Genogram-Opisy przypadków(1).doc

(1079 KB) Pobierz




Genogram pani Beaty matki Patryka, lat 9[1]

 

Opis sytuacji rodziny

W 2005 roku Patryk został umieszczony w jednym z warszawskich domów dziecka. Prawa rodzicielskie ojca i matki chłopca zostały ograniczone decyzją sądu z powodu alkoholizmu obojga rodziców i rażących zaniedbań opiekuńczo-wychowawczych, edukacyjnych i zdrowotnych.

Rodzice chłopca (Beata i Jarosław) nie pracują i utrzymują się z prac dorywczych, dorabiając w myjni samochodowej. Matka jest zarejestrowana w Urzędzie Pracy jako osoba bezrobotna, ale bez prawa do zasiłku. Oprócz Patryka, mieszkają oni ze starszym synem pani Beaty z pierwszego małżeństwa - Tomkiem (18 lat), który również nigdzie nie pracuje i nie uczy się. Pani Beata z poprzednim mężem rozwiodła się w 1988 roku po dwuletnim małżeństwie zawartym w USC. Pani Beata podaje jako przyczynę rozwodu przemoc pierwszego męża w stosunku do niej i do syna, ale rozwód był bez orzeczenia o winie i za obopólną zgodą. Z ojcem Patryka ma ona natomiast ślub kościelny, ale nie konkordatowy. Pan Grzegorz nie był przedtem żonaty, ani "jak twierdzi" nie ma dzieci z poprzednich związków.

              W pobliżu państwa X. mieszka Barbara matka pana Grzegorza, która również nadużywa alkoholu. Natomiast matka pani Beaty nie żyje. Miała zawał i zmarła w marcu 2005 roku. Ona także była alkoholiczką.

Pani Beata powtarza, iż wie że alkohol jest problemem w jej obecnej rodzinie. Chociaż podkreśla, że problem ten dotyczy  tylko jej męża, a ona sama nie pije. Wiarygodne dane z innych źródeł (które Sąd uznał za wystarczające do ograniczenia praw rodzicielskich) dowodzą, że nie jest to prawda i na chorobę alkoholową cierpią obydwoje rodzice Patryka, a ponadto pani Beata choruje na nadciśnienie.

Problemem w tej rodzinie jest również przemoc fizyczna, której pan Grzegorz używa w stosunku do pani Beaty. Psycholog z Domu Dziecka, w którym przebywa Patryk potwierdziła, iż zdarzyło się, że kilka razy w chwili odwiedzin w Domu Dziecka, widziała matkę chłopca z podbitym okiem. Sama pani Beata mówiła, że jakiś czas temu miała tak powyrywane włosy, że musiała chodzić w peruce. Jednak jak mówi, ojciec nigdy nie używał przemocy wobec dzieci. Nie potwierdził tego również  Patryk. Pan Grzegorz twierdzi, że "bardzo kocha syna. Jest to jego jedyny syn i zrobiłby dla niego wszystko".

Matka podczas  prawie rocznego pobytu chłopca w Domu Dziecka była u niego trzy razy. Z rozmów z pedagogiem szkolnym wynika, że pani Beata wyraża chęć współpracy i chce dotrzymać zobowiązań. Jednak gdy dochodzi do prób jakichś poważniejszych ustaleń lub propozycji badań psychologicznych, to niestety nie pojawia się ona. Podobnie zachowuje się wobec psychologów, pedagogów i innych pracowników z Domu Dziecka. Teraz, gdy zaczęły się poważne i trudne tematy, matka coraz częściej odwołuje spotkania.

 

Opis i interpretacja genogramu

Genogram został wykonany 14.04.20005r. z panią Beatą, matką Patryka. Trudno było skłonić ją do rozmowy, ponieważ dawała wymijające odpowiedzi, a nawet kilka razy odwoływała umówione już spotkanie. Kiedy jednak zaczęła udzielać informacji, były one pełne i rzeczowe.

Możemy zauważyć, że w rodzinie tej, zarówno ze strony Beaty jak i Grzegorza, mamy do czynienia z międzypokoleniowym przekazem pionowym: choroby alkoholowej, przemocy w rodzinie oraz chorób serca, które są skutkiem nadużywania alkoholu (przypuszczenie o przyczynach zawałów zostało potwierdzone w rozmowie przez panią Beatę i inne dokumenty).

              Mężczyźni w tej rodzinie umierają w młodym wieku, wcześniej niż ich małżonki i to śmierć jest przyczyną ustania związków małżeńskich w pokoleniach dziadków i pradziadków – brak rozwodów pomimo trwającej przez wiele lat przemocy. Wzorzec rozwodowy pojawia się w pokoleniu rodziców w obu rodzinach (brat pana Grzegorza i pani Beata są po rozwodach). Zarówno rok ślubu Henryka i Barbary, jak i Jerzego i Elżbiety, są zarazem datami urodzenia Beaty i Grzegorza. Beata jednak zaprzecza jakoby powodem ślubu mogła być ciąża jej matki. Co do Grzegorza, to twierdzi, że nie jest pewna, ale to mliwe.

              W obu rodzinach nie mamy również do czynienia z wielodzietnością: pani Beata nie ma rodzeństwa, natomiast pan Grzegorz ma jednego starszego brata. Nie utrzymuje z nim jednak kontaktów, gdyż jak mówi: "Odciął się on od wszystkich". W rodzinach nie zauważa się dziedziczenia imion. Wszystkie osoby w pokoleniu dziadków i pradziadków miały wykształcenie podstawowe, najwyżej średnie (Henryk).

Rodziny pochodzenia pani Beaty i pana Grzegorza są do siebie dość podobne, jeśli chodzi o funkcjonowanie - obecność alkoholizmu i przemocy jako sposobu radzenia sobie z problemami, a zatem małżonkowie dobrali się na zasadzie homogeniczności.

Matka pani Beaty w każdym z obu małżeństw miała młodszego partnera, podczas gdy jej córka obu mężów miała do siebie starszych. Próba przerwania koła przemocy przez panią Beatą (pierwszy rozwód) zakończyła się niepowodzeniem, gdyż jej kolejny partner również ją bije. Podobnie jak jej matka, która dwukrotnie związała się z alkoholikami, Beata również powiela ten wzorzec. Może wskazywać to na wyuczoną bezradność czyli podejmowanie działań, mających na celu jedynie minimalizowanie skutków przemocy, a nie jej definitywne przerwanie.

Pani Beata i jej matka są uzależnione od alkoholu, ale również emocjonalnie uzależnione od swoich partnerów: silnych, władczych, agresywnych, dominujących. W związkach przyjmują rolę „ofiar” i zarazem „opiekunek”– przypuszczenie to potwierdza Beata mówiąc „że cokolwiek by się nie działo, ja nie mogłabym być sama. Kobieta nie może być sama.”

Dzieci w tej rodzinie (Patryk i Tomasz) przyjmują w rodzinie określone role. Patryk starał się być (do czasu umieszczenie w Domu Dziecka) maskotką, na co wskazuje szereg jego zachowań w stosunku do osób dorosłych i rówieśników m.in. przymilanie się, chęć przypodobania, dostosowywanie swojego zdania do zdania innych, chęć zażegnywania wszelkich konfliktów. Tomasz przez pewien okres (do 15 roku życia) pełnił rolę bohatera rodzinnego – dobrze się uczył, starał się pomagać w domu, opiekował się bratem. Potem, prawdopodobnie nie mogąc podołać obowiązkom i odpowiedzialności, zaczął wycofywać się. Pani Beata mówi o tym jako o „lenistwie”. Po prostu pewnego dnia „przestał się uczyć i przestało mu się chcieć i już”.

Relacje interpersonalne w rodzinie

W przeciwieństwie do tego, co moglibyśmy przypuszczać na podstawie dotychczasowego opisu pani Beata twierdzi, że wszyscy członkowie rodziny są ze sobą bardzo mocno zżyci, bardzo się też kochają i zrobią wszystko, aby Patryk jak najszybciej wrócił do domu. Optymistycznie twierdziła, że wszystkich członków rodziny powinna łączyć potrójna linia, świadcząca o bardzo silnym związku. Szczególnie mocno podkreśla swoją więź z matką– Elżbietą i fakt, iż ona zawsze starała się być „tak dobra i kochająca dla swoich synów, jak jej własna matka dla niej”. Następnie dodaje, że: „Grzegorz również się stara być dobrym ojcem i na pewno bardzo mocno kocha Patryka”. Jedyny konflikt, który pojawia się na genogramie dotyczy relacji z byłym mężem pani Beaty, z którym już od wielu lat nie utrzymuje kontaktów. Pani Beata w sposób nieadekwatny i nierealistyczny opisuje relacje emocjonalne panujące w rodzinie. Zaprzecza nie tyle faktom (przyznaje, że w rodzinie jest alkohol i przemoc), ale raczej ich emocjonalnemu znaczeniu”. Można przypuszczać, że mamy w tym przypadku do czynienia z psychologicznymi mechanizmami zaprzeczania i wyparcia. W relacjach międzypokoleniowych zwracają uwagę silne związki pomiędzy matkami i ich dziećmi, a brak związków między ojcami i dziećmi.

 

 

 

 


 


OPIS I INTERPRETACJA GENOGRAMU RODZINY SYLWII

 

Genogram wykonywany był 28. 04. 2005 roku na terenie ośrodka leczenia uzależnień w miejscowości X. Genogram rysowałam ja[2] po uprzednim wy jaśnieniu mojej podopiecznej na czym polegać będzie nasze spotkanie.

Istotnych informacji dostarczył mi rysunek oraz uzupełniane przez Sylwię krótkie informacje o poszczególnych członkach rodziny. Na ich podstawie starałam się dokonać interpretacji genogramu. Spotkanie przebiegło w miłej atmosferze, Sylwia raczej chętnie opowiadała mi o członkach swojej rodziny. Rysowanie genogramu przebiegało bardzo sprawnie, ponieważ dziewczyna pamiętała dosyć dobrze członków rodziny i koligacje rodzinne. Genogram udało mi się sporządzić w trakcie jednego około dwugodzinnego spotkania.

Opis genogramu

Na pytanie o imię ojca dziewczynka na początku stwierdziła, że jest to Józef. Po krótkiej chwili powiedziała jednak, iż był to Przemek. Związek matki Sylwii i Przemysława był nieformalny. Dziewczynka została poczęta w wyniku gwałtu. Matka Sylwii miała wtedy ok.17 lat. Sylwia bardzo długo nie wiedziała kto jest jej ojcem biologicznym. Spotkała go u swojej ciotki Małgorzaty (żony Mariusza, brata matki Sylwii), podczas "wspólnego picia". Sylwia powiedziała, że gdy Przemek wyszedł, Małgorzata powiedziała, że jest to jej biologiczny ojciec. Mówiła też, że wspominał jej, że ma jeszcze dwie córki, to samo mówiła jej mama. Matka dziewczynki Marzena zawarła związek formalny z 7 lat od niej starszym Józefem. Z tego związku urodził się Adrian (14 lat) i Kornel (10 lat). Marzena i Józef rozwiedli się cztery lata temu (w 2001 roku). Rodzice Marzeny byli alkoholikami. Oprócz niej mieli jeszcze troje dzieci (Mariusza, Izabelę i syna, którego Sylwia imienia nie pamięta). Marzena utrzymuje kontakt tylko z Mariuszem. Brak kontaktu z pozostałym rodzeństwem wynika z faktu, że jako małe dzieci zostali oni rozdzieleni do dwóch różnych domów dziecka. Mariusz, brat Marzeny zawarł małżeństwo z Małgorzatą. Oboje są alkoholikami, jednak, jak twierdzi Sylwia, Mariusz przestał pić gdy rozwiódł się z żoną. Z ich związku urodziło się dwóch chłopców: Damian (12 lat) i Kuba (8 lat).

Matka Marzeny, Krystyna, zmarła w 1994 roku na raka piersi. Miała troje rodzeństwa: Lusię, Stefana i Bogdana. Matka Krystyny, Janina, jak opowiada Sylwia, była bardzo oschła, nie okazywała uczuć wprost, jedynie przez pieniądze i prezenty. Mieszkała ze swoją najstarszą córką Lusią w jednym mieszkaniu, ale w ogóle się do niej nie odzywała. Taka sytuacja trwała przez ok. 13 lat.

O rodzinie swojego ojczyma Józefa, Sylwia mówi mało. Z genogramu wynika, że jego matka Maria jest alkoholiczką. Miała ona jeszcze dwie siostry: Genowefę i siostrę, której imienia Sylwia nie pamięta. Genowefa również była alkoholiczką. Wyjechała ona do Niemiec i wtedy przestała pić. Zmarła na raka.

Interpretacja genogramu

Analizując genogram rodziny Sylwii, widoczna jest bardzo wyraźnie transmisja międzypokoleniowa, czyli przekaz pewnych cech charakterystycznych dla rodziny, pojawiających się w kolejnych pokoleniach. Na genogramie widoczną "cechą" jest alkoholizm ("przekaz w pionie") lub, ujmując problem głębiej, być może pewien sposób radzenia sobie z problemami przez alkohol lub może ucieczka przed "czymś" w alkohol. Widoczny jest również "przekaz w poziomie". W pokoleniu Sylwii (problemy z narkotykami ma ona i jej brat Adrian) i jej matki Marzeny (problemy z alkoholem ma ona i jej brat Mariusz).

Moją uwagę zwróciło małżeństwo Stefana i Janiny. Wszystko wskazuje na to, że między nimi zadziało się coś, co miało swoje konsekwencje w dalszych pokoleniach a alkoholizm był konsekwencją lub objawem. Z wypowiedzi Sylwii wynika, że Janina nie okazywała uczuć, była oschła, „zimna emocjonalnie”, nie potrafiła okazywać uczuć innym, ani komunikować swoich emocji.

Taki sposób komunikacji, a właściwie jej brak, mógł mieć swoje konsekwencje w dalszych pokoleniach, mógł stać się pewnym wzorcem, cechą rodziny. O problemach w komunikacji i istnieniu niejawnego konfliktu może świadczyć także zachowanie Janiny wobec jej najstarszej córki Lusi. Mimo że mieszkały razem pod jednym dachem, jak twierdzi Sylwia, Janina nie odzywała się do Lusi od bardzo wielu lat, dziewczynka nie potrafiła podać przyczyn tego konfliktu. Może to świadczyć o sztywności granic, które utrudniają porozumiewanie się członkom rodziny. Może to upośledzać zdolność rodziny do wzajemnego rozumienia się i troszczenia się o siebie. Sztywne granice między podsystemami a co za tym idzie brak komunikacji, mogły spowodować brak dostatecznego oparcia. W konsekwencji jeśli któryś z członków rodziny chciał wzbudzić zainteresowanie lub potrzebował pomocy, mógł wzbudzić uwagę jedynie wtedy gdy było to coś naprawdę poważnego np. branie narkotyków czy picie alkoholu. Do pewnego czasu w rodzinie panowała też pewna "tajemnica" dotycząca tego kto jest ojcem Sylwii. Był on obecny fizycznie w rodzinie, ale żaden z jej członków nie mówił dziewczynce, że jest to jej prawdziwy ojciec. Wskazuje to również na zaburzenia w komunikacji między członkami rodziny. Można by się też zastanawiać co dawało zachowywanie tej tajemnicy członkom rodziny i przez kogo była ona podtrzymywana.

Z genogramu wynika także, że osoby z problemem alkoholowym, od strony matki Sylwii, Marzeny, dobierają sobie partnerów życiowych również z tym problemem (Marzena­-Przemysław, Marzena - Józef, Mariusz - Małgorzata, Krystyna - jej mąż).

Małżeństwa Mariusza i Małgorzaty oraz Marzeny i Józefa skończyły się rozwodem. Może to być wynikiem niewłaściwych wzorców wyniesionych z domu rodzinnego, które uniemożliwiają stworzenie i utrzymanie trwałych więzi małżeńskich. Przypuszczam, że między innymi mogła to być niewłaściwa komunikacja lub może brak właściwych wzorców przekazywanych przez rodziców (zarówno Marzena jak i Mariusz wychowywali się w domu dziecka).

Również w rodzinie Józefa (byłego męża Marzeny) obecny jest problem alkoholizmu, ale jego przyczyny nie jestem w stanie dociec. Widoczna jest tutaj transmisja "pionowa" i "pozioma" tej "cechy". Dziewczynka nie udzieliła mi informacji dotyczących tej części rodziny, poza tą, że Genowefa (siostra matki Józefa) wyjechała do Niemiec. Wtedy też przestała pić, zmarła na raka. Hipotezą jaka nasuwa mi się w tym wypadku, jest ta, że być może wyjazd mógł być ucieczką, oderwaniem się od rodziny (fizycznym, psychicznym?), może od pewnego schematu funkcjonowania (?)

Genogram rysowany był na jednym spotkaniu a ilość uwzględnionych na nim osób i informacji o nich świadczy o dużej świadomości korzeni dziewczynki. W rozmowie podkreślała, że tylko ona i jej matka tak naprawdę zerwały z nałogiem i przerwały w ten sposób powtarzający się schemat nałogu w rodzinie.





 

 

GENOGRAM ZUZANNY

Na genogramie umieszczona jest rodzina Zuzanny. Rodzina obejmuje trzy pokolenia: dziadków, rodziców i rodzeństwo Zuzanny. Pokolenie dziadków Zuzanny nie zostało opisane szczegółowo. Uniknęłam umieszczania dzieci i wnucząt rodzeństwa dziadka Jana, ponieważ Zuzanna nie była wstanie przypomnieć sobie poszczególnych członków rodziny dziadka- z nikim nie utrzymuje kontaktu. Ukazanie rodzeństwa dziadka Jana służy do przedstawienia wielkości rodziny, z której pochodzi. Dziadków od strony ojca Zuzanna chciała umieścić ponieważ są oni dla niej ważnymi osobami mimo nielicznych z nimi kontaktów. Zuzanna pominęła rozpisywanie rodzeństwa ojca Andrzeja, ponieważ są to osoby, z którymi się nie zżywa i nie mają one żadnego wpływu na nią. Chciałam jedynie ukazać liczną rodzinę, z jakiej pochodzi ojciec Zuzanny. Nie opisywałam osób, które w jej życiu nie odgrywają żadnej roli. Największy wpływ na Zuzannę ma rodzina od strony jej matki.

 

RELACJE W RODZINIE

Pokolenie dziadków ze strony matki

Jan ojciec matki Zuzanny. Urodzony w 1924r. Był alkoholikiem. Pracowity, lubiący porządek. Dbający o rodzinę. Utrzymywał rodzinę. Zuzanna pamięta dziadka jako gospodarza domu. Dbał o porządek i jak wspomina Zuzanna ostatni chodził spać. Musiał wszystkiego dopilnować. Pracował w piekarni. Wstawał o 3 rano. Zuzanna relacje dziadków wspomina jako ciągłą wojnę. Babcia Irena była w stosunku do męża władcza i bardzo wymagająca. Nie potrafiła docenić, że dziadek coś zrobił, naprawił. Jan miał dobre relacje z córkami. Jednak od Elżbiety wymagał więcej pomocy w domu. Traktował ja jak swojego zmiennika. Zmarł w 1990r.

 

Irena żona Jana. ur w 1928 roku na Ukrainie. Nigdy nie pracowała zawodowo. Zajmowała

się wychowywaniem dzieci i domem. Pracowita, energiczna. Bardzo szybko nauczyła się języka polskiego. Z Janem poznali się podczas wojny na przymusowych robotach w Niemczech. Mieszkała razem z mężem i młodszą córką Elżbietą do 1972. Irena wyprowadziła się do starszej córki Aliny, gdy urodziła się Joanna-córka Aliny.

Irena uważa, że kobiety powinny być silne i samodzielne. Mężczyźni jej zdaniem nie potrafią sobie sami radzić. To kobieta jej zdaniem powinna pilnować porządku i dbać o dom. W wychowywaniu dzieci lepsze są kobiety. Najważniejsze dla Ireny są dzieci i wnuki (teraz też prawnuki). Swoich zięciów traktuje z dystansem. Babcia Irena ma bardzo silny związek emocjonalny z córką Aliną i jej dziećmi. Szczególnie bliski jest dla niej Bartosz syn Aliny. Zajmowała i wychowywała Bartosza od momentu urodzenia. Traktuje go jak syna. Jej synek zmarł po 3 tygodniach życia) Irena zawsze miała większe wymagania od młodszej córki niż starszej. Elżbieta powinna zdaniem Ireny pomagać starszej siostrze i wyręczać ją w obowiązkach. Argumentem był stan zdrowia Aliny, która urodziła się z poważna wadą kręgosłupa. Podobne wymagania babcia Irena stawia Zuzannie, która powinna pełnić jej zdaniem rolę "pomocnika" we wszystkich sprawach. Zuzia "potrafi, załatwi, pomoże". Zawsze dużo więcej wymagała od Zuzanny niż od jej braci Jakuba i Bartosza.

 

Pokolenie dziadków ze strony ojca

Wacław - ojciec Andrzeja. Urodzony w 1920 r. Miał wykształcenie zawodowe. Był człowiekiem energicznym pełnym życia. Zuzanna miała roczek, kiedy odszedł. Nie zdążyła poznać dziadka. Ojciec często powtarza Zuzi, że dużo odziedziczyła po dziadku Wacławie.

 

Weronika -matka Andrzeja. Urodzona w 1924. Silna psychicznie i dzielna kobieta. Mieszka sama od śmierci męża. Jest kobietą bardzo samodzielną. Lubi być i czuć się potrzebną swojej rodzinie. Bardzo mocno przeżyła śmierć synów Mariana i Krzysztofa. Dba o wszystkie swoje dzieci. Nikogo nigdy nie faworyzowała. Zuzanna rzadko odwiedza babcie Weronikę. Gdy była dzieckiem ojciec Zuzanny dbał, aby choć raz w roku odwiedzić babcię. Babcia nie mieszka w Warszawie. Stąd rzadkie odwiedziny. Zuzanna podziwia babcię za jest hart ducha i siłę psychiczną. Ojciec Zuzanny jest bardzo mocno związany z matką. Weronika traktuje swoją synową Elżbietę jak córkę.

 

Pokolenie rodziców:

Elżbieta matka Zuzanny. Urodzona w 1957r w Warszawie. Wykształcenie średnie ekonomiczne. Energiczna, pracowita, ciągle w ruchu. "Wszystko zrobi wszystko załatwi". Silna, dzielna. Naturalna. Traktowana przez swojego ojca jak podpora. Miała zastąpić ojcu syna. Wyszła za mąż w wieku 21 lat. Po 3 latach związku urodziła się Zuzanna. Przez długi czas nie pracowała zawodowo. Związek z mężem konfliktowy. Często pojawiały się ciche dni. Brak umiejętności rozwiązywania problemów. Mąż często wycofywał się, unikał rozmów wolał zniknąć niż rozwiązać problem. Elżbieta stawiała mężowi wysokie poprzeczki. Jest bardzo wymagająca w stosunku do męża.

Z dziećmi ma bardzo dobry kontakt. Ze swoją siostrą rodzoną nie potrafi rozmawiać jak "siostra z siostra" tłumaczy, że jest to wynik zbyt dużej różnicy wieku. Ma żal, że siostra starsza nigdy nie stała po jej stronie. Elżbieta, gdy była młodsza miała zakodowany w głowie obowiązek pomagania swojej siostrze. Od siostry nie uzyskiwała nic w zamian. Siostry miały ze sobą większy kontakt, gdy ich dzieci były młodsze. Wspólnie spędzały czas na działce, podczas urlopów.

 

Andrzej ojciec Zuzi. Urodzony w 1952 r. Wykształcenie średnie techniczne. Pochodzi z wielodzietnej rodziny. Ambitny. Szybko się usamodzielnił. Uczył się i pracował jednocześnie. Ożenił się z Elżbietą po półrocznej znajomości. Utrzymywał rodzinę. W Polsce miał nieregularny czas pracy. Często wyjeżdżał w delegacje. W 2000 wyemigrował za chlebem do USA. Dzieci wychowywała głównie żona. Relacje z żoną można określić jako silny związek z konfliktem. Jako partner wycofany. Cichy małomówny. Zdominowany przez żonę. Kiedy dzieci były małe nie czuł się z nimi bardzo związany. Prawdziwa relacja z córka nawiązała się dopiero, gdy Zuzanna miała 19 lat. Z synem relacja dobra. W tym roku w wakacje Jakub ma odwiedzić ojca po 6 latach rozłąki.

 

Pokolenie dzieci

Zuzia urodzona w 1981 studentka UW. Ma dobra relację z rodzicami. Zuzanna jest bardzo silne związana z matką. Matka jest dla Zuzi bardzo ważną osobą. Zawsze może na nią liczyć. Ich relacje można określić jako przyjacielskie. Jej kontakty z ojcem polepszyły się, gdy była już pełnoletnią dziewczyną. Ojca widuje raz w roku w wakacje. Przylatuje do niego i spędza z nim 2 miesiące. Zuzanna twierdzi, że dopiero w USA miała czas, żeby poznać własnego ojca. Wreszcie miał dla niej czas. Mogli nadrobić zaległości. Rozmawiali, podróżowali, wyjaśniali sobie zaległe sprawy. Relacje Zuzanny z jej młodszym bratem bywają różne. Jakub-brat Zuzanny od momentu wyjazdu ojca czuje się jedynym mężczyzną w domu. Stąd wynikają konflikty ze starsza siostrą, którą czasami chce traktować jak młodszą od siebie. Rodzeństwo raczej zgodne. Mają ze sobą wspólny język.

 

Łatwo się dogadują. Szanują się. Zuzanna mieszka z bratem i matką. Od 2002 związana z Markiem.

 

Jakub

Urodzony w 1985. Brat rodzony Zuzanny. Jest studentem Politechniki Warszawskiej. Ambitny. Zaangażowany w studia. Dojrzały jak na swój wiek. Ma dobre relacje matką i siostrą. Ojca nie widział od 6 lat. Musiał szybko dojrzeć po wyjeździe ojca z kraju. Ma z nim kontakt telefoniczny.

 

Marek

Partner Zuzanny. Marek jest osobą ciepłą o łagodnym charakterze. Nie lubi kłótni i

konfliktów. Ich związek można nazwać jako bliski i konfliktowy. Zuzanna stara się dominować i podporządkowywać sobie Marka. Jest wymagająca i to jest powodem ich konfliktów. Zuzanna może zawsze liczyć na Marka. Jak sama mówi czasami Marek jest dla niej za dobry. Są ze sobą 4 lata. Planują się pobrać w 2007. Marek ma dobre relacje z rodziną Zuzanny.

 

Ciocia Alina

Jest naj starszą córka Ireny i Jana. Siostra rodzona Elżbiety. Matka Joanny i Bartosza.

Osoba znacząca dla Zuzanny. Jest jej matką chrzestną. Dla Zuzanny jest najbliższą rodziną poza rodzicami i bratem Jakubem. Miedzy córka Aliny Joanna a Zuzanna jest taka sama różnica wieku (9 lat) jak pomiędzy siostrami rodzonymi (Aliną i Elżbietą) Ciocia Ala jest osobą wrażliwą, emocjonalną. Rzadko bywa naturalna. Potrafi się szybko obrażać bez wyjaśnień. Jest osoba, która bardzo dużą wagę przywiązuje do życia według reguł (co wypada a czego nie wypada robić).

Małżeństwo z Leszkiem konfliktowe. Mąż Aliny jest osobą ceniącą sobie spokój. Wycofany. Woli przyznać żonie racje niż się kłócić. Podporządkowany żonie. Alina jest bardzo silnie związana z córką Joanna i jej dziećmi(ze swoimi wnuczkami). Joanna mieszka nadal z rodzicami. Podstawowymi wartościami dla Aliny są rodzina i zdrowie. Syn Bartosz szybko się usamodzielnił i "wyszedł" z domu. Odwiedza rodzinę na niedzielnym obiedzie.

 

Joanna

...

Zgłoś jeśli naruszono regulamin