Adam Mickiewicz - Dziady część 2.txt

(18 KB) Pobierz
Adam Mickiewicz
Dziady. Cz�� II
GU�LARZ - STARZEC PIERWSZY z CH�RU - CH�R WIE�NIAK�W I WIE�NIACZEK - KAPLICA, WIECZ�R
�
There are more things in Heaven and Earth,
Than are dreamt of in your philosophy.
Shakespeare
S� dziwy w niebie i na ziemi, o kt�rych
ani �ni�o si� waszym filozofom.
�
CH�R
Ciemno wsz�dzie, g�ucho wsz�dzie,
Co to b�dzie, co to b�dzie?
GU�LARZ
Zamknijcie drzwi od kaplicy
I sta�cie doko�a truny;
�adnej lampy, �adnej �wi�cy,
W oknach zawie�cie ca�uny.
Niech ksi�yca jasno�� blada
Szczelinami tu nie wpada.
Tylko �wawo, tylko �mia�o.
STARZEC
Jak kaza�e�, tak si� sta�o.
CH�R
Ciemno wsz�dzie, g�ucho wsz�dzie,
Co to b�dzie, co to b�dzie?
GU�LARZ
Czyscowe duszeczki!
W jakiejkolwiek �wiata stronie:
Czyli kt�ra w smole p�onie,
Czyli marznie na dnie rzeczki,
Czyli dla dotkliwszej kary
W surowym wszczepiona drewnie,
Gdy j� w piecu gryz� �ary,
I piszczy, i p�acze rzewnie;
Ka�da spieszcie do gromady!
Gromada niech si� tu zbierze!
Oto obchodzimy Dziady!
Zst�pujcie w �wi�ty przybytek;
Jest ja�mu�na, s� pacierze,
I jedzenie, i napitek.
CH�R
Ciemno wsz�dzie, g�ucho wsz�dzie,
Co to b�dzie, co to b�dzie?
GU�LARZ
Podajcie mi gar�� k�dzieli,
Zapalam j�; wy z po�piechem,
Skoro p�omyk w g�r� strzeli,
P�d�cie go z lekkim oddechem.
O tak, o tak, dal�j, dal�j,
Niech si� na powietrzu spali.
CH�R
Ciemno wsz�dzie, g�ucho wsz�dzie,
Co to b�dzie, co to b�dzie?
GU�LARZ
Naprz�d wy z lekkimi duchy,
Co�cie �r�d tego pado�u
Ciemnoty i zawieruchy,
N�dzy, p�aczu i mozo�u
Zab�ysn�li i sp�on�li
Jako ta garstka k�dzieli.
Kto z was wietrznym b��dzi szlakiem,
W niebieskie nie wzlecia� bramy,
Tego lekkim, jasnym znakiem
Przyzywamy, zaklinamy.
CH�R
M�wcie, komu czego braknie,
Kto z was pragnie, kto z was �aknie.
GU�LARZ
Patrzcie, ach, patrzcie do g�ry,
C� tam pod sklepieniem �wieci?
Oto z�ocistym pi�ry
Trzepioce si� dwoje dzieci.
Jak listek z listkiem w powiewie,
Kr�c� si� pod cerkwi wierzcho�kiem;
Jak go��bek z go��bkiem na drzewie,
Jak anio�ek igra z anio�kiem.
GU�LARZ I STARZEC
Jak listek z listkiem w powiewie,
Kr�c� si� pod cerkwi wierzcho�kiem;
Jak go��bek z go��bkiem na drzewie,
Tak anio�ek igra z anio�kiem.
ANIO�EK
(do jednej z wie�niaczek)
Do mamy lecim, do mamy.
C� to, mamo, nie znasz J�zia?
Ja to J�zio, ja ten samy,
A to siostra moja R�zia.
My teraz w raju latamy,
Tam nam lepiej ni� u mamy.
Patrz, jakie g��wki w promieniu,
Ubi�r z jutrzenki �wiate�ka,
A na oboim ramieniu
Jak u motylk�w skrzyde�ka.
W raju wszystkiego dostatek,
Co dzie� to inna zabawka:
Gdzie st�pim, wyp�ywa trawka,
Gdzie dotkniem, rozkwita kwiatek.
Lecz cho� wszystkiego dostatek,
Dr�czy nas nuda i trwoga.
Ach, mamo, dla twoich dziatek
Zamkni�ta do nieba droga!
CH�R
Lecz cho� wszystkiego dostatek,
Dr�czy ich nuda i trwoga.
Ach, mamo, dla twoich dziatek
Zamkni�ta do nieba droga!
GU�LARZ
Czego potrzebujesz, duszeczko,
�eby si� dosta� do nieba?
Czy prosisz o chwa�� Boga?
Czyli o przysmaczek s�odki?
S� tu p�czki, ciasta, mleczko
I owoce, i jagodki.
Czego potrzebujesz, duszeczko;
�eby si� dosta� do nieba?
ANIO�EK
Nic nam, nic nam nie potrzeba.
Zbytkiem s�odyczy na ziemi
Jeste�my nieszcz�liwemi.
Ach, ja w mojem �yciu ca�em
Nic gorzkiego nie dozna�em.
Pieszczoty, �akotki, swawole,
A co zrobi�, wszystko caca.
�piewa�, skaka�, wybiec w pole,
Urwa� kwiatk�w dla Rozalki,
Oto by�a moja praca,
A jej praca stroi� lalki.
Przylatujemy na Dziady
Nie dla mod��w i biesiady,
Niepotrzebna msza ofiarna;
Nie o p�czki, mleczka, chrusty,-
Prosim gorczycy dwa ziarna;
A ta us�uga tak marna
Stanie za wszystkie odpusty.
Bo s�uchajcie i zwa�cie u siebie,
�e wed�ug Bo�ego rozkazu:
Kto nie dozna� goryczy ni razu,
Ten nie dozna s�odyczy w niebie.
CH�R
Bo s�uchajmy i zwa�my u siebie,
�e wed�ug Bo�ego rozkazu:
Kto nie dozna� goryczy ni razu,
Ten nie dozna s�odyczy w niebie.
�
GU�LARZ
Anio�ku, duszeczko!
Czego chcia�e�, macie obie.
To ziarneczko, to ziarneczko,
Teraz z Bogiem id�cie sobie.
A kto pro�by nie pos�ucha,
W imi� Ojca, Syna, Ducha.
Widzicie Pa�ski krzy�?
Nie chcecie jad�a, napoju,
Zostawcie� nas w pokoju!
A kysz, a kysz!
�
CH�R
A kto pro�by nie pos�ucha,
W imi� Ojca, Syna, Ducha.
Widzicie Pa�ski krzy�?
Nie chcecie jad�a, napoju,
Zostawcie� nas w pokoju;
A kysz, a kysz!
(Widmo znika)
�
GU�LARZ
Ju� straszna p�noc przybywa,
Zamykajcie drzwi na k��dki;
We�cie smolny p�k �uczywa,
Stawcie w �rodku kocio� w�dki.
A gdy lask� skin� z dala,
Niechaj si� w�dka zapala.
Tylko �wawo, tylko �mia�o.
STARZEC
Ju�em got�w.
GU�LARZ
Daj� has�o.
STARZEC
Buchn�o, zawrza�o
I zgas�o.
CH�R
Ciemno wsz�dzie, g�ucho wsz�dzie;
Co to b�dzie, co to b�dzie?
GU�LARZ
Dalej wy z najci�szym duchem,
Co�cie do tego pado�u
Przykuci zbrodni �a�cuchem
Z cia�em i dusz� pospo�u.
Cho� zgon lepiank� rozkruszy,
Cho� was anio� �mierci wo�a,
�ywot z cielesnej katuszy
Dot�d wydrze� si� nie zdo�a.
Je�eli kar� tak srog�
Ludzie nieco zwolni� mog�
I zbawi� piekielnej jamy,
Kt�rej jeste�cie tak blisko:
Was wzywamy, zaklinamy
Przez �ywio� wasz, przez ognisko!
CH�R
M�wcie, komu czego braknie,
Kto z was pragnie, kto z was �aknie?
G�OS
(za oknem)
Hej, kruki, sowy, orlice!
O wy przekl�te �ar�oki!
Pu��cie mnie tu pod kaplic�,
Pu��cie mnie cho� na dwa kroki.
GU�LARZ
Wszelki duch! jaka� potwora!
Widzicie w oknie upiora?
Jak ko�� na polu wyblad�y;
Patrzcie! patrzcie, jakie lice!
W g�bie dym i b�yskawice,
Oczy na g�ow� wysiad�y,
�wiec� jak w�gle w popiele.
W�os rozczochrany na czele.
A jak suchy snop cierniowy
P�on�c miot�� ognia ciska,
Tak od pot�pie�ca g�owy
Z trzaskiem sypi� si� iskrzyska.
GU�LARZ I STARZEC
A jak suchy snop cierniowy
P�on�c miot�� ognia ciska,
Tak od pot�pie�ca g�owy
Z trzaskiem sypi� si� iskrzyska.
WIDMO
(zza okna)
Dzieci! nie znacie mnie, dzieci?
Przypatrzcie si� tylko z bliska,
Przypomnijcie tylko sobie!
Ja nieboszczyk pan wasz, dzieci!
Wszak to moja by�a wioska.
Dzi� ledwo rok mija trzeci,
Jak mnie z�o�yli�cie w grobie.
Ach, zbyt ci�ka r�ka boska!
Jestem w z�ego ducha mocy,
Okropne cierpi� m�czarnie.
K�dy noc ziemi� ogarnie,
Tam id� szukaj�c nocy;
A uciekaj�c od s�o�ca
Tak p�dz� �ywot tu�aczy,
A nie znajd� b��dom ko�ca.
Wiecznych g�od�w jestem pastw�;
A kt� mi� nakarmi� raczy?
Szarpie mi� �ar�oczne ptastwo;
A kt� b�dzie m�j obro�ca?
Nie masz, nie masz m�kom ko�ca!
CH�R
Szarpie go �ar�oczne ptastwo,
A kt� mu b�dzie obro�ca?
Nie masz, nie masz m�kom ko�ca!
GU�LARZ
A czego� potrzeba dla duszy,
Aby unikn�� katuszy?
Czy prosisz o chwa�� nieba?
Czy o po�wi�cone gody?
Jest dostatkiem mleka, chleba,
S� owoce i jagody.
M�w, czego trzeba dla duszy,
Aby si� dosta� do nieba?
WIDMO
Do nieba?... blu�nisz daremnie..
O nie! ja nie chc� do nieba;
Ja tylko chc�, �eby ze mnie
Pr�dzej si� dusza wywlek�a.
Stokro� wol� p�j�� do piek�a,
Wszystkie m�ki znios� snadnie;
Wol� j�cze� w piekle na dnie,
Ni� z duchami nieczystemi
B��ka� si� wiecznie po ziemi,
Widzie� dawnych uciech �lady,
Pami�tki dawnej szkarady;
Od wschodu a� do zachodu,
Od zachodu a� do wschodu
Umiera� z pragnienia, z g�odu
I karmi� drapie�ne ptaki.
Lecz niestety! wyrok taki,
�e dop�ty w ciele musz�
Pot�pion� w��czy� dusz�,
Nim kto z was, poddani moi,
Po�ywi mi� i napoi.
Ach, jak mnie pragnienie pali;
Gdyby ma�a wody miarka!
Ach! gdyby�cie mnie podali
Cho�by dwa pszenicy ziarka!
CH�R
Ach, jak go pragnienie pali!
Gdyby ma�a wody miarka!
Ach, gdyby�my mu podali
Cho�by dwa pszenicy ziarka!
CH�R PTAK�W NOCNYCH
Darmo �ebrze, darmo p�acze:
My tu czarnym korowodem,
Sowy, kruki i puchacze,
Niegdy�, panku, s�ugi twoje.
Kt�re� ty pomorzy� g�odem,
Zjemy pokarmy, wypijem napoje.
Hej, sowy, puchacze, kruki,
Szponami, krzywymi dzioby
Szarpajmy jad�o na sztuki!
Chocia�by� trzyma� ju� w g�bie,
I tam ja szpon� zag��bi�;
Dostan� a� do w�troby.
Nie zna�e� lito�ci, panie!
Hej, sowy, puchacze, kruki,
I my nie znajmy lito�ci:
Szarpajmy jad�o na sztuki,
A kiedy jad�a nie stanie,
Szarpajmy cia�o na sztuki,
Niechaj nagie �wiec� ko�ci.
KRUK
Nie lubisz umiera� z g�odu!
A pomnisz, jak raz w jesieni
Wszed�em do twego ogrodu?
Gruszka dojrzewa, jab�ko si� czerwieni;
Trzy dni nic nie mia�em w ustach,
Otrz�sn��em jab�ek kilka.
Lecz ogrodnik skryty w chrustach
Zaraz narobi� ha�asu
I poszczu� psami jak wilka.
Nie przeskoczy�em tarasu,
Dop�dzi�a mi� ob�awa;
Przed panem toczy si� sprawa,
O co? o owoce z lasu,
Kt�re na wsp�ln� wygod�
B�g da� jak ogie� i wod�.
Ale pan gniewny zawo�a:
"Potrzeba da� przyk�ad grozy".
Zbieg� si� lud z ca�ego sio�a,
Przywi�zano mnie do sochy,
Zbito dziesi�� p�k�w �ozy.
Ka�d� ko��, jak z k�osa �yto,
Jak od suchych str�k�w grochy,
Od sk�ry mojej odbito!
Nie zna�e� lito�ci, panie!
CH�R PTAK�W
Hej, sowy, puchacze, kruki,
I my nie znajmy lito�ci!
Szarpajmy jad�o na sztuki;
A kiedy jad�a nie stanie,
Szarpajmy cia�o na sztuki,
Niechaj nagie �wiec� ko�ci!
SOWA
Nie lubisz umiera� z g�odu!
Pomnisz, jak w kucyj� sam�,
Po�r�d najt�szego ch�odu,
Sta�am z dzieci�ciem pod bram�.
Panie! wo�a�am ze �zami,
Zlituj si� nad sierotami!
M�� m�j ju� na tamtym �wiecie,
C�rk� zabra�e� do dwora,
Matka w chacie le�y chora,
Przy piersiach male�kie dzieci�.
Panie, daj nam zapomog�,
Bo dalej wy�y� nie mog�!
Ale ty, panie, bez duszy!
Hulaj�c w pjanej ochocie,
Przewalaj�c si� po z�ocie,
Hajdukowi rzek�e� z cicha:
"Kto tam go�ciom tr�bi w uszy?
Wyp�d� �ebraczk�, do licha".
Pos�ucha� hajduk niecnota,
Za w�osy wywlek� za wrota!
Wepchn�� mi� z dzieckiem do �niegu!
Zbita i przezi�b�a srodze,
Nie mog�am znale�� noclegu;
Zmarz�am z dzieci�ciem na drodze.
Nie zna�e� lito�ci, panie!
CH�R PTAK�W
Hej, sowy, puchacze, kruki,
I my nie znajmy lito�ci!
Szarpajmy jad�o na sztuki,
A kiedy jad�a nie stanie,
Szarpajmy cia�o na sztuki,
Niechaj nagie �wiec� ko�ci!
WIDMO
Nie ma, nie ma dla mnie rady!
Darmo podajesz talerze,
Co dasz, to ptastwo zabierze.
Nie dla mnie, ...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin