Jak radzić sobie z pustym gniazdem.doc

(36 KB) Pobierz

Przez wiele lat zajmujemy się dziećmi, poświęcamy im czas, dbamy o nie. Nagle zaskakuje nas fakt, że dzieci dorosły i wyprowadzają się z domu. Pomimo tego, że miałyśmy świadomość, że to kiedyś nastąpi, pojawia się w naszym życiu pustka. I chociaż wiemy, że jest to naturalny proces nie zawsze potrafimy ją zapełnić.

 

 

Bezbolesne odejście dzieci

 

Czy jest możliwe bezbolesne odejście dzieci? Oczywiście, że tak. Przecież jest to zupełnie naturalne, że dojrzewają i usamodzielniają się. Przecież właśnie w tym celu zajmowałyśmy się nimi przez wiele lat. Aby były samodzielne i niezależne. Przecież to, że dziecko wyprowadza się z domu czy zakłada własną rodzinę nie oznacza, że znika z naszego życia. Zawsze będzie jego częścią. Do tej trudnej chwili można przygotować się wcześniej. Dzieci nie dorastają nagle. Trwa to kilkanaście lat gdy stają się coraz bardziej odrębnymi od nas istotami. Pozwólmy im budować własne życie. To, że odchodzą nie oznacza, że nas nie kochają i nie jesteśmy dla nich ważni. Zawsze będą naszymi dziećmi. Nie traktujmy tego jako porażki lecz sukces. Nasze dziecko jest dorosłe i samodzielne. Udało nam się wypełnić życiową rolę. Jeżeli zakłada własną rodzinę, wtedy nie tylko nic nie tracimy a zyskujemy. Pojawia się kolejna osoba w naszym życiu, która kocha nasze dziecko. Przecież zawsze marzyliśmy o tym, by nasze dziecko było szczęśliwe i kochane. A może pojawią się wnuki, które będziemy mogły rozpieszczać?

 

Jak poradzić sobie z syndromem pustego gniazda?

 

Przeraża nas perspektywa powroty do domu, w którym nie mieszka już nasze dziecko. Jak wypełnić pustkę? Boimy się tej zmiany zakładając, że będzie nam źle i wyobrażając sobie, że straciliśmy sens życia. Jeszcze nie jesteśmy stare, mamy kawał życia przed sobą i chociaż już bez codziennej obecności dzieci, może ono być ciekawe i udane. Pora zacząć myśleć o sobie. Wreszcie mamy czas na te wszystkie rzeczy, które dotąd odkładałyśmy na później. Zadbajmy o zdrowie, urodę, kondycję. Zmieńmy coś w swoim życiu na lepsze. Wprowadźmy zdrową dietę i zacznijmy uprawiać gimnastykę. To czas na rozwijanie zainteresowań i poznawanie nowych rzeczy. Zamiast siedzieć w domu i zamartwiać się, czy nasz synek zjadł dobry obiad, wybierzmy się na spacer czy siłownię. Synek jest dorosły i nawet jeżeli nie zje obiadku mamusi, może być szczęśliwym człowiekiem. Jak za nim zatęskni to sam pojawi się w rodzinnym domu.

 

Pora też przyjrzeć się swojemu związkowi. Namiętność i romantyzm gdzieś zgubiły się po drodze życia. Ciągle zajęci nie mieliśmy dla siebie zbyt wiele czasu. Teraz nadszedł czas by to nadrobić. Pielęgnujmy nasze relacje z partnerem. On też odczuwa brak dziecka w domu. Znajdźmy coś, co oboje lubimy robić. Pozwoli nam to przyjemnie spędzać czas we dwoje. Może to być np. działka czy rowerowe wycieczki za miasto. Jeżeli jesteśmy same powinnyśmy zadbać o relacje z przyjaciółmi. Dotąd spychane na dalszy plan mogą nam pomóc przetrwać trudne chwile po wyprowadzce dzieci z domu. Wreszcie mamy czas dla przyjaciół. Podtrzymujmy związki z nimi gdyż mogą stać się cenną wartością w naszym życiu. Doceńmy stan wolności jaki nagle na nas spadł.

 

Nie musimy już być matką, której życie kręci się wokół dziecka. Od naszej woli zależy rozkład dnia, wcześniej dostosowany do jego potrzeb. Znika wiele dotychczasowych obowiązków. Zajmijmy się więc czymś co nam przynosi radość i daje satysfakcję, zamiast dzwonić co kilka godzin do dziecka, by upewnić się, że niczego mu nie brakuje. Nie obarczajmy go na starcie w dorosłe życie poczuciem winy, że jest niewdzięcznym dzieckiem. Chociaż jest naszym synem czy córką już nie jest dzieckiem i ma prawo do własnego życia.

 

...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin