Kim jest autor SYBERIADY POLSKIEJ Zbigniew DOMINO.doc

(179 KB) Pobierz
Kim jest autor SYBERIADY POLSKIEJ Zbigniew DOMINO

Kim jest autor SYBERIADY POLSKIEJ Zbigniew DOMINO?

http://wnas.pl/artykuly/1040-kim-jest-autor-syberiady-polskiej-zbigniew-domino

 

 

17 lutego 2013 roku, 18:56

aktualizacja

17 lutego 2013 roku, 19:11

autor

Piotr Samolowicz

komentarzy

46

„Młode ciemności” Zbigniewa Domino. Nigdy nie zdradzę komunistycznej Polski!

9

Pojawił się zwiastun SYBERIADY POLSKIEJ. Czy uda się pokazać horror sowieckiego Gułagu?

Kadr z filmu "Syberiada polska", fot. Kino ŚwiatKadr z filmu "Syberiada polska", fot. Kino Świat

Za kilka dni na ekrany kin wejdzie „Syberiada polska” - duża produkcja o losach Polaków na Syberii podczas II wojny światowej. Tematyka oraz osoba reżysera Janusza Zaorskiego, twórcy m.in. „Matki Królów”, raczej gwarantuje sukces. Jednak wobec osoby autora powieści, na podstawie której powstał film – Zbigniewa Domino – nie sposób już wykazywać tej dozy entuzjazmu. Dlaczego? Gdyż był prokuratorem wojskowym w mrocznym okresie stalinowskim.

Z pewnością mamy do czynienia z niezwykłym zjawiskiem. Krytycy chwalą Domino za jego rodzinną sagę – „Syberiadę polską” i „Czas kukułczych gniazd”. Doceniają epicki oddech tych powieści, nie tak znowu często obecny we współczesnej polskiej prozie, oraz oryginalny, potoczysty język i styl narracji. Powieści Zb. Domino chwalą też czytelnicy, głównie ci starsi, gdyż pozwalają im – co niezbyt często zdarza się w naszej prozie – na przeżywanie perypetii bohaterów, współodczuwanie otaczającego ich świata. Jest to zrozumiałe, bo Domino odwołuje się do przeżyć swoich i swojej rodziny zesłanej z Podola na Syberią. Ostatnie książki Domina są jego jasną stroną Księżyca, która jednak nie może istnieć bez tej ciemnej, tak jak awers bez rewersu.

Przede mną leży jedna z peerelowskich książek Dominy, zbiór opowiadań o poetycko brzmiącym tytule „Pszenicznowłosa” (1976). Jak na czasy komunizmu książka ma niezłą okładkę, widnieje na niej w wielkim zbliżeniu twarz atrakcyjnej dziewczyny. Książka, choć klejona, nie rozsypuje się, co by oznaczało, że nie była w częstym czytelniczym użyciu. Pożółkłe kartki nadają jej nobliwy charakter, jak siwizna dojrzałemu mężczyźnie.

Reszta nie jest już tak niewinna, poetycka i szlachetna. Zbiorek wydało wydawnictwo Książka i Wiedza, propagandowe ramię partii. (Czy pamiętacie, jakie było logo tej oficyny: czerwony sztandar dzierżony przez dwie mocne męskie ręce; Domino wydawał też w drugim propagandowym ramieniu partii: Wydawnictwie Ministerstwa Obrony Narodowej.). Na czerwonych skrzydełkach zbioru odnajduję oficjalny biogram pisarza. Przytoczę fragment. W biogramie istotne jest zarówno to, co opisane, jak i to co zostało przez wydawcę pominięte.

Zbigniew Domino urodził się 21 grudnia 1929 roku w podrzeszowskiej wsi Kielnarowa. Podczas wojny przebywał w Związku Radzieckim, skąd powrócił w 1946 r. i osiedlił się na Ziemiach Zachodnich. W 1948 roku wstąpił ochotniczo do KBW. Studiował prawo i doktoryzował się w tej dziedzinie. Od 1969 roku mieszka w Rzeszowie. Jest redaktorem naczelnym miesięcznika społeczno-kulturalnego „Profile” i prezesem rzeszowskiego oddziału Związku Literatów Polskich. Debiutował w 1963 r. opowiadaniem o tematyce wojennej drukowanym w „Żołnierzu Wolności”. (…) Wojna i okupacja, lewicowy ruch oporu, utrwalanie władzy ludowej, walka z reakcyjnym podziemiem – oto ciąg doświadczeń historycznych będących inspiracją dla tego pisarza. Tematom tym pozostaje wierny również w nowym tomie opowiadań „Pszenicznowłosa”, gdzie jednak na dramaty niedawnej przeszłości kładzie się już kojący upływ lat, towarzysząca mu refleksja i zaduma”.

Co zostało pominięte w tym krótkim biogramie? To, że Domino przebywał w Związku Sowieckim nie na wakacjach, tylko na zsyłce z rodziną. Na Syberii stracił matkę Antonię, doświadczył też walki o przeżycie w nieludzkich warunkach, poznał siłę pierwotnej przyrody, oraz, jak mi się wydaje, uległ złej fascynacji potęgą Związku Sowieckiego, fascynacji, która miała później wypływ na jego życie i twórczość literacką.

Gdy ze zrozumieniem przeczytamy następne zdanie, że Domino po wojnie ochotniczo wstąpił do KBW, to lód mrozi plecy. Bo jak wiadomo, Korpus Bezpieczeństwa Wewnętrznego został powołany do zbrojnego zaprowadzenia w Polsce komunizmu, do walki z podziemiem niepodległościowym.

Kolejne zdania biogramu powinny być następujące, by oddać „ciąg doświadczeń historycznych” Domina(podaję za Wikipedią): W 1949 ukończył jako prymus Oficerską Szkołę Prawniczą w Jeleniej Górze. W 1950 mianowany oficerem śledczym Wojskowej Prokuratury Rejonowej w Poznaniu. Oddelegowany do pracy w Naczelnej Prokuraturze Wojskowej, prokurator NPW w latach 1956-1959…

Także literackie dokonania Dominy z okresu PRL są mało budujące. Bo opowieści o pszenicznowłosej urodziwej dziewczynie, czy też Ukraince Maryjce, „kukurydzianej pannie młodej”, służą Dominie do sączenia sowieckiej propagandy. Na kartach tych opowiadań źli są „bandyci z lasu”, a dobrzy są reprezentanci nowej władzy, oraz, tu tworzy taką stałą literacką figurę, młodzi ludzie, którzy po zrozumiałych wahaniach przystępują w końcu do nowego wojska i milicji.

Takiego bohatera znajdziemy np. w opowiadaniu „Życiorys”. Jest młodym akowcem z Rzeszowszczyzny, który z rozkazu przełożonego wstępuje do ludowego wojska w celu siania fermentu i dezercji. Ale młody akowiec w odpowiednim czasie pojmuje swój błąd, idzie z polskim wojskiem na Berlin, a jego autorytetem staje się szlachetny sowiecki oficer kpt Chomienko o sile greckiego herosa. W kuriozalnej scenie zasadzki na upowców w dolinie Osławy w Bieszczadach, kpt Chomienko, wystawia się specjalnie na strzał, by przekonać upowców do poddania się:

Barczysta sylwetka naszego dowódcy widoczna była jak na dłoni i stanowiła cel, do którego nie mógł chybić nawet najpodlejszy strzelec. Martwa, pełna oczekiwania cisza.

Nie oszukujmy się. Zbigniew Domino był ważnym funkcjonariuszem komunistycznego reżimu, uzbrojonym w karabin, Kodeks Karny WP i maszynę do pisania. Jako pisarz, podobnie jak Przymanowski, Żukrowski czy Putrament, budował mitologię początków PRL. Mitologia ta opierała się na prostym szantażu: nie było wyjścia, musieliśmy przyjąć sowiecki porządek, bo w przeciwnym razie Polska zostałaby zmiażdżona. A poza tym, ci komuniści nie byli tacy źli, bo nieśli „wyzwolonym” ludom sprawiedliwość społeczną. Zmęczeni wojną Polacy musieli przyjąć to kłamstwo.

Piotr Samolewicz

46 osób wzięło udział w dyskusji

Autor zabugowiec

dodano17 lutego 2013 roku, 20:05

.a kto finansował produkcję?.....

Autor Gościówka

Dodano 17 lutego 2013 roku, 20:16

Dla mnie to rodzaj obłąkania. Bo jak inaczej nazwać taką postawę? Przeżył Syberię, stracił matkę, widział jak dziesiątki ludzi umiera z głodu, ciężkiej pracy, przy wypadkach. Jak po takich doświadczeniach można wspierać zbroniczy system i sprzyjać katom, aż w końcu samamu stać sie katem?

Autor Gość -TOM

Dodano 17 lutego 2013 roku, 20:45

Trudno przesądzać czy film będzie dobry czy nie. Mam nadzieję, że tak. Szkoda tylko, że reż. Zaorski spośród setek wspomnień, pamiętników polskich sybiraków wybrał akurat te - autorstwa gościa o tak "ciekawym" życiorysie. No cóż należy do pokolenia twórców, które przyzwyczaiło się opisywać losy "komunistów, ubeków z dylematami moralnymi" ( "Matka królów") czy Bugajskiego("Przesłuchanie") itd. O ile w czasach PRL można było coś takiego tłumaczyć względami cenzury (żeby puścili) to teraz...A może już tak jest, że ( jak to się mówiło w latach 90tych ) tzw."białe plamy" w polskiej historii mogą wypełniać jedynie dzieci byłych aparatczyków partyjnych i politycznie poprawni...? Żeby nie za mocno, żeby kogoś nie zabolało..?

Autor Gość

Dodano 17 lutego 2013 roku, 21:00

Cytat: "Krzysztof Szwagrzyk, historyk z wrocławskiego oddziału Instytutu Pamięci Narodowej w swojej książce „Prawnicy czasu bezprawia" kilkakrotnie wymienia nazwisko Zbigniewa Domino. Okazuje się, że znany literat to pułkownik Ludowego Wojska Polskiego, były prokurator Naczelnej Prokuratury Wojskowej, który uczestniczył przy egzekucjach oficerów w latach 50. - Domino powinien opowiedzieć w swoich powieściach nie o tym, jakie warunki życia były na Syberii, ale o tym, jak przeprowadzano egzekucje oficerów WP, w których uczestniczył - stwierdza K. Szwagrzyk. 7 sierpnia 1952 roku Domino został wyznaczony do udziału w egzekucji ppłka Władysława Minakowskiego, lotnika z Dywizjonu 304. Pilot Minakowski powrócił z Wielkiej Brytanii, i został jednym z oskarżonych w procesie tzw. grupy kierownictwa konspiracji Wojsk Lotniczych. Udział w egzekucji był dla młodych prokuratorów wojskowych swoistym egzaminem ideologicznej lojalności. 23-letni wówczas Domino go zdał celująco".

Autor Gość

Dodano 17 lutego 2013 roku, 21:08

O Dominie i jego "dokonanich" z czasów PRL proponuję przeczytać w książce "Żołnierzowi Niepodległej. Księga dedykowana śp. gen. Mieczysławowi Huchli, red. Tomasz Balbus, Mariusz Krzysztofiński, Ewa Leniart, Zbigniew Nawrocki, IPN, Rzeszów 2012, a tam artykuł prof. Krzysztofa Szwagrzyka "Od kary śmierci do literatury" o sylwetce Zbigniewa Domino.Cytat: "W styczniu 1952 r. oskarżał w procesie przeciwko członkom organizacji „Białe Sokoły”. W obecności pięciuset ludzi zgromadzonych w sali Sądu Okręgowego w Zielonej Górze żądał najwyższego wyroku dla obu głównych oskarżonych. Jak zauważył z satysfakcją szef WPR w Zielonej Górze mjr Jan Szukuć : „Występujący na rozprawie prokurator Domino [...]w przemówieniu końcowym poruszył w sposób należyty stronę polityczną oraz zwrócił uwagę na skutki do jakich prowadzi przynależność do nielegalnej organizacji. Wystąpienie było bojowe – na odpowiednim poziomie” . Wyrokiem Wojskowego Sądu Rejonowego w Zielonej Górze z 31 I 1952 r. Adam Jesse i Kazimierz Zdzich skazani zostali na karę śmierci . Z zachowanych raportów pisanych przez Domino z Zielonej Góry do Naczelnej Prokuratury Wojskowej wynika, że dzięki pracy kierowanej przez niego od grudnia 1952 r. prokuratury udało się zlikwidować w Lubuskim szereg nielegalnych organizacji i aresztować wielu ich członków. Wśród nazw wykrytych tajnych związków znaleźć można m.in. „Wolność i Niezawisłość” , „Partyzantkę-Armię Krajową” , „Polski Tajny Ruch Wyzwoleńczy” i „Armię Krajową” określaną jako „zbrodniczy związek”.

Autor Gość

Dodano 18 lutego 2013 roku, 0:14

Bratał się, a nawet pokochał swoich katów i potem wiernie im służył. Obrzydliwe. Niestety, takich jest więcej. Niektórzy tylko w innej kolejności - 'wczoraj" w służbie komunizmu, dzisiaj miłośnicy Kresów podziwiający osobowości, którym życie przerwał zbrodniczy system.

Autor Gość Obserwator z Kielnarowej

Dodano 18 lutego 2013 roku, 13:10

Książka IPN "Żołnierzowi niepodległej...." z referatem o działalności prokuratora wojskowego - Zbigniewa Domino pt. "Od kary śmierci do literatury" (str. 344-350), nie zawiera żadnych nie znanych od lat faktów. Zdziwienie budzi brak postawienia "bohaterowi" referatu zarzutów prokuratorskich przez pion śledczy IPN. Pewnym wytłumaczeniem jest objęcie przez IPN patronatu nad jutrzejszą premierą filmu w Białymstoku (oficjalny plakat z programem funkcjonuje w internecie). Popatrzcie państwo kto będzie na uroczystości. Prokurator z Rzeszowa czuje się na razie świetnie co widać na kilku nowych filmach krążących na youtube (wizyta w "Domu Księgarza", promocja ostatniej książki na portalu historia.pl). Co na to Temida?

Autor gorzki

Dodano 18 lutego 2013 roku, 20:53

Domino to złamany człowiek, doprowadzony do upodlenia i zmuszony do lizania butów swoich oprawców. Takie przeżycia nie mogą przejść bez śladu. Przykładów jest więcej, najbardziej znana ofiara takiego psychicznego konwejera to Jaruzelski. Służyli i służą złu samemu; trafnie opis tej postawy dał Tolkien w postaci Grimy.

Autor Gość mz

Dodano 20 lutego 2013 roku, 12:53

Gdyby Beria napisał "paszkwil" na Stalina , po jego śmierci ,to przypominałby towarzysza Domina,tylko na większą skalę.

Autor w 62

Dodano 20 lutego 2013 roku, 16:58

Wyliczanka niegodziwości po obu stronach jest długa. CZY NIE SĄDZICIE ŻE NADSZEDŁ CZAS NA WSPÓLNĄ PRACĘ DLA OJCZYZNY. Pan Domino Zbigniew to człowiek odważny i szlachetny jak na żołnierza przystało. Cieszę się że będzie ten film. Na pewno go obejrzę.

Autor kd

Dodano 20 lutego 2013 roku, 18:46

do w62: odważny i szlachetny - czyżby żądanie wyroków śmierci, które potem wykonano, nie uprawniałoby raczej do nazwania go bestią?

Autor w 62

Dodano 20 lutego 2013 roku, 19:55

do kd. Czy nazwie pan bestią USA gdzie do dzisiaj wykonywane są wyroki kary śmierci. Jestem gotowy dyskutować na argumenty i dowody a nie na epitety. Jestem zdecydowanym przeciwnikiem kary śmierci. Karę śmierci wykonuje się w wielu krajach na świeci. Niestety. Wojny są również. Niestety.

Autor kd

Dodano 20 lutego 2013 roku, 20:00

do w62: Domino brał udział w egzekucjach Żołnierzy Niezłomnych oraz żądał wyroku śmierci na 2 członkach podziemnej organizacji harcerskiej Białe Sokoły który to wyrok wykonano w 1952 r.

autor w 62

dodano 20 lutego 2013 roku, 21:03

do kd I Pan go już osądziłeś. BEZ WYROKU. Skąd my to znamy.

Autor kd

Dodano 21 lutego 2013 roku, 3:16

To nie osąd tylko ocena do której każdy człowiek jest zobowiązany po to, żeby umieć odróżnić dobro od zła. Jeśli Szwagrzyk pisze nieprawdę to mu to udowodnijcie.

Autor Gość

Dodano 21 lutego 2013 roku, 21:05

Podstawowa sprawa. Autor artykułu nie potrafi nawet odmienić prawidłowo nazwiska powieści. Zbigniew Domino a nie Domin, więc nie napiszemy Zbigniewa Dominy, ale Zbigniewa Domino!!

Autor W 62

Dodano 22 lutego 2013 roku, 12:08

Staram się ludzi nie oceniać. Siebie oceniam, często negatywnie. Pisze Pan do mnie w liczbie mnogiej, już czuję, że za chwilę będę słyszał o spisku. Panie Zbyszku Domino, dobrze , że pan jesteś. 100 LAT w zdrowiu i szczęściu. Życzę. Film znakomity. Takie same życzenia dla pana Janusza Zaorskiego.

Autor Syn Sybiraczki

Dodano 22 lutego 2013 roku, 21:48

Filmu nie widziałem. Obejrzę z pewnością, skonfrontuję z tym, co Mama, a wcześniej Babcia opowiadała, i doprawdy żałuję, że nie dożyła i nie będę mógł jej spytać. Nie interesuje mnie przeszłość Domina. To znaczy interesuje, ale w oderwaniu od tego filmu. Sybiracy dokonywali potem wyborów czasem przedziwnych, że wspomnę choćby o gen. Jaruzelskim. Autor tekstu musi być człowiekiem bardzo młodym, jeśli pisze: [Co zostało pominięte w tym krótkim biogramie? To, że Domino przebywał w Związku Sowieckim nie na wakacjach, tylko na zsyłce z rodziną. Na Syberii stracił matkę Antonię, doświadczył też walki o przeżycie w nieludzkich warunkach,] bo niby co, mieli to wszystko napisać? Czegoś takiego nie było (BTW Mama tam, mając 9 lat, straciła ojca, zostało tam też 26 innych jej krewnych). Było tylko "w czasie wojny przebywał w ZSRR" albo "losy wojenne rzuciły go w głąb Związku Radzieckiego". A co to znaczy - o tym się nie mówiło, o tym się wiedziało. Starsi i w średnim wieku pamiętają, a młodzież niech głupot nie wypisuje.

Autor rh minus - Gość

Dodano 24 lutego 2013 roku, 20:43

Gościu, wróC do szkoły, sięgnij po słownik. Nie wymądrzaj się na temat odmiany nazwiska, bo nie ma o tym pojęcia.

Autor Gość

Dodano 25 lutego 2013 roku, 20:35

kim był - łatwo sprawdzić ;) http://pl.wikipedia.org/wiki/Zbigniew_Domino

autor Gość

dodano 25 lutego 2013 roku, 21:13

Jak taka KU A moze zyc wsrod nas.

Autor Gość

Dodano 26 lutego 2013 roku, 17:45

Książki "Syberiada polska" i "Czas kukułczych gniazd" przeczytałem. Film Janusza Zaorskiego "Syberiada polska" obejrzałem. A o p. Zb. Domino niech się wypowiadają te osoby, które znają dobrze historię. I jeszcze jedno: aby oceniać czyjeś życiowe wybory, trzeba wczuć się w realia epoki, odrzucić wszelką późniejszą wiedzę i ocenę z dużej perspektywy czasu. Wg wikipedii p. Domino raczej rozliczał się ze zbrodniami stalinizmu (Komisja Mazura) niż w nich uczestniczył. A tak na marginesie. Gdybyśmy nie mieli takich "kolaborantów" z systemem, jak pan Domino, to - być może - nie byłoby PRL lecz od razu III RP na wzór np. Finlandii. Ale wtedy też g... byśmy mieli a nie ziemie tzw. odzyskane. Dostalibyśmy od aliantów na otarcie łez Gdańsk, Elbląg, Olsztyn i może Opole. I to już wszystko. Słupsk, Koszalin, Szczecin, Zielona Góra, Gorzów Wlkp. należałyby wtedy do NRD, a Wałbrzych i Wrocław - do NRD lub może Czechosłowacji. Także bardzo wątpliwe, czy Stalin zwróciłby nam zagarnięte już w 1939 r. Łomżę, Białystok i Przemyśl. Proszę popatrzeć na mapę - wychodzi mniej więcej Księstwo Warszawskie. Resumując - pretensje historyczne to proszę mieć do Śmigłego, Mościckiego i Becka, że tak posterowali polityką naprawdę niepodległej II RP, a nie do późniejszych konformistów (wyjąwszy oczywiście niewątpliwych zbrodniarzy z UB czy Informacji Wojskowej). Gorąco polecam książkę "Pakt Ribbentrop-Beck" Piotra Zychowicza oraz publikacje śp. prof. prof. Łojka i Wieczorkiewicza na ten temat.

Autor Gość

Dodano 26 lutego 2013 roku, 18:11

Do Gościa z 17:45 Zażywałeś coś czy ty tak na poważnie? Bo takich głupot dawno nie czytałam!

Autor Gość

Dodano 27 lutego 2013 roku, 10:13

Do Gościa z godz. 18:11 dnia wczorajszego. Dziecko specjalnej troski, po próbie zapoznania go z rachunkiem różniczkowym, również uznałoby to za głupoty. Popracuj od podstaw nad swoją wiedzą historyczną - o ile Cię to oczywiście nie przerasta.

Autor Gość

Dodano 27 lutego 2013 roku, 12:59

To tak jakby R.HEss napisał powieść o Oświęcimiu.Panie Zaorski,złamanego grosza nie dam,mało w Polsce autorów opisujących ten koszmar,i ten dziki naród? pn wybrał hiene,która pewnie kiedyś spocznie na powązkach,a jego ofiary??????dno i wodorosty,Hańba

Autor Gość

Dodano 28 lutego 2013 roku, 22:36

Ocena jest jasna Zbigniew Dominio był zbrodniarzem koniec i kropka, nie rozumiem jak można podziwiać czy życzyć dobrze takiemu człowiekowi a sam film powinie zostać zbojkotowany

autor

Gość

dodano

1 marca 2013 roku, 11:04

Film jest świetny! Reżyseria i gra aktorów, szczególnie moim zdaniem p. Jan Peszek, zasługują na wszelkie słowa uznania. A autor książki, no cóż.... Był, widział, przeżył i..... wybrał. Niestety i w ślad jego wyborów poszły czyny i wyroki. Śmierci też....

autor

Gość

dodano

1 marca 2013 roku, 11:23

To że p.Domino po sybirackich przejściach zdecydował się zostać funkcjonariuszem bolszewickiego,okupacyjnego systemu,wystawia mu jak najgorsze świadectwo.Tym bardziej że wydaje się być b.inteligentnym.Świetnie mu się powodziło zarówno za PRL jak i w IIIRP.Wartości moralne są mu obce.Stanął po stronie sowieckich okupantów.Jego wzorem jest zapewne gen.Jaruzelski.Robiąc film w/g jego scenariusza,za państwowe pieniądze p.Zaorski wystawi sobie niezbyt pochlebne moralnie świadectwo.Drodzy Sybiracy nie dajcie się oszukiwać!Pozostańcie świadkami prawdy!

autor

W 62

dodano

2 marca 2013 roku, 16:24

do gościa. Porównanie Pana Zbigniewa Domino do hessa jest okrutne i obraża Pana Domino. Świadczy o kołtuństwie i ciemnocie. NIE, nie błąd. Nazwiska i imiona niemieckich zbrodniarzy wojennych zawsze piszę z małej litery

autor

taK

dodano

4 marca 2013 roku, 3:12

Może powinien go ktoś odwiedzić i wszystko się wyjaśni.

autor

Grześ

dodano

5 marca 2013 roku, 9:57

Do W62. Twoje opinie są poniżej krytyki. Ciekaw jestem jakie byś miał zdanie gdyby taki Domino zastrzelił Twojego ojca / dziadka / kogokolwiek z rodziny tylko za to, że nie służył w LWP tylko na zachodzie, albo walczył w AK. Każde porównanie pana Domino do oprawców jest właściwe. Domino dokonał wyboru i to skrajnego. KBW były jednostkami najbardziej bezwzględnymi i tam przypadkowo się nie trafiał...

Zgłoś jeśli naruszono regulamin