Deforges Pod niebem Nowogrodu.txt

(521 KB) Pobierz
Regine Deforges

Pod niebem Nowogrodu

Od redakcji
Bohaterk� tej historycznej powie�ci 
R~egine Deforges, doskonale znanej 
naszym Czytelnikom autorki "Niebieskiego 
roweru", jest Anna, c�rka ksi�cia 
kijowskiego Jaros�awa M�drego. 
Rzecz dzieje si� w po�owie XI wieku. 
Pi�kna, pe�na rado�ci �ycia kniazi�wna 
wyrusza w dalek� podr� do Francji, by 
po�lubi� Henryka z rodu Kapetyng�w. 
Koronowana na kr�low�, godnie wype�nia 
obowi�zki wobec przybranej ojczyzny, ale w 
marzeniach wci�� wraca do kraju swego 
dzieci�stwa. Przez d�ugie lata sp�dzone na 
francuskim dworze czuwa nad ni� z daleka 
tajemniczy rycerz w srebrnej masce. 
Wielokrotnie ratuje j� z opresji, ale pytany 
o imi� uparcie milczy. O tym, �e jest to 
Filip, wojownik z dru�yny jej ojca i jej 
m�odzie�cza mi�o��, dowiaduje si� Anna 
niemal u progu �mierci. Razem wyruszaj� 
do Nowogrodu, gdzie zgodnie z ostatnim 
�yczeniem chora i zm�czona kr�lowa 
umiera w ramionach ukochanego. Wierny 
Filip postanawia towarzyszy� jej i w tej 
ostatniej podr�y...
Piotrowi, Lei i Annie
na pami�tk� ich prababki
We krwi goreje p�omie� sza�u,@ dusza 
przez ciebie jest zraniona,@ ca�uj mnie: 
s�odszy mi tw�j ca�us@ ni� wino i ni� mirra 
wonna.@
Schyl ku mnie g�ow� sw� urocz�,@ 
i�bym frasunk�w pr�ny spocz��,@ nim 
dzie� weso�y wyda tchnienie@ i nocne si� 
pod�wign� cienie.@
Puszkin, 1825
t�um. 
W�odzimierz S�obodnik
Prolog
- A wi�c je�li trzeba, niech mi j� 
sprowadz� od samego diab�a! - wykrzykn�� 
kr�l Henryk blady ze z�o�ci. 
Roger, biskup Ch~alons, prze�egna� si� 
szybko, a Walter, biskup Meaux, wzruszy� 
ramionami. Obaj nie mieli ju� si�y walczy�. 
Od �mierci kr�lowej Matyldy w 1044 
roku wnuk Hugona Kapeta nie chcia� 
s�ysze� o powt�rnym o�enku. Liczy� sobie 
trzydzie�ci dziewi�� lat; nie mia� ani 
kochanki, ani konkubiny. Jego dziewcz�ce 
miny obrzyd�y ju� matce, kr�lowej 
Konstancji, a zniewie�cia�e gesty 
przyjmowano jako afront wobec godno�ci 
kr�lewskiej. Tym, kt�rzy mu przypominali, 
�e nale�y da� potomka koronie, przedk�ada� 
ten sam niepodwa�alny i bardzo wygodny 
argument. Mawia�: "Wszystkie kobiety, 
kt�re mi proponujecie, s� moimi krewnymi. 
Rzym zabrania takich zwi�zk�w. Nie chc� 
by� wykl�ty jak m�j ojciec Robert 
Pobo�ny". 
- Ale kt� m�wi o ekskomunice? - 
wykrzykn�� kt�rego� dnia biskup Meaux. - 
Pos�uchaj mnie, panie. Na kr�tko przed sw� 
�mierci� Odylon, �wi�ty opat Cluny, pokaza� 
mi list od kr�la Polski, Kazimierza, z 
kt�rym prowadzi� wielce uczon� 
korespondencj�...
- Do czego zmierzasz? Czy on ma kogo� 
na wydaniu?
- Nie, ale o�eni� si� z siostr� ksi�cia 
Rusi, ksi�niczk� Mari� Dobroneg�...
- Jaki to ma zwi�zek ze mn�?
- Panie, pozw�l mi sko�czy�. Jaros�aw, 
wielki ksi��� Kijowa i Rusi, syn 
W�odzimierza Wielkiego, spokrewniony 
dzi�ki swemu ma��e�stwu z cesarzem 
Bizancjum, z kr�lestwami Danii, Szwecji, 
W�gier i Niemiec, ma c�rk�, ksi�niczk� 
Ann�. Kr�l Kazimierz m�wi, �e to 
sko�czona pi�kno��, bardzo pobo�na, 
m�dra, wykszta�cona i hojna dla biednych. 
- Czy dobrze je�dzi konno?
- Od najm�odszych lat dosiada koni i 
odwa�nie poluje w towarzystwie braci. 
- Tym lepiej. 
- Nie to jest najistotniejsze - 
wymamrota� milcz�cy dot�d biskup Roger. 
- Wa�ne, �eby da�a kr�lestwu potomstwo. 
Jej rodzina jest liczna: dziad W�odzimierz 
mia� dwunastu prawowitych syn�w i tyle� 
samo c�rek, nie licz�c b�kart�w. Jej ojciec 
ma dziewi�cioro �yj�cych dzieci. Poza tym 
ksi�niczka Anna pochodzi ze starego i 
wielkiego rodu Filipa Macedo�skiego. 
- A kt� to by� ten Filip i co to takiego 
Macedonia?
- To ojciec Aleksandra Wielkiego. 
Francja potrzebuje nie tylko spadkobiercy, 
ale musi tak�e wzmocni� sojusze i zwi�kszy� 
presti� w�r�d innych kraj�w. 
- R�wnie� w oczach papie�a rzymskiego 
- doda� biskup Walter. 
Naburmuszona twarz Henryka rozja�ni�a 
si�. Zmru�y� powieki, wyci�gn�� si� na 
mi�kkich poduszkach i spr�bowa� wyobrazi� 
sobie t� przysz�� �on�, kt�ra mia�a 
wzmocni� s�ab� i m�od� dynasti� 
Kapetyng�w. 
- A wi�c, kr�lu? 
- Wasze wielmo�no�ci, przychylam si� do 
waszych racji. Chc� tylko, aby�cie wy, 
biskupie Rogerze i wy, biskupie Walterze, 
sami udali si� po ni�. Przywie�cie j� z 
honorami nale�nymi przysz�ej kr�lowej 
Francji. 
W oczach biskup�w zaja�nia� triumf. 
Uk�onili si� i opu�cili komnat�. 
Rozdzia� I
Nowogr�d
Na r�wninie rozci�gn�� si� d�ugi sznur 
je�d�c�w pod��aj�cych ze Smole�ska. Za 
nimi jecha�y wozy. 
- Anno, Anno, zaczekaj!
Pochylona nad b�yszcz�c� od potu szyj� 
konia dziewczyna nie s�ysza�a nic. Wiatr 
rozwi�za� jej warkocze, zar�owi� policzki i 
wysuszy� wargi. Na zachodzie s�o�ce powoli 
nabiera�o czerwonych barw. Chcia�a szybko 
ujrze� gwiazd� o�wietlaj�c� rzek� i jej 
rodzinne miasto. Stada g�si i dzikich kaczek 
wzlatywa�y wzd�u� jeziora Ilmen nad wod�, 
kt�ra rozbija�a si� o ko�skie kopyta. Nagle 
Anna ujrza�a drewniany sob�r, zbudowany 
na rozkaz jej ojca Jaros�awa w miejscu, 
kt�re legenda wi�za�a z za�o�ycielem Rusi. 
Przez chwil� my�la�a o Ruryku, swym 
wielkim przodku. Zbli�a�a si� jesie�. ��k�y 
li�cie brz�z i trawa z�oci�a si� w 
promieniach zachodz�cego s�o�ca. Jego 
czerwony kr�g sprawia�, �e niebo wydawa�o 
si� jeszcze wi�ksze. Nagle, jakby wynurzaj�c 
si� z otaczaj�cej go wody, ukaza� si� 
Nowogr�d. 
Anna �ci�gn�a mocno wodze, a� ko� 
stan�� d�ba. Zar�a� z b�lu, potrz�sn�� 
grzyw�, lecz czuj�c siln� r�k� swej pani 
szybko uspokoi� si� i znieruchomia� z pian� 
na pysku. Przed ni� rozci�ga�o si� miasto 
po�o�one nad rzek� Wo�chow i otoczone 
potr�jnym pasem mur�w obronnych. 
Widzia�a liczne �odzie zd��aj�ce do portu. 
Z komin�w unosi�y si� dymy, s�ycha� by�o 
bicie dzwon�w. Z wie� ko�cio��w i pa�ac�w 
sk�panych w czerwonym jak krew �wietle, 
przypominaj�cym raczej boga Peruna ni� 
boga chrze�cijan, sp�ywa� niesko�czony 
spok�j. Nad miastem g�rowa�a nowa 
katedra o pi�ciu kopu�ach. 
Z zadumy wyrwa�y Ann� okrzyki i 
�miechy. Po chwili sta� przy niej Wsiewo�od 
wraz z dru�yn�. 
- Siostrzyczko, dlaczego na nas nie 
zaczeka�a�? Pami�tasz, obieca�a� ojcu, �e 
nie b�dziesz oddala� si� ode mnie. 
- Braciszku, nic mu nie powiesz - 
odrzek�a przymilnie, pochylaj�c ku niemu 
g�ow�. 
Wsiewo�od u�miechn�� si�. Nie potrafi� 
niczego odm�wi� naj�adniejszej ze swych 
si�str. 
- Patrz, nasz brat W�odzimierz pod��a 
nam na spotkanie. 
Dwudziestu je�d�c�w wyjecha�o w�a�nie 
przez Bram� Kijowsk� i p�dzi�o w ich 
stron�, wznosz�c gromkie okrzyki. Ich 
czarne sylwetki odcina�y si� na tle 
rozognionego nieba. 
- Wygl�daj� jak anio�owie S�du 
Ostatecznego - szepn�� Wsiewo�od. 
Dzieci Jaros�awa i towarzysz�ce im 
dru�yny czyni�c radosny rwetes spotka�y si� 
w chwili, gdy na horyzoncie znik�o s�o�ce. 
Wszystko zgas�o. Anna zadr�a�a. Nie 
przyzwyczai si� nigdy do zmierzchu. O tej 
porze wraca�y strachy z dzieci�stwa. 
Przypomina�a sobie o bogini �mierci, kt�ra 
wci�ga ludzi do czelu�ci piekielnych. By�a 
ochrzczona, ale nie mog�a zapomnie� o 
starych b�stwach, cho� wierzy�a, �e czuwa 
nad ni� anio� str�. Ale to nie by�a pora, by 
rozpami�tywa� smutne sprawy. Liczy�a si� 
tylko rado�� z ponownego ujrzenia 
najstarszego brata, kniazia miasta, kt�re tak 
kocha�a - Nowogrodu!
Kiedy wjechali w bramy, by�o ju� ca�kiem 
ciemno. Kaga�ce, kt�re nie�li mieszka�cy 
miasta, tworzy�y �wietlisty i ta�cz�cy szpaler. 
Z obu stron drewnianego mostu, ��cz�cego 
mury obronne, ubrani w kolorowe stroje 
ch�opcy i dziewcz�ta klaskali, machali 
wi�zankami kwiat�w i wo�ali weso�o:
- Witaj, Anno Jaros�awno!
- Niech �yje siostra naszego kniazia!
- Niech �yje W�odzimierz Rurykowicz!
- Chwa�a kniaziom Kijowa!
Przed ostatni� bram�, uwie�czon� 
kopu��, przy wej�ciu na kreml, stali 
przedstawiciele bractw kupieckich i 
rzemie�lnik�w. Przybyli, by z�o�y� 
uszanowanie nadje�d�aj�cym go�ciom. Anna 
zeskoczy�a z konia, nim kto� zd��y� jej 
pom�c, i rzuci�a si� w stron� starca 
ubranego w ciemne szaty. 
- Swejnaldzie, ojczulku! �yjesz, dzi�ki 
Bogu!
- Dlaczego mia�bym nie �y�, moja 
go��bko! Udam si� do Boga, ale najpierw 
musz� ujrze� ciebie, u�ciska� przed twoim 
wyjazdem do dalekiej Francji. 
Kniazi�wna zdj�a r�ce z szyi starca. 
Swejnald pokiwa� g�ow� ze zrozumieniem. 
- Nie martw si�, Annuszko, wszystko 
b�dzie dobrze. Patrz, my�la�em o tobie. To, 
co chc� ci ofiarowa�, przyniesie ci szcz�cie 
i b�dzie pami�tk� z Nowogrodu...
- Nigdy nie zapomn� Nowogrodu i nie 
potrzeba �adnej pami�tki. 
- Wiem, ale sp�jrz. 
Dwaj s�u��cy podali kufer, na kt�rym 
wymalowany by� �wi�ty Jerzy walcz�cy pod 
murami miasta ze smokiem. 
- Och, jakie to pi�kne! - wykrzykn�a 
Anna, otwieraj�c pud�o. 
Wyrze�biona z k�a morsa Matka Boska z 
Dzieci�tkiem ukazywa�a na d�oni... 
Nowogr�d! Wszystko tu by�o, niczego nie 
brakowa�o: czterdzie�ci dwie wie�e 
stra�nicze, dwadzie�cia sze�� ko�cio��w, 
sob�r �wi�tej Zofii, pa�ac Jaros�awa, most 
na rzece, fosy i mury obronne. D�ugo 
patrzy�a z zachwytem, a potem podnios�a 
oczy na starca. 
- Swejnaldzie, to najpi�kniejsza rzecz, 
jak� kiedykolwiek zrobi�e�. 
- Te� tak my�l� - odpowiedzia� skromnie 
starzec, u kt�rego sam cesarz Bizancjum 
zamawia� pos��ki z ko�ci s�oniowej do 
ozdobienia swych apartament�w. 
- Dzi�kuj� ci, nigdy nie otrzyma�am 
pi�kniejszego daru i nigdy nie otrzymam. 
Wiedz�c, �e Nowogr�d jest pod opiek� 
Naj�wi�tszej Matki Bo�ej, b�d� mog�a 
spokojnie opu�ci� m�j kraj. 
- Masz racj�, moje dziecko, jed� bez 
trwogi. Z pomoc� bo�� lub bez niej nasz 
kraj przezwyci�y wszelkie 
niebezpiecze�stwa. 
- Musimy jednak zachowa� czujno�� - 
doda� knia� W�odzimierz - bo zewsz�d 
otaczaj� nas wrogowie, kt�rych przyci�ga 
bogactwo naszego grodu. 
- Niech przybywaj�, kniaziu, czekamy na 
nich! - krzykn�li jego m�odzi towarzysze, 
potrz�saj�c mieczami. 
- Wiem, moi dzielni wojownicy, �e mog� 
na was liczy�. Ale nie czas teraz na okrzyki 
wojenne, lecz na uczty i ta�ce. 
S�ow...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin