Przeznaczenie dusz - Michael D. Newton.txt

(394 KB) Pobierz
     Michael Duff Newton
Przeznaczenie Dusz

Kim jeste�my? Dlaczego si� tu znale�li�my? Dok�d zmierzamy? Stara�em si� odpowiedzie� na te odwieczne pytania w mojej pierwszej ksi��ce �W�dr�wka dusz", opublikowanej w 1994 r. przez wydawnictwo Llewellyn. Wielu jej czytelnik�w m�wi�o mi, �e ksi��ka ta pobudzi�a duchowo ich wewn�trzn� ja�� oraz �e nigdy wcze�niej nie zetkn�li si� z tak szczeg�owym opisem bytowania w �wiecie dusz. Zapewniali mnie r�wnie�, �e zawarte w niej informacje potwierdzi�y ich w�asne g��boko zakorzenione prze�wiadczenia dotycz�ce egzystencji dusz po fizycznej �mierci i celu ich powrotu na Ziemi�.
Kiedy ksi��ka zosta�a wydana, a nast�pnie przet�umaczona na inne j�zyki, z ca�ego �wiata zacz�y nap�ywa� do mnie pytania od czytelnik�w o to, czy planuj� napisanie jej kontynuacji. Przez d�ugi czas opiera�em si� tym sugestiom. Po�wi�ci�em wiele lat ci�kiej pracy na przeprowadzenie pionierskich bada�, zebranie i uporz�dkowanie uzyskanego materia�u i wreszcie uj�cie go w form� wyczerpuj�cego studium dotycz�cego naszego nie�miertelnego bytowania, tote� mia�em poczucie, �e zrobi�em wystarczaj�co wiele.
We wst�pie do �W�dr�wki dusz" przedstawi�em siebie jako hipnoterapeut� o tradycyjnym nastawieniu i zwierzy�em si� ze swego pocz�tkowego sceptycyzmu co do mo�liwo�ci zastosowania hipnozy dla osi�gni�cia regresji metafizycznej. Po raz pierwszy wprowadzi�em pacjenta w stan hipnozy w roku 1947, kiedy mia�em zaledwie 15 lat, tak wi�c mog�em si� zdecydowanie uwa�a� za przedstawiciela starej szko�y, nie za� ruchu New Age. Tote� kiedy pewnego razu podczas seansu hipnotycznego z jednym z pacjent�w nie�wiadomie uchyli�em wrota do �wiata dusz, by�em ogromnie zaskoczony. Odnios�em wra�enie, �e wi�kszo�� os�b cofni�tych przy pomocy hipnozy do swego poprzedniego �ycia traktuje egzystencj� mi�dzy kolejnymi wcieleniami wy��cznie jako rodzaj bli�ej nieokre�lonego okresu przej�ciowego, pomostu prowadz�cego od jednego �ycia do nast�pnego. Wkr�tce oczywiste sta�o si� dla mnie, �e musz� samodzielnie wypracowa� metod� pozwalaj�c� odkry� i odblokowa� wspomnienia moich pacjent�w dotycz�ce ich pobytu w tym tajemniczym miejscu. Po wielu latach bada� prowadzonych bez rozg�osu uda�o mi si� w ko�cu zbudowa� wiarygodny model struktury �wiata dusz; zarazem u�wiadomi�em sobie korzy�ci terapeutyczne, jakie mog� odnie�� pacjenci uczestnicz�c w tym poznawczym procesie. Stwierdzi�em te�, �e nie ma znaczenia, czy dana osoba jest g��boko religijna, nastawiona ateistycznie, czy te� wyznaje dowolne pogl�dy filozoficzne zawieraj�ce si� mi�dzy tymi skrajno�ciami - �wiadectwa wszystkich os�b znajduj�cych si� w odpowiednim nad�wiadomym stanie hipnozy ca�kowicie si� ze sob� pokrywa�y. W�a�nie dlatego zosta�em - jak to ostatnio okre�li�em - spirytualnym regresjonist�, to znaczy hipnoterapeut� specjalizuj�cym si� w problematyce �ycia po �mierci.
Napisa�em �W�dr�wk� dusz" po to, by publicznie przedstawi� - w sp�jnej, uporz�dkowanej formie nast�pstwa wydarze� - podstawowe informacje na temat tego, czym jest umieranie i przekraczanie progu �mierci, kogo za nim spotykamy, dok�d si� nast�pnie udajemy i co czynimy jako dusze w �wiecie dusz, zanim wybierzemy nasze nast�pne cia�o przed kolejn� inkarnacj�. Ksi��ka zosta�a zatem pomy�lana jako rodzaj dziennika podr�y przez czas, wykorzystuj�cego relacje pacjent�w o ich wcze�niejszych do�wiadczeniach z okresu bytowania mi�dzy kolejnymi wcieleniami. A zatem �W�dr�wka dusz" nie by�a jeszcze jedn� ksi��k� o poprzednich �ywotach i reinkarnacji, lecz raczej wyznacza�a nowy obszar metafizycznych bada�, w istocie nie eksploatowany dotychczas przy u�yciu hipnozy.
Kiedy w latach 80. pracowa�em nad stworzeniem adekwatnego obrazu �wiata pomi�dzy wcieleniami, zrezygnowa�em w mojej praktyce medycznej ze wszystkich innych rodzaj�w hipnoterapii. Ogarn�o mnie bez reszty pragnienie odkrycia sekret�w �wiata dusz. Zgromadzenie bogatego zbioru relacji mych pacjent�w upewni�o mnie o warto�ci i wiarygodno�ci moich wcze�niejszych odkry�. Podczas tych lat specjalistycznych bada� nad �wiatem dusz pracowa�em praktycznie w odosobnieniu, ograniczaj�c si� do kontakt�w jedynie z tymi pacjentami, kt�rzy byli wtajemniczeni w cel moich wysi�k�w, i tylko w zakresie odnosz�cym si� do nich i ich przyjaci�. Trzyma�em si� nawet z dala od ksi�gar� specjalizuj�cych si� w problematyce metafizycznej, poniewa� pragn��em uwolni� si� od wszelkich zewn�trznych wp�yw�w. Dzisiaj nadal uwa�am, �e moja dobrowolna izolacja i powstrzymywanie si� od publicznych wyst�pie� by�y s�usznym wyborem.
Kiedy porzuci�em praktyk�, wyjecha�em z Los Angeles, osiad�em w g�rach Sierra Nevada i napisa�em �W�dr�wk� dusz", mia�em nadziej�, �e sp�dz� reszt� �ycia spokojnie, z dala od wszelkiego rozg�osu. Okaza�o si�, �e by�em w ca�kowitym b��dzie. Wi�kszo�� materia�u zawartego w tej ksi��ce nigdy wcze�niej nie by�a przedstawiona publicznie, tote� wkr�tce za po�rednictwem mojego wydawcy zacz��em otrzymywa� ogromne ilo�ci list�w od czytelnik�w. Mam wobec Llewellyna d�ug wdzi�czno�ci za jego dalekowzroczno�� i odwag� opublikowania rezultat�w moich bada�. Wkr�tce po ukazaniu si� ksi��ki odby�em seri� odczyt�w oraz udzieli�em wywiad�w dla radia i telewizji.
Ludzie chcieli pozna� wi�cej szczeg��w o �wiecie dusz i wci�� pytali mnie, czy dysponuj� jakimi� dalszymi wynikami bada�. By�em zmuszony odpowiada� twierdz�co. Istotnie, posiada�em obszerny zbi�r rozmaitych nie og�oszonych drukiem informacji, kt�re, jak s�dzi�em, podane przez nieznanego autora, b�d� zbyt trudne do zaakceptowania dla odbiorc�w. Pomimo, i� czytelnicy uznali �W�dr�wk� dusz" za ksi��k� bardzo inspiruj�c�, wzdraga�em si� przed napisaniem dalszego ci�gu. Zdecydowa�em si� na rozwi�zanie kompromisowe. Pi�te wydanie �W�dr�wki dusz" zosta�o zaopatrzone w indeks, now� ok�adk�, a tak�e uzupe�nione na pro�b� czytelnik�w o kilka nowych rozdzia��w, wyja�niaj�cych szerzej pewne szczeg�owe kwestie. Okaza�o si�, �e to nie wystarczy. Z ka�dym tygodniem gwa�townie ros�a liczba otrzymywanych przeze mnie list�w z zapytaniami o �ycie po �mierci. Ludzie zacz�li obecnie szuka� kontaktu ze mn�, postanowi�em wi�c w ograniczonym zakresie wznowi� praktyk�. Zauwa�y�em, �e odwiedza mnie teraz wi�cej dusz na wy�szym poziomie rozwoju. Poniewa� pracuj� na p� etatu i znacznie zredukowa�em ilo�� przyjmowanych os�b, pacjenci musz� d�ugo oczekiwa� na termin wizyty. W konsekwencji przyjmuj� mniej m�odych dusz prze�ywaj�cych kryzysy psychologiczne, a wi�cej pacjent�w zdolnych wykaza� cierpliwo��. Ci drudzy pragn� odkry� g��bsze znaczenie pewnych kwestii poprzez wnikni�cie w swe duchowe wspomnienia, po to by w�a�ciwie ustali� swoje �yciowe cele. Wielu z nich, sami b�d�c uzdrowicielami lub nauczycielami, nie waha si� powierzy� mi dodatkowych informacji o swym �yciu jako dusz mi�dzy kolejnymi wcieleniami. �ywi� nadziej�, �e ja ze swej strony pomagam im w ich �yciowej w�dr�wce.
Przez ca�y ten czas panowa�o powszechne przekonanie, �e nie wyjawi�em wszystkich sekret�w. A� zacz��em zastanawia� si� nad zabraniem si� do drugiej ksi��ki. Wszystko, co wy�ej opisa�em, zaowocowa�o narodzinami �Przeznaczenia dusz". Uwa�am, �e moja pierwsza ksi��ka by�a pielgrzymk� przez �wiat dusz po wielkiej rzece wieczno�ci. W�dr�wka rozpocz�a si� u jej �r�de�, z chwil� fizycznej �mierci, a sko�czy�a si� w miejscu, gdzie powracamy w nowe cia�o. W �W�dr�wce dusz" pod��y�em w g�r� rzeki, w kierunku �r�d�a, tak daleko, jak tylko mog�em. Pod tym wzgl�dem nic si� nie zmieni�o. Chocia� w pami�ci ka�dej osoby tkwi wspomnienie odbycia takiej podr�y niezliczon� ilo�� razy, wydaje si�, �e nikt, kto nadal inkarnuje, nie potrafi zaprowadzi� mnie dalej.
�Przeznaczenie dusz" zamierza zabra� podr�nych na drug� wypraw� wzd�u� rzeki, z wypadami w bok w kierunku wi�kszych dop�yw�w dla przeprowadzenia bardziej szczeg�owych poszukiwa�. Na szlaku tej naszej drugiej wsp�lnej podr�y zamierzam odnale�� wi�cej ukrytych aspekt�w, aby da� ludziom szerszy ogl�d ca�o�ci. Zaplanowa�em t� ksi��k� tak, i� rz�dz� ni� raczej aktualne kategorie ni� nast�pstwo czasu i miejsca. A zatem obj��em w niej ramy czasowe zwyk�ego ruchu duszy mi�dzy duchowymi stacjami, aby dog��bnie zanalizowa� te do�wiadczenia. Stara�em si� tak�e zaprezentowa� czytelnikom spojrzenie na te same, co w poprzedniej ksi��ce, elementy duchowego �ycia z odmiennej perspektywy, w �wietle innych przyk�ad�w. Zamiarem �Przeznaczenia dusz" jest poszerzenie naszego zrozumienia tego niewiarygodnego poczucia porz�dku i planu, istniej�cych dla dobra istot ludzkich.
Pragn� zarazem, aby ta druga w�dr�wka po cudach �wiata dusz by�a zajmuj�ca i przyjemna r�wnie� dla niedo�wiadczonych podr�nik�w. Czytelnikom, kt�rzy po raz pierwszy stykaj� si� z moj� prac�, rozdzia� wst�pny dostarczy skondensowanego przegl�du tego, co odkry�em o bytowaniach mi�dzy wcieleniami. Mam nadzieje, �e to streszczenie pomo�e wam lepiej zrozumie� dalsze rozdzia�y, a mo�e tak�e zach�ci do przeczytania mojej pierwszej ksi��ki.
Tak wi�c, skoro zaczynamy t� nasz� wsp�ln� drug� podr�, pragn� podzi�kowa� tym wszystkim spo�r�d was, kt�rzy udzielili mi tyle wsparcia podczas ci�kiej pracy prowadz�cej do otwarcia duchowych wr�t umys�u. Wsparcie to, jak r�wnie� wyrozumia�o�� wielu przewodnik�w, zw�aszcza mojego w�asnego, da�o mi si�� niezb�dn� do kontynuowania mych stara�. Czuj� si� prawdziwie b�ogos�awiony, i� wybrano mnie na jednego z pos�a�c�w w tym wa�kim dziele.

�WIAT DUSZ
ROZDZIA� 1
W momencie �mierci dusza opuszcza cia�o, w kt�rym przebywa�a. Je�eli jest starsza i ma do�wiadczenie z wielu poprzednich wciele�, orientuje si� natychmiast, �e zyska�a wolno�� i powraca do domu. Jednak wi�kszo�� dusz, z kt�rymi mia�em do czynienia, spotyka�a si� z przewodnikami tu� poza ziemskim planem astralnym. M�oda dusza, czyli inaczej dziecko, kt�re wcze�nie zmar�o, mo�e by� nieco zdezorientowana, dop�ki nie pojawi si� kto�, kto si� ni� zajmie. S� dusze, kt�re przez pewien czas pragn� pozosta� na miejscu swojej �mierci. Wi�kszo�� woli odej�� natychmiast. W �wiecie dusz czas nie ma zna...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin