The_Sopranos_01x02_46_Long.txt

(23 KB) Pobierz
00:00:01:Txt By DonCorrado (damato@go2.pl)
00:00:03:Synchro do wersji  The Sopranos S01 E02 - 46 Long (WooWoo) by|woowoo
00:00:07:John Gotti, dożywocie.
00:00:10:Bez szans na warunek.
00:00:12:Wszędzie szefowie mafii|trafiajš na ławy oskarżonych.
00:00:18:Włšcz to z powrotem!
00:00:23:Jaki jest dzień dzisiejszy mafii?
00:00:27:Zamęt...
00:00:29:nietrwałoć...
00:00:32:- brak wodza.|- Powód?
00:00:34:Dupa twojej siostry.
00:00:36:...od 20 lat pozbawiano...
00:00:39:mafię głów rodów.
00:00:40:Ale częciowo powodem jest...
00:00:43:brak szacunku członków...
00:00:47:mafii wobec sprawdzonych zasad.
00:00:50:Jak komu pasuje.
00:00:52:Sil, pociesz mnie.
00:00:56:Już miałem się wycofać,|ale mnie przekonali.
00:01:01:Wykapany Pacino. Sobowtór.
00:01:04:Vincent Rizzo.
00:01:06:Były żołnierz Genovesów.
00:01:09:Rzšdowy wiadek, dzisiaj pisarz.
00:01:12:Zgadza się pan?
00:01:14:To koniec.
00:01:16:- Jest gangsterem?|- Zaszły zmiany.
00:01:20:- Klonowanie.|- Meksykanie...
00:01:22:- Fascynujšce.|- sš w tym dobrzy.
00:01:26:To znaczy, że mafia...
00:01:28:Były żołnierz mafii
00:01:30:wymrze jak ptak dodo?
00:01:34:- Co takiego?|- Meksykanie.
00:01:37:- Co?|- W komórkach.
00:01:39:Nie mówię o klonowaniu telefonów.
00:01:42:Tylko owiec! O nauce.
00:01:44:Tylko Bóg tworzy życie.
00:01:47:Facet pyta:|"A gdyby sklonowali Dianę?"
00:01:51:Wiecie, rozkwit... złoty okres...
00:01:55:mafii?
00:01:56:Przeminšł.
00:01:58:I nigdy nie wróci.
00:02:00:Sami sš sobie winni.
00:02:04:Płacš mu od słowa?
00:02:07:Narkotyki.
00:02:09:Wszystko zniszczyły.
00:02:11:Wyroki 35 lat|aż do dożywocia...
00:02:15:sprawiły, że zaczęli sypać.
00:02:17:Co się stało z tš Dianš?
00:02:20:Królowa jš załatwiła?
00:02:24:Nigdy więcej Paryża!
00:02:26:Byłe tam kiedy?
00:02:28:Pojechałem na|obcišgnięcie laski.
00:02:30:Twoja matka pracowała|przy wieży Eiffla.
00:02:34:Mówię: "Pojechałem na|obcišgnięcie laski.
00:02:37:Twoja matka pracowała|przy wieży Eiffla" .
00:02:40:Mam listę ludzi,|których nie chciałbym klonować.
00:02:43:Burmistrz Nowego Jorku|- małe szanse.
00:02:46:Więc zmowa milczenia, omerta,|poszła na mietnik.
00:02:51:Zorganizowana przestępczoć|przeżyje...
00:02:55:póki człowiek|będzie miał apetyt...
00:02:59:na hazard, pornografię itd.
00:03:02:Kto pojawi się, by go zaspokoić.
00:03:05:Już miałem się wycofać,|ale mnie przekonali.
00:04:34:Rodzina Soprano|Sezon I|Odcinek 2|46 Long
00:04:58:- Masz DVD.|- Spokojnie.
00:05:00:Zabijamy tylko głupków.
00:05:03:Chod tu grzecznie.
00:05:06:Ma odtwarzacze DVD.
00:05:08:Nikt cię nie skrzywdzi.
00:05:10:Zwišżcie mnie.
00:05:13:Szef uzna mnie za wspólnika.
00:05:16:Sšdzisz, że wozimy ze sobš sznur?
00:05:18:Ja mam w szoferce. Wywali mnie.
00:05:21:Bierz sznur.
00:05:23:Jeli wyjdę bez szkody,|to mnie wyleje.
00:05:27:Chcesz wyjć ze szkodš?
00:05:29:Żeby nie mylał, że się poddałem.
00:05:37:Fajnie. Dzięki.
00:05:40:Starczy.
00:05:42:Poczekaj.
00:05:47:Starczy!
00:05:48:Ma szkodę?
00:05:49:Ma.
00:05:55:Facetowi od fizyki ukradli wóz.
00:05:58:Skšd? Spod domu?
00:06:02:Sprzed szkoły.
00:06:04:Saturna. Miał rok.
00:06:06:Co robiš ochroniarze?
00:06:08:Słyszałe, co mówił A.J.?|Ukradli wóz Millerowi.
00:06:12:Kto to? Przypomnij mi.
00:06:15:Uczy twojego syna fizyki.
00:06:17:Gdy młynarz bajkę snuł
00:06:20:Już wstałe?
00:06:21:Kupił go rok temu.
00:06:24:A ubezpieczenie?
00:06:25:Nie dajš 100%.
00:06:27:Belfer dużo nie zarabia.
00:06:30:Niech pracuje w wakacje.
00:06:33:Mógłby pomóc.
00:06:35:Nie nazywam się LoJack,|tylko Soprano.
00:06:39:Bardzo mieszne.
00:06:41:Wuj mógłby spytać w sklepie.
00:06:43:Spónię się.
00:06:46:- Co masz z fizyki?|- Tróję.
00:06:50:- Spróbuję.|- Nie o to mi chodzi.
00:06:53:Musi zasłużyć na swoje stopnie.
00:07:05:Wracam do łóżka.
00:07:07:- Czeć, tato.|- Czeć.
00:07:11:Masz, jedz.
00:07:20:Szczyt technologii.
00:07:22:Gdzie byłe?
00:07:24:Chodmy.
00:07:27:Tu jest towar?
00:07:33:Mów, że zaraz będę.
00:07:35:Te nowe telefony mnie przerastajš.
00:07:40:To takie trudne?
00:07:41:Odebrać telefon...
00:07:43:i nacisnšć guzik.
00:07:45:Boże, Georgie.
00:07:56:Majš mało tytułów.
00:07:58:Na razie.
00:08:00:Obraz podobny jak w laserze...
00:08:03:ale dwięk dużo lepszy.
00:08:05:Nie ma jak popcorn i muzyczka|z Facetów w czerni.
00:08:10:- Cholera!|- Za dużo drutów!
00:08:13:Podłšczę. Kiedy to robiłem.
00:08:20:Bšd milszy dla Brendana.
00:08:22:Była o tym mowa.
00:08:27:Miałem cię wołać. To on.
00:08:30:Serge?
00:08:31:Przełšcz.
00:08:39:Serge?
00:08:44:Naciskasz "hold" !
00:08:46:Przepraszam.
00:08:52:Już nie zadzwoni.
00:08:53:Brendan umie zarobić.|To był jego plan.
00:08:57:Szkoda, że ćpa.
00:09:03:Mam dzwonić do matki.
00:09:12:- Halo?|- Mama?
00:09:14:Kogo ja słyszę?
00:09:17:- Jak leci?|- Tyle czekałam.
00:09:20:Doczekała się.|Dzwonię do ciebie.
00:09:24:Miała do mnie przekręcić.
00:09:27:Telefonowałam.
00:09:31:Odebrała telefonistka.|Nie rozumiałam jej.
00:09:34:To automatyczna sekretarka.
00:09:37:Proszę, proszę.
00:09:40:Wyłšczę palnik pod grzybami.
00:09:49:Matka też nie radzi...
00:09:51:sobie z telefonem,|ale ma 70 lat. A ty?
00:10:02:Co ona robi?
00:10:10:O Boże.
00:10:13:- Boże.|- Mamo!
00:10:18:Mamo!
00:10:22:Mamo!
00:10:27:- Boże.|- Mamo!
00:10:30:Co z niš?
00:10:32:- Kto to?|- Anthony!
00:10:34:Grzyby się palš!
00:10:36:Wycišgnij ganicę spod zlewu!
00:10:40:Boże! ciana jest cała czarna!
00:10:42:Zadzwoń pod 911 .
00:10:45:Facet na dwójce.
00:10:46:- Nie przyjedziesz?|- "Hold" !
00:10:50:Jestem za daleko.
00:10:52:Odwie, wykręć 911 .|Wyjd z domu.
00:10:55:Co za życie!
00:10:57:Odwie i kręć 911 .
00:11:08:Matka ma pożar w kuchni.
00:11:10:Dzwoni pod 911. Jed tam.
00:11:13:- Jadę.|- Wiem, że jeste zajęta.
00:11:17:Serge, Serge.
00:11:19:Za chwilę.
00:11:21:Zadzwonię z budki.
00:11:25:Dobrze. Zadzwonię.
00:11:28:Jak twoja mama?
00:11:29:Trzeba z tym skończyć.
00:11:32:Hej, T.
00:11:35:Masz numery tego nauczyciela?
00:11:39:Zadzwoń do żony.
00:11:45:Dziękuję wam.
00:11:47:Nie ma za co.
00:11:59:Znajdę ci kogo do pomocy.
00:12:02:- Nie możesz być sama.|- Do pomocy?
00:12:06:- W domu.|- Mam swoje sposoby.
00:12:10:Obca osoba się nie przyłoży.
00:12:15:Powiem ci co.|Potrzebujesz towarzystwa.
00:12:18:Nie zaczynaj z tym domem opieki.
00:12:21:To nie dom opieki|a wspólnota rencistów.
00:12:31:Zrobić ci co do jedzenia?
00:12:40:Powtarzałam Tony'emu...
00:12:43:i tobie wiele razy...
00:12:47:Zamieszkaj u nas.
00:12:49:Wiem, gdy mnie nie chcš!
00:12:53:Proponuję ci wspólny dom,|ale błagać nie będę.
00:12:58:Mam zostawić dom,|który dzieliłam z mężem?
00:13:05:Zmiany bywajš korzystne.
00:13:07:Był więty.
00:13:13:Mój syn wcišż miewa te ataki?
00:13:18:To nie ataki,|tylko napady niepokoju.
00:13:23:Bierze lekarstwo.
00:13:31:Od kiedy BMW tyle liczy za lakier!
00:13:35:- Już od pół roku.|- Kiedy tu byłem?
00:13:40:Hej.
00:13:43:Chyba mamy lad.
00:13:45:Na Watchung kto chciał opylić|saturna na częci.
00:13:50:Mówiłe, że ma zostać cały|dla Tony'ego?
00:13:53:Dla nauczyciela jego syna.
00:13:57:Jeden z nich|miał mundurek Buttfucka.
00:14:03:Tej kawiarni. Chyba tam pracuje.
00:14:05:Gdzie to jest?
00:14:10:Jestem w pierdolonym Rockford.
00:14:16:Cappucino Primo, Magnifico,|dwie espresso.
00:14:20:Dla pana?
00:14:23:Wezmę chyba espresso.|Paul, chcesz co?
00:14:28:Nie majš zwykłej?
00:14:30:Kawa dnia z N. Zelandii.
00:14:34:We cokolwiek.
00:14:35:$4.20 Tu proszę.
00:14:37:rednia du jour i 1 espresso.
00:14:40:Proszę.
00:14:43:Mam pytanie.
00:14:44:Żona była parę dni temu|w drogerii obok.
00:14:48:Facet, który stał przed niš zgubił...
00:14:52:ten zwitek forsy.
00:14:54:Nie złapała go.|Chcemy mu jš odddać.
00:14:58:Mówiła, że był|w waszym mundurku.
00:15:01:Czarne włosy. Wysoki?|Kolczyk.
00:15:04:To popularna sieć.
00:15:06:Jasne.
00:15:13:Kiwajš Włochów.|Kiedy to się stało?
00:15:16:- Co?|- Cholerne espresso, capuccino.
00:15:19:My to wymylamy. Oni się bogacš.
00:15:23:Zdumiewajšce.
00:15:24:To godzi w naszš dumę.
00:15:27:Cała nasza kuchnia:|pizza, calzone, mozzarella...
00:15:31:oliwa...
00:15:32:Nie mieli nic.
00:15:34:Nasza kuchnia ich uratowała.
00:15:37:Ale najgorsze jest to espresso.
00:15:41:Spokojnie.
00:15:44:Zgodziła się wreszcie na kogo.
00:15:47:Carmela dostała z agencji|kobietę z Trynidadu.
00:15:53:Ale i tak czuję się winny.
00:15:57:Dlaczego?
00:16:01:Ona nie może mieszkać z nami.
00:16:05:Nic dziwnego,|skoro jest jaka jest.
00:16:09:Chodzi o żonę. Nie chce tego.
00:16:13:A twoje siostry?
00:16:15:Dawno się odcięły.|Nie pójdzie do nich.
00:16:19:Więc czujesz się winny,|mimo że twoja matka...
00:16:23:nie potrafi z nikim żyć.
00:16:29:Ale jest mojš matkš.
00:16:31:Matkš powinno się opiekować.|Krucha staruszka.
00:16:35:Nie dla ciebie.
00:16:37:Jest silna.
00:16:39:Bzdura.
00:16:40:Ta krucha staruszka...
00:16:43:ma niezwykłš moc niszczenia.
00:16:46:Nikt nie lubi z niš zadzierać.
00:16:50:Niektórzy ludzie|nie sš idealnymi rodzicami.
00:16:56:To przecież kochana babunia.
00:16:59:Jakie masz dobre wspomnienia|z dzieciństwa?
00:17:02:Ciepłe wspomnienia?
00:17:14:Kiedy bylimy nad morzem.
00:17:18:Całš rodzinš, chyba w 1968.
00:17:22:Tata potknšł się|i spadł ze schodów.
00:17:27:Wszyscy się mieli.|Wszyscy. Matka też.
00:17:32:Jeszcze jakie?
00:17:35:To dobra kobieta!
00:17:37:Dawała nam jeć.
00:17:40:Jestem niewdzięczny.|Narzekam na niš...
00:17:44:i pozwalam żonie|wykluczyć jš z domu.
00:18:00:Czeć, mamo!
00:18:06:- Perrilyn?|- Tak.
00:18:08:Tony Soprano.
00:18:11:- Jak leci?|- OK.
00:18:15:Livia, przyszedł twój syn!|Przystojny facet!
00:18:20:Patrz, co przyniósł!
00:18:25:Wyjanijmy sobie jednš rzecz.
00:18:28:Kiedy j...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin