Gdzie ewolucja pozostawia Boga.pdf

(107 KB) Pobierz
Gdzie ewolucja pozostawia Boga?
Gdzie ewolucja pozostawia Boga?
Autor tekstu: Richard Dawkins
Tłumaczenie: Małgorzata Koraszewska
Richard Dawkins twierdzi, że ewolucja nie pozostawia Bogu nic do roboty [ 1 ]
Przed rokiem 1859 zgoda z wielebnym Williamem Paleyem i jego „Natural Theology", że
stworzenie życia było największym dziełem Boga, przychodziła naturalnie. Szczególnie (mogła
łechtać próżność) koncepcja stworzenie ludzkiego życia. Dzisiaj poprawiliśmy to twierdzenie:
ewolucja jest największym dziełem wszechświata. Ewolucja jest stwórcą życia, a życie jest chyba
najbardziej zadziwiającym i najpiękniejszym produktem, jakie kiedykolwiek stworzyły prawa fizyki.
Ewolucja, żeby zacytować napis na T-shircie przysłanym mi przez anonimowego sympatyka, jest
najwspanialszym przedstawieniem w dziejach świata, jedynym, które się liczy.
W rzeczywistości ewolucja jest przypuszczalnie największym przedstawieniem w całym
wszechświecie. Większość naukowców intuicyjnie sądzi, że istnieją niezależnie wyewoluowane formy
życia rozrzucone na planetarnych wyspach w całym wszechświecie — niestety jednak, zbyt od siebie
oddalone, by mogły się spotkać. A jeśli życie jest gdzieindziej, powiedzenie, że okaże się ono życiem
darwinowskim, jest czymś więcej niż intuicją. Argument na rzecz istnienia pozaziemskiego życia jest
słabszy niż argument, że — jeśli w ogóle istnieje — to jest to życie darwinowskie. Jest jednak także
możliwe, że rzeczywiście jesteśmy sami we wszechświecie, a w takim wypadku Ziemia, ze swoim
największym przedstawieniem, jest najbardziej niezwykłą planetą we wszechświecie.
Co jest tak wyjątkowego w życiu? Nigdy nie narusza
praw fizyki. Nic czegoś takiego nie robi (ale gdyby to
robiło, fizycy musieliby po prostu sformułować nowe prawa
— jak to zdarzało się wystarczająco często w historii
nauki). Jednak chociaż życie nigdy nie narusza praw fizyki,
popycha je na nieoczekiwane ścieżki, które wprawiają
w osłupienie. Gdybyśmy nie wiedzieli o życiu, nie
uwierzylibyśmy, że jest możliwe — tyle tylko, że
oczywiście nie byłoby nikogo mogącego przeżywać
niewiarę!
Prawa fizyki, zanim wybuchła darwinowska ewolucja,
mogły tworzyć skały i piach, chmury gazowe i gwiazdy,
wiry i fale, wirujące galaktyki i światło, które podróżuje
jako fale, podczas gdy zachowuje się jak cząstki. Jest to
ciekawy, fascynujący i pod wieloma względami tajemniczy
wszechświat. Teraz jednak wkracza życie. Spójrz oczyma
fizyka na skaczącego kangura, pikującego nietoperza,
wyskakującego delfina, wznoszącą się sekwoję. Nigdy nie
było skały, która skakała jak kangur, kamyka, który pełzał
jak chrząszcz w poszukiwaniu partnerki, ziarnka piasku,
które pływało jak pchła wodna. Ani razu żadne z tych
stworzeń nie łamie w najmniejszym stopniu praw fizyki.
Wszystkie, jak najdalsze od gwałcenia praw
termodynamiki (co często twierdzą ignoranci), są
niepowstrzymanie przez te prawa napędzane. Jak
najdalsze od gwałcenia praw ruchu zwierzęta wykorzystują je dla siebie, kiedy chodzą, biegną, robią
uniki i zwody, skaczą i latają, rzucają się na ofiarę lub uciekają w bezpieczne miejsce.
Prawa fizyki ani razu nie są naruszane, niemniej życie wyłania się na niezbadanych terytoriach.
Jak dokonuje tej sztuczki? Odpowiedzią jest proces, który chociaż zmienny w swoich cudownych
szczegółach, jest wystarczająco jednolity, by zasłużyć na jedną nazwę: darwinowska ewolucja,
nielosowe przeżycie losowo zmiennej, zakodowanej informacji. Wiemy, z równą pewnością jak
wiemy cokolwiek w nauce, że ten właśnie proces stworzył życie na naszej planecie. I, jak
powiedziałem, założyłbym się, że ten sam proces działa wszędzie tam, gdzie może znajdować się
życie, wszędzie we wszechświecie.
A jeśli największe przedstawienia na ziemi nie jest największym przedstawieniem we
wszechświecie? Jeśli istnieją formy życia na innych planetach, które wyewoluowały tak daleko poza
Racjonalista.pl
Strona 1 z 4
 
318410501.004.png
nasz poziom inteligencji i kreatywności, że powinniśmy
uważać ich za bogów, gdybyśmy kiedykolwiek mieli
szczęście (lub nieszczęście?) ich spotkać? Czy rzeczywiście
byliby bogami? Czy nie kusiłoby nas padnięcie na kolana
i oddawanie im czci, jak mógłby to zrobić średniowieczny
chłop, nagle skonfrontowany z takimi cudami jak Boeing
747, telefon komórkowy albo Google Earth? Ale, choć ci
kosmici mogliby się wydawać podobni do bogów, nie byliby
bogami z jednego, bardzo ważnego powodu. Nie stworzyli
wszechświata; to on ich stworzył, tak samo jak stworzył
nas. Stworzenie wszechświata jest tym, czego żadna
inteligencja, jakkolwiek byłaby nadludzka, nie mogłaby dokonać, ponieważ inteligencja jest złożona
— statystycznie nieprawdopodobna — i dlatego musiała wyłonić się stopniowo, z prostszych
początków: z nieożywionego wszechświata — z tej wolnej od cudów strefy, jaką jest fizyka.
Do wyłonienia się tak niezwykłego fenomenu przyczyniła się darwinowska ewolucja. Zaczyna
się od pierwotnej prostoty i buduje złożoność powolnymi, dającymi się wyjaśnić stopniami: na pozór
nieograniczoną złożoność — z pewnością do naszego, ludzkiego poziomu, a bardzo prawdopodobnie
także wykraczającą poza ten poziom. Może istnieć świat, w którym kwitnie życie nadludzkie,
nadludzkie do poziomu, którego nie może pojąć nasza wyobraźnia. Ale nadludzkie nie znaczy
nadnaturalne. Darwinowska ewolucja jest jedynym znanym procesem, który jest zdolny do
stworzenia czegoś tak skomplikowanego jak twórcza inteligencja. Oczywiście, kiedy już zaistnieje, ta
inteligencja jest w stanie tworzyć inne złożone rzeczy: sztukę i muzykę, zaawansowane technologie,
komputery, Internet i kto wie, co jeszcze w przyszłości? Darwinowska ewolucja może nie być
jedynym twórczym procesem we wszechświecie. Mogą istnieć inne „dźwigi" (określenie Daniela
Dennetta, które przeciwstawia „hakom z nieba"), których jeszcze nie odkryliśmy albo nie
wyobraziliśmy sobie. Jakie by były cudowne i jak różne od darwinowskiej ewolucji, nie mogą one
jednak być magiczne. Będą podzielały z darwinowską ewolucją zdolność tworzenia złożoności
z prostoty, jak emergentnej właściwości, nigdy przy tym nie naruszając praw natury.
Gdzie więc pozostawia to Boga? Najuprzejmiejsze, co można powiedzieć, to że pozostawia go
bez niczego do roboty i bez żadnych dokonań, które mogłyby wywołać nasze pochwały, cześć lub
strach. Ewolucja jest zawiadomieniem Boga o likwidacji jego posady. Musimy jednak posunąć się
dalej. Złożona, kreatywna inteligencja bez niczego do roboty jest nie tylko zbędna. Istnienie
boskiego projektanta zostaje właściwie wykluczone, ponieważ musi być przynajmniej równie złożony
jak byty, do wyjaśnienia których go wytoczono. Bóg nie jest martwy. Nigdy nie był żywy.
Istnieje pewna warstwa wyrafinowanych teologów współczesnych, którzy powiedzą coś w tym
rodzaju: „Wielki Boże, oczywiście nie jesteśmy tak naiwni ani prostoduszni, by dbać o to, czy Bóg
istnieje. Istnienie jest tak XIX-wiecznym problemem! Nie ma znaczenia, czy Bóg istnieje w sensie
naukowym. Liczy się to, czy istnieje on dla ciebie i dla mnie. Jeśli Bóg jest dla ciebie rzeczywisty, to
kogo obchodzi, że nauka uczyniła go zbędnym? Taka arogancja! Taki elitaryzm!"
No cóż, jeśli na tym utrzymuje się twoja łódeczka, to samotnie wiosłujesz pod prąd. Rzeka
wiary ludów świata jest bardzo wyraźna. Wierzą oni w Boga i to znaczy, że wierzą, iż istnieje on
w obiektywnej rzeczywistości, tak jak istnieją skały Gibraltaru. Jeśli wyrafinowani teolodzy
i postmodernistyczni relatywiści sądzą, że ratują Boga przed śmietnikiem zbędności dzięki
bagatelizowaniu jego istnienia, to powinni zastanowić się raz jeszcze. Powiedz wiernym w kościele
lub meczecie, że istnienie jest zbyt wulgarnym atrybutem, by przypisać go ich Bogu, a okrzyczą cię
ateistą. I będą mieli rację.
„The Wall Street Journal" 12 września 2009
Tekst oryginału (http://online.wsj.com/article/SB10001424052970203
440104574405030643556324.html#U10156404922R1E)
Najnowsza książka Richarda Dawkinsa: Najwspanialsze przedstawienie w dziejach świata.
Świadectwa ewolucji ukaże się niebawem nakładem wydawnictwa CIS.
Przypisy:
[ 1 ] "Wall Street Journal" zamówił niezależnie u Karen Armstrong i u Richarda
Dawkinsa artykuł odpowiadający na pytanie "Gdzie ewolucja pozostawia Boga?" Oboje
wiedzieli, że piszą na ten sam temat, ale przed publikacją nie mieli możliwości
318410501.005.png 318410501.006.png
zapoznania się z tekstem drugiego autora. Artykuł K. Armstrong można przeczytać on-
line.
Wybitny ewolucjonista, profesor Uniwersytetu w Oxfordzie. Urodził się w
1941 roku w Nairobi. Autor słynnej koncepcji "samolubnego genu", która
rzuciła nowe spojrzenie na przyczyny i sposoby ewolucji. Koncepcja ta
umożliwiła lepsze niż kiedykolwiek wcześniej zrozumienie i wytłumaczenie
motywów ludzkich (i zwierzęcych) zachowań, na gruncie zarówno biologii
molekularnej, jak i socjobiologii. Najważniejsze jego publikacje:
Samolubny gen (The Selfish Gene, 1976); Ślepy zegrarmistrz (The Blind
Rzeka genów (River Out of Eden, 1995); Wspinaczka na szczyt
nieprawdopodobieństwa (Climbing Mount Improbable, 1996); Rozplatanie
tęczy (Unweaving the Rainbow, 1998), Bóg urojony (God Delusion,
(Publikacja: 13-09-2009)
Oryginał.. (http://www.racjonalista.pl/kk.php/s,6785)
Contents Copyright © 2000-2009 Mariusz Agnosiewicz
Programming Copyright © 2001-2009 Michał Przech
Autorem portalu Racjonalista.pl jest Michał Przech, zwany niżej Autorem.
Właścicielami portalu są Mariusz Agnosiewicz oraz Autor.
Żadna część niniejszych opracowań nie może być wykorzystywana w celach
komercyjnych, bez uprzedniej pisemnej zgody Właściciela, który zastrzega sobie
niniejszym wszelkie prawa, przewidziane
w przepisach szczególnych, oraz zgodnie z prawem cywilnym i handlowym,
w szczególności z tytułu praw autorskich, wynalazczych, znaków towarowych
do tego portalu i jakiejkolwiek jego części.
Wszystkie strony tego portalu, wliczając w to strukturę katalogów, skrypty oraz inne
programy komputerowe, zostały wytworzone i są administrowane przez Autora.
Stanowią one wyłączną własność Właściciela. Właściciel zastrzega sobie prawo do
okresowych modyfikacji zawartości tego portalu oraz opisu niniejszych Praw
Autorskich bez uprzedniego powiadomienia. Jeżeli nie akceptujesz tej polityki możesz
nie odwiedzać tego portalu i nie korzystać z jego zasobów.
Informacje zawarte na tym portalu przeznaczone są do użytku prywatnego osób
odwiedzających te strony. Można je pobierać, drukować i przeglądać jedynie w celach
informacyjnych, bez czerpania z tego tytułu korzyści finansowych lub pobierania
wynagrodzenia w dowolnej formie. Modyfikacja zawartości stron oraz skryptów jest
zabroniona. Niniejszym udziela się zgody na swobodne kopiowanie dokumentów
portalu Racjonalista.pl tak w formie elektronicznej, jak i drukowanej, w celach innych
niż handlowe, z zachowaniem tej informacji.
Plik PDF, który czytasz, może być rozpowszechniany jedynie w formie oryginalnej,
w jakiej występuje na portalu. Plik ten nie może być traktowany jako oficjalna
lub oryginalna wersja tekstu, jaki zawiera .
Racjonalista.pl
Strona 3 z 4
318410501.001.png 318410501.002.png 318410501.003.png
Treść tego zapisu stosuje się do wersji zarówno polsko jak i angielskojęzycznych
portalu pod domenami Racjonalista.pl, TheRationalist.eu.org oraz Neutrum.eu.org.
Wszelkie pytania prosimy kierować do redakcja@racjonalista.pl
 
Zgłoś jeśli naruszono regulamin