doradcy duchowi-alkoholicy (1).doc

(57 KB) Pobierz
Ks

Ks. dr Marek Dziewiecki (Radom)

DORADCY DUCHOWI
W TERAPII ALKOHOLIKÓW

1. Alkoholizm: podwójny problem

Problemy alkoholowe wynikają z całego splotu czynników: fizycznych, psychicznych, społecznych, obyczajowych, prawnych. W największym jednak stopniu wynikają z faktu, iż alkohol ma władzę nad ludzkimi emocjami i stanami świadomości. Potrafi je modyfikować szybko i bez konieczności dokonywania zmian w sytuacji życiowej danej osoby. Posiada zatem władzę, którą nie dysponuje człowiek. Niepokojące myśli i emocje nie są jednak zjawiskiem przypadkowym. Są one rodzajem termometru psychicznego, który sygnalizuje to, co dzieje się w człowieku oraz w jego kontakcie ze światem zewnętrznym. Nic więc dziwnego, że alkohol okazuje się tym bardziej atrakcyjny i groźny, im bardziej dana osoba przeżywa kryzys życia. Terapia choroby alkoholowej musi uwzględniać fakt, że człowiek uzależniony ma poważny problem z samym sobą i z własnym życiem a nie tylko z piciem.

Terapia uzależnień może być na tyle skuteczna, na ile stwarza uzależnionemu szansę, by przezwyciężył zarówno mechanizmy uzależnień (kompulsywne picie; uzależnienie emocjonalne i intelektualne od alkoholu, ekstremalne skoki w przeżywaniu samego siebie), jak również dotychczasową błędną postawę wobec życia. Gdyby interwencja terapeutyczna ograniczała się jedynie do przezwyciężania psychicznych mechanizmów uzależnienia, to byłaby analogiczna do interwencji lekarza, który "leczy" gorączkę u pacjenta, ale nie próbuje usuwać jej przyczyn. Nie stawia sobie nawet pytania o źródło gorączki. Terapia, która ogranicza się do przezwyciężania konsekwencji nadużywania alkoholu, stawia pacjenta w punkcie wyjścia, a więc w sytuacji, w której zaczął nadużywać alkoholu mimo, że wtedy nie był jeszcze od niego uzależniony! Tymczasem chodzi o to, aby pomagać uzależnionemu, by nie pił już nie dlatego, że nie potrafi kontrolować swego picia, lecz dlatego, iż nie potrzebuje już "pomocy" alkoholu, aby radzić sobie z życiem. Osiągnięcie takiego stanu nie jest jednak możliwe bez rozwoju duchowego. W USA, gdzie terapia alkoholowa ma największe tradycje i zarazem najlepsze wskaźniki skuteczności, pomoc w sferze duchowej jest istotnym elementem interwencji terapeutycznej. Tak właśnie funkcjonuje słynny ośrodek w Hazelden czy inne ośrodki terapeutyczne, nawiązujące do modelu Minessota. W 1991 r. poznałem osobiście pracę ośrodka w Ashley k. Baltimore oraz Guest House k. Detroit, gdzie nacisk na rozwój duchowy uzależnionego jest jeszcze większy, a efekty skuteczności terapii sięgają 80%. W żadnym amerykańskim ośrodku terapeutycznym nie jest wyobrażalne, by w zespole terapeutów nie było doradcy duchowego.

2. Duchowość a terapia uzależnień: typowe trudności

Również wśród polskich specjalistów w dziedzinie terapii uzależnień istnieje zgoda co do tego, że pomoc terapeutyczna powinna obejmować sferę duchową pacjenta. W praktyce jednak jest na ogół znacznie lepiej zaprogramowana i realizowana interwencja w wymiarze psychologicznym niż duchowym. Sądzę, że istnieją dwie główne przyczyny tego zjawiska. Pierwszą przyczyną jest niewielka jeszcze ilość specjalistów - świeckich i duchownych - przygotowanych do pełnienia funkcji doradców duchowych w terapii uzależnień. Drugą przyczyną jest mylne lub powierzchowne rozumienie ludzkiej duchowości.

Dwa lata temu jedna z terapeutek miała przeprowadzić 10 godzin zajęć z duchowości w ramach terapii alkoholowej. Zwróciła się do mnie z prośbą o ocenę przygotowanych przez nią konspektów. Okazało się, że wśród zaproponowanych tematów nie było... niczego z duchowości!. Konspekty dotyczyły ćwiczeń relaksacyjnych, słuchania muzyki i analizowania dzieł sztuki, koncentracji, technik medytacji, itp.. Wspomniana terapeutka myliła duchowość z rozwijaniem sprawności psychicznych czy stymulowaniem wrażliwości estetycznej. Przed tego typu błędami stanowczo przestrzega jeden ze znanych terapeutów amerykańskich: "ktoś mógłby nauczyć mnie techniki medytacyjnej lub sposobu modlitwy, dzięki którym potrafiłbym łagodzić niektóre objawy mego uzależnienia od stresu. Fakt, że technika ta należy do tradycji duchowej, nie czyni jej dla mnie duchową. Staje się ona prawdziwie duchowa dopiero wówczas, kiedy moje wysiłki prowadzą do miłości, a nie tylko mają na celu obniżenie ciśnienia krwi lub kwasoty żołądka" (May G, 1995, s.187).

Duchowość to ta niezwykła sfera -niedostępna dla świata zwierząt - która umożliwia człowiekowi spojrzenie na samego siebie nie z jakiejś cząstkowej perspektywy (cielesnej, intelektualnej, emocjonalnej czy społecznej) lecz z perspektywy całej swojej rzeczywistości. Duchowość zaczyna się tam, gdzie człowiek pyta o własną tajemnicę. Istotą duchowości jest pytanie o to, kim jest człowiek oraz jaki jest sens jego życia. Rozwój duchowy to szukanie coraz bardziej pogłębionych i prawdziwych odpowiedzi na to pytanie. Dojrzała duchowość staje się centralnym systemem kierowania życiem, który chroni człowieka przed dyktaturą ciała, emocji czy subiektywnych przekonań. A także przed dyktaturą presji zewnętrznych: grup nacisku, mody, obyczajowości, środków przekazu, reklam. Natomiast brak duchowości prowadzi do różnych form uzależnień i zniewoleń. Nie ma wolności bez duchowości, gdyż nie może w sposób wolny i świadomy kierować własnym życiem ktoś, kto nie wie, kim jest i po co żyje. Uzależnienie to zniekształcenie i zawężenie pragnień. Rozwój duchowy to przemienienie i odzyskanie pragnień. To nowy stan świadomości i istnienia. Człowiek staje się wtedy zdolny robić, odczuwać i wierzyć w to, czego poprzednio nie potrafił.

3. Specyficzne zadania doradcy duchowego

Jest możliwe precyzyjne określenie zadań, spoczywających na doradcy duchowym w ramach terapii uzależnień. Pierwszym zadaniem jest pomaganie uzależnionemu, by sobie uświadomił, iż nadużywanie alkoholu, które doprowadziło do pojawienia się choroby alkoholowej, nie było sprawą przypadku, lecz wynikało z błędnej postawy wobec życia. Z tego powodu abstynencja jest punktem wyjścia ale nie punktem dojścia w procesie odzyskiwania trwałej trzeźwości. Punktem dojścia natomiast jest nowa postawa uzależnionego wobec siebie i świata zewnętrznego. Drugim zadaniem doradcy duchowego jest pomaganie uzależnionemu, by odkrył, iż tylko w sferze duchowej jest możliwe nauczenie się dojrzałej postawy wobec życia. Człowiek cielesno-emocjonalny nie jest w stanie wyjść poza logikę ciała i emocji, która z definicji prowadzi do uzależnień. Tylko człowiek dojrzały duchowo może wiedzieć kim jest i w jaki sposób powinien pokierować swoim życiem. I tutaj dochodzimy do najtrudniejszego zadania doradcy duchowego. Zadaniem tym jest takie towarzyszenie uzależnionemu, aby uczył się on nowej postawy wobec siebie, ludzi i życia. W sposób szczególny chodzi tu o nauczenie się nowej postawy wobec ciała, myślenia i emocji a także o osiągnięcie dojrzałości w sferze moralnej, religijnej i społecznej. Przypatrzmy się bliżej tym zagadnieniom.

Rozwój duchowy oznacza, po pierwsze, uczenie się nowej postawy wobec własnej cielesności. Ciało jest z reguły najsilniej odczuwaną sferą ludzkiej rzeczywistości i dąży do podporządkowania sobie całego człowieka. Ten, kto utożsamia się jedynie czy głównie ze swoim ciałem, staje się niewolnikiem ciała i kieruje się logiką ciała. Prowadzi to do konfliktu danego człowieka z samym sobą i z innymi ludźmi oraz do bolesnych napięć psychicznych i moralnych. W konsekwencji grozi popadnięcie w drugą skrajność, która oznacza ucieczkę od ciała, bunt i wstręt wobec ciała. Zarówno redukowanie samego siebie do własnej cielesności jak i ucieczka od ciała to zaburzone postawy, które prowadzą do cierpienia i uzależnień. Tylko człowiek duchowy może odkryć, iż sensem jego ciała nie jest kierowanie się lenistwem, wygodnictwem czy popędami lecz wyrażanie miłości poprzez konkretne słowa i czyny. Człowiek potrzebuje ciała, aby kochać miłością widzialną, wcieloną w czułość i pracowitość, dostosowaną do potrzeb drugiego człowieka oraz do rodzaju więzi międzyludzkich. Dojrzała postawa wobec cielesności to troska o zdrowie i zaspokojenie słusznych potrzeb fizycznych a jednocześnie to zdolność do dyscypliny i do stawiania sobie takich wymagań, aby być panem a nie sługą własnego ciała.

Rozwój duchowy to, po drugie, zajęcie dojrzałej postawy wobec własnego myślenia. Rolą doradcy duchowego jest najpierw demaskowanie typowych zagrożeń w tym względzie. Zagrożenia wynikają z faktu, że człowiek dysponuje niemal całkowitą władzą nad swoim myśleniem. Może wmówić sobie wszystko, w co tylko chce uwierzyć. Może wprowadzić się w świat absurdalnych przekonań, chorej subiektywności, trujących fikcji, w patologiczny system iluzji i zaprzeczeń, byle tylko negować lub "usprawiedliwiać" dotychczasowe błędy oraz unikać stawiania sobie wymagań na przyszłość. Choroba alkoholowa prowadzi do ucieczki od rzeczywistości, której nie można powstrzymać bez rozwoju w sferze duchowej. Tylko człowiek dojrzały duchowo potrafi używać swojego umysłu po to, aby obserwować otaczającą go rzeczywistość i żyć w świecie faktów, a nie fikcji. Rolą doradcy duchowego jest pomaganie uzależnionemu, by nauczył się w nowy sposób posługiwać własnym umysłem: by szukał prawdy, która wyzwala a nie miłych złudzeń, które zamykają w psychicznym więzieniu.

Kolejnym zadaniem doradcy duchowego jest pomaganie uzależnionemu, by zajął dojrzałą postawę wobec własnych emocji. Człowiek pozbawiony duchowości ma tendencję, by koncentrować się na emocjach, które - podobnie jak ciało - kierują się logiką szukania doraźnej przyjemności oraz unikania bolesnych przeżyć. Grożą wtedy dwie skrajne tendencje: ucieczka od emocji lub uleganie emocjom. Obie sytuacje są groźne i prowadzą do uzależnień. Jedynie w sferze duchowej może człowiek odkryć, że emocje to cenne informacje o jego sytuacji życiowej. To informacje, w które powinien się wsłuchiwać, ale którymi nie powinien się kierować. Bolesne emocje nie wiedzą przecież ani tego, co sygnalizują, ani w jaki sposób pokonać daną trudność. To może wiedzieć tylko człowiek. Emocje powinny być jedynie punktem wyjścia do refleksji danej osoby nad własnym życiem. Natomiast działanie powinno opierać się na miłości i odpowiedzialności, a nie na nastrojach. Zadaniem doradcy duchowego jest pomaganie uzależnionemu, by był w dobrym kontakcie z własnymi emocjami, lecz by się nimi nie kierował. A także, by odkrył, że sensem jego życia nie jest szukanie dobrego nastroju lecz uczenie się odpowiedzialnego postępowania. Trwała radość nie jest bowiem osiągalna wprost. Jest konsekwencją dojrzałej postawy życiowej.

Równie ważnym zadaniem doradcy duchowego jest pomaganie uzależnionemu, by uczył się dojrzałej wrażliwości moralnej. Człowiek pozbawiony duchowości nie jest w stanie prawidłowo ocenić własnych zachowań. Zwykle nie rozumie ani sensu ani potrzeby troski o sferę moralną. Albo cierpi na tak silne poczucie winy, że lęka się świadomości moralnej. Rolą doradcy duchowego jest pomaganie uzależnionemu, by odkrył, iż potrzeba wrażliwości moralnej wynika z faktu, że człowiek jest jedynym bytem na tej ziemi, który potrafi skrzywdzić a nawet zniszczyć samego siebie. Moralność to rodzaj inteligencji praktycznej. To zdolność obserwacji własnego życia i życia innych ludzi po to, by odróżniać zachowania, które rozwijają człowieka od zachowań, które mu szkodzą a nawet go niszczą, prowadząc do uzależnień, chorób psychicznych, stanów samobójczych czy bolesnych konfliktów. Moralność chroni zatem człowieka przed nim samym: przed jego słabością i naiwnością.

Bardzo istotnym zadaniem doradcy duchowego jest pomaganie uzależnionemu w dojrzałym rozliczeniu się z przeszłością. W tym celu konieczne jest precyzyjne wyjaśnienie podstawowych pojęć, takich jak: krzywda, wina, odpowiedzialność, zadośćuczynienie. Krzywdą są wszelkie zachowania, które wyrządzają szkodę danemu człowiekowi lub innym ludziom. Wina pojawia się wtedy, gdy człowiek wyrządza krzywdę sobie lub innym w sposób świadomy i dobrowolny. Jeśli jego świadomość i/lub wolność jest z jakichś względów ograniczona (np. na skutek uzależnienia), to w takim samym stopniu ograniczona jest jego wina i odpowiedzialność moralna. Zadośćuczynienie to naprawienie - na ile to możliwe - wyrządzonych szkód, niezależnie od stopnia winy moralnej z tym związanej. Krzywda pozostaje bowiem realną krzywdą także wtedy, gdy ktoś wyrządził ją nieświadomie lub nie dobrowolnie. Jedną skrajnością jest zatem naiwne usprawiedliwianie siebie ("wszystko, co zrobiłem złego, to skutek mojej choroby, a zatem nie muszę naprawiać krzywd") a drugą skrajnością jest patologiczne poczucie winy ("wszystko, co złego zrobiłem w czynnej fazie choroby alkoholowej, jest moją winą moralną i grzechem").

Rozwój duchowy z natury prowadzi do wejścia w sferę religijną. Duchowość jest bowiem teorią życia a religijność jest jej dopełnieniem. Jest źródłem siły potrzebnej do realizacji odkrytych zasad duchowych. Symptomatyczny w tym względzie jest XI krok z programu AA, który wyraża dążenie człowieka uzależnionego do coraz doskonalszej więzi z Bogiem, aby móc poznawać i wypełniać Jego wolę. Rozpoczynając terapię, uzależniony przeżywa kryzys więzi ze wszystkimi: z samym sobą, z innymi ludźmi i z Bogiem. Boi się Boga i nie chce o Nim pamiętać albo ma do Niego pretensje. Bywa i tak, że alkoholik wyrabia sobie skrajnie wypaczony, karykaturalny obraz Boga, sądząc, że jest On okrutnym sędzią, karzącym srogo i natychmiast, albo naiwnym kumplem, który łatwo przebacza i wszystko toleruje.

Zadaniem doradcy duchowego jest towarzyszenie uzależnionemu w osiągnięciu dojrzałości religijnej. Istotą religijności jest przyjaźń z Bogiem, który jest Miłością a najważniejszym sprawdzianem dojrzałej religijności jest uczenie się mądrej miłości. Religijność bowiem to nie ucieczka od życia ani zastępowanie życia lecz sztuka życia w miłości. Miłość zaś nie jest uczuciem, chociaż uczucia zawsze towarzyszą tym, którzy kochają. Ale są to różne uczucia: od wielkiej radości do bolesnych niepokojów, w zależności od tego, co dzieje się z osobą, którą kochamy. Jednym błędem jest zatem redukowanie miłości do uczuć a błędem drugim jest redukowanie bogactwa uczuć, towarzyszących miłości, jedynie do tzw. uczuć pięknych. Dojrzała miłość jest decyzją i postawą troski o czyjeś dobro. Miłość to konkretne słowa i czyny, które pomagają drugiej osobie, by stawała się najpiękniejszą wersją samego siebie. Te słowa i czyny muszą być dostosowane do sytuacji danej osoby. Czasami muszą to być stanowcze słowa i czyny. Człowiek, który kieruje się emocjami a nie miłością, będzie wtedy naiwny lub okrutny. Natomiast człowiek kompetentnie kochający (alkoholicy mówią o "twardej" miłości) nie cofa miłości, ale też nie przeszkadza błądzącemu ponosić naturalnych konsekwencji własnych błędów! Takiej właśnie miłości uczy nas Chrystus w przypowieści o marnotrawnym synu, który dzięki mądrej postawie ojca zastanawia się nad swoim życiem i staje się synem powracającym.

Ostatecznym sprawdzianem rozwoju duchowego jest zatem uczenie się miłości wobec samego siebie i innych ludzi. Jest to zadanie na całe życie. Rolą doradcy duchowego w końcowej fazie terapii jest przygotować osobę uzależnioną do kontaktu z ruchami samopomocy, z duchownymi i wspólnotą wierzących, do wejścia w świat lektur i więzi, które umożliwią trzeźwiejącemu stałe czuwanie nad własnym postępowaniem, nad wolnością i miłością.

4. Szkolenie doradców duchowych

Przygotowanie doradców duchowych, którzy w sposób kompetentny podejmą się przedstawionych wyżej zadań, nie jest sprawą prostą. Wymagany jest tu najpierw osobisty rozwój duchowy, który umożliwia doradcy zajęcie dojrzałej postawy wobec własnego życia. Po drugie, szkolenie doradców duchowych musi obejmować szeroki zakres wiedzy z antropologii, filozofii człowieka, teologii, etyki i duchowości. W praktyce najłatwiej przygotować do pełnienia tej funkcji osoby duchowne. Z jednej strony mają one bowiem przygotowanie zawodowe z zakresu podstawowych nauk o człowieku a z drugiej strony cieszą się zwykle naturalnym zaufaniem, które jest bardzo cenne w towarzyszeniu duchowym. Zatrudnienie kapłana w roli doradcy duchowego wymaga jednak, by przeszedł on wcześniej solidne szkolenie z zakresu psychologii uzależnień oraz by szczegółowo poznał mechanizmy choroby alkoholowej. Dobrym doradcą duchowym może być ksiądz-alkoholik, jeśli ma długoletni okres abstynencji i specjalistyczne przygotowanie z zakresu terapii uzależnień.

W naszym kraju pilnie potrzebny jest ośrodek formacyjny, który opracowałby szczegółowy program szkolenia doradców duchowych i podjąłby się jego realizacji.

Bibliografia

Dziewiecki M., Przesłanie nadziei, PARPA, Warszawa 1993

Dziewiecki M., Rozwój duchowy jako warunek trwałej trzeźwości w sytuacji choroby alkoholowej, w: Postępy Psychiatrii i Neurologii, 1992, t.1, nr 3, s. 177-190

Dziewiecki M., Trzeźwość jako dojrzała wolność, w: Świat Problemów, 1995(3), s.14-19

Dziewiecki, Duszpasterz wobec uzależnionych od alkoholu, w: Świat Problemów,

1995(6), s. 31-34

Dziewiecki M., Krzywda, wina, odpowiedzialność, w: Świat Problemów, 1993(6), s.6-8

Dziewiecki M., Duchowość i religijność a profilaktyka i terapia uzależnień, w: Świat

Problemów, 5(1998), s. 41-44

Martin J.C., Chalk Talks on Alcohol, Harper and Row, San Francisco 1989

May G., Uzależnienie i łaska. Miłość, duchowość, uwolnienie, Media Rodzina of Poznań, 1995

Pezzoli C., Nuova ipotesi educativa, Promozione umana, Milano, 1997

 

Ostatnia modyfikacja: środa, 09 czerwiec 1999 r.

 

Zgłoś jeśli naruszono regulamin