bald-app.txt

00:00:00:www.napiprojekt.pl - nowa jako�� napis�w.|Napisy zosta�y specjalnie dopasowane do Twojej wersji filmu.
00:00:43:TERYTORIUM NOWEGO MEKSYKU, ROK 1882
00:01:17:Randall, musz� zabra�|dw�ch twoich do miasta.
00:01:21:Ten teren nie podlega|twojej jurysdykcji.
00:01:24:Wjecha�e� na moj� ziemi�.
00:01:26:Zabili faceta z Chicago.|A potem zgwa�cili i zabili jego �on�.
00:01:30:Bior� ich.
00:01:36:Nie. S� mi potrzebni.
00:01:52:Dwaj z ty�u.|Oddaj ich.
00:01:58:R�b co ci m�wi�.
00:02:58:Jak ojciec, chodzi�em|do Akademii Wojskowej.
00:03:01:By�em dobrym �o�nierzem.
00:03:02:Ale w wojsku niczego si� nie dorobi�em.
00:03:06:Wi�c po zako�czeniu wojny domowej|i po roku walki z Indianami
00:03:10:wypisa�em si�, by wreszcie|zacz�� co� robi�.
00:03:15:Virgila pozna�em, gdy ubezpiecza�em go|podczas pojedynku z pijakiem z g�r.
00:03:23:Spyta� mnie, czy chcia�bym z nim|by� str�em prawa.
00:03:29:To dlatego teraz jad� z nim|i moj� strzelb�.
00:03:34:Zaprowadzali�my pok�j|ju� 12 lat
00:03:39:Gdy w ko�cu dotarli�my do Appaloosy,
00:03:42:nie przysz�o nam nawet na my�l,|�e co� mo�e si� zmieni�.
00:03:48:Lecz rzeczy przewidywalne,|cz�sto si� nie sprawdzaj�.
00:03:53:Wtedy twe �ycie staje si�|nieprzewidywalne.
00:04:27:Przyjechali!
00:04:33:Witam.
00:04:36:Jack Bell i jego podw�adni pojechali|do domu Bragga,
00:04:39:by zaaresztowa� ludzi,|kt�rzy zabili Claytona Postona,
00:04:42:a potem zgwa�cili i zabili jego �on�.
00:04:43:Odt�d Jacka Bella i jego ludzi|nikt nie widzia�.
00:04:48:Zna�em go.|By� dobrym cz�owiekiem.
00:04:52:Co to za jeden ten Bragg?
00:04:56:M�wi, �e jest z Nowego Jorku.
00:04:58:�e pracowa� z Chesterem Arthurem|w urz�dzie celnym.
00:05:02:- Z prezydentem USA?|- Tak m�wi.
00:05:07:- To co on tu robi?|- Ma ch�tk� na nasz� mied�.
00:05:12:- Co? - Nie przerywaj mu.|- Przecie� nic nie m�wi.
00:05:16:Kopalnie. Zosta�y zamkni�te w 1875|z powodu Apacz�w.
00:05:21:Doszli�my w ko�cu do korzystnej ugody|by wznowi� prace.
00:05:26:A tu ten morderca do nas przyje�d�a.
00:05:30:Umowa zosta�a natychmiast wstrzymana.
00:05:34:Bragg i jego ludzie wszystko zepsuli.
00:05:38:Kradn� nasze zapasy.|Gwa�c� nasze kobiety.
00:05:43:Bior� nam konie i nie oddaj�.|Jedz� i pij� co chc� i nie p�ac�.
00:05:48:S� jak kojoty, a my|jeste�my ich padlin�.
00:05:53:Wszystko, co je mi�so|lubi ubitego bizona.
00:06:02:Panowie, chcemy odzyska� nasze miasto.|Jeste�my gotowi wam zap�aci�.
00:06:10:- Co s�dzisz, Everett?|- Taka nasza robota.
00:06:16:W rzeczy samej.
00:06:19:- Czyli zgadzacie si�?|- Tak.
00:06:23:- Bogu dzi�ki.|- Odwalimy brudn� robot�,
00:06:26:ale wszystko musi by�|zapi�te na ostatni guzik.
00:06:29:Wprowad�cie prawo, by�my mogli|wymusi� jego przestrzeganie.
00:06:31:- Ustanowili�my prawa.|- Ustan�wcie wi�cej.
00:06:34:Potrzeba pe�no praw,|by wygl�da�o to legalnie.
00:06:38:Jasne, je�li tak trzeba,|to dopiszemy nowe prawa.
00:06:42:- Nie.|- Co "nie"?
00:06:55:Chodzi o to, �e pan Cole|b�dzie sam ustala� prawo.
00:06:58:- Ale to uczyni was zarz�dcami miasta!|- Zgadza si�.
00:07:02:Nie mo�emy na to pozwoli�.|Chcecie, by�my wydali wam miasto.
00:07:09:Ju� je wydali�cie Braggowi.
00:07:12:- Panie Ring!|- Nie teraz, Tildo.
00:07:15:Ludzie Bragga zn�w|awanturuj� si� w barze.
00:07:18:- Jezy Chryste.|- Jest ich czw�rka.
00:07:21:Maj� bro�.
00:07:25:Podpiszcie na dole.
00:07:29:Daj to pi�ro.
00:07:35:Wi�c...
00:07:45:Po prostu podpisz.|By mogli zrobi�, co do nich nale�y.
00:08:31:Zabiera� st�d dupska.
00:08:37:- A ty to, kurwa, kto?|- Virgil Cole.
00:08:40:Virgil Cole?
00:08:44:Pierdolisz?
00:08:46:Chow, Cole chce, by�my st�d wyszli.
00:08:51:Zbli� si�, to nasikam ci do kieszeni.
00:08:56:Jestem nowym str�em.
00:08:59:Od�� bro�.
00:09:01:S�ysza�e�, nowy str�.
00:09:03:Od�u� swoj� zabawk�,|albo zaaresztuj� ci�.
00:09:06:Nie chc� sp�oszy� koni.
00:09:18:Nic nam nie zrobisz.
00:09:21:Spr�bujecie co� mi zrobi�,|to zginiecie.
00:09:30:Pierdolisz.
00:09:37:Ja b�d� grzeczny.|Nie b�d� strzela�.
00:09:45:Oddaj rewolwer.
00:10:04:Ostrzega�em ich.
00:10:40:- Szeryfie.|- Witam, panie Olson.
00:10:43:Bragg i jego ludzie|szukali pana w areszcie.
00:10:47:- Ale nie jestem w areszcie.|- To akurat widz�.
00:10:53:Tu mam lepszy widok na to,|co si� dzieje.
00:10:56:Inni te�.
00:10:58:- Co robimy?|- Z czym?
00:11:02:- Z Braggiem i jego lud�mi.|- Nic.
00:11:06:Bo�e.
00:11:28:- Nazywam si� Randall Bragg.|- Virgil Cole.
00:11:33:Wiem.
00:11:39:Musimy pogada�.
00:11:41:Mo�emy jedynie pogada�|o �mierci Jacka Bella.
00:11:46:O tym za wiele nie wiem.
00:11:51:Widz�, �e pana kolega ma strzelb�.
00:11:54:Kaliber osiem.
00:11:57:- Ma niez�y rozrzut.|- To prawda.
00:12:07:- Pijesz?|- Rzadko kiedy.
00:12:11:- A pan kaliber osiem?|- Nazywa si� Everett Hitch.
00:12:17:- Pijesz?|- Rzadko kiedy.
00:12:23:- Jak tu polubi� takiego m�czyzn�?|- Wystarczy chcie�.
00:12:30:Zobaczymy.
00:12:37:- Zastrzeli�e� tr�jk� moich.|- Dok�adnie to dw�ch.
00:12:40:- Trzeciego zabi� pan Hitch.|- S�k w tym,
00:12:44:�e nie mog� �cierpie� tego,|�e ich zastrzelili�cie.
00:12:46:Wiem, co pan czuje.
00:12:48:Musimy wi�c doj�� do ugody.
00:12:51:Na drzwiach tego saloonu|wisi karta praw.
00:12:56:Twoi ch�opcy b�d� ich przestrzega�,|to nic z�ego si� ju� nie wydarzy.
00:13:01:- A jak nie b�d�?|- To zaprowadz� ich do aresztu.
00:13:04:- A jak nie b�d� chcieli i��?|- To zastrzel� ich.
00:13:07:Albo pan Hitch to zrobi.
00:13:09:- Takie jest prawo.|- Twoje prawo.
00:13:11:Jeden pies.
00:13:20:Mo�e ci si� nie uda�.
00:13:23:Mo�e szybciej nacisn� spust.
00:13:26:Dot�d nie narzeka�em|na sw�j refleks.
00:13:41:Teraz nie czas, by to rozstrzygn��.
00:13:46:Ale ten czas jeszcze nadejdzie.
00:13:50:Widz�, �e jeste�cie uzbrojeni.
00:13:53:Wiem, �e nie mieli�cie okazji|przeczyta� karty praw.
00:13:56:Jest w niej mowa o tym,|�e w mie�cie nie mo�na nosi� broni,
00:13:59:wi�c nast�pnym razem b�d� musia�|odebra� wam bro� i zaaresztowa�.
00:14:09:Interesuj�cy z pana cz�owiek.
00:14:27:Pan Cole zna si� na rzeczy.
00:14:32:Dzi�kuj�.
00:14:35:- Mi�ego dnia.|- Wzajemnie.
00:15:18:Dzi�kuj�.
00:15:19:- Dzi�kuj�, zaraz wr�c�.|- Dobrze.
00:16:36:Kaw� i ciastko.
00:16:39:- Nie sprzedajemy.|- Menu m�wi co innego.
00:16:43:- Na �niadanie.|- Chin, daj pani co chce.
00:16:47:- Menu m�wi--|- Po prostu daj.
00:16:51:To b�dzie wyj�tek.
00:16:56:- Dzi�kuj�.|- Nie ma za co.
00:17:01:- Jest pan tu szeryfem?|- Stra�nikiem miejskim.
00:17:05:Virgil Cole.
00:17:08:A to m�j zast�pca,|Everett Hitch.
00:17:13:Mi�o mi.
00:17:21:Dzi�kuj�.
00:17:24:- Dzi�ki.|- Prosz�.
00:17:44:Mogliby panowie wskaza� drog�|do schludnego, niedrogiego hotelu?
00:17:51:- Mamy tylko jeden.|- Drogi?
00:17:54:Tani nie jest,|ale innego nie ma.
00:17:58:Mam tylko dolara.
00:18:00:- A nazywa si� pani?|- French.
00:18:05:Allison French.
00:18:09:Dzi�kuj�.
00:18:15:Ma pani m�a?
00:18:18:Zmar�.
00:18:20:Jaka szkoda.
00:18:24:- Zajmuj� si� pani czym�?|- Gram na pianinie i organach.
00:18:28:Nie jest pani dziwk�?
00:18:32:- No co?|- Ale pan nieokrzesany.
00:18:34:Nie chcia�em pani urazi�.
00:18:37:Po prostu rzadko kiedy widuj� tu|samotne kobiety, co nie s� dziwkami.
00:18:39:Ja nie jestem.
00:18:41:No i dobrze.
00:18:44:- Dolar starczy na hotel?|- Mo�e pani zosta� jak d�ugo chce.
00:18:51:- A jak zap�ac�?|- Zatrudni� pani� do gry na pianinie.
00:18:55:- Dobry pomys�?|- Dobry.
00:19:07:Jak sko�czy pani je��,|Everett zabierze pani� do hotelu.
00:19:12:To b�dzie dla mnie zaszczyt.
00:19:15:Niezmiernie dzi�kuj�.
00:19:18:- Za pa�sk� uprzejmo��.|- �aden problem.
00:19:22:- To do zobaczenia.|- Tak.
00:19:26:Z mi�� ch�ci�.
00:19:46:D�ugo ci� nie by�o.
00:19:51:Bo wci�� mnie o ciebie pyta�a.
00:20:26:Pyta�a o dobre rzeczy?
00:20:33:- Chcia�a wiedzie�, czy jeste� �onaty.|- Co odpowiedzia�e�?
00:20:36:- �e nie wiem.|- A widzisz, �e mam �on�?
00:20:41:- Nie.|- To po co m�wi�e�, �e nie wiesz?
00:20:44:Mog�e� mie� w Silver City.|Albo w Nogales, czy Bisbee.
00:20:49:Bisbee? Chyba by� wiedzia�,|gdybym mia� tam �on�.
00:20:54:Allie m�wi�a, �e sama ci� o to zapyta,|wi�c zastan�w si� nad odpowiedzi�.
00:21:01:�y�em kiedy� z Apaczk�,|ale nikt o tym nie wie.
00:21:07:Raczej ciekawi j�,|czy jeste� obecnie �onaty.
00:21:10:- Nie jestem.|- To j� ucieszy.
00:21:21:Allie?
00:21:25:Tak. Lubi, jak si� tak do niej zwraca.
00:21:37:- Co o niej s�dzisz?|- �e mo�e wywo�a� zainteresowanie.
00:21:46:A co s�dzisz o tych na g�rze?
00:21:51:Pojed�my do nich zobaczy�,|czego tam szukaj�.
00:21:56:- Mog� sko�czy� wpierw kaw�?|- Jasne.
00:22:08:Bry.
00:22:13:- Jest pan ju� poza granicami.|- Ale� ty bystrzacha.
00:22:17:Fakt, granica jest tam,|przy strumyku.
00:22:20:Wi�c tutaj jeste� zwyk�ym|kowbojem z broni�.
00:22:24:Zgadzasz si� z nim?
00:22:25:Wed�ug mnie, niewa�ne gdzie jeste�,|nie jeste� zwyk�ym kowbojem z broni�.
00:22:29:- Wyj��e� mi to z ust.|- Nic z�ego nie robimy,
00:22:32:a ty nie masz tu �adnej juryspipcji.
00:22:35:- Juryspipcji?|- Chcia� powiedzie� "jurysdykcji".
00:22:39:Chyba tak i ma racj�.
00:22:43:- Wi�c po co si� tu kr�cicie?|- Pilnujemy spraw.
00:22:47:Dla kogo?
00:22:59:- Z�ama�e� mi z�ba.|- Coltem mog� te� co innego zrobi�.
00:23:04:- Dla kogo pracujesz?|- Dla Bragga.
00:23:08:- My�lisz, �e Bragg chce nas wystraszy�?|- Na to wygl�da.
00:23:12:- Jak si� nazywasz?|- Dean.
00:23:14:Mo�esz wr�ci� do Bragga i powiedzie�,|�e si� nie boimy.
00:23:18:Braggowi nie spodoba si�,|�e mnie uderzy�e�.
00:23:20:Tobie pewnie te� si� to nie podoba.
00:23:23:- �eby� wiedzia�.|- Mo�esz z Braggiem polanem-.
00:23:28:- Jakiego s�owa szukam?|- Polamentowa�?
00:23:32:Razem z Braggiem mo�ecie polamentowa�.
00:23:35:Skurwiel.
00:23:39:Ci�ko uwierzy�, �e Jack Bell|da� si� zabi�.
00:23:45:Jak my�lisz, co by�o mi�dzy|nim a Braggiem?
00:23:49:- Zbyt pewni siebie?|- By� mo�e.
00:23:54:Bragg w pewien spos�b|musia� szanowa� prawo.
00:24:00:Poci�ganie za spust to jedno.|Trzeba te� my�le�, w kogo si� celu...