Anna Jamroziakowa - Chimera wobec Pegaza Nowe media – nadzieje dla wielkiej sztuki.pdf

(810 KB) Pobierz
Anna Jamroziakowa
This watermark does not appear in the registered version - http://www.clicktoconvert.com
Estetyka i Krytyka 5(2/2003)
A R T Y K U ¢ Y
A NNA J AMROZIAKOWA
CHIMERA WOBEC PEGAZA
NOWE MEDIA NADZIEJA WIELKIEJ SZTUKI
Jeli zinterpretowaä jedn¸ z wa¾nych realizacji Izabelli Gustowskiej - W podrð¾y , z punktu widzenia istotnej roli,
jak¸ odgrywaj¸ w niej elektroniczne media, to okazuje siè, ¾e do ukierunkowania interpretacji mo¾na u¾yä mitu
Chimery. Odczytanie tego mitu, pozwala w obcowaniu ze sztuk¸ Gustowskiej, dostrzec inny rodzaj z²o¾onoci i
wewnètrznej motoryki, ni¾eli te jakociowe wyrð¾niki, ktðre wi¸¾emy w sztuce z rol¸ muz i Pegaza. Intryguj¸ca
nowa jakoä, wniesiona w dzie²o, za porednictwem nowych mediðw, zdaje siè ²¸czyä z mentalnym powrotem i
wskazaniem starego mitu, patronuj¸cego teraz nowym urzeczywistnieniom artystycznym. Wspð²czesna
atrakcyjnoä i aktualnoä Chimery mo¾e byä poszukiwana / odnajdywana nie tylko w pracach badaczy mitðw,
ale sygnalizowana jest te¾ przez autorðw, ktðrzy w oryginalnych nawi¸zaniach do tego mitu - z racji swej
profesji - wypowiadaj¸ siè o sztuce z poznawczo poszerzonych pozycji, innych ni¾ jej zawodowi reprezentanci:
estetycy, filozofowie sztuki, krytycy artystyczni.
Twðrczoä Izabelli Gustowskiej daje wszystkim ciekawym jej i gotowym do nietradycyjnego
odbioru, nie tylko budz¸ce zdumienie dowiadczenia, ale i wielkie nadzieje 1 . Twðrczoä ta
mo¾e byä potraktowana jako przekaz o wyj¸tkowej witalnoci, oferuj¸cy prze¾ycia
wyzwalane np. w Grze pozorðw, przez taîcz¸c¸ Artystkè-performerkè i sceny z filmðw
Lekcja tanga Sally Potter i La Revancha del tango no. 5 Gotan Project, wywietlane na
ekranie 2 . Sztuka ta, czerpi¸c z pamièci, umo¾liwia rðwnie¾ rodzaj wyzwolenia, jako
wiadomego wyjcia poza zdawkowoä i rodzajowoä dowiadczeî 3 .
By o tym opowiedzieä i zmierzyä siè z trudnym zadaniem interpretacji sztuki,
w²¸czaj¸cej elektroniczne media w przestrzenne uk²ady rzebiarskich form, siègnè do jednej z
realizacji, jakie podziwia²am kilkakrotnie, w rð¾nych salach ekspozycyjnych, w²¸czone do
pe²niejszych tematycznie wystaw, jak np. w BWA w Poznaniu L'amour passion. Wzglèdne
cechy podobieîstwa II (2000), w Muzeum im. Leona Wyczð²kowskiego w Bydgoszczy
piewaj¸ce pokoje (2001), w Centrum Sztuki Wspð²czesnej w Zamku Ujazdowskim w
Warszawie Namiètnoci i inne przypadki (2001). Na pewno warto wrðciä pamièci¸ do
wielkiej wystawy piewaj¸cych pokoi zajmuj¸cej ca²¸ kondygnacjè pierwszego piètra
Muzeum, ktðra mieci siè na rð¾nych, po²¸czonych wewnètrznie kilkoma stopniami,
poziomach. Mylè o dziele zatytu²owanym W podrð¾y 4 , ktðre mo¾na by²o ogl¸daä po
wczeniejszym zobaczeniu Szeptðw , umieszczonych w dwðch, po²¸czonych wewnètrznym
1 Mo¾na tu dodaä, ¾e nic innego ni¾eli to, co zawsze kierowa²o i zbli¾a²o do sztuki jej twðrcðw/odbiorcðw.
2 10 marca 2003 w Galerii AT w Poznaniu otwarta zosta²a wystawa Izabelli Gustowskiej Gra pozorðw,
podczas ktðrej zrealizowano wideo performance.
3 W tym samym czasie eksponowana by²a w Centrum Sztuki Inner Spaces przy ulicy Jackowskiego w
Poznaniu, jej realizacja nazwana (zaczerpniètym z Julii Kristevej) tytu²em Live is the story . Wielk¸ rolè w
ujawnianiu siè tej sztuki i si²y jejsamomanifestowania umo¾liwia pamièä nios¸ca dostèp do mitðw,
nobilitowanych wiecznym trwaniem wiedzy, pochodz¸cej z rð¾nych czasðw i kultur. Z tego punktu widzenia
mo¾na mðwiä o instrumentalnej uniwersalizacji pamièci, ktðrej wartoä polega na coraz szerszym i
pozbawionym barier czerpaniu z niej. W ten twðrczy sposðb wykorzystuj¸ to badacze mitycznej problematyki
jak np. Zygmunt Kubiak, ktðry w naukowej pracy pos²uguje siè opowieci¸, nios¸c¸ m¸droä. Zob. Z. Kubiak
Mitogia Grekðw i Rzymian Warszawa 1997.
4 Szerzej pisa²am o tej realizacji w kontekcie bydgoskiej wystawy, w ksi¸¾ce Brzmienie - Barwa - Blask w
sztuce Izabelli Gustowskiej, nie sygnalizuj¸c podejmowanego tutaj zagadnienia Chimery wobec Pegaza.
1
 
This watermark does not appear in the registered version - http://www.clicktoconvert.com
przejciem, salach. Po przeciwnej do nich stronie korytarza znajdowa² siè du¾y pokðj w
kszta²cie miarowego prostok¸ta. W jego wielkim wnètrzu znajdowa² siè wrècz
monumentalnej wielkoci mechanizm. Pièknie wywa¾ony w konstrukcji metalowych
beleczek i szyn ²¸cz¸cych siè w trðjk¸ty, porusza² siè zgodnie z rytmem rejestrowanych
skrzypieî. Przypominam sobie, ¾e jestemy w podrð¾y, i to regularne, miarowe skrzypienie
jakie wydaje mechanizm, zdaje siè odmierzaä jej czas: lata, dni, godziny, minuty, sekundy,
ich u²amki, u²amki u²amkðw; ale te¾, kto wie, czy nie odmierza podrð¾y poza czasem -
wszystkich inkarnacji i karmicznych powrotðw w te dni, godziny i nawet sekundy - tu¾ przed
ostatecznym powrotem, marz¸c (o tym, co nie powinno byä przedmiotem marzeî, ani o czym
- tak g²upio - marzyä nie wolno), ¾e jednak kiedy to nast¸pi.
Ko²o zèbate daje o sobie znaä poruszeniem, w jakie wprawia potè¾ne i bardzo d²ugie
ramiè, wype²niaj¸ce ca²¸ przestrzeî wzd²u¾ ciany. rodek ramienia zajmuje ko²o, a jego
metaliczna, z²otawa barwa wprawdzie nie wspð²gra z lekkim krokiem, ani uk²adem
wpadaj¸cych w ucho - lecz tu nieobecnych - marszowych rytmðw, ale zatrzymuje uwagè
precyzj¸ budowy i zale¾noci mièdzy tym, co by²o, co jest i bèdzie w porz¸dku kolistej
przestrzeni. Ko²o nie ustaje, ¾yje przesunièciami zèbatych wyrostkðw i kolejnym
wydawanym rðwnoczenie westchnieniem. Dwièk przeskoku ko²a, od zèba do zèba, nie jest
na tyle monotonny by mðwi², ¾e wszystko ju¾ by²o, jest i bèdzie; mðwi raczej o tym, co
wpisane jest w ¾ycie ramienia, wprawianego w ruch przez to wa¾ne ko²o. Owo ramiè jest po
prostu dwigni¸ unosz¸c¸ siè i opadaj¸c¸ powoli, z szybkoci¸ inn¸, ni¾ znana nam z
dzieciècych hutawek. A ka¾da czèä ramienia (przed i za ko²em) ma siedem niedu¾ych
ekranðw nastèpuj¸cych po sobie i tworz¸cych rodzaj linearnej cie¾ki. Ko²o kieruje lini¸, jej
biegiem i jego szybkoci¸, za przebieg ukazuj¸ ekrany.
Ekrany ukazuj¸ stopy, widziane z boku, unosz¸ce siè w rð¾nych fazach wykonywania
krokðw, przemierzania odleg²oci, pokonywania przestrzeni. Ujète od wyd²u¾onych zgrabnie
palcðw po fragment ²ydki, maj¸ w²asn¸ urodè. Nie s¸ zbyt p²askie, ale i niezbyt pe²ne w
podbiciu, przedstawiaj¸ w²asn¸ charakterystykè ruchu, sposðb opadania i wznoszenia pièty,
w²asne cechy budowy miejsc w okolicach kostki z jej delikatn¸, skupion¸ wypuk²oci¸.
Pièkne, lekkie stopy, nale¾¸ce zapewne do kogo, kto z przyjemnoci¸ siè porusza i potrafi w
naturalny sposðb unieä siè na palcach; stopy d²ugonogiej osoby o wyprostowanych plecach.
S¸ to stopy kogo, kto mo¾e lataä unosz¸c skrzyd²a r¸k, kto pokonuje opðr powietrza i sunie
do gðry nie cofaj¸c g²owy, na d²ugiej i wyprostowanej szyi, a ²agodny ciep²y wiatr op²ywa
ca²¸ postaä i leci z ni¸ razem. (Tego nie widzimy na ekranach, ale jestem pewna tej
mo¾liwoci.) Za stopy wèdruj¸ na wszystkich ekranach, lekko i bez przeciwnoci, jakie
stwarza²by gruby bruk, kamienista droga, krzaczaste bezdro¾e, czy zbyt ciemny las
wierkowy.
Czy swoboda stðp ich lekki krok w tej normalnoci wèdrowania, na ktðr¸ patrzymy
nie jest warunkowana czym innym jeszcze, ni¾eli ich naturaln¸ predyspozycj¸, zdrowiem i
faktem, ¾e nie musz¸ dwigaä nadmiaru masywnoci. Przecie¾, nie bez znaczenia jest i to, ¾e
ich wèdrðwka w rytmie wyznaczonym i narzuconym przez mechanizm zèbatego ko²a, nie
trafia na przeszkody drogi, jak gdyby ich nie by²o. Co za wspania²e wèdrowanie po takim
pod²o¾u! Dok¸d zatem stopy wèdruj¸ i gdzie dokonuje siè ich wèdrowanie, filmowane w tak
licznych ujèciach i zmianach? Okazuje siè, ¾e nie²atwo odpowiedzieä na te pytania, gdy¾
droga jest nieokrelona i nie oznakowana. Nie obowi¸zuje tu ¾adne prawo ruchu dla widza,
obserwuj¸cego ekrany monitorðw. Nie jest to wiat dla stðp nie wyznacza on zasad ich
poruszania siè, kolejnoci i szybkoci ruchu skoro to ko²o zèbate narzuca przebieg drogi.
Wszystko, co widzieä i wyledziä mo¾emy przygl¸daj¸c siè ruchowi stðp na ekranach, ich
sugerowanej drodze (o lekkoci chmur) jest raczej negacj¸ takich zasad i praw. Nie sposðb
powiedzieä, gdzie to siè dzieje, lub gdzie mog²oby, mo¾na jedynie stwierdziä, ¾e wszèdzie i
nigdzie, w niebie i na ziemi. Lecz te miejsca niebo i ziemia, wszèdzie i nigdzie s¸ te¾
2
This watermark does not appear in the registered version - http://www.clicktoconvert.com
tutaj, w realnoci naszego bytowania, w naszych dowiadczeniach. S¸ one tam, gdzie my
jestemy bez krèpuj¸cego rynsztunku i przeszkðd pod nogami. Czy nie o tym chce
powiedzieä Gustowska tworz¸c Spiewaj¸ce pokoje ? W²anie o tym mðwi.
Jeli patrz¸c na ekrany ju¾ wiesz, ¾e wiadomoä jest istot¸ ¾ycia, to wiesz tak¾e jakie
dary wype²niaj¸ twoje ¾ycie i jak bardzo warte s¸ radoci oraz ca²ego zaanga¾owania w ich
utrzymanie. Jest to twðj czas staraî o nie, ale i czerpania z nich. Ta wiedza przepe²nia ciè i
wyzwala z zamkniècia, wyzwala z granic radoci i smutku. wiadomoä ta umo¾liwia naszym
stopom dosiègniècie tych z ekranðw, pokonuj¸cych wszystko, daj¸c radosne wejrzenie w nie
utrudzony spokðj stðp na ekranach ich dalek¸ podrð¾; nawet pod kontrol¸ mechanizmu
wprawiaj¸cego wszystko w ruch, ktðry stworzy²a Gustowska. Nie ma potrzeby wnikaä w ten
mechanizm, nie on jest wart wiedzy, lecz wiadomoä przekraczania go naszym ¾yciem
realnoci¸ duchowego poznania 5 .
Kontynuuj¸c nasz¸ podrð¾ boso przemierzaj¸c jej wyobra¾on¸ formè przestrzenn¸
w zapamiètaniu pokonania tej nieokrelonej drogi, czy nie powinnimy uchwyciä i to, co
narzuca siè nam samo? Powinnimy sobie uwiadomiä, ¾e nie zdobywamy Wiedzy i ¾e nie
ma istnienia wokð² nas, ¾e dowiadczenia stðp tej smuk²ej postaci, ktðr¸ one lekko nios¸, s¸
nie-istnieniem i nie-Wiedz¸. Ta nie-Wiedza (np. o chmurach jako zwyk²ym pod²o¾u
dostèpnych drðg) uwiadamia nam wiele mo¾liwoci naszego umys²u, tak¾e tych
niewyra¾alnych, dotycz¸cych Istnienia. Nie o Wiedzè powinnimy podejmowaä starania, ale
co najwy¾ej udostèpniaä w podrð¾y to, co jest nie-Wiedz¸, lecz do Wiedzy zbli¾a, ku niej
kieruje choä w jakim stopniu i na ile daleko/blisko jest nie do ujècia. Wiedza, ktðr¸
dysponujemy to tylko domylnoä, jednak dzièki niej nie kaleczymy ci¸gle stðp. Nawet ta
nie-Wiedza pozwala omijaä ciernie i tym samym nie spèdzaä godzin oraz dni na ich
wyci¸ganiu z pokaleczonych stðp.
Nie czynnociami, lecz uczuciem przygotowujemy tak dobrze stopy do podrð¾y .
Dajemy im wsparcie nie w Wiedzy, a jedynie w nie-Wiedzy i we wspð²czuciu wyzwolonym z
mechanizmu skrzypi¸cych zèbatych kð². One wyznaczaj¸ ruch ramienia dwigni ®ycia - i
ponadto odkrywaj¸ prawo tego ruchu. Ale nie tu, nie w niewiedzy ukry² siè niemo¾liwy do
wyra¾enia, lecz mo¾liwy do odczucia wspð²czuj¸cy odzew, ktðry ma swðj udzia² W
podrð¾y. Dlatego podrð¾ jest bardziej pomylna, mimo nie-Wiedzy i przebiega dobrym
rytmem, mimo mechanizmu. P²yî, p²yî, mo¾esz p²yn¸ä swobodnie, ze stopami w chmurach,
w g²èbokiej wodzie, w dymie i w porannej mgle... (To co eteryczne, fluidalne wype²nia
otoczenie twych stðp W podrð¾y. )
Otwarcie na to, co uniwersalne mo¾liwe jest tak¾e przez to, co abstrakcyjne, a co tkwi
w staraniach by rozstrzygn¸ä, gdzie tkwi nadrzèdny, wewnètrzny ruch tej sztuki -
immanentny splot tego, co naznaczone przypadkowym gestem, potrzeb¸, pragnieniem i
subiektywnym g²osem przenikaj¸cych je uczuä, siègaj¸cych universum
artystycznoci/estetycznoci form obrazowania. I to najpierw porywa sw¸ formaln¸
abstrakcyjnoci¸, bo nie odniesione do miejsc, postaci, zdarzeî kieruje siè nie w stronè
5 Mo¾na tu pos²u¾yä siè wypowiedzi¸ Alicji Kèpiîskiej, zamykaj¸c¸ diagnozowanie kresu pojècia realnoci
jego nieprzydatnoci w wype²nionym obrazami wiecie mechanicznego i elektronicznego obrazowania przy
jednoczesnym otwarciu na urealnianie sfery obrazu. Powiedzia²abym, ¾e w piewaj¸cych pokojach mamy do
czynienia z obcowaniem z realnoci¸ tego, co dot¸d w dziejowym dorobku cz²owieka (istoty kulturowej)
traktowane by²o jako bardzo wa¾ne, ale jednak nierealne! Realnoä i prawda nie s¸ baz¸ dla poczynaî
medialnych. Uwodzicielskoä fotografii i obrazðw elektronicznych ulokowana jest w²anie w ich iluzorycznoci,
ktðra nie posiada oryginalnego rðd²a. Potencja² tego uwodzenia jest tak wielki, ¾e bez trudu skierowa² nasze
pragnienia i nasz¸ wyobraniè ku realnociom mniemanym, ku autonomicznemu obrazowi. Jest on bowiem
lepszy ni¾ rzeczywistoä. Jest niewyczerpalny i sam nie zna skali swoich mo¾liwoci. Nie wymusza uleg²oci
wobec w¸tpliwych prawd. Daje szansè zmiany, bo sam jest szans¸, samym ruchem. Niczego nie zamyka. Jest
nieustannym otwieraniem na niewyobra¾alne. A. Kèpiîska Realnoä - zanikaj¸ca kategoria w: Fotografia:
realnoä medium A. Kèpiîska, G. Dziamski, S. Wojnecki (red.), Poznaî 1998 s.107-108.
3
 
This watermark does not appear in the registered version - http://www.clicktoconvert.com
cz²owieka, ani rzeczy, lecz idei dziejðw heroicznych i jednego z najdziwniejszych herosðw:
chimery . Czy nie chimera ( chimaira) w²anie ods²oni pierwotn¸ spðjnoä tego, co
wewnètrznie z²o¾one? Spðjnoä tego, co odnajdujemy w zestrojach i potrafimy skupiä siè na
nich, delektowaä siè przys²uguj¸c¸ im przypadkowoci¸ zarðwno wzglèdn¸ jak i
bezwzglèdn¸ si²¸ artystycznych form 6 .
Im dalej od pocz¸tkðw wiata, tym bardziej rð¾ni¸ siè przedstawienia chimery 7 . Ten
staro¾ytny potwðr ma jednak ojcowskie pochodzenie w tyfonomachii , poniewa¾ Tyfon,
ostatni syn Ziemi, sp²odzi² nie tylko Hydrè Lernejsk¸, czy Skyllè, ale tak¾e chimerè.
Kosmiczne miary czasu nie s¸ naszymi miarami 8 zauwa¾a Zygmunt Kubiak, znawca
mitðw, ale te¾ on sam, za Hezjodem, Apollodorosem i Owidiuszem, podkrela buntowniczoä
i dramatyzm walki ostatniego syna Ziemi, stug²owego potwora a jednak mia²ka
przeciwstawiaj¸cego siè bogom na Olimpie, ktðry poleg² w walce o w²adzè. Ra¾ony
Zeusowym piorunem, Tyfon le¾y pod Etn¸, sk¸d nie sposðb siè wydostaä, zw²aszcza, ¾e jej
szczyt zajmuje kunia Hefajstosa, gdzie buchaj¸cy ogieî nie tylko zagroziä mo¾e otoczeniu,
ale i powiadczyä, ¾e nie wszystko zamar²o. Rozwa¾aj¸c umieszczenie dzia²alnoci Tyfona w
chronologicznych pocz¸tkach wiata, Zygmunt Kubiak sièga do Ajschylosa przekonany, ¾e
musia²o to mieä miejsce przed buntem i kar¸ Prometeusza.
Chimera towarzyszy wièc nam od dawna, a jej wizerunek wiele zawdziècza te¾ matce,
ktðr¸ by²a Echidna, pð²-kobieta i pð²- ¾mija, rodzicielka rð¾nych monstrðw: Sfinksa 9 , Cerbera,
or²a zadaj¸cego cierpienie Tytanowi. Z jej urod¸ ²¸czy Chimerè jedna z trzech g²ðw -
wè¾owa 10 , czèsto stanowi¸ca zakoîczenie pokrytego wè¾ow¸ skðr¸ ogona, obok wyrastaj¸cej
z lwiego grzbietu g²owy koziej i zion¸cej ogniem lwiej paszczy. Poniewa¾ Hezjod
szczegð²owo opisa² Chimerè 11 , nietrudno zidentyfikowaä jej wizerunki i opisaä
przedstawienia. Tym bardziej, ¾e w sztuce Grecji oraz Italii miarodajna jest przewa¾nie
g²owa podobna do koziej, wyrastaj¸ca porodku z lwiego cia²a. Niekiedy, w pojedynczych
wypadkach, bywa to jednak i g²owa ludzka, i czèsto - chocia¾ nie zawsze - wè¾owy ²eb na
koîcu ogona. W poszczegðlnych rzebach, jak s²awna Chimera z Arezzo (Florencja) rzek²by,
¾e obydwie g²owy s¸ sobie wrogie, bo ²eb wè¾a na koîcu ogona - odwrðciwszy siè - wgryza
siè w kozi rðg 12 .
Wydaje siè, ¾e autor Ikonologii Cesare Ripa podziela² i propagowa² ju¾ od koîca XVI
wieku nie nasuwaj¸ce w¸tpliwoci przekonanie, co do wyobra¾eî, poprzez ktðre
rozpoznawano obraz chimery. Uporz¸dkowa² on i wydoby² realistyczny aspekt przedstawieî
symbolicznych i alegorycznych, zatem has²o Chimera jest zwièz²e i w swej jednoznacznoci
nie rozbudowane. Lukrecjusz i Homer mðwi¸, ¾e Chimera ma g²owè Lwa, brzuch kozy,
ogon za - smoka, i ¾e z pyska miota p²omienie. Tak mðwi rðwnie¾ Wergiliusz, maluj¸cy j¸
przy pierwszym wejciu do piekie² 13 . Jednak nie tylko wizerunek, tak¾e zawartoä duchowa
Chimery naros²a na osobniczych dowiadczeniach - ka¾e odwo²ywaä siè do jej roli i
znaczenia.
6 Chimera mo¾e pe²niä tu dodatkowe funkcje objaniaj¸ce, zgodnie z opini¸ Roberta Gravesa, ktðry zauwa¾a, ¾e
wiele przekonaî odnosz¸cych siè do charakterystyki mitðw jest nie do utrzymania i mðwi czym mit nie jest,
wyrð¾niaj¸c dwanacie b²èdnych ujèä i przyporz¸dkowaî. Wzorem prawdziwego mitu jest dla niego Chimera.
R. Graves Mity greckie H. Krzeczkowski (t².) Warszawa 1967 s. 22.
7 Tam¾e, s. 227. Graves ²¸czy Chimerè i klacz o g²owie gorgony, znan¸ z malarstwa wazowego, mðwi¸c, ¾e
Chimera by²a kalendarzowym symbolem bogini ksiè¾yca.
8 Z. Kubiak Mitologia... wyd. cyt. s. 79.
9 Graves zaznacza, ¾e nie mo¾na mieä pewnoci co do tego, i¾ Sfinks by²a cðrk¸ Tyfona i Echidny, czy te¾, jak
twierdz¸ inni, psa Ortrosa i Chimajry. Graves Mity ... wyd. cyt. s. 341, 424.
10 Tam¾e, s. 432.
11 Hezjod Teogonia K. Kaszewski (t².) w: H. Mode Stwory mityczne i demony. Fantastyczny wiat istot
mieszanych A. M. Linke (t².) Warszawa 1977 s. 162.
12 Tam¾e, s. 163.
13 C. Ripa Ikonologia I. Kania (t².) Krakðw 1998 s. 338.
4
 
This watermark does not appear in the registered version - http://www.clicktoconvert.com
Wychowaniem Chimery zaj¸² siè krðl Karii - Amisodaros 14 i Chimera pustoszy²a
ziemie jego nieprzyjaciela Jobatesa, krðla Licji (Likii). Jobates, jako pierwsze zadanie, zleci²
Bellerofontowi umiercenie Chimery. Bellerofont otrzymawszy od wieszczka Poliejdosa
wskazðwkè, by schwyta² i ujarzmi² skrzydlatego konia, Pegaza (Pegasos), dopad² go i
ujarzmi² dzièki z²otej udzie, ofiarowanej mu przez Atenè 15 . Unosz¸c siè na skrzydlatym
koniu zabi² Chimerè ra¾¸c j¸ z gðry strza²ami 16 . I Bellerofont nie tylko zyska² uznanie
Jobatesa, ale te¾ wiadomoä przewagi, zwi¸zanej z u¾yciem Pegaza. Pegaz bowiem
urodziwszy siè u rðde² Oceanu dzièki zbli¾eniu siè Meduzy z Posejdonem, wðwczas gdy
Perseusz 17 ci¸² jej g²owè wyskoczy² z jej szyi 18 czy z ²ona 19 i nosi² grzmoty oraz
b²yskawice Zeusa. S²u¾y² te¾ Apollonowi i Perseuszowi, gdy ten wybra² siè uwolniä
Andromedè. Jednak zwi¸zki Bellerofonta z Pegazem nie by²y trwa²e, wprawdzie zasiadaj¸c
Pegaza pokona² jeszcze Solimðw i Amazonki, ale staraj¸c siè w koîcu wzlecieä na Olimp, by
zrðwnaä siè z bogami, zosta² zrzucony z Pegazowego grzbietu i nic pomylnego ju¾ go
pewnie nie spotka²o. Sam Pegaz, powiada Kubiak pewnie ju¾ przed nadejciem Hellenðw
przemierza² szlaki Azji Mniejszej 20 , poniewa¾ nie do koîca jasna jest jego nazwa w²asna.
Przyrostek asos jest przedgreckim sufiksem, natomiast greckie pege - rðd²o, byä mo¾e, jako
rðwnie¾ przedgreckie, tylko przypadkowo, na zasadzie zbie¾noci - argumentuje badacz -
kaza²o ²¸czyä skrzydlatego konia ze rðdlan¸ wod¸ i taîcz¸cymi u Koîskiego rðd²a
(Hippokrene) Muzami. Te w¸tpliwoci potwierdzaä mo¾e zwi¸zek Bellerofonta z Pegazem,
poniewa¾ ju¾ w Teogonii, obejmuj¸cej dzieje heroiczne, pojawia siè jego rumak - Pegaz,
tymczasem przekazy zwi¸zane z tradycj¸, odwo²uj¸ siè doî dopiero w dziejach Perseusza 21 .
Zwi¸zek Pegaza ze rðd²ami i gajem Muz jest dla nonoci znaczeniowej jego imienia
najwa¾niejszy, bo rozpoznawalny jest np. w malarstwie wazowym, uwieczniany w
wizerunkach kogo bliskiego artystom wzlatuj¸cego konia. O jego zwi¸zkach z ðwczesnymi
poetami wiadczyä mo¾e woda z Hippokrene, ktðra przynosi²a poetom natchnienie 22 .
W²adys²aw Kopaliîski podkrela, ¾e postaä i wizerunki Pegaza wczenie sta²y siè ulubionym
tematem greckich poetðw i szerzej artystðw. Pegaz sta² siè bohaterem legend, zw²aszcza
przedstawiany na wazach protokorynckich i monetach Koryntu 23 . Opiewany jako rumak
unosz¸cy poetðw w krainè natchnienia jest, jak mðwi wydanie encyklopedyczne kultury
antycznej, tworem czasðw nowo¾ytnych 24 .
Dostèp do mitðw, poprzez ktðre dostrzec mo¾na nie tylko przedstawion¸ ale i
wyra¾on¸ - now¸ jakoä dzie²a Gustowskiej, umo¾liwiä ma odkrycie i zaproponowanie
nowego ²adu w sztuce 25 , nowego sensu estetycznego 26 . Byä mo¾e chodzi tu o rodzaj
14 Ma²a Encyklopedia Kultury Antycznej Warszawa 1968 s. 174.
15 Zob. R. Graves Mity wyd. cyt. s. 235.
16 Mo¾na, powo²uj¸c siè na Gravesa, wskazaä tak¾e na jeszcze inn¸ interpretacjè zwi¸zkðw Chimery i
Bellerofonta. Tam¾e, s. 237-238.
17 Choä Graves w Przedmowie formu²uje i taki pogl¸d, ¾e Bellerofont to sobowtðr Perseusza, ktðry zabija
Chimerè Likejsk¸, co ²¸czy ze zniesieniem przez Hellenðw dawnego meduzyjskiego kalendarza. Tam¾e, s. 27.
18 Ma²a Encyklopedia... wyd. cyt. s. 668.
19 Zob. W². Kopa1iîski, S²ownik mitðw i tradycji kultury, Warszawa 1985, s. 846. Bardziej rozbudowuje
moment narodzin Graves. Tam¾e, s. 223.
20 Z. Kubiak, dz. cyt. s. 438.
21 Tam¾e, s. 437-438. Pegaz pojawia siè tak¾e w Iliadzie u Homera , gdzie dostaje siè Achillesowi jako ²up po
zdobyciu Teb hypoplakijskich. Graves, dz. cyt. s. 597.
22 Graves pisze, ¾e zwi¸zek Pegaza ze rðd²ami ma z kolei swoj¸ genezè w zwi¸zku z ksiè¾ycem, ktðry
uchodzi² za rðd²o wszelkiej wody. Odbicia koîskich kopyt maj¸ kszta²t ksiè¾yca i st¸d zostaj¸ powiècone
ksiè¾ycowi. R. Graves, dz. cyt. s. 68.
23 W². Kopa1iîski S²ownik mitðw... dz. cyt. s. 846.
24 Ma²a Encyklopedia... dz. cyt. s. 668.
25 Chcia²abym przywo²aä wypowied Ewy Rewers, do ktðrej sièga²am rozwa¾aj¸c udzia² chimery w
dowiadczeniach estetycznych sztuki Gustowskiej. Rewers pisze: Interesuje mnie natomiast ta forma obecnoci
mitðw we wspð²czesnej filozofii kultury, ktðr¸ rozwija² Kant siègaj¸cy po opowieä o Hiobie, Kierkegaard
5
 
Zgłoś jeśli naruszono regulamin