"Sen o dziewczynie" Zbigniew Karpowicz ********************************** Siedze w tawernie przy winie Dookola muzyka i spiew Mysle o pewnej dziewczynie Ktora kiedys widzialem we snie Od tamtej pory, milosne amory Przynosza mi pustke i zal A moje serce w rozterce Bije dla niej i czeka co dnia Na plazy ze snu spotkałem ja znow Swa milosc tak piekna i wierna Dziewczyna jak kwiat Ma dwadziescia lat Ona bedzie juz moja krolewna Jej usmiech to czar, jej oczy to zar I ma wlosy rozwiane na wietrze Ona dla mnie jest jak powietrze Jeszcze nie wie jak kocham ja trrrr... arriba rriba rriba jeee... ajajajaaaaj... Wiem ze istnieje na pewno Moja Wenus tanczaca we mgle W zyciu przezylem niejedno Ale bez niej na prawde mi zle Nie wiem juz wcale Co moze byc dalej Gdy ona ma serce jak lod Moze tesknota zostanie Albo zdarzy sie ten wielki cud Na plazy ze snu spotkałem ja znow Swa milosc tak piekna i wierna Dziewczyna jak kwiat Ma dwadziescia lat Ona bedzie juz moja krolewna Jej usmiech to czar, jej oczy to zar I ma wlosy rozwiane na wietrze Ona dla mnie jest jak powietrze Jeszcze nie wie jak kocham ja trrrr... arriba rriba rriba jeee... ajajajaaaaj... Na plazy ze snu spotkałem ja znow Swa milosc tak piekna i wierna Dziewczyna jak kwiat Ma dwadziescia lat Ona bedzie juz moja krolewna Jej usmiech to czar, jej oczy to zar I ma wlosy rozwiane na wietrze Ona dla mnie jest jak powietrze Jeszcze nie wie jak kocham ja Ona dla mnie jest jak powietrze Jeszcze nie wie jak kocham ja trrrr... arriba rriba rriba jeee... ajajajaaaaj...
benuman