00:00:00:Odwied� http://chomikuj.pl/PtasiaGrypa 00:00:16:SZOKUJ�CE WYZNANIE 00:00:25:t�umaczenie: techniacz 00:02:15:Odda�e� mu jego rzeczy? 00:02:18:Tak. Nie by�o go,|ale zostawi�em je w pokoju. 00:02:22:Jak si� tam dosta�e� skoro go nie by�o? 00:02:24:Sprz�taczka mnie wpu�ci�a. 00:02:28:Co to za pytanie? 00:02:30:My�la�am, �e si� w�ama�e�|lub co� w tym stylu. 00:02:47:Nie przejmuj si� tym obrusem. 00:02:51:Pi�kny. 00:02:53:Naprawd� �adny. 00:02:57:Nie denerwuj si� tak.|To ona powinna si� denerwowa�. 00:03:00:Je�li nie pochodzi�aby|z bogatej rodziny to tak. 00:03:04:Nie wychodzi za Matta dla pieni�dzy. 00:03:06:To dobrze, bo inaczej|by si� bardzo zdziwi�a. 00:03:11:Matt powiedzia�, �e nie s�dzi� i�|mia�a ona styczno�� ze sztucznym obrusem 00:03:14:zanim posz�a do college'u. 00:03:19:Pami�tam, �e gdy wychodzi�am za m��|to chcia�am aby kto� przeszed� za mnie|przez te wszystkie k�opoty. 00:03:42:- Daj mi kieliszki.|- Zanios� je. 00:03:44:�mierdzisz alkoholem. 00:03:46:Zr�b zwrot w ty�, p�jd� pod prysznic... 00:03:49:odkr�� do ko�ca gor�c� wod�|i wypo� z siebie ca�y ten zapach. 00:03:52:Skoro jestem takim palantem,|�e nie mog� nigdy wej�� przednimi drzwiami|do w�asnego domu... 00:03:57:Chcesz wej�� przednimi drzwiami?|Dalej, �mia�o. 00:03:59:Wejd� przednimi drzwiami|i u�ciskaj swoj� matk�. 00:04:02:Tego w�a�nie chcesz?|Wi�c czemu tak nie zrobisz? 00:04:05:- Powiedzia�em przecie� "przepraszam".|- M�czy mnie to twoje przepraszanie, Tim. 00:04:09:Jestem ju� tym wyko�czony. 00:04:11:Zamiast ci�gle przeprasza� lepiej|sprobowa�by� by� pos�usznym. 00:04:32:Phil, to ty? 00:04:34:Tim? 00:04:37:Sp�ni�e� si�. 00:04:42:Dobrze, �e pami�ta�e� o kieliszkach. 00:04:45:I krewetki, wspaniale. 00:04:48:Tak. 00:04:51:My�la�em, �e nie b�dziemy|robi� z tego wielkiej rzeczy. 00:04:54:- Matt m�wi�, �e nie powinni�my|robi� z tego wielkiej rzeczy.|- Co? 00:04:59:Obrus to nie wielka rzecz. 00:05:03:Obrus to obrus.|Gdzie Tim? 00:05:07:- Na g�rze. Jest...|- Co? 00:05:13:Nic... Toaleta si� zapcha�a. 00:05:16:Kto� wrzuci� do niej opakowanie po lodach. 00:05:18:Mog�em przynie�c obrus z restauracji. 00:05:21:Na st� takich rozmiar�w?|Co ty wygadujesz? 00:05:25:Daj spok�j, Allison lubi �adne rzeczy. 00:05:28:Zadzwoni�e� po hydraulika? 00:05:32:Po co? 00:05:35:- Do toalety.|- Och... Nie... Nie... 00:05:38:Tim si� tym zaj��. 00:05:41:Widzisz? Nie wiem czemu|si� tak o niego martiwsz. 00:05:55:- I oto jest!|- Tatu� tatu� tatu�! 00:06:00:- Mamo?|- Jest w kuchni. 00:06:04:Dzi�ki. 00:06:10:Ju� prawie znale�li�my lokatora|ale zosta� aresztowany dwa dni|przed wprowadzeniem si�. 00:06:14:Ale nie ma tego z�ego|co by na dobre nie wysz�o. 00:06:16:No poza tym, �e wcze�niej odm�wili�my|pewnej naprawd� mi�ej parze. 00:06:19:Karen, przekr�j seler w po�owie|zanim go posiekasz. 00:06:23:- Co?|- W po�owie. 00:06:26:Patrz. W ten spos�b. 00:06:29:Och. Ok. 00:06:31:W ka�dym b�d� razie,|ta mi�a para zapowiada�aby si� �wietnie... 00:06:34:gdyby nie pr�bowali si� targowa�,|co denerwowa�o Toma. 00:06:38:Te� mog�abym si� targowa�.|Nigdy nic wiadomo,|nie zaszkodzi zapyta�. 00:06:41:Nigdy nie podpisujemy umowy zanim|ludzie si� ca�kowicie nie wprowadz�. 00:06:44:To takie nasze zabezpieczenie. 00:06:47:W ka�dym razie, oddzwonili�my do nich,|a oni ju� znale�li... 00:06:53:Co o tym my�lisz? 00:06:55:Powinnam po�o�y� to tu teraz,|czy poczeka� na Matta i Allison? 00:06:59:Wszystko jedno. 00:07:08:Posiadanie dzieci to tak�e|wyzwanie ekonomiczne. 00:07:12:Trzeba to dobrze zaplanowa�. 00:07:15:I mie� sporo oszcz�dno�ci. 00:07:18:Zawsze my�la�em, �e gdy kogo�|kocham to inne rzeczy... 00:07:21:Lisa zrezygnowa�a z nauczania w szkole|gdy urodzi�a si� Karen. 00:07:24:Podj�li�my tak� decyzj� gdy�... 00:07:26:wcze�niej ci�ko pracowali�my|i odk�adali�my pieni�dze. 00:07:29:To w�a�nie musicie zrobi�. 00:07:31:Tak. Tak. 00:07:52:Wi�c... 00:07:55:- To tutaj?|- Tak, tutaj. Tutaj. 00:08:01:- Widzia�a� ju� sadzawk�,|gdzie kiedy� skr�ci�em kost�?|- Yeah. 00:08:04:Widzia�a� te� ko�ci�,|w kt�rym by�em bierzmowany. 00:08:07:Restauracj� mojego taty. 00:08:09:A to jest moja szko�a... 00:08:14:w kt�rej wyros�em na intelektualnego giganta. 00:08:24:- No chod�.|- Matt... 00:08:25:No chod�, b�dzie romantycznie. 00:08:31:Tu wszystko si� zacz�o. 00:08:33:Tu napisa�em m�j pierwszy|artyku� dla "Viking Ledger". 00:08:38:Wygra�em moj� pierwsz� debat� mi�dzyszkoln�. 00:08:43:I napisa�em matur� tak dobrze,... 00:08:47:�e dosta�em stypendium do Yale, 00:08:50:gdzie pozna�em Allison Hall,|dziewczyn� z kt�r� wezm� �lub. 00:08:55:Kobiet�, z kt�r� we�miesz �lub. 00:08:59:To ju� 10. 00:09:01:Podw�jnie. 00:09:03:- Bedzie 26.|- Nadal wygrywam. 00:09:06:26. 00:09:08:Tim, zostaw troch� dla Matta i Allison. 00:09:11:Teraz moja kolej. 00:09:13:- Cholercia.|- No gdzie oni s�? 00:09:15:Ju� s�. W�a�nie podjechali. 00:09:17:- Ale ja wygrywam.|- Oczywi�cie �e tak. 00:09:19:- Masz podw�jne pud�o, dwa S oraz J. 00:09:22:Nigdy nie rozpocz�a� rozgrywki jako pierwsza.|Dlatego wygrywasz. 00:09:25:Pijawka. 00:09:27:- Czy Q nadal jest w grze?|- Nie podgl�daj. 00:09:30:Doko�czymy po kolacji. 00:09:33:Wreszcie jeste�cie! 00:09:36:- Dobrze was widzie�.|- Was te�. 00:09:38:Allison, m�w mi Phil.|Chod�cie, musicie by� g�odni. 00:09:41:- Cze��.|- Trafili�my na okropny korek. 00:09:43:- Tak si� ciesz� �e jeste� w domu.|- Du�y korek, tak? 00:09:47:Pewnie �e tak. 00:09:51:Co� pi�knie pachnie. 00:09:53:A tu co� innego. 00:09:55:Tu jestem ja i Allison. 00:09:57:- Sorry.|- Uwa�aj tato. 00:09:58:Jeszcze wyd�ubiesz komu� oko. 00:10:01:To zdj�cie twojego syna z narzeczon�... 00:10:03:na najpiekniejszym jachcie|jaki kiedykolwiek widzia�e�. 00:10:06:- Sp�jrz na to.|- Niesamowite. 00:10:09:Zobacz. 00:10:12:Wow. Nalezy do twojego ojca? 00:10:14:W zasadzie tak, ale nigdy go nie u�ywali�my. 00:10:17:Nale�y do firmy. 00:10:19:Gdyby�my chcieli z niego skorzysta�|musieliby�my zap�aci�. 00:10:22:Sp�jrz. 00:10:27:Nie�le pomalowany. 00:10:31:Dzi�kujemy ci Bo�e,|�e jeste�my dzi� tu ca�� rodzin�. 00:10:36:Dzi�kujemy ci za to jedzenie oraz|za prac� dzi�ki kt�rej �yjemy. 00:10:40:Szczeg�lnie dzi�kujemy za Allison,|kt�ra wkracza do naszej rodziny. 00:10:46:Pob�ogos�aw ma��e�stwo Matta i Allison... 00:10:49:tak jak pob�ogos�awi�e� nasze. 00:10:51:O to ci� dzi� prosimy. Amen. 00:10:54:- Amen.|- Amen. 00:10:57:Zdrowie Allison i Matta 00:11:02:Ko�ci� zosta� zbudowany w 1852.|To niesamowite. 00:11:05:A kaplica nosi imi� jednego z krewnych Allison. 00:11:08:W�a�ciwie to by� daleki krewny. 00:11:10:A po wzi�ciu �lubu moja rodzina|nie jest ju� zwi�zana z tym ko�... 00:11:13:Nie uwierzycie kto jest zaproszony na wesele. 00:11:16:Rodzina Kennedych, Patterson�w. 00:11:18:Diane Sawyer. 00:11:20:Przestaniesz w ko�cu? 00:11:22:Nawet ich nie znamy. 00:11:24:To znaczy, m�j tata robi z nimi interesy,|daje po�yczki. 00:11:28:- Nic o nich nie wiem.|- Karen robi�a kampani� jednemu z Kennedych. 00:11:32:- Kt�ry to by�?|- Joseph Kennedy. 00:11:34:Oczywi�cie, te� go nie znali�my. 00:11:38:- Nie b�d� niedorzeczny.|- Ale w sumie mogli�my. 00:11:40:Mamy przecie� restauracj�. 00:11:42:Przecie� w takich miejscach|politycy sp�dzaj� najwi�cej czasu. 00:11:46:A propo restauracji,|Andy doprowadza mnie do sza�u|gadaj�c ci�gle o wieczorze kawalerskim. 00:11:50:Chyba za bardzo si� przej�� rol� dru�by. 00:11:54:Do mnie dzwoni nawet gdy jestem na lekcji. 00:11:57:Nie widzia�am Kyle'a na|li�cie zaproszonych go�ci.|Co� mu si� sta�o? 00:12:01:Mo�e kto� chce dok�adk�? 00:12:03:- Poprosz� ciasto.|- Czy Kyle przyjedzie? 00:12:06:- Przeprowadzi� si� do Duke.|- Ale chyba nie jest nieosi�galny, prawda? 00:12:09:- O nie!|- Co? Co si� sta�o? 00:12:13:- Zapomnia�am kupi� sorbet.|- Sorbet do ciasta? 00:12:17:Nie. To do ponczu. 00:12:21:Dodam go do ponczu,|twoja mama tak robi�a. 00:12:25:- Matt, skarbie|- Mam po niego p�j��?|Nie ma problemu, ju� id�. 00:12:28:- P�jde z tob�.|- Nie, pozw�l �e przez chwil�|moja rodzina si� tob� zaopiekuje. 00:12:32:- Mam pieni�dz� mamo.|- Ale ja... 00:12:34:Nie, naprawd�. To blisko.|Zaraz wr�c�. 00:12:37:- Jaki rodzaj?|- Sorbet limonkowy, 2 litry. 00:12:40:- Spr�buj za bardzo nie t�skni�, ok?|- Ok. 00:12:44:Kiedy przyjd� pozostali? 00:12:46:- Nied�ugo.|- Dzi�ki synu. 00:12:50:Wi�c Andy b�dzie dr�b�.|To ju� postanowione? 00:12:54:Przecie� ci m�wi�em. 00:12:58:My�l�, �e... 00:13:01:zapadnie mi to w pami��. 00:13:06:Lisa? 00:13:09:- Lisa?|- Tak? 00:13:11:Mo�e podamy ciasto gdy|wszyscy b�d� przy stole? 00:13:16:Dobrze. 00:13:38:To tutaj. 00:13:40:Nastarsze zdj�cia s� na samym dole... 00:13:43:za� im wy�ej sa po�o�one|tym bli�ej tera�niejszo�ci. 00:13:50:Cz�sto si� przeprowadzali�my|gdy dzieci by�y ma�e. 00:13:54:My�l�, �e gdyby�my mieli co robi�... 00:13:56:to zostaliby�my na sta�e w jednym miejscu... 00:13:58:albo przynajmniej na jaki� d�u�szy czas. 00:14:02:Jednak gdziekolwiek byli�my,|zawsze by� pok�j... 00:14:06:poza Kore�, 00:14:08:tam zawsze by� pok�j taki jak ten... 00:14:10:i gdy wszystkie rzeczy by�y ju� wniesione... 00:14:12:to wszyscy wchodzili�my|i wszystko zawieszali�my na �cianach... 00:14:15:i uk�adali�my na p�kach. 00:14:18:My�l�, �e to zapewni�o im|ci�g�o�� w zyciu. 00:14:21:Nie ma w�tpliwo�ci. 00:14:23:Od zawsze szukali�my sposobu,|dzi�ki kt�remu nasza rodzina|by�aby ze sob� blisko. 00:14:55:- Obiecuj�, �e to ju� nied�ugo.|- Wspaniale. 00:14:58:Karen, dzi�ki wielkie|�e powiedzia�a� Timowi o Andym. 00:15:01:My�la�am �e mu o tym m�wi�e�.|Nienawidzisz mnie teraz? 00:15:04:- Tak.|- Matt, jeste� okropny. 00:15:09:- Ju� prawie jeste�my.|- Wybierasz si� do West Point [akademia wojskowa], Timmy? 00:15:12:Nie s�dze babciu.|Jestem na to troch� za stary. 00:15:16:Ojciec by�by z ciebie dumny. 00:15:18:- W takim razie p�jd�.|- Kt�ra to godzina? 00:15:20:Phil. Gene. Chod�cie. 00:15:23:- Ok, ja b�d� tutaj.|- Judy? Cindy. 00:15:25:Sam ju� nie wiem czy|posiadanie zi�cia - fot...
mirella07