magia parzy 1-21.pdf

(1532 KB) Pobierz
272910467 UNPDF
Magia Parzy
Seria z Kate Daniels:
1. Magia kąsa
2. Magia parzy
Telefon zadzwonił w środku nocy. W miasto właśnie
uderzyła fala magii, więc teoretycznie nie powinien działać,
ale działał. Zadzwonił drugi, trzeci raz, jakby oburzony, że
go ignoruję, i dzwonił tak, dopóki nie sięgnęłam po
słuchawkę.
- Taaak? - spytałam, ziewając.
- Mamy nowy dzień, Kate - usłyszałam miły głos, co
mogło sugerować, że po drugiej stronie kabla znajduje się
szarmancki, kulturalny, przystojny mężczyzna, czyli ktoś,
kim na pewno nie był Jim. A przynajmniej nie w swojej
ludzkiej postaci.
Przetarłam oczy starając się dojrzeć wskazówki zegara
wiszącego na ścianie.
-Jest druga w nocy, Jim - oznajmiłam. - Jakbyś nie
wiedział, to niektórzy ludzie śpią o tej porze.
- Mam zlecenie.
Słowa Jima sprawiły, że natychmiast usiadłam na
łóżku, całkiem rozbudzona. To była dobra wiadomość -
potrzebowałam pieniędzy.
6 ] I LONA A NDREWS
- Forsą dzielimy się po połowie - stwierdziłam tonem,
który wyraźnie sugerował, że nie dopuszczam innej
możliwości.
- Dostaniesz jedną trzecią - negocjował Jim.
- Połowę - powtórzyłam spokojnie.
- Trzydzieści pięć procent - głos Jima przestał być
łagodny i miły.
- Połowę - nie ustępowałam.
Po drugiej stronie zapadło milczenie. Widać mój były
partner z Gildii mocno się nad czymś głowił, aż w końcu
usłyszałam:
- No dobra, czterdzieści.
Gdy odłożyłam słuchawkę, w sypialni zrobiło się cicho.
Nie zasunęłam zasłon, więc przez metalowe kraty chroniące
okno od zewnątrz wpadało do pokoju rozproszone światło
księżyca. Księżycowa poświata działała jak katalizator i
kraty błyszczały niebieskawą patyną w miejscach, gdzie
srebro wchodziło w reakcję z zaklęciami ochronnymi. Za
tymi kratami spało miasto niczym wielka, ociężała,
legendarna bestia; było ciemne i zadziwiająco spokojne.
Kiedy magia odpłynie, co oczywiście prędzej czy później
nastąpi, bestia obudzi się eksplozją elektrycznych świateł i
przy akompaniamencie wystrzałów z broni palnej.
Co prawda moje zaklęcia ochronne nie zatrzymywały
kul z pistoletu, ale doskonale chroniły sypialnię przed
magią, a to mi w zupełności wystarczało.
Ponownie rozległ się dźwięk telefonu. Pozwoliłam, by
zadzwonił po raz drugi, zanim podniosłam słuchawkę.
- Wygrałaś - powiedział Jim. Z jego gardła wydobywał
się dźwięk przypominający ciche warczenie. - Dostaniesz
połowę.
- Gdzie jesteś? - spytałam.
- Na parkingu tuż pod twoim oknem, Kate. Dzwonił z
telefonu w budce, który również nie
R OZDZIAŁ PIERWSZY j 7
powinien działać. Sięgnęłam po ubranie przyszykowane
obok łóżka właśnie na takie okazje, jak dzisiejsza.
- Co to za robota? - spytałam jeszcze. -Jakiś
szajbnięty podpalacz.
Czterdzieści pięć minut później schodziłam w dół krętymi
korytarzami podziemnego garażu, który wskazał Jim.
Ponieważ nie działało żadne oświetlenie, bez pomocy
latarki widziałam na odległość mniej więcej pięciu
centymetrów. Oczywiście do momentu, kiedy z ciemnych
czeluści nie wyłoniła się ognista kula pędząca wprost na
mnie. Była ogromna i mieniła się na przemian jaskrawą
żółcią i czerwienią. Uskoczyłam za betonowy słup, czując,
jak ręce, w których trzymałam nóż do rzucania, wilgotnieją
od potu. Owionęła mnie fala gorąca. Przez chwilę nie
mogłam nawet oddychać, a potem ściana ognia przetoczyła
się obok i eksplodowała iskrami na przeciwległej ścianie.
W tej samej chwili usłyszałam, jak gdzieś z głębi garażu
dobiega piskliwy rechot. Wychyliłam się ostrożnie, oparta o
słup i zerknęłam w kierunku, z którego dochodził śmiech.
Nie zobaczyłam nic prócz ciemności. Dlaczego, do cholery,
uderzenie techniki nie może nigdy następować wtedy, kiedy
najbardziej go potrzeba?
Dokładnie naprzeciwko mnie, za następnym rzędem
betonowych słupów podpierających strop, Jim podniósł
rękę i kilka razy dotknął palcami kciuka, jakby pokazywał
otwierający się i zamykający dziób. Negocjacje. Chciał,
żebym skupiła na sobie uwagę szaleńca, który właśnie
zamienił czterech ludzi w smażone steki? Dobra. Mogę to
zrobić.
- W porządku, Jeremy! - krzyknęłam w ciemność. - Daj
mi salamandrę, a w zamian ja nie odetnę ci głowy!
Zgłoś jeśli naruszono regulamin