GI Gurdżijew - Spotkania z wybitnymi ludźmi.pdf

(4194 KB) Pobierz
G.I.GURŻIJEW
SPOTKANIA Z WYBITNYMI LUDŹMI
(Meetings with Remarkable Men / wyd. orygin.: 1994)
 
SPIS TREŚCI:
Wstęp do wydania angielskiego
1021977183.011.png 1021977183.012.png 1021977183.013.png 1021977183.014.png 1021977183.001.png 1021977183.002.png 1021977183.003.png 1021977183.004.png
 
Wstęp do wydania angielskiego
Gurdżijew  prawie  całe  swoje  życie  poświęcił  na
bezpośrednie  przekazywanie  uczniom  systemu
poznania; dopiero na krótko przed śmiercią zdecydował
się na opublikowanie pierwszej z trzech książek, w
których zawarł swoje idee, zatytułowanej:  Wszystko i o
wszystkim,  albo  Opowieści  Belzebuba  [ All  and
Everything:  Beelzebub's  Tales  to  His  Grandson,
Routledge  &  Kegan  Paul  Limited,  Londyn  1950] .
Cytując  jego  własne  słowa,  celem  Opowieści
Belzebuba  miało być bezlitosne zniszczenie – poprzez
wywołanie  w  umyśle  czytelnika  strumienia
niepowszednich myśli – przekonań i poglądów, które na
przestrzeni  wieków  zakorzeniły  się  w  umysłach  i
uczuciach ludzi.
Dziesięć lat po śmierci Gurdżijewa jego uczniowie
postanowili opublikować całość jego idei, do których
dotychczas tylko oni mieli dostęp.
Drugi  tom,  stanowiący  to,  co  Gurdżijew  nazwał
drugim  cyklem  swoich  pism,  opublikowany  po  raz
pierwszy we Francji w 1960 roku, ukazuje się teraz po
angielsku pod tytułem  Spotkania z wybitnymi ludźmi.
Jak powiedział sam Gurdżijew, jego zadaniem w tym
cyklu  było  dostarczenie  “materiału  potrzebnego  do
stworzenia  odczucia  nowego  świata"  –  odczucia
rzucającego inne światło na życie człowieka. Jednocześnie jest to książka autobiograficzna, która zawiera
jedyne dostępne informacje na temat wczesnych etapów jego życia oraz źródeł posiadanego przez niego
poznania.
Gurdżijew zaczyna od opisu zdarzeń ze swego dzieciństwa, szczególnie zaś wpływu ojca, jednego z
ostatnich  ludzi,  którzy  przechowali  ślady  pradawnej  kultury,  przekazywanej  drogą  tradycji  ustnej.
Dostawszy się w młodości pod kuratelę dziekana Katedry w Karsie, otrzymał od tego człowieka – który
wiedział, jak pielęgnować zamiłowanie do ważkich wartości – zarówno przeszkolenie religijne, jak i
nowoczesne wychowanie naukowe.
W miarę jak dorastał, jego pragnienie zrozumienia sensu ludzkiego życia stało się tak silne, że zaczął
przyciągać do siebie grupę “wybitnych ludzi" – wśród nich inżynierów, lekarzy, archeologów itd. Wyruszył
z nimi do wielu krajów Bliskiego Wschodu i Azji Środkowej w poszukiwaniu poznania, które, jak czuli, na
pewno kiedyś istniało, ale którego prawie wszystkie ślady gdzieś zaginęły.
Po wielu ogromnych i nieprzewidzianych trudach odnalazł, wraz ze swoimi towarzyszami, zaledwie
kilka osób i odizolowanych grup – za każdym razem otrzymując od nich fragmenty owego poznania – aż
do chwili, w której wrota pewnej szkoły, gdzie wreszcie pojął, jak można połączyć wszystkie zasady
ezoterycznego nauczania, stanęły przed nim otworem. Szkołę tę nazywa po prostu Bractwem Światowym
i nic poza tym o niej nie mówi.
Od tego momentu, aż do samej śmierci, Gurdżijew zaczyna “żyć" tymi zasadami, wystawiając je na
próbę najsurowszych dyscyplin wewnętrznych.
Gurdżijew wspomina również o trzecim cyklu swoich dzieł, zatytułowanym  Życie jest rzeczywiste tylko
wówczas, gdy “Ja jestem".  Jego celem w tym cyklu było “asystowanie przy powstawaniu w myśli i czuciu
człowieka  prawdziwego  obrazu  rzeczywistego  świata,  zamiast  świata  iluzorycznego,  który  człowiek
postrzega obecnie".
Trzecia książka składa się głównie z wypowiedzi i wykładów Gurdżijewa przeznaczonych dla jego
1021977183.005.png 1021977183.006.png
uczniów. Ukazuje on w niej drogę do bezpośredniej pracy nad sobą, wskazuje pułapki oraz udostępnia
środki  umożliwiające  lepsze  zrozumienie  warunków  wewnętrznych,  niezbędnych  do  samorozwoju
człowieka.
Od tłumacza wydania francuskiego
Praca Gurdżijewa ma wiele aspektów. Ale bez względu na to, w jakiej formie on sam się wyraża, jego
głos zawsze brzmi jak wezwanie.
Gurdżijew apeluje do nas, ponieważ cierpi z powodu wewnętrznego chaosu, w jakim żyjemy.
Wzywa nas do otwarcia naszych oczu.
Pyta, dlaczego znaleźliśmy się tutaj, czego pragniemy, jakim siłom jesteśmy posłuszni. I przede
wszystkim pyta nas, czy rozumiemy, czym jesteśmy.
Chce, żebyśmy wszystko podali w wątpliwość.
Ponieważ nalega i jego uporczywość zmusza nas do odpowiedzi, powstaje w ten sposób związek
między nim i nami, związek, który stanowi integralną część jego pracy.
Przez prawie czterdzieści lat jego wezwanie brzmiało z taką mocą, że przybywali do niego ludzie z
całego świata.
Ale spotkanie z nim zawsze oznaczało prawdziwą próbę. W jego obecności każda postawa wydawała
się sztuczna. Zbyt uległa albo przeciwnie, pretensjonalna, już od pierwszej chwili padała w gruzach i nie
pozostawało nic oprócz ludzkiego istnienia obdartego z maski, przez moment ukazującego się takim,
jakie naprawdę jest.
Było to doświadczenie bezlitosne i dla niektórych nie do zniesienia.
Ludzie nie potrafili mu przebaczyć, że przejrzał ich na wskroś, a gdy tylko znaleźli się poza zasięgiem
jego  wzroku,  próbowali  na  wszelkie  możliwe  sposoby  usprawiedliwiać  się.  Stąd  właśnie  wzięły  się
najbardziej niestworzone legendy.
Samego Gurdżijewa śmieszyły takie opowieści. Posuwał się nawet tak daleko, że czasami – jeśli tylko
mogło to go uwolnić od ludzi ciekawskich, niezdolnych do zrozumienia sensu jego poszukiwań – sam je
prowokował.
Co zaś się tyczy tych, którzy wiedzieli, jak się do niego zbliżyć, i dla których spotkanie z nim było
punktem zwrotnym w ich życiu, to każda próba opisania ich doświadczenia wydaje się śmieszna. Dlatego
też tak sporadyczne są bezpośrednie świadectwa.
Nie można jednak oddzielać wpływu, jaki Gurdżijew wywarł – i dalej wywiera – od Gurdżijewa­
człowieka. Uzasadniona jest zatem chęć dowiedzenia się czegoś, choćby w zarysie, na temat jego życia.
Dlatego  właśnie  jego  uczniowie  postanowili  opublikować  tę  książkę,  przeznaczoną  pierwotnie  do
czytania na głos dla ograniczonego kręgu uczniów i gości. Gurdżijew opowiada w niej o najmniej znanym
okresie swojego życia: dzieciństwie, młodości i pierwszych etapach swojego poszukiwania.
Ale jeśli Gurdżijew mówi o sobie, to czyni to zawsze posłuszny celowi swego życia. Z pewnością nie
mamy tu do czynienia z autobiografią, w ścisłym tego słowa znaczeniu. Dla niego przeszłość jest warta
wspomnień  tylko  wówczas,  gdy  może  służyć  za  przykład.  Opowiadając  o  swoich  przygodach,  nie
proponuje, żeby je zewnętrznie naśladować, lecz przedstawia zupełnie nowy sposób konfrontowania życia,
który bezpośrednio nas dotyka i daje nam przedsmak rzeczywistości innego rzędu.
Gurdżijew nie był i nie mógł być jedynie pisarzem. Jego zadanie polegało na czym innym.
Gurdżijew był mistrzem.
Pojęcie mistrza, tak popularne na Wschodzie, jest prawie zupełnie obce na Zachodzie. Nie przywołuje
ono na myśl niczego konkretnego; jego zawartość jest bardzo niejasna, wręcz podejrzana.
Według koncepcji tradycyjnych, funkcja mistrza nie ogranicza się do nauczania doktryny, lecz zakłada
również faktyczne wcielenie poznania, dzięki któremu mistrz może obudzić innych ludzi i samą swoją
obecnością pomóc im w poszukiwaniu.
1021977183.007.png 1021977183.008.png
Jego  zadaniem  jest  stworzenie  warunków  do  doświadczenia,  które  umożliwi  jak  najpełniejsze
“przeżycie" poznania.
To jest prawdziwy klucz do życia Gurdżijewa.
Od chwili przyjazdu na Zachód Gurdżijew nieustannie pracował nad tym, by zgromadzić wokół siebie
grupę ludzi gotowych dzielić z nim życie całkowicie nakierowane na rozwój świadomości. Wykładał im
swoje idee, podtrzymywał i ożywiał ich poszukiwanie, a także przekonał ich, że aby to doświadczenie
stało się pełne, musi ono obejmować wszystkie aspekty istoty ludzkiej. Na tym właśnie polega idea
“harmonijnego rozwoju człowieka", stanowiąca oparcie dla działań Instytutu, który Gurdżijew przez wiele
lat próbował powołać.
Dążąc do tego celu, musiał toczyć nieustanną walkę ze wszystkimi trudnościami spowodowanymi
wojną, rewolucją i wygnaniem, a także z obojętnością jednych i wrogością drugich.
By dać czytelnikowi pewne pojęcie o tej walce i o jego niestrudzonej pomysłowości w jej prowadzeniu,
dodano jeden rozdział, którego pierwotnie nie planowano włączyć do tej książki. Jest to opowieść, którą
Gurdżijew przedstawił pewnego wieczoru w odpowiedzi na pytanie – pozornie bardzo niedyskretne –
dotyczące środków finansowych Instytutu.
To zadziwiające opowiadanie, zatytułowane “Kwestie finansowe", może przyczynić się do lepszego
zrozumienia tego, jak życie oraz wszystkie działania mistrza są podporządkowane wypełnieniu jego misji.
1021977183.009.png
Wprowadzenie
Upłynął dokładnie miesiąc od chwili, w której ukończyłem pracę nad pierwszym cyklem moich dzieł,
czyli dokładnie taki  okres upływu czasu,  jaki zamierzałem przeznaczyć wyłącznie na wypoczynek tych
części mojej  zbiorczej obecności,  które są podporządkowane mojemu czystemu rozumowi.
Zgodnie z tym, co napisałem w ostatnim rozdziale pierwszego cyklu [ Ibid.  str. 1236], przyrzekłem
sobie, iż przez cały ten czas nie napiszę ani słowa, lecz dla dobrego samopoczucia tych spośród owych
podporządkowanych części, które najbardziej na to zasługują, powoli i ostrożnie wypiję wszystkie butelki
starego kalwadosu z piwnicy winnej w Prieure – celowo umieszczone tam w poprzednim stuleciu przez
ludzi potrafiących zrozumieć prawdziwy sens życia – które zrządzeniem losu trafiły do moich rąk.
W dniu dzisiejszym postanowiłem, a obecnie pragnę – wcale się do tego nie zmuszając, a wręcz
przeciwnie,  czyniąc  to  z  ogromną  przyjemnością  –  ponownie  zabrać  się  do  pisania,  oczywiście
korzystając tym razem nie tylko z pomocy wszystkich odpowiednich sił, lecz także z prawowitych
rezultatów  kosmicznych,  spływających  ze  wszystkich  stron  na  moją  osobę  jako  rezultat  życzeń
pomyślności od czytelników pierwszego cyklu.
Proponuję obecnie nadać wszystkiemu, co napisałem w ramach drugiego cyklu, formę zrozumiałą dla
każdego, mając jednocześnie nadzieję, że owe idee posłużą za konstruktywny materiał przygotowawczy,
służący do zbudowania nowego świata w świadomości stworzeń do mnie podobnych; świata według mnie
rzeczywistego,  lub  przynajmniej  takiego,  który  na  wszystkich  poziomach  ludzkiej  myśli  może  być
postrzegany, bez cienia wątpliwości, jako rzeczywisty, w przeciwieństwie do świata iluzorycznego, jaki
wyobrażają sobie ludzie współcześni.
I  doprawdy  rozum  człowieka  współczesnego,  niezależnie  od  jego  poziomu  umysłowości,  potrafi
poznawać świat jedynie za pomocą danych, które ożywione przypadkowo lub w sposób zamierzony,
powodują powstanie w nim wszelkiego rodzaju dziwacznych impulsów. Z kolei owe impulsy, nieustannie
wpływając na tempo przepływu wszystkich pojawiających się w umyśle skojarzeń, stopniowo zupełnie
dysharmonizują całokształt jego funkcjonowania i przynoszą tak opłakane skutki, iż każdy człowiek
będący w stanie choć trochę odizolować się od wpływów wywieranych przez ugruntowane już anomalne
warunki naszego życia codziennego i skłonny potraktować tę sprawę poważnie poczuje zgrozę wywołaną
na przykład faktem, że z każdym dziesięcioleciem skraca się długość naszego życia.
Najpierw, aby “rozkołysać myśl", to znaczy ustanowić zgodny rytm zarówno mojego, jak i Twojego
myślenia, pragnę w pewnym stopniu skorzystać z przykładu Wielkiego Belzebuba i naśladować formę
myślenia, którą stosował ktoś wysoce ceniony przez niego oraz przeze mnie, a być może już także przez
Ciebie, dzielny czytelniku moich dzieł – oczywiście, o ile miałeś odwagę przeczytać do samego końca
cały pierwszy cykl. Innymi słowy, już na samym początku mojego obecnego dzieła chcę przedstawić coś,
co drogi nam wszystkim mułła Nassr Eddin [Mułła Nassr Eddin to legendarna postać będąca uosobieniem
modrości ludowej, znana w wielu krajach Bliskiego Wschodu] nazwałby “delikatną kwestią filozoficzną".
Pragnę  uczynić  to  na  samym  początku,  ponieważ  zarówno  teraz,  jak  i  w  moich  późniejszych
wywodach zamierzam obficie korzystać z wiedzy tego mędrca, który zdobył już uznanie prawie na całym
świecie i któremu niedługo, jak wieść niesie, zostanie nadany przez właściwą osobę tytuł “Jednego
Jedynego".
Obecność tej delikatnej kwestii filozoficznej można wyczuć już w pewnego rodzaju zakłopotaniu, które
nieuchronnie pojawi się w świadomości każdego czytelnika po przeczytaniu choćby tylko pierwszego
ustępu niniejszego rozdziału; wystarczy, że porówna on liczne dane stanowiące bazę jego poglądów na
tematy medyczne z faktem, iż ja, autor książki  Opowieści Belzebuba,  po wypadku, który kosztował mnie
nieomal życie, z nie w pełni jeszcze ustabilizowanym funkcjonowaniem mojego organizmu – co jest
wynikiem  nieustannego  aktywnego  wysiłku,  polegającego  na  zapisywaniu  moich  myśli  w  celu  jak
najdokładniejszego  przekazania  ich  innym  ludziom  –  całkiem  nieźle  w  tym  czasie  wypocząłem,
zawdzięczając to głównie spożyciu nieumiarkowanej ilości alkoholu w postaci wspomnianego powyżej
starego kalwadosu i jego rozmaitych pełnokrwistych męskich krewnych.
Tak  naprawdę,  żeby  zupełnie  szczerze  i  wyczerpująco  ustosunkować  się  do  owej  postawionej
1021977183.010.png
Zgłoś jeśli naruszono regulamin