esencja listu o tolerancji.txt

(6 KB) Pobierz
Locke ju� od pierwszych stron Listu o Tolerancji potwierdzenie swoich s��w znajduje w Ewangelii, cytuj�c j� nieraz. Neguje dotychczasowe zachowania w�adzy w sprawie szerzenia wiary si��. Twierdzi, �e torturami w �aden spos�b nie mo�na przekona� duszy torturowanego, aby ta zmieni�a pogl�dy i przyj�a religi� niezgodn� z jego sumieniem. Absurd widzi w stwierdzeniu i� zachowania takie bior� si� z mi�o�ci do bli�niego.
Postuluje, aby nawracania dokonywa� przy u�yciu innej �broni� od tej dotychczasowej, widzi j� bowiem w Ewangelii. Dalej autor dowodzi, �e niemo�liwym jest, aby pa�stwo, urz�d pa�stwowy, mia� powierzon� przez samego Boga w�adz� na duszami ludzkimi. Ten dow�d s�u�y mu do wysuni�cia tezy o rozdzielno�ci pa�stwa i Ko�cio�a. Wg Locke�a cz�owiek sam powinien dokonywa� wyboru, kt�rej religii chce by� pos�uszny. Wyboru tego powinien dokonywa� w porozumieniu z w�asnym sumieniem w oparciu o to, kt�ra religia i kt�re z ni� zwi�zane obrz�dy b�d� Bogu milsze i przyczyni� si� do zbawienia jego duszy.

Rozpatruj�c dalej kwesti� w�adzy w ko�ciele, Locke uwa�a, �e jest ona niezb�dna, gdy� ��adne stowarzyszenie [�] nie mo�e si� osta� tak, �eby natychmiast si� nie rozpad�o, je�eli si� nie rz�dzi �adnymi ustawami, i dlatego jest rzecz� konieczn�, �eby r�wnie� ko�ci� mia� swoje w�asne ustawy w tym celu� .

Autor pr�buje ustali� sankcje, kt�re powinny mie� zastosowanie w Ko�ciele za z�e, niezgodne z jego postanowieniami post�powanie. Za �agodne uwa�a on zach�ty do zmiany post�powania, upomnienia i rady. W ostateczno�ci proponuje on bezpowrotne wykluczenie ze wsp�lnoty Ko�cio�a, a nawet przep�dzenie ze spo�eczno�ci  w przypadku zbuntowanej, zakamienia�ej duszy.
Ponadto wyznacza obowi�zki ka�dego obywatela w dziedzinie tolerancji religijnej na kt�re sk�adaj� si� nast�puj�ce postulaty. Po pierwsze �aden ko�ci� z tytu�u tolerancji nie jest zobowi�zany zachowywa� nikogo na swoim �onie, kto mimo napomnie� nieustannie grzeszy. Po wt�re nie wolno nikomu i pod �adnym pozorem d�br doczesnych zagarnia� ani uszczupla� na tej tylko podstawie, �e wyznaje inn� ni� jego religie i wykonuje inne ni� on obrz�dy. Po trzecie �aden dostojnik ko�cielny nie ma prawa zabija�, b�d� grabi� innowiercy. A skoro nikt ze wsp�lnoty ko�cielnej nie mo�e tego czyni�, dotyczy to tak�e wszystkich spoza wsp�lnoty ko�cielnej. Po czwarte urz�d publiczny nie ma kompetencji troski o dusz�, owszem mo�e dba� o dusze swoich podw�adnych trosk� charytatywn�, tj. przez napominanie, nauczanie, s�u�enie rad�, ale nigdy poprzez przymus i kar�.
Niezale�no�� Ko�cio�a argumentuje autor tym, i� jest to stowarzyszenie dobrowolne. W zwi�zku z tym pa�stwo nie mo�e ustaw� regulowa� dzia�alno�ci tego stowarzyszenia, ani na odwr�t, stowarzyszenie nie mo�e wp�ywa� na decyzje pa�stwowe lub dzia�a� przeciw pa�stwu.
Zachowania publicznie zakazane nie mog� by� dozwolone w obrz�dach religijnych, lecz na odwr�t, te kt�re s� przyzwolone w obrz�dach religijnych, s� te� przyzwolone wyznawcy ka�dej innej religii i innym obywatelom, nawet ateistom � twierdzi Locke.

W tolerancji widzi autor sp�jniejsze, wolne od bunt�w pa�stwo, �bo je�li ludzie knuj� buntownicze swe plany, natchnieniem ku temu nie jest dla zgromadzonych religia, ale dla uci�nionych n�dza niedoli� .

Pa�stwo musi wi�c sta� na stra�y w�asno�ci cz�owieka, nie za� religii, i musi jej broni�. W tym celu pa�stwo mo�e u�ywa� si�y, gdy� jest to w zakresie jego kompetencji. W�adza nie mo�e jednak stosowa� si�y wobec innowierc�w, gdy� �opieka nad sumieniem� funkcj� pa�stwa nie jest. Je�li za� nawet pa�stwo tak� funkcj� by mia�o, to i tak dzia�anie si�� wobec innowierc�w jest skazane na pora�k�. Nawr�cenie mo�e by� bowiem uzyskane jedynie przez utwierdzenie w wierze, nie za� przez przymuszenie. Wiara pod przymusem jest pozorna i p�ocha. Locke wyra�nie rozdziela te� �prawdy konieczne� do zbawienia oraz �prawdy niekonieczne�. �Prawdy niekonieczne�, to wszelkiego rodzaju obrz�dy, kt�re opr�cz swojej symboliki nie wyra�aj� wiary i nie zapewniaj� zbawienia. Droga do zbawienia idzie bowiem przez �prawdy konieczne�. Zwraca te� uwag�, i� nietolerancja odnosi si� g��wnie do �prawd niekoniecznych�. Pa�stwo mo�e jednak reagowa�, je�li obrz�dy zagra�aj� dobru publicznemu. �Prawdy niekonieczne� s� zazwyczaj moralnie oboj�tne. Moralnie oboj�tne jest bowiem � pisze Locke � czy dziecko ochrzcimy, k�pi�c je w wodzie czy jeno pokrapiaj�c. Do nietolerancji prawa nie ma te� Ko�ci�, tworz� go bowiem ludzie z natury omylni. Cz�owiek nie ma wystarczaj�cej wiedzy by ustali� jeden idealny spos�b na osi�gniecie zbawienia. Nie mo�na wi�c kara� osoby za wybranie innego sposobu na osi�gni�cie zbawienia. Tolerancja ma jednak swoje granice. Locke wskazuje, i� powinna si� ona ogranicza� wy��cznie do chrze�cijan. Podkre�la te�, �e nie mo�na tolerowa� ateist�w albowiem za nic maj� oni przysi�gi. Skoro nie wierz� w Boga, nie mog� szczerze przysi�ga�, skoro za� nie mog� przysi�ga�, s� zagro�eniem dla pa�stwa.
Locke w swoim dziele szczeg�owo przybli�y� problem, przedstawi� argumenty i wyci�gn�� wnioski �razem z czytelnikiem�. �Mo�na tylko �yczy� sobie, aby ka�da debata dotycz�ca tolerancji zaczyna�a si� od ustalenia przez jej uczestnik�w, jak� definicj� (czy definicje) tolerancji s� sk�onni uzna� za podstaw� do dalszych rozwa�a�. Taki punkt wyj�cia jest wa�ny bez wzgl�du na to, czy ich wynik wzbogaci comunis opinio doctorum, czy te� oka�e si� tylko prowizorium, okre�laj�cym modus vivendi jeszcze bardziej zwa�nionych stron dyskursu, uzupe�nionym s��nistym protoko�em rozbie�no�ci� .
�Tolerancja jest niezb�dna do �ycia w rodzinie, w szkole, w zak�adzie pracy, a tak�e w spo�ecze�stwie i w pa�stwie. Bardzo skutecznym �rodkiem rozwijania tolerancji jest edukacja dla tolerancji� . Dzi� skutki postulat�w m.in. Johna Locke�a w Li�cie o Tolerancji mo�emy zobaczy� w �yciu codziennym. Poprawi�a si� �wiadomo�� spo�eczna nt. tolerancji. Nadal jednak tolerancja spotykana po�r�d nas odbiega od idea�u w jej definicji. Na potwierdzenie przytocz� s�owa Adama �opatki: �Szczerymi i spontanicznymi zwolennikami tolerancji s� na og� s�absi, ci, kt�rzy na tolerancji skorzystaj� bezpo�rednio. Tolerancja pozwala im zachowa� odr�bno��. Silni, na og� nie potrzebuj� dobrodziejstw tolerancji. Jest ona dla nich swoistym samoograniczeniem. Ale s� prawdziwie cnotliwi, gdy uprawiaj� tolerancj�, cho� nie musz�. Zawsze jednak mo�e zdarzy� si� tak, �e ci, co dzi� s� s�abi, jutro mog� by� silni. Dzisiejsi mocarze mog� by� jutro s�abymi. Tolerancja zak�ada my�lenie perspektywiczne� .
Zgłoś jeśli naruszono regulamin