cykl_Banedyktyn-Benedynka_1.doc

(1503 KB) Pobierz
ZW2.indd

BENEDYKTYN BENEDYKTYNKA      

Zbiórka 1

Temat: Zakon Benedyktynów

1. Obrzędowe rozpoczęcie zbiórki.

2.  Krąg Rady.

3.  Gawęda: Sprowadzenie Benedyktynek do Polski.

4.  Piosenki i pląsy: Modlitwa harcerska.

5.  Majsterka: Serwetka na ołtarzyk.

6.  Gry i ćwiczenia: - podróż do Polski

-   Wyścig przez bagno

-   Przekradanie się przez las

-   Sztafeta „na migi".

7.  Krąg Rady: Rozdanie sznurów i wprowadzenie obrzędu z dobrymi uczynkami.

8.  Obrzędowe zakończenie zbiórki.

Po rozpoczęciu zbiórki w zwyczajny sposób (Krąg Parady, hasło), drużynowa/y poleca szukać zuchom schowanych na sali paczek. Każda szóstka ma paczuszki w innym kolorze. Gdy wszystkie paczuszki są zna­lezione, zuchy zasiadają w Kręgu Rady, szóstkowi rozpakowują paczki i kładą przed szóstką ich zawartość, a to: święty obrazek, gęsie pióro i atrament, igła i nici, nasiona kwiatów, suszone zioła lub lekarstwo i bandaż itp. Przedmioty wyobrażające pracę zakonnic i zakonników. Druh/na zaczyna gawędę.

Gawęda:

Dawno temu, bo w XIII wieku żyła sobie we Włoszech mała dziewczynka imieniem Bianka. Rodzice jej umarli, więc mieszkała w klasztorze Benedyktynek, gdzie jej ciotka była przeoryszą.

Bianka nie była jeszcze zakonnicą, ale lubiła życie w klasztorze i wcale się nie nudziła. Jeśli była pogoda, uprawiała swoją grządkę w wielkim ogrodzie sióstr i pomagała karmić zwierzęta i drób w ich gospodarstwie. Czasem chodziła z ciocią-przeoryszą do pobliskiej wioski, nosząc za nią koszyk z lekarstwami i jedzeniem dla chorych i ubogich, którymi w tamtych czasach nikt się nie opiekował.

W czasie niepogody razem z siostrami haftowała piękne obrusy do kaplicy lub skubała szarpie do opatrywania ran, śpiewając przy tym piękne pieśni lub słuchając opowieści starszych sióstr. Do tego klasztoru przychodził codziennie stary zakonnik brat Anzelm, który uczył kilka sióstr, jak przepisywać na pergaminie księgi. Bo jak wiecie, w tych czasach nie było jeszcze druku i wszystkie książki trzeba było ręcznie przepisywać, gęsim piórem. Robili to zakonnicy bardzo pięknie, pierwsze litery ozdabiając obrazkami. Bianka mogła godzinami przypatrywać się tej robocie, zwłaszcza że brat Anzelm często ją przerywał, żeby opowiadać dziewczynce i siostrom różne ciekawe rzeczy z historii ich zakonu.

To od niego dowiedziała się Bianka, że pierwszy klasztor Benedyktynów założył św. Benedykt w r. 529 na górze Monte Cassino. Już wtedy istniały inne zakony, lecz Benedyktowi nie podobało się to, że oprócz modłów zakonnicy nic nie robili, i że wędrowali wciąż od klasztoru do klasztoru. W jego zakonie bracia byli zawsze razem i tworzyli jakby wielką rodzinę. Składali śluby czystości, ubóstwa, posłuszeństwa, a oprócz modlitwy mieli wiele zajęć. Zajmowali się nauczaniem mło­dzieży, przepisywaniem ksiąg, leczeniem chorych, uczyli także ludzi uprawy roli i gospodarstwa

Siostra św. Benedykta, św. Scholastyka założyła zakon Benedyktynek niedaleko od Monte Cassino i w tym klasztorze mieszkała (tylko o wiele lat później) Bianka.

Brat Anzelm opowiadał Biance o tym, jak to bracia Benedyktyni zostali wysłani przez papieża na daleką wyspę, gdzie wiecznie pada deszcz, żeby nawracać dzikich Anglo-Sasów. Wielu z nich zginęło śmiercią męczeńską, ale dzięki nim dale­ka Anglia stała się krajem chrześcijańskim. Innym razem pisząc w książce o tym, jak to Bolesław Chrobry, król dalekiego i nieznanego siostrom kraju, Polski, sprowadził do siebie braci Benedyktynów, żeby mu pomagali szerzyć w kraju słowo Boże. Brat Anzelm tak się zamyślił, że niechcący przewrócił słoiczek z niebieską farbą i zrobił plamę na nowozaczętej kar­cie. Na tej właśnie karcie namalował wielkie złote P. Z za tego P wypływała niebieska rzeka, z jednej strony czerniły się jakieś ogromne splątane drzewa, z drugiej było widać zamek na górze, a u stóp góry czerwienił się i złocił straszny smok. A pod tym niebieski kleks! Westchnął brat Anzelm i odciął zepsuty kawałek pergaminu, ale widząc błagalne i zachwycone oczy Bianki dał go jej do zabawy.

Odtąd Bianka często wyobrażała sobie, że pojedzie do dalekiego, nieznanego kraju, gdzie rosną stare ogromne lasy i żyją smoki. Trochę żal by jej było swojego słonecznego, ciepłego kraju, ale bardzo się jej chciało dalekiej podróży. Obrazek brata Anzelma przechowywała, myśląc, że może przyniesie jej szczęście i wymarzoną podróż.

Gdy Bianka miała dziesięć lat, do klasztoru przyjechali dziwni goście. Byli tam bracia Benedyktyni - jeden ciemny i mówiący po włosku, drugi jasnowłosy i niebieskooki, choć mówił po łacinie, trudno go było Biance zrozumieć. Z nimi byli jacyś rycerze, też jasnowłosi, brodaci i pięknie odziani, i mnóstwo sług różnych, a wśród nich pacholik jeden, niewiele od Bianki starszy. Goście poszli z przeoryszą do rozmównicy, a Bianka próbowała rozmowy z pacholikiem i choć nie mieli wspólnego języka, jakoś się dogadali, trochę na migi. Chłopak nazywał się Jaśko, przyjechał z dalekiego kraju, długo, dłu­go jechał przez lasy, rzeki, był bardzo zmęczony. Tyle rozumiała Bianka, pobiegła przynieść owoców ze swego ogródka i pokazała mu swój ukochany obrazek. Jaśko zobaczywszy rzekę i zamek, zawołał coś głośno, co Biance wydało się bardzo śmieszne, bo brzmiało jak „Wisła! Kraków!" - i o mało się nie rozpłakał.

Na drugi dzień matka przeorysza zwołała siostry i powiedziała im, że ojcowie Benedyktyni, którzy już od 200 lat prawie mają swoje klasztory w Polsce, zapraszają siostry, żeby też tam przyjechały i założyły klasztor żeński. Właśnie przyjechało w tej sprawie poselstwo i siostry, które się zgodzą tak daleko pojechać, będą mogły podróżować pod opieką posłów.

W parę dni potem jechał już do Polski orszak powiększony o dziesięć sióstr Benedyktynek, a wśród nich mała Bianka, która łzami i prośbami wybłagała, żeby i ją zabrano. Niewiele bagażów miały siostry: trochę naczyń kościelnych, parę ksiąg pobożnych, leki i nasiona różne, a Bianka w węzełku oprócz sukien wiozła paczkę zasuszonych włoskich kwiatków i mały obrazek z czerwonym smokiem.

Mnóstwo przygód miały siostry w drodze, a jeszcze więcej w Polsce, ale o tym dowiecie się później. Co będziemy robić na najbliższych zbiórkach możecie się domyślić z przedmiotów, które leżą przed wami.

Zuchy zgadują, co będą robiły na zbiórkach. Nauczymy się pisać gęsim piórem, zrobimy witraże i mozaiki, ubierzemy sobie ołtarzyk, będziemy zbierały zioła i śpiewały pieśni. Ale najpierw musimy się trochę poru­szać.

Okrzyk:

Druh/na: BENEDYKTYNI! Zuchy: ORA ET LABORA!

Gry i ćwiczenia:

Przeprawa przez Jagno Na ziemi (podłodze) rysujemy w szeregach po pięć kół - tyle szeregów, ile szóstek. Pierwszy zuch z każdej szóstki skacze na jednej nodze, z koła do koła (z kępy na kępę) uważając, aby nie dotknąć nogą linii. Kto dotknie, albo kto się podpiera drugą nogą musi zaczynać od nowa. Wygrywa szóstka, która pierwsza skończyła prze­prawę.

Podróż do Polski Wyścig szóstek z przeszkodami. W drodze do Polski Benedyktynki musiały przebywać góry (przejść przez krzesło), przeskakiwać strumienie (linie na podłodze), przekradać się wśród zarośli (pod krzesłem) itp.

W nocy prrn^ las. Wozy z Benedyktynkami zgubiły drogę w lesie. Jedna szóstka staje w szeregu, chwytają się w pasie, tworząc „wóz". Wszystkie zuchy w wozie mają zawiązane oczy (noc) z wyjątkiem ostatniej (woźnica z latarką). Reszta gromady rozsypuje się po sali lub boisku, tworząc las. Woźnica kieruje końmi, podając kierunki: w prawo, w lewo, starając się nie wpadać na drzewa.

Sztafda „na migi'. Benedyktynki, które przyjechały do Polski, nie mogąc się porozumieć z Polaka mi, rozmawiały z nimi na migi. Druhna podaje polecenie szóstkowym, a one przekazują je kolejno zuchom.

Majsterka:

Żeby podróż do Polski nie nudziła się im, Benedyktynki na wozach wyszywały obrusy kościelne. Zuchy zrobią sobie malutkie serwetki do swoich ołtarzyków.

Uwagi:

a)  przygotować płótno, nici w domu, na zbiórce tylko rozdać i pokazać;

b)  wykończyć serwetki w domu, na zbiórkach szkoda czasu;

c)  płótno grube, tzw. szare, jeszcze lepsza gruba kanwa, lecz droższa. Nici w jednym kolorze, pod kolor płótna lub żółte;

Wzór na serwetkę i wzory haftów

d)  mereżka, frędzelki, przeciągane nitki, starsze mogą haftować symboliczne wzorki. Im prościej, tym lepiej. Unikać cienkiego płótna i cienkich nici - pocą się i plączą.

 

Krąg Rady: Przyjęcie zuchów na próbę do zakonu Benedyktynek/Benedyktynów. Rozdanie sznurów (cienka linka), którymi zuchy będą się opasywały na zbiórkach. W domu, jako zadanie międzyzbiórkowe, zuch wiąże na nim supełek ile razy zrobi dobry uczynek. Na każdej zbiórce supełki będzie się rozwiązywało, a za każdy supełek szóstka dostanie ziarenko albo koralik, który nawleka na nitkę i zawiesza. Ten obrzęd powtarza się przez całą sprawność na początku każdej zbiórki.

Na ostatniej zbiórce zuchy mogą zanieść koraliki jako votum do Kościoła.

 

 

 

Zbiórka 2

Temat: Zajęcia w klasztorze

2.  Gawęda:

3.  Piosenki i pląsy:

4.  Majsterka:

lub

5.  Gry i ćwiczenia:

1. Obrzędowe rozpoczęcie zbiórki

-   Dalsze losy Bianki.

-   Pieśń Benedyktynek.

-   Ogródki w doniczkach

-   origami Zakonnica.

-   Dzwony

-   Przykład przeoryszy

-   Arka Noego

-   Opowiadanie siostry

-   Szukanie klucza

-   Łapanie skrzatów.

6.  Krąg Rady: Pierwsze zbieranie dobrych uczynków-ziarenek.

7.  Obrzędowe zakończenie zbiórki.

Gawęda: Na tej zbiórce może być przerywana grami i zabawami ilustrującymi przygody Bianki i jej zajęcia. Podczas długiej podróży Bianka zaprzyjaźniła się z Jankiem i nauczyła się od niego parę słów polskich. Ale wciąż jeszcze rozmawiała na migi z ludźmi w Polsce. (gra: sztafeta„na migi").

Benedyktynki osiedliły się w Staniątkach pod Krakowem (r. 1240). Rodzice Jaśka zaprosili Biankę do Krakowa, pokazali jej Wawel i smoczą jamę (wyścig smoków: szóstki w szeregach, każdy zuch trzyma poprzedniego za nogi w kostce, Czy boicie się Smoka Wawelskiego). Do klasztoru przyjechała na naukę siostra Jaśka, Hanusia i Bianka ma teraz towarzystwo do zabawy

Chociaż w Polsce panuje od dwóch wieków chrześcijaństwo, po lasach wciąż żyły jeszcze skrzaty i wiedźmy leśne. Dziew­czynki usnęły kiedyś w lesie, obudziło je bieganie skrzatów, chciały jednego złapać (gra). Często pomagały w zajęciach gospodarskich.

Piosenki i pląsy:

Pieśń Benedyktynek

Jesteśmy Benedyktynki Pracować bardzo lubimy,

Bo praca nas zuchów nic nie straszy, Bo praca nas zuchów raduje! Chorych leczyć się uczymy, W zielnikach kwiaty suszymy,

Bo praca... itd. Litery ładnie piszemy Duże barwnie malujemy

Bo praca... itd. Psalmy dwa ciągle śpiewamy, I modlitwę układamy

Bo praca... itd. Ogród własny założymy, Rzodkiew, marchew zasadzimy, Bo praca... itd.

Zuchowe znaki, zwyczaje, obrzędy i tajemnice: Ten okrzyk trzeba tak przeprowadzić, żeby przypominał bicie dzwo­nów.

Druhna: Bim              Zuchy: BAM

BIM              BAM,

BAM, BAM.

Majsterka:

1) Nasturcje

Kubeczki od yogurtu są odpowiednie na doniczki.

a)  Zrobić parę dziurek na spodzie kubeczka, żeby woda mogła spływać.

b)   Nasypać ubogiej ziemi (piasek). W ziemi żyznej roślina ma dużo liści, w ubogiej dużo kwiatów. 3) Ugnieść ziemię, następnie zrobić parę otworów na 1 cm. głębokich i do nich wrzucić 3-4 nasionka, po czym otwory zasypać. 4) Po­stawić „doniczki" na talerzyku na słońcu i podlewać regularnie. Chcąc mieć dużo kwiatów trzeba główki zwiędnięte natychmiast obrywać, aby nie dojrzewały nasiona. Gdyby pokazała się na roślinkach mszyca (black lub green fly) trzeba ją usunąć oblewając roztworem wody z mydłem lub green fly, black fly killer.

 

Gry i ćwiczenia:

Dzwony. Życie w klasztorze regulowane jest biciem w dzwon. Nie łatwo jest to zrobić w nocy po ciemku.Ustawiamy lub wieszamy pokrywy lub puste puszki blaszane. W odległości 10-20 kroków rysujemy linie startu. Na Dzwonek (za­miast gwizdka) zuchy ruszają, muszą dojść do swego dzwonu i uderzyć go pałeczkę. Kto pierwszy zadzwoni dostaje punkt dla swojej szóstki.

Przykład przeoryszy Benedyktynki siedzą w kręgu, druhna-przeorysza wydaje polecenia, poprzedzone słowem „prze­orysza" - np. „przeorysza klęka, przeorysza siada". Ponieważ jest roztargniona, wykonuje ruchy niezgodne ze swoim rozkazem, np. siada, gdy mówi „wstaje". Ale zuchy muszą robić to, co słyszą. Kto się pomyli - odchodzi z gry. Szukanie klucza. Siostra furtianka zgubiła klucz, wszyscy szukają (tak jak szukanie naparstka).

Opowiadanie Gosposi. Druhna (siostra gospodyni) opowiada swój dzień w klasztorze, wymieniając różne zwierzęta np. jak wstaje z pianiem koguta, doi krowy, karmi kury, śpiewa jej skowronek, zobaczyła bociana, myszy zjadły jej ser. Każdy zuch przed zaczęciem opowiadania wybrał sobie nazwę jakiegoś zwierzęcia. Gdy druhna wymieni to zwierzę, zuch zrywa się i obiega stół naśladując głos zwierzątka.

Łapanie skrzatów. Szóstkowi śpią. Skrzaty biegają naokoło na paluszkach. Gdy szóstkowy usłyszy szmer, pokazuje palcem kierunek, jeśli dobry tam znajduje się skrzat - odchodzi z gry.

 

 

Zbiórka 3

Temat: Kroniki i księgi

1. Obrzędowe rozpoczęcie zbiórki

2.  Gawęda:              - Bianka i Hanusia znajdują starą kronikę.

3.  Piosenki i pląsy: - Pieśń Benedyktynek.

4.  Majsterka:              - Pisanie gęsim piórem i malowanie inicjałów.

5.  Gry i ćwiczenia: - Wyścig pisarzy

- Czytanie starych dokumentów..

6.  Krąg Rady: Wpisanie się do kroniki lub zaczęcie kroniki jeśli jej gromada jeszcze nie ma.

7.      Obrzędowe zakończenie zbiórki.

8.      Majsterka: Inicjał.

Kolory np. czerwona litera na złotym tle może być wycięta z papieru. Gawęda:

Wszystko, co wiemy o tamtych czasach zawdzięczamy zakonnikom, którzy pracowicie spisywali wszelkie wydarzenia w tzw. kroniki. Do dziś słynne są kroniki Galla i Wincentego Ka­dłubka, Jana Długosza. Ale wielu mniej znanych zakonników też pisało kroniki. Bianka i Hanusia pomagały siostrze kronikarce: - temperowały pióra, rozrabiały farby itd. Raz siostra przynio­sła bardzo starą księgę, w której wyblakły litery i trzeba było je poprawiać. Ponieważ dobrze nie widziała pozwoliła dziewczyn­kom pomagać. Bianka przewróciła dzbanuszek z farbą i zamo­czyła stronę, za co dostała burę. Ale okazało się, że strona była zlepiona z dwóch stron, rozkleiła się i w środku znalazło się cen­ne malowidło.

Gry i ćwiczenia:

Wyścig pisarzy. Szóstki w rzędach, przed każdą szóstką krzesło, na krześle papier (lepiej sztywny karton) i kolorowe ołów­ki lub „felt tips"). Na dzwonek, pierwsze zuchy biegną do krzesła i każdy może zrobić na papierze trzy linie. Wygrywa szóstka, która wspólnie narysuje najładniejszy „inicjał".

Czytanie starych dokumentów. Każda szóstka dostaje list, na którym niektóre litery „wyblakły" - trzeba odczytać list i wy­konać polecenie (np. Usiądźcie na krześle, przygotujcie pióra itp.).

 

 

Zbiórka 4

Temat: Święci polscy w dawnych czasach

1. Obrzędowe rozpoczęcie zbiórki

2.  Gawęda: O św. Stanisławie, św. Wojciechu, braciach Odrowążach lub św. Salomei

3.  Piosenki i pląsy: Gdy Boży Duch

4.  Majsterka: Mozaiki proste

5.  Gry i ćwiczenia: - Leśne diabły

- układanie wzorów

6.  Teatr zuchowy: Inscenizacja legendy o św. Wojciechu

7.  Krąg Rady.

8.  Obrzędowe zakończenie zbiórki. Opis głównych elementów zbiórki:

Po obrzędzie z dobrymi uczynkami, druh/na mówi, że Bianka (która już się nauczyła mówić po polsku) i Hanusia, bar­dzo lubiły słuchać opowiadań o świętych polskich. Legendy o świętych przeplatać grami, śpiewem lub inscenizacją.

Gry i ćwiczenia:

LfóHŹ diabły. Zanim w Polsce zapanowało chrześcijaństwo, puszcze pełne były leśnych diabłów i skrzatów, które ro­biły różne psoty. Diabły harcują po lesie (sali, boisku), przybierając dziwne pozy. Jeden zuch - św. Wojciech - dzwoni dzwonkiem, diabły zastygają w bezruchu. Kto się poruszy - odchodzi z gry.

...

Zgłoś jeśli naruszono regulamin