„Spośród 40 000 marynarzy stanowiących załogi U-Bootów podczas II wojny światowej 30 000 nie powróciło do domów” – taki napis pojawia się na początku osławionego filmu „Das Boot”. U-Bootwaffe, która praktycznie aż do połowy 1943 terroryzowała aliancką żeglugę, poniosła w drugiej fazie tego starcia ogromne straty.
Zazwyczaj opracowania dotyczące wojny U-Bootów podają numery okrętów i nazwiska ich dowódców, akcentując szczególnie wyczyny asów. Czarno-białe fotografie ukazują dowódców U-Bootów w charakterystycznych marynarskich czapkach z białym denkiem po zwycięskich patrolach, odznaczanych kolejnymi klasami Żelaznego Krzyża. Nazwiska takie jak Kretschmer, Lüth, Topp, Merten, Prien czy Schepke często pojawiają się na kartach opracowań dotyczących wojny morskiej na Atlantyku. O wiele rzadziej natomiast pojawiają się nazwiska oficerów wachtowych, głównych inżynierów, nawigatorów czy też zwykłych marynarzy. A to przecież właśnie oni zapracowywali dla dowódcy kolejne odznaczenia i awanse, ich praca czyniła dowódców U-Bootów asami i otaczała ich nazwiska niezwykła popularnością. Ale oni pozostawali w cieniu, mimo, że spośród owych 30 000 poległych „U-Boots- Männer” przytłaczającą większość stanowiła właśnie szara marynarska brać.
Podczas II WŚ po morzach i oceanach pływało kilka głównych typów U-Bootów. Były to: Typ II, Typ VII, Typ IX, Typ XXI oraz Typ XXIII. Oczywiście istniały też inne typy U-Bootów, ale gros stanowiły okręty 5 w/w typów. U-Booty te różniły się między sobą pod wieloma względami m.in. liczebnością załogi. I tak typ II miał 25 ludzi na pokładzie, typ VII 44 ludzi, załoga U-Boota typu IX liczyła 48 marynarzy (wersje IX D1 i IX D2 po 57 ludzi), typu XXI 57 zaś typu XXIII tylko 14. Jednakże w wielu przypadkach stan liczebny załogi odbiegał od podanych wyżej cyfr. Dokładna liczba marynarzy zależała bowiem w dużym stopniu od misji U-Boota. Typowa załoga składała się z 4 oficerów, 4 podoficerów a także zróżnicowanej liczby marynarzy. Liczba podoficerów na pokładzie U-Boota była zróżnicowana, ale z reguły na trzech marynarzy przypadał jeden podoficer. Ponieważ typ VII był dominującym w czasie wojny (zbudowano 705 egzemplarzy wszystkich wersji, w tym najwięcej VII C- 616 sztuk), przeto opiszę tu pokrótce jego załogę. Tak jak już wspomniałem wcześniej, stanowiło ją standardowo 44 ludzi. Było to: 4 oficerów, 10 podoficerów i 30 marynarzy.
Zacznę od przeglądu oficerów. Dowódca U-Boota nosił oficjalnie tytuł: „Kommandant”. Podczas II wojny światowej wielu dowódców U-Bootów miało stopień Oberleutnant zur See (porucznik), niektórzy Korvettenkapitän (komandor podporucznik) a nawet Fregattenkapitän ale ogromna większość miała rangę Kapitänleutnant i załoga nazywała ich „Herr Kaleu” (czyli dosłownie „Panie Kapitanie”, bowiem „Kaleu” to skrót od pierwszych sylab dwóch członów wyrazu „Kapitänleutnant”). W kontaktach między sobą dowódcę określano jako „Der Alte” („Stary”). Kolejnym oficerem na pokładzie U-Boota był Erster Wachoffizier (w skrócie I WO), czyli Pierwszy Oficer Wachtowy, w randze Oberleutnanta zur See (porucznika) lub Leutnanta zur See (podporucznika). Był on zastępcą dowódcy okrętu, dowodził jedną zmianą wachty (na mostku), a także był odpowiedzialny za namierzanie celów dla torped podczas ataku na powierzchni. Jeśli oglądaliście film „Das Boot”, to z pewnością wryła Wam się w pamięć scena ataku na konwój. Owa postać montująca celownik na mostku U-Boota i podająca koordynaty do kalkulatora torpedowego to był właśnie Pierwszy Oficer.
W skład oficerskiego zespołu na pokładzie U-Boota wchodził także Zweiter Wachoffizier (w skrócie: II WO), czyli Drugi Oficer Wachtowy, w randze Leutnanta zur See (podporucznika). Drugi Oficer również dowodził jedną zmianą wachty, stojąc na mostku. Odpowiadał również za działo pokładowe.
Ostatnim oficerem był mechanik, którego oficjalny tytuł brzmiał Leitender Ingenieur (w skrócie: LI) w randze Ingenieur (Inżynier). Często nazywano go z angielska „Chef”. Odpowiadał on za mechaniczne systemy U-Boota, a podczas zanurzenia za trym. Jednym z najważniejszych podoficerów na pokładzie U-Boota był Navigator (Nawigator) w randze Obersteurmann (starszy sternik). Odpowiadał on za nawigację, kwatermistrzostwo, a także był dowódcą jednej wachty, stojąc na mostku.
Kolejnym podoficerem był Bootsmann (Bosman) w randze Oberbootsmann (starszy bosman). Odpowiadał on za dyscyplinę załogi. Jeśli oglądaliście „Das Boota”, to ów podoficer oprowadzający na początku Leutnanta Wernera po okręcie, a potem, gdy Werner dostał w twarz ścierką ze smarem, krzyczący: „Który to?!”, był właśnie okrętowym bosmanem. Kolejnymi podoficerami było dwóch Maschiniste, czyli Maszynistów. Jeden miał stopień Diesel Obermaschinist (Starszy Maszynista Diesla), a drugi Elektro Obermaschinist (Starszy Maszynista Silników Elektrycznych). Opiekowali się oni silnikami Diesla i Elektrycznymi. Ci spośród Was, którzy oglądali „Das Boota” zapewne pamiętają postać Johanna czyli „upiora”. On był właśnie Starszym Maszynistą Diesla.
Pozostali podoficerowie to sternicy, mechanicy, a także ludzie odpowiedzialni za radioaparaturę (zazwyczaj w stopniu Funkmaat, czyli mat radiotelegrafista) i wyposażenie centrali. 30 marynarzy i techników to torpedyści, elektrycy, motorzyści, obsługa centrali oraz kucharz. Tak jak zaznaczyłem, liczba 44 członków załogi nie była stała. Choć załoga żyła w wiecznym ścisku, często musiała też znajdować miejsce dla pasażerów – oficjalnych obserwatorów, świeżo przeszkolonych oficerów zdobywających doświadczenie bojowe (w czasie wojny chorążowie oraz kandydaci na dowódców U-Bootów musieli odbyć praktykę na okręcie operującym w morzu – tych pierwszych nazywano WO-Schüler czyli uczniami na oficerów wachtowych, tych drugich zaś Kommandant-Schüler czyli uczniami na dowódców U-Bootów), a także korespondentów wojennych (jedna z głównych postaci filmu „Das Boot”- Leutnant Werner- to właśnie Marine-Kriegsberichter czyli korespondent wojenny Marynarki). Bywało jednakże tak, iż pomimo obecności pasażerów stan załogi nie przekraczał 44 ludzi (np. podczas ostatniego rejsu U-99, U-Boota typu VII B, na przełomie lutego i marca 1941 było 42 lub 43 członków załogi, z czego jeden był Kommandant-Schülerem a dwóch było chorążymi).
Podczas rejsu operacyjnego (po niemiecku: Feindfahrt czyli dosłownie „jazda na wroga”) rytm życia na okręcie wyznaczały wachty. Wachty pełniła cała załoga, oczywiście z wyjątkiem dowódcy oraz kucharza (który musiał przygotowywać posiłki dla wszystkich wacht, co zapewniało mu zajęcie na cały dzień). Wachta na mostku składała się z 4 ludzi ( I WO, II WO lub Nawigator jako dowódca plus 3 marynarzy) i trwała 4 godziny. Natomiast technicy pełnili wachtę 6 godzin. Tak więc marynarze w ciągu doby pełnili trzy wachty po 4 godziny każda a technicy dwie wachty po 6 godzin.
Czterogodzinną wachtę na pokładzie dzielono zwykle na połowę, jeżeli pogoda była bardzo zła, wielkie fale zalewały pokład a deszcz smagał pomost strugami ze wszystkich możliwych kierunków. W czasie takiej właśnie pogody, 23 października 1941, cała wachta pokładowa U-106 została zmyta za burtę gigantyczną falę. Nikt tego nie zauważył do momentu, gdy marynarz z centrali musiał z jakiegoś powodu wyjść na górę.
Wachtowi na mostku byli oczami U-Boota, nieustannie lustrując wzrokiem morze aż po horyzont i niebo nad głową. Szczególnie uważnie patrzyli pod słońce, gdyż zazwyczaj stamtąd atakował doświadczony przeciwnik.
Gdy okręt płynął w zanurzeniu, był całkowicie ślepy i jedynie fale dźwiękowe, docierające do słuchawek hydroakustyka z zestawu mikrofonów umieszczonego pod dziobem, ostrzegały przed znajdującymi się w pobliżu okrętami. W optymalnych warunkach hydroakustyk potrafił wykryć pojedynczy okręt z odległości 12 mil, a konwój z 60 mil, ustalając przy tym, czy szum śrub przybliża się czy oddala. Był jedynym człowiekiem, który podczas zanurzenia miał stały dostęp do dowódcy.
Gdy okręt płynął w wynurzeniu, do działania przystępował radiotelegrafista. Miał za zadanie wysyłać do BdU (dowództwa U-Bootów) meldunki o spostrzeżonym konwoju, atakach i kontratakach, podając również pozycję okrętu, stan paliwa i torped, warunki pogodowe i stan morza. W odpowiedzi odbierał rozkazy dotyczące dyslokacji oraz inne wiadomości (Dönitz słynął z tego, że wysyłał do swoich podwładnych na morzu niezliczoną ilość wiadomości). W wolnym czasie słuchał meldunków wysyłanych przez inne U-Booty.
Marynarze z okrętów podwodnych mieli przeważnie 18-22 lata i byli młodsi od kolegów z sił nawodnych (w filmie „Das Boot” w wersji reżyserskiej była taka scenka- Leutnant Werner fotografuje stojących na wachcie na mostku marynarzy. Stary mówi do niego: „Lepiej byłoby robić zdjęcia w czasie powrotu z misji”. „Co pan ma na myśli ?”- pyta Werner. Stary odpowiada: „Będą mieli wyrośnięte brody do tego czasu... Brytyjczycy będą zawstydzeni widząc te ogolone twarze... Dzieciaki z bladymi twarzami. Niewinni oderwani od maminej spódniczki. Pływanie z nimi czyni cię tak starym..... To jak dziecięca krucjata).
Wielu z nich było absolwentami szkół zawodowych, gdzie uczyli się przedmiotów takich jak np. instalacje elektryczne, silniki wysokoprężne itd. Służba w U-Bootwaffe było ochotnicza, ale zdarzały się przypadki (zwłaszcza w drugiej fazie wojny), że ludzi do tej formacji kierowano bez pytania ich o zdanie.
O fatalnych warunkach życia na pokładzie U-Bootów i braku higieny nie trzeba chyba mówić. Na pokładzie U-Boota nie było z reguły lekarzy (o ile pamiętam, wyjątkiem były okręty typu IX, w skład załogi których wchodził „Bordarzt” czyli „lekarz pokładowy”) a jedynie przeszkoleni sanitarnie marynarze lub podoficerowie, tak więc podwodniacy byli praktycznie bezsilni w przypadku poważniejszych chorób lub urazów.
Dzięki dbałości dowództwa o wysokie morale załóg podwodniacy otrzymywali wiele gratyfikacji, zarówno prestiżowych jak i materialnych. Oprócz tradycyjnie wyższego w marynarce żołdu, podwodniacy otrzymywali w czasie wojny specjalne dodatki „za podwodność” (odpowiednio: oficerom przysługiwały 4 marki, podoficerom starszym 3 marki, podoficerom młodszym 2,5 marki a marynarzom 1,5 marki za każdy dzień, w którym okręt znajdował się w morzu).Mosiężna U-Boot- Kriegsabzeichen (odznaka U-Bootów), ustanowiona 13 października 1939 r., była przyznawana po trzech rejsach bojowych. Hojnie przydzielano też Krzyże Żelazne II i I klasy (po raz pierwszy Krzyż Żelazny II klasy został przyznany podwodniakom 26 września 1939 r., kiedy odznaczenie to otrzymała załoga U-29 za zatopienie podczas patrolu brytyjskiego lotniskowca Courageous, Krzyż Żelazny I klasy otrzymał wówczas dowódca U-29, Kapitänleutnant Otto Schuhart). Od czasu do czasu członkowie załóg U-Bootów otrzymywali też Deutsches Kreuz (Krzyż Niemiecki), a sporadycznie (nie licząc oczywiście dowódców U-Bootów) Ritterkreuz (Krzyż Rycerski).
Pomimo stosowania tych rozlicznych zachęt- specjalna wysokość żołdu, najlepsze racje żywnościowe, medale i chwała- nie wszyscy mieli wystarczająco silne nerwy, by walczyć na U-Bootach. Kilka paskudnych godzin spędzonych w głębinach Atlantyku pod gradem bomb głębinowych, wsłuchiwanie się w coraz głośniejsze impulsy azdiku – wszystkie te koszmary mogły okazać się silniejsze od wytrzymałości nerwowej i męstwa.
Oczekiwano, że marynarz z U-Boota wykona dwanaście patroli, zanim zostanie przydzielony do zadań tyłowych, ale (zwłaszcza w drugiej fazie wojny) była to niezbyt realistyczna liczba, która dawała niezbyt wielkie szanse na przeżycie (w kwietniu 1943 , czyli w przełomowym okresie bitwy o Atlantyk, połowa załóg U-Bootów była w swym pierwszy rejsie operacyjnym).
Oficerowie i podoficerowie U-Bootów nie musieli być przydzieleni na stałe do swych okrętów. Często po spędzeniu określonego czasu służby na U-Boocie lub po awansach bywali przydzielani na inne okręty. Tak było np. z oficerami wachtowymi U-99: Klausem Bargstenem i Horstem Elfe, którzy po 8 miesiącach służby (kwieceń- grudzień 1940; siedem patroli bojowych) otrzymali własne okręty, nie odnosząc jednakże większych sukcesów (nawiasem mówiąc w późniejszym okresie dowodzone przez nich U-Booty zostały zatopione a oni sami dostali się do alianckiej niewoli, gdzie Elfe spotkał... swego dawnego dowódcę, Ottona Kretschmera!). Analogicznie rzecz się miała z oficerami wachtowymi U-47 Priena. I WO Priena – Engelbert Endraß, działał (w przeciwieństwie do byłych podwładnych Kretschmera) niezwykle skutecznie, zatapiając 23 statki o tonażu ponad 120 tysięcy ton, ale przeżył swego mistrza zaledwie o 9 miesięcy (dowodzony przez niego U-567 został zatopiony 21 grudnia 1941).
W przypadku starszych stopniem podoficerów możliwe było awansowanie na oficera czasów wojny (Kriegsoffizier). Przykładem może być tu kariera Hansa Johannsena, który stał się prototypem postaci Johanna w powieści Buchheima pt. „Okręt”. W okresie od grudnia 1940 r. do sierpnia 1942 r. był on Diesel Obermaschinstą na U-96, następnie zaś został awansowany do stopnia Leutnant i objął funkcję LI na U-802.
Z 39 tysięcy ludzi, którzy wyruszyli na morze w U-Bootach podczas II wojny światowej, na pomniku U-Bootów koło Kilonii odnotowane są nazwiska 27 491 poległych, a wiadomo, że dalsze 5 000 dostało się do niewoli. Z 863 U-Bootów, które wyruszyły na patrole bojowe, utracono 754. Z oddanych do służby w czasie II wojny światowej 1162 U-Bootów, wyłączając z nic okręty zaopatrzeniowe i szkolne, 550 nie zatopiło żadnego statku. Pod koniec II wojny światowej U-Booty stały się „żelaznymi trumnami”, a ich załogi wiedziały, że prowadzą beznadziejną walkę. Mimo to dowództwo wysyłało do walki wciąż nowe okręty...
W skład załogi U-Boota wchodziły następujące osoby:
Kommandant (Dowódca)
Odpowiedzialny za wszystkie sprawy okrętu. Najważniejszy na pokładzie U-Boota.
Wachoffizier (Oficer Wachtowy)
Dwu do trzech oficerów (I. WO, II. WO i III. WO), którzy byli odpowiedzialni za militarne bezpieczeństwo na okręcie. Zastępcy dowódcy.
Obersteuermann (Starszy Sternik)
W stopniu Feldwebla (sierżanta), który był odpowiedzialny za nawigację. W pojedynczych przypadkach zastępował on WO.
Najczęściej dyplomowany inżynier, odpowiedzialny za całą technikę. Najwyższy przełożony personelu technicznego.
Obermaschinist (Starszy Maszynista)
Zastępca LI w randze sierżanta, odpowiedzialny za maszyny Diesla i elektryczne.
Bootsmann (Bosman)
Przełożony personelu marynarskiego i pierwszy partner do rozmowy dowódcy we wszystkich sprawach personalnych.
Seemänisches Personal (Personel Marynarski)
Załoga, która sprawowała militarne zadania jak np. wachta na mostku. W zanurzeniu przejmowali oni automatycznie stery głębokości.
Technisches Personal (Personel Techniczny)
Wspierający LI i starszych maszynistów. Doglądali, konserwowali i naprawiali wszystkie urządzenia techniczne i maszyny napędowe.
Zentrale-Personal (Personel Centrali)
W centrali siedzieli sternicy, Starszy Sternik jak również personel od militarnych funkcji okrętu.
Funk-Personal (Personel Łączności)
Odpowiedzialny za nasłuch radiowy i wysyłanie za pomocą Enigmy zakodowanych radiotelegramów.
Torpedo-Personal (Personel Torpedowy)
Obsada, która konserwowała, doglądała i regularnie kontrolowała torpedy. Ponowne ładowanie torped było wykonywane przez nich. Byli także odpowiedzialni za miny- jeśli okręt miał je na pokładzie.
Artilleriemechaniker-Personal (Personel Artyleryjski)
Obsada do obsługi działa pokładowego i broni przeciwlotniczej.
Koch, „Smutje” (Kucharz)
Odpowiedzialny za przygotowywanie posiłków i zarządzanie całym prowiantem. Po dowódcy najważniejszy człowiek na pokładzie- także wtedy, gdy miał bardzo niski stopień.”
Leuthen
terrorysta831