Mała biedronka na mojej dłoni
gdy z niej odfrunie pustka po niej
skrzydła w barwy przemienia
szkoda ze ciebie przy mnie nie ma
Upał czerwony, we mnie bezsiła
Czekam a ciebie ciągle przy mnie niema
Stoję z biedronką, woda się leje ze mnie
Przyszła byś cieniem, byłoby przyjemnie
Do biedronki wołam, lecz glos tłumię
To stworzonko przecież nie rozumie
Słonce w zenicie, lazuru pełne nieba
Biedronko leć, przynieś mi kawałek chleba
(to z powiedzonka o biedronce)
W tym upale z biedronką stoję jak głupi
Żar z niebios nie pozwala się skupić
Ja ciągłe czekam, odchodzę do cienia
I tam również ciebie oczekiwana , nie ma
Godzina mija mi za godziną
Na mojej dłoni biedronka w czerwieni
Przez moją łepetynę gorące myśli płyną
Czy to ty idąca, miraż w oczach się mieni
Upały, upały upały..
Autor:slonzok
Bolesław Zaja
Nucha1952