego esprit, a pośród całej jego bogatej twórczości mistrzostwo najbardziej widoczne jest właśnie w cyklu o Fafrydzie i Szarym Kocurze. Stand-alone Oblężenie Lankmaru przez wielu krytyków i znawców gatunku uważane jest za najlepszą powieść Leibera i jedną z najlepszych powieści fantasy wszech czasów. Potwierdzam to i popieram moim własnym skromnym autorytetem - w Rękopisie znalezionym w smoczej jaskini lokuję cykl o duecie bohaterów w pierwszej dziesiątce najlepszej fantasy kiedykolwiek napisanej. I czynię to z pełną odpowiedzialnością. To prawdziwie tętniąca i pulsująca życiem proz...

Zgłoś jeśli naruszono regulamin