Kłopoty Króla Gwoździka - Igor Sikirycki.doc

(24 KB) Pobierz

Kłopoty Króla Gwoździka – Igor Sikirycki

 

W państwie Pampampa za siódmą górką

żył w starym zamku król Gwoździk z córką.

Zamek był stary, bardzo wysoki,

a na nim komin piął się w obłoki.

Dzielny król Gwoździk, choć starowina,

bardzo był dumny z tego komina.

 

Mówił do córki: - Patrz, moje dziecię,

to jest najwyższy komin na świecie.

 

Raz, gdy w tronowej spoczywał sali,

spostrzegł, że drzwiami gęsty dym wali.

 

Wpada minister: - Królu kochany!

Strasznie się dymi, komin zatkany!

 

Wtedy król Gwoździk rzekł gromkim głosem:

- Komin oczyścić natychmiast proszę.

 

Kto go oczyści, młody czy stary,

otrzyma cztery złote talary.

 

I nie minęła jeszcze godzina,

a już tłum śmiałków stał u komina.

 

Lecz nawet rycerz, co nie zna strachu,

trząsł się okropnie na stromym dachu.

 

Lęk wielki wszystkich w zamku ogarnął,

bo już od dymu stało się czarno.

 

Wtedy król Gwoździk krzyknął z rozpaczą:

- Nie mogę słuchać, jak wszyscy płaczą!

 

Żal mi mej córki, dorodnej panny,

której łzy płyną niby z fontanny.

 

Jeśli ktoś skróci królewny mękę,

temu natychmiast oddam jej rękę.

 

Mieszkał w tym kraju Janek Niecnota,

który miał bardzo mądrego kota.

 

Przyszedł do zamku i rzekł: - Ministrze,

ja bardzo chętnie komin oczyszczę.

 

Potem przed kotem lekko się skłonił:

- Słuchaj, mój kotku, wdrap się na komin.

 

Taki w swym kocie obudził zapał,

że kot się szybko na komin wdrapał.

 

Gdy był na szczycie, nagle z komina

kawek uciekła cała rodzina.

 

A kłęby dymu słupem wysokim

znów popłynęły prosto w obłoki.

 

Król się ucieszył: - Jankowi chwała!

Widzę, że komin wspaniale działa.

 

Więc, co przyrzekłem, będzie spełnione.

Oto ma córka – bierz ją za żonę.

 

Na kotka także nagroda czeka:

wielka butelka pysznego mleka

...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin