Chapter I.pdf

(119 KB) Pobierz
Forever. Rozdział I: Mistrz
Alex & Michael Story.
Rozdzia ł 1
Mistrz
Wyłączyłam silnik i upewniłam się, że motor jest stabilnie oparty, po czym szybkim ruchem
rozpięłam suwak skórzanej kurtki – jadąc, należy być pewnym, że ewentualne otarcia zostaną
złagodzone, ale słońce grzało dzisiaj Nowy Jork. Następnie wysunęłam z kieszeni okulary
przeciwsłoneczne i błyskawicznie zdjęłam kask oraz założyłam na nos przyciemniane szkła - w
taką pogodę nie miałam najmniejszej ochoty robić makijażu, a paparazzi byliby zachwyceni
widokiem Alex Rock wyglądającej na swoje 18 lat;).
Poprawiłam włosy, po czym skierowałam się w stronę studia, które mieściło się trzy budynki
dalej. Słoneczna pogoda wywoływała dobry nastrój, więc uśmiechnięta przywitałam się z
ochroniarzem:
Cześć, Greg! Jak żywot twój?
Ach, nie narzekam, Olu. Nudzi ci się, że postanowiłaś przyjść do pracy:D? - zażartował.
A co innego można tutaj robić po dwóch tygodniach:D?...
Taka dziewczyna jak ty zawsze ma coś ciekawego do roboty. Ale sądzę, że dobrze, iż tu
dziś jesteś. Mamy pewnego ciekawego gościa:)... - uśmiechnął się tajemniczo.
Tak? Kogo? - spytałam zaintrygowana.
A, nie nie, nie powiem;)... Chyba, że go nie poznasz:)... Ale moim zdaniem tobie się to
należy. No, miłej roboty! - otworzył drzwi, więc wiedziałam, że nic więcej się nie
dowiem.
Cholera, przecież on wie, jakie to dla mnie frustrujące! Ale trudno, może się dowiem. A jeśli
nie, to aby nie był to ktoś naprawdę dobry...
Poszłam po klucze do swojego studia, a potem do bufetu po wodę z cytryną (jest dobra na
gardło) - ale nie cytrynową - jest z cukrem! Przy okazji pogadałam z innymi podopiecznymi
naszej wytwórni - spytałam, czy nie wiedzą, kto tu dziś nagrywa. Niestety, czeski film;). Czy
ktoś tu sobie robi ze mnie jaja, czy może to jakaś super tajna sprawa?! Cóż, tak czy siak,
postanowiłam się tym nie przejmować i poszłam do studia.
Ruszyłam schodami - pracuję na drugim piętrze i po jeździe motorem zawsze staram się trochę
dotlenić. Na swoim piętrze ruszyłam stukając obcasami motocyklowych butów (są taakie
faajne;D!), lecz stanęłam w szoku, gdy ze studia obok usłyszałam:
...I used to feel I should give away my heart
And it shows that fear of needing them
Then I read the headlines and it said they're dying here
And it shows that we must heed instead...
Oczy zrobiły mi się wielkie jak dwuzłotówki. Skąd tutaj, w tej wytwórni hymn świata?! Co
prawda trochę zapomniany, ale jednak... Opamiętałam się jednak, że nie powinnam tak
podsłuchiwać czyichś nagrań. To dobrze, że ktoś nadal docenia taką muzykę, która będzie
trwała wiecznie... Nigdy nie straciłam nadziei, że Król jeszcze powróci i wszystkim szczęki
opadną - a co:D! Ucieszyłam się, że będę mogła mieć kontakt z jakimś muzykiem, który
również nie wstydzi się przyznać do tego, że ceni i stawia sobie za wzór największego artystę
wszech czasów.
Do siebie skierowałam się na palcach - o tyle, ile mi się udało;), na szczęście obcasy nie były
zbyt wysokie - w końcu i tak jestem „długa”.
Lubię moje nowojorskie studio. Ma klimat: jest duże, przestronne, ze złocistozielonymi
ścianami (nawet gdybym nie była już taka stara, to wstyd byłoby mi po nich pisać, tak jak w
PradzexD!). Sprzętu jest tyle co u nas w Pradze i Warszawie, nawet na moją prośbę są tu
zwykłe PC-ty z Windowsami, a nie te kretyńskie Maci, które tak uwielbia cała Ameryka;). A ten
mikser to rarytas - Leszek już woli tłuc się za ocean, abyśmy mogli go używać;D!
Na ścianie wisi piękny kolaż ze zdjęciami, który załatwiła mi kochana Karolinka:), a w szafce
leżą poukładane miniaturowe cedeki z nagranymi podkładami oraz schludnie ułożone w teczce
wszystkie teksty piosenek.
Ponieważ dużą wadą (chyba jedyną, obok zanieczyszczania środowiska i niemożliwości
kimnięcia się;D) jazdy na motorze jest niemożliwość słuchania muzyki, od razu włączyłam
moją ulubioną Dangerous Michaela Jacksona. Po prostu kocham Black Or White, Give In To Me
i to wszystko! To zadziwiające, że on może śpiewać i Billie Jean, i Beat It, i Heal The World, i
She's Out Of My Life i Human Nature i jeszcze The Way You Make Me Feel;D. Co prawda mnie
udaje się śpiewać i mocne kawałki, i ballady, ale z utworów Michaela najlepiej wychodzi mi
Black Or White. Uwielbiam ten teledysk:D!
A w dodatku on jest nie tylko muzykiem. Widziałam, jak pięknie rysuje i jakie fantastyczne
wiersze napisał:O! Gdyby człowiek chciał się z nim porównywać, od razu popadłby w wielkie
kompleksy, wiem z własnego doświadczenia=D... Właśnie dlatego nie pomyślę, że mam
wszystko - nie sprzedałam 170 mln płyt na całym świecie, nie mam najlepiej sprzedającego się
albumu wszech czasów, nie dostałam 12 nominacji i 8 nagród Grammy jednego wieczoru...
Och, można by tak pół dnia wymieniać.
Tak, jedyną rzeczą, jaką zazdroszczę mojej siostrze jest to, że widziała Michaela dwukrotnie na
żywo. Była na jego dwóch koncertach, w Pradze i Warszawie. A ja tylko słyszałam go na żywo -
fragment koncertu na Bemowie:'(...
Ale OK, przestańmy rozmyślać o Mistrzu, którego pewnie niestety nigdy nie spotkam:'((( i
zajmijmy się pracą... Cóż, skoro jest czeski film;P, to zaśpiewajmy coś po czesku! Wzięłam
tamburyn, włączyłam swoją muzykę i zaczęłam śpiewać:
Tolikrát
slyším, že se neztratím
prý se nemám čeho bát.
Tolikrát
koukám dírkou klíčovou
co se všechno může stát.
Všechno je,
všechno je stejné
prej, že to dál takhle nejde
na “velké“ věci si přivykám!...
O tak, kocham śpiewać, także po czesku. Wykonanie Zavři oči z trasy przypomniało mi też, jak
to chwaliłam się grą na perkusji;P i grałam Billie Jean (hmm, brzmiało jak polifonia z
komórkixD) przechodzącą w Rammstein:D!
O matko, laska, jak dalej tak będziesz bujać w obłokach, to nigdy nowej płyty nie nagrasz!,
skarciłam się w myślach i naprawdę zajęłam się robotą - wzięłam tekst, włączyłam
instrumental, by spróbować napisać najnowszy utwór we wszystkich językach, które dobrze
znam:) - no, oprócz francuskiego, może kiedyś;). Moi françois est un peu... Właśnie, nie
pamiętam, jak jest 'mierny';P.
Po dwóch godzinach napisałam dwie zwrotki. Do refrenu miałam pewne zastrzeżenia, a
przejścia wcale nie mogłam napisać. Postanowiłam zrobić sobie małą przerwę (wiem, wiem,
jestem strasznym leniem:|!). W szafce znalazłam ostatni Vogue, którego jeszcze nie
przeczytałam (tutaj nie obędziesz się bez tej snobistycznej gazety, jeśli chcesz być „kimś”;/!) i
przedwczorajsze ciastka - te słodkie, typowo amerykańskie, które akurat lubię:D - choć są tak
niezdrowe dla zębów (bo ja bardziej dbam o zęby niż o linię, serio. Nosiłam aparat
ortodontyczny i teraz mam prawdziwego świra na tym punkcie. Nie żeby klamerki były
niefajne, o nie;))!)! Wybuliłam też pół mojej wody, słuchając HIStory MJa:D:
Somebody please, have mercy,
'Cause I just can't take it!
Stop pressurin' me,
Just stop pressurin' me!
Stop pressurin' me,
Make me wanna screeeaaam!
Stop pressurin' me,
Just stop pressurin' me!
Stop pressurin' me,
Make you wanna screeeaam!
Uwielbiam Scream. Śpiewałam do końca, nie omieszkując się ocenzurować niegrzecznego
słowa, mając przy tym dziką zabawę. Zawsze włączam ten utwór, gdy mam nadmiar energii, a
brak koncertów, by się wyżyć:D. Można wszystko wykrzyczeć i już!
Gdy mam wybiórczy nastrój, przełączam HIStory po Childhood - długo, nie;D? Tak było i teraz.
Puściłam Invincible. Gdy HIStory nie poszła do końca, zaczynałam od czwartej ścieżki, więc
usłyszałam aksamitne takty Break Of Dawn. Śliczna jest. Nuciłam melodię, nie przejmując się
treścią utworu;D i przeglądałam gazetę, rozciągając nogi na biurku. O taak, żyć nie umierać:D!
Hm, ale przydałby mi się tu mój kochany Ziutek... I jakieś wygodniejsze siedzenie...
Wtem do drzwi ktoś zapukał - niezbyt natarczywie, ale zdecydowanie. Zaskoczona upuściłam
gazetę i uderzyłam kostką o nogę mebla - cała ja.
Come in, please - odezwałam się, siadając, jak przystało. Kogo tu przyniosło?! Przecież
to studio jest tylko moje, sami mi je dali za platynę. A może mają zamiar mnie stąd
wywalić? Albo usłyszeli, co wyczyniam i chcą mi oznajmić, że tu się robi tylko poważną
robotę, a obijać się mogę w Europie?
Zgłaszam się po prawa autorskie.
A dzień dobry? - powiedziałam niezbyt inteligentnie i miło. W szoku patrzyłam się na
mężczyznę w drzwiach.
To be continued...
Thank You for download this file! Check out my deviantART for more stories, lyrics of
songs, graphic and other stuff!
Enjoy!
Please don't copy this file! If U download this file from other site than my web site , dA or
L.O.V.E.,
Zuz@nka
283658545.001.png 283658545.002.png
Zgłoś jeśli naruszono regulamin