Buffy - 4x20 - The Yoko Factor - pl.txt

(28 KB) Pobierz
00:01:09:-A ludzie?|-To wyj�tkowi ch�opcy.
00:01:12:Ich skuteczno�� wci�� ro�nie.|Razem to powstrzymuj�.
00:01:18:Problemem jest morale.
00:01:20:�mier� prof. Walsh,|ucieczka prototypu...
00:01:24:Kontrolowanie WNZ staje si� coraz trudniejsze.|Obszary odosobnienia s� przepe�nione.
00:01:29:-Niez�y ba�agan.|-Nie m�j ba�agan, sir.
00:01:31:Ja tylko utrzymuj� fort do czasu a�|zdecyduje pan, co zrobi� z tym miejscem.
00:01:38:Incydent z Finnem by� niefortunny.
00:01:42:Dosta� si� w z�e towarzystwo. Szczerze m�wi�c nie s�dz�,|�eby kiedykolwiek by� takim �o�nierzem na jakiego liczyli�cie.
00:01:48:-Ch�opak za du�o my�li.|-Tak czy inaczej, chcemy go z powrotem.
00:01:54:-Rz�d zainwestowa�...|-Dorwiemy go.
00:01:55:Mam wra�enie, �e... nie ucieknie|zbyt daleko od tej dziewczyny.
00:01:59:Tak...
00:02:02:Buffy Summers. Nasze bazy|nie maj� o niej zbyt wiele danych.
00:02:07:Jest po prostu dziewczyn�.
00:02:09:Jest kim� znacznie wa�niejszym.
00:02:11:-Pogromczyni jest niebezpieczna.|-Tak. Dzi�ki niej to wszystko jest interesuj�ce.
00:02:16:Nie. Nie �apiesz pan tego, panie Po�atany.|B�dziesz interesuj�co martwy.
00:02:21:Panna Malutka wychrzania plany|ka�dego pozornie niepokonanego z�a...
00:02:25:...kt�re postawi stop�|w tym mie�cie.
00:02:28:Chc� tylko, �eby� wiedzia�,|kiedy zrobi si� brzydko...
00:02:31:Pogromczyni b�dzie na miejscu.
00:02:33:-Jeste� na to got�w?|-Licz� na to.
00:02:58:Buffy - Postrach Wampir�w|Sezon 4 Epizod 20|Czynnik Yoko
00:03:33:-Dwie pogromczynie.|-To prawda.
00:03:37:-I obie zabi�e�?|-Tak.
00:03:40:-Zabi�em jak cholera.|-Ale tej jednej si� boisz?
00:03:44:Uwa�aj kole�. Niczego si� nie boj�,|tylko znam swoich wrog�w.
00:03:49:Doprawdy? To dlaczego jeszcze|nie zabi�e� tej porgromczyni?
00:03:52:Dlatego.
00:03:56:Ma cholerne szcz�cie, oto dlaczego. A do tego|teraz mam ten pieprzony chip w g�owie.
00:04:00:Tak. Tw�j obw�d modyfikacji|zachowania. Wiem co czujesz.
00:04:06:-Ma�o prawdopodobne.|-Czujesz si� st�umiony.
00:04:08:W potrzasku, niczym zwierz�, czyste w swoim okrucie�stwie,|nie mog�ce urzeczywistni� swoich pragnie�.
00:04:14:Trzymaj�ce si� kurczowo jedynej prawdy.|Niczym p�omie� walcz�cy w zamkni�tym naczyniu.
00:04:19:Prawdy, �e bestia tak pot�na|nie mo�e zosta� ujarzmiona.
00:04:22:Nieuchronnie wyrwie si�, aby|zn�w pl�drowa� Ziemi�.
00:04:26:Sprawi�, �e zn�w b�dziesz|jedno�ci�. Zn�w dziki.
00:04:35:To znaczy, tak.
00:04:37:Teraz rozumiem dlaczego|demony tak na ciebie lec�.
00:04:39:Jeste� jak Tony Robbins, gdyby by� wielkim,|przera�aj�cym frankensteino-podobnym...
00:04:45:Jeste� dok�adnie|jak Tony Robbins.
00:04:47:Przywr�c� ci�|do poprzedniego stanu...
00:04:51:...gdy b�d� mia� pogromczyni�,|dok�adnie tam, gdzie tego chc�.
00:04:55:�atwo powiedzie�. Jest przebieg�a,|ona i jej mali przyjaciele.
00:04:59:-Przyjaciele?|-To twoja... Jak to nazywasz? Zmienna.
00:05:03:Pogromczyni ma kumpli.
00:05:05:Chcesz r�wnych szans w walce?|To nie chciej mie� pogromczyk�w na g�owie.
00:05:09:Zabierz ich od niej.
00:05:12:I to jest jaki� plan.
00:05:15:Pracuj�c sama, nie b�dzie mia�a z nami|szans, kiedy zacznie si� dzika wrzawa.
00:05:20:Dodatkowo, to j� unieszcz�liwi.|A ja nigdy nie mam tego do��.
00:05:27:Tak. Zostaw ich mnie.
00:05:31:Nie mo�esz ich skrzywdzi�. Co mo�esz zrobi�,|�eby mie� pewno��, �e nie b�d� si� wtr�ca�?
00:05:36:Nie kiwn� nawet palcem.
00:05:39:Oni sami to zrobi� za mnie.
00:06:07:Nie wiesz czy ju� wr�ci�a?
00:06:09:Kobieta z LA?|�adnych wie�ci od niej.
00:06:12:Pewnie i tak by tu najpierw przysz�a.|Kto jest twoim kumplem?
00:06:15:Nie musisz ju� by� GI Joe, kiedy|cywilne ciuchy masz w praniu.
00:06:19:Spr�buj tych. Poczujesz si�|jak nowy cz�owiek.
00:06:23:Czy ten cz�owiek ma czerwony|nos i du�e stopy?
00:06:29:-Przepraszam. Otoczenie tak na mnie wp�ywa.|-Ale je�li chodzi o post-apokaliptyczny splendor...
00:06:35:-I tak zrobi�em ju� cuda z tym miejscem.|-Tak.
00:06:37:Im szybciej wr�ci Buffy,|tym szybciej lepiej si� poczuj�.
00:06:40:Jestem z tob� wielkoludzie.
00:06:43:Jak rozumiem, te�|nie jeste� fanem Angela?
00:06:46:C�, nie nienawidz� go bardzo.|Nienawidz� go serdecznie.
00:06:51:Trudno ci� wini�. Ale �eby by� fair,|to nie jego nienawidzisz, tylko kl�tw�.
00:06:59:Prawda?
00:07:01:Co Buffy ci powiedzia�a?
00:07:03:O Angelu? Wszystko.
00:07:05:Czasami wi�cej ni�|chcia�bym wiedzie�.
00:07:09:Kocha�a go. Zmieni� si�|w z�ego. Zabija� ludzi.
00:07:14:Wyleczy�a go. Odszed�.
00:07:18:-Ciekawa ma�a kl�twa.|-Jedna chwila szcz�cia.
00:07:22:-Co masz na my�li.|-No wiesz, to jego wyzwalacz.
00:07:25:Angel jest OK, je�li jest smutny,|mroczny i zas�piony...
00:07:29:...ale je�li prze�yje cho�by sekund�|czystej, prawdziwej przyjemno�ci...
00:07:33:-To go uwalnia?|-Tak, tylko, �e po tym pozabija twoich przyjaci�.
00:07:38:Wiesz co Angela czyni najszcz�liwszym?|Podpowiem ci. To nie jest creme brulee.
00:07:47:Buffy.
00:07:55:Seks z Buffy.
00:08:01:Zdaje si�, �e omin�a|t� cz��, czy tak?
00:08:06:Tak, omin�a.
00:08:10:To wyja�nia wiele rzeczy, kt�re|wola�bym, �eby zosta�y niewyja�nione.
00:08:15:To wszystko i tak ju�|jest prehistori�.
00:08:19:Polecia�a do Los Angeles|studiowa� swoj� histori�.
00:08:22:Nie! Jestem pewien,|�e nic nie studiuje.
00:08:26:Musia�a si� tylko upewni�, �e wszystko jest|w porz�dku. Pewnie ju� jest w drodze powrotnej.
00:08:32:Mo�e.
00:08:33:Poczujesz si� znacznie|lepiej, kiedy j� zobaczysz.
00:08:37:Tak, pewnie zobaczymy.
00:08:44:# Gdybym odjecha� jutro...
00:08:50:# ...czy zapami�ta�aby� mnie?
00:08:56:# Musz� ju� rusza� w podr�
00:09:03:# Tyle miejsc musz� odwiedzi�
00:09:09:# Gdybym zosta� tu z tob�, dziewczyno
00:09:16:# Nic nie by�oby takie jak dawniej
00:09:21:# Bo teraz jestem wolnym ptakiem...
00:09:26:Jak na kogo�, kto ma wpisane|"obserwator" w swoim resume...
00:09:30:...m�g�by� czasami rzuca�|okiem na drzwi wej�ciowe.
00:09:34:Czego chcesz?
00:09:37:Wiedzia�em, �e jeden zosta�.
00:09:39:-Jest tu gdzie� Buffy?|-A bo co?
00:09:43:Musz� porozmawia�|z pani� domu.
00:09:45:B�d� mi�y i przeka� jej wiadomo��. Powiedz jej,|�e mog� mie� co�, czego potrzebuje.
00:09:50:A czym�e to mog�oby by�?
00:09:54:Informacj�. �ci�le tajn�.
00:09:58:Nie jakie� uliczne paplanie.|M�wi� o powa�nym towarze.
00:10:02:Wstrz��nij mn�.
00:10:04:To nie jest nic co wiem.
00:10:06:My�lisz, �e przybieg�bym m�wi�c: "znam|pewien sekret, zbij mnie a� zaczn� gada�"?
00:10:10:Inicjatywa ma pliki. Jestem ca�kiem|pewny, �e wiem, gdzie je trzymaj�.
00:10:16:-Pliki?|-Tak. Tajne.
00:10:21:Cele misji. Schematy konstrukcyjne.
00:10:24:Wszystkie szparga�ki Maggie Walsh, kt�re,|jak s�dz�, zawieraj� to i owo o...
00:10:29:-Adamie.|-C�, tak.
00:10:31:Powiedzmy, �e kto� by�by got�w zaryzykowa� �ycie i ty�ek...|C�, a przynajmniej ty�ek, �eby zdoby� wspomniane pliki.
00:10:37:To mog�oby by� warte co nieco.
00:10:40:W tym momencie, kto� cyniczny m�g�by|pomy�le�, �e w�a�nie zaoferowa�e� to...
00:10:44:...czego najbardziej|potrzebujemy w tej chwili.
00:10:47:Ten kto� mia�by racj�, Rupert.|Dostarczam i wymagam.
00:10:50:-I tym razem to nie b�dzie tania us�uga.|-Czego chcesz?
00:10:53:Roczna dostawa krwi, gwarancja|ochrony, kupa forsy...
00:10:57:...i, przede wszystkim, gwarancja,|�e nie b�d� w �aden spos�b gromiony.
00:11:03:Zrobione.
00:11:05:Za twoim b�ogos�awie�stwem?
00:11:08:Przykro mi. To mi nie wystarczy.|To uk�ad z pogromczyni�.
00:11:12:-Powiem jej.|-Ty jej powiesz?
00:11:15:�adna mi pociecha. A niby|dlaczego mia�aby ci� pos�ucha�?
00:11:18:Dlatego.
00:11:20:-Bardzo przekonuj�ce.|-Jestem jej obserwatorem.
00:11:25:My�l�, �e pomin��e� w tym zdaniu|czas przesz�y, Rupert.
00:11:29:Poza tym i tak prawie ci� nie s�ucha�a,|kiedy mia�e� to stanowisko.
00:11:33:-Widzia�em jak ci� traktuje.|-Tak? Niby jak?
00:11:37:W�a�ciwie to jak emerytowanego|bibliotekarza.
00:11:40:Pos�uchaj, b�d� mia� to, czego ona chce,|o ile ona da to, czego ja chc�.
00:11:45:Przeka� jej.|Wie gdzie mnie szuka�.
00:11:49:Pomy�l� o tym.
00:11:53:Ci�gle my�l� "OK, to by�a|naj�liczniejsza rzecz na �wiecie."
00:11:57:A wtedy ona robi co� jeszcze �liczniejszego|i ca�kowicie przestawia skal�.
00:12:01:-Widzia�a� jak ziewn�a?|-Tak! My�la�am, �e umr�.
00:12:05:-Kocham ci�, Panno Kiciu Fantastico!|-Musimy nada� jej prawdziwe imi�.
00:12:11:To �wietnie, �e jest nasza.
00:12:15:Twoja. �wietnie, �e jest twoja.
00:12:19:Mo�e by� nasza, je�li chcesz.
00:12:23:Potrzebujesz jeszcze zaj�� dodatkowych.|Mo�e drugi rok psychologii?
00:12:28:Mam do�� psychologii|od czasu prof. Walsh.
00:12:31:Mo�e co� zabawnego jak kurs|teatralny. Mog� by� dramatyczna.
00:12:36:Nie dostaniesz wi�cej kocimi�tki!
00:12:39:Masz problem z kocimi�tk�!
00:12:42:Zdecydowanie dramat.
00:12:47:W og�le jeszcze nie my�la�am o mieszkaniu.|A ty co� robi�a� w tej sprawie?
00:12:51:S�ysza�am, �e poza campusem s� miejsca|bardzo fajne dla grup, �eby si� wprowadzi�.
00:12:57:My�la�am, �e b�dziesz, tak jak|przedtem, mieszka� z Buffy.
00:13:00:Jeszcze tak naprawd�|o tym nie rozmawia�y�my.
00:13:03:Kiedy� zak�ada�am, �e b�dziemy wsp�lokatorkami|przez ca�e studia, a� do niemal-staropanie�stwa.
00:13:09:No wiesz, b�dziemy razem oszukiwa�|w bingo, zapomina� o wzi�ciu proszk�w.
00:13:13:Ale?
00:13:15:Ale... sama nie wiem.
00:13:18:Teraz z trudem mo�na powiedzie�,|�e mieszkamy razem.
00:13:22:To znaczy, ona jest zaj�ta z Riley'em,|mnie te� cz�sto nie ma.
00:13:29:Chyba powinnam j� zapyta�.
00:13:40:-Riley.|-Troch� zm�czy�o mnie siedzenie i czekanie.
00:13:44:-Wi�c...|-Wst�pi�e� do cyrku?
00:13:48:Xander zabra� moje ubrania do|czyszczenia. Zostawi� mi te.
00:13:52:Czy on mnie z jakiego� powodu|nienawidzi, a ja o tym nie wiem?
00:13:56:Wydaje mi si�, �e mniej uwagi zwraca�bym|na siebie w moim mundurze.
00:14:00:Czy to OK, �e tu jeste�?
00:14:03:Ty mi powiedz.
00:14:05:Mia�am na my�li �cigaj�cy ci�|rz�d i to wszystko.
00:14:10:Nic mi nie b�dzie.
00:14:12:Zaj�o mi to chwil�, ale|dosta�em si� do ich pasma.
00:14:18:-Nie podkr...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin