Saga o Hakonie Dobrym.doc

(36 KB) Pobierz

ęęłęó1. Hakon wybrany królem

Hakon, przybrany syn Athelstana, był w Anglii w czasie (A.D. 934) gdy usłyszał o śmierci swojego ojca, króla Haralda i od razu poczynił przygotowania do wyjazdu. Król Athelstan dał mu ludzi i wybór dobrych statków i wyposażył go znakomicie na podróż. W czasie żniw Hakon przybył do Norwegii, gdzie usłyszał o śmierci swoich braci i że król Eryk przebywa w Viken, Hakon popłynął na północ do Trondheim i udał się na spotkanie z Sigurdem jarlem z Hlader, który był najzdolniejszym człowiekiem w Norwegii. Przyjął on dobrze Hakona. Zawiązali wspólnie sojusz a Hakon obiecał wielką potęgę Sigurdowi jeśli zostanie królem. Zebrali liczny ting a jarl Sigurd przedstawił na nim sprawę Hakona i zarekomendował go bondom jako króla. Następnie Hakon osobiście wystąpił i przemówił a ludzie, widząc go, mówili między sobą, „Harald Harfager znowu przybył, wyższy i młodszy.” Na początku swego przemówienia Hakon zaproponował siebie bondom jako króla, powiedział, że pragnie by nadali mu tytuł króla i udzielili pomocy przy obronie królestwa. Obiecał, ze swojej strony, uczynić wszystkich bondów właścicielami ziemskimi i nadać każdemu prawo posiadania ziemi, na której mieszka. Ta przemowa spotkała się z tak owacyjnym przyjęciem, że wszyscy zebrani wołali i wykrzykiwali, że chcą go swoim królem. W ten sposób lud Trondheim obrał sobie na króla Hakona, mającego wtedy piętnaście lat a on zorganizował sobie dwór, straż przyboczną i służbę i wyruszył w podróż po kraju. Do Uplandu dotarły wieści, że lud w Trondheimie obrał sobie króla, który pod każdym względem przypomina Haralda Harfagera, z tą tylko różnicą, że Harald uczynił wszystkich ludzi w kraju wasalami i niewolnymi a Hakon życzy dobrze każdemu i zwrócił bondom ich prawa własności, które Harald im zabrał. Wszyscy uradowali się z tej nowiny i przechodziła ona z ust do ust, rozprzestrzeniała się ona jak ogień w suchej trawie po całym kraju, aż po jego wschodnie krańce. Wielu bondów przybyło z Uplandu, by spotkać króla Hakona. Niektórzy przysyłali posłańców, inni upominki a wszyscy chcieli być jego ludźmi a król przyjmował ich z wdzięcznością.

2. Postępy króla Hakona w kraju.

Wczesną zimą (935), król ruszył do Uplandu i wezwał lud na ting a wszyscy, którzy mogli przyjść napłynęli do niego. Zostawał ogłoszony królem na każdym tingu. Potem ruszył na wschód do Viken, gdzie synowie jego braci, Trygve i Gudrod i wielu innych przyszli do niego i skarżyli się na smutek i zło jakie czyni jego brat Eryk. Nienawiść do króla Eryka wzrastała coraz bardziej a do Hakona wszyscy czuli coraz więcej sympatii i zdobywali się na odwagę, by powiedzieć co myślą. Król Hakon nadał Trygvemu i Gudrodowi tytuły królewskie i posiadłości, którymi król Harald obdarzył ich ojców. Trygve dostał Ranrike i Vingulmark a Gudrod Vestfold, lecz że był jeszcze dzieckiem wyznaczył sobie zdolnych ludzi do rządzenia krajem. Hakon nadał ziemię swoim bratankom na tej samej zasadzie jaka obowiązywała wcześniej, że oddadzą mu połowę skatu i dochodów. Wiosną król Hakon powrócił na północ, przez Upland, do Trondheim.

3. Odejście Eryka z kraju.

Król Hakon zebrał wczesną wiosną w Trondheim wielką armię i zwodował okręty. Lud z Viken również miał wielką siłę pod bronią i chciał przyłączyć się do Hakona. Król Eryk również ogłosił zaciąg w środku kraju, lecz źle mu szło zbieranie armii, gdyż przywódcy ludu opuścili go i zwrócili się do Hakona. Gdy Eryk stwierdził, że nie ma dość siły, by przeciwstawić się Hakonowi, pożeglował (A.D. 935) na Morze Zachodnie razem z ludźmi, którzy zgodzili się mu towarzyszyć. Najpierw popłynął na Orkady i zabrał ze sobą wielu ludzi z tego kraju a potem ruszył na południe, w kierunku Anglii, plądrując w Szkocji i w północnej części Anglii, gdziekolwiek wylądował. Athelstan, król Anglii, posłał wiadomość do Eryka, oferując mu w lenno posiadłości w Anglii, mówiąc, że król Harald jego ojciec był dobrym przyjacielem króla Athelstana i dlatego chce on życzliwie obejść się z jego synem. Posłańcy krążyli pomiędzy dwoma królami i uzgodniono, że król Eryk weźmie Northumbrię jako lenno od króla Athelstana i będzie tego kraju bronić przed Duńczykami i innymi wikingami. Eryk musi pozwolić się ochrzcić, razem ze swą żoną i dziećmi i wszystkimi ludźmi, którzy za nim podążali. Eryk zaakceptował tę ofertę, ochrzcił się i przyjął prawdziwą wiarę. Northumbrią jest nazywana piąta część Anglii. Eryk miał swą siedzibę w Yorku, gdzie przedtem żyli synowie Lodbroka a Northumbria została zamieszkana głównie przez Normanów. Odkąd synowie Lodbroka opanowali kraj, Duńczycy i Normani często go plądrowali, korzystając ze słabości władzy. Wiele nazw miejscowości w tym kraju jest norweskich, jak Grimsby, Haukfliot i inne.

4. Śmierć Eryka.

Król Eryk miał przy sobie wielu ludzi, Normanów przybyłych razem z nim ze wschodu i przyjaciół z Norwegii, którzy dołączyli do niego później. Lecz mając mało ziemi, wyruszał na wyprawy każdego lata i plądrował w Szkocji, na Hebrydach, w Irlandii i Bretlandzie, i tak gromadził dobytek. Król Athelstan zmarł na łożu boleści, po panowaniu trwającym czternaście lat, osiem tygodni i trzy dni. Po nim jego brat Jatmund został królem Anglii a nie był on przyjacielem Normanów. Król Eryk nie był więc u niego w wielkich łaskach i spodziewano się, że król Jatmund będzie chciał ustanowić innego wodza nad Northumbrią. Gdy król Eryk o tym usłyszał, wyruszył na wiking, na zachód i z Orkadów wziął ze sobą jarlów Arnkela i Erlenda, synów jarla Torfeinara. Potem popłynął na Hebrydy, gdzie było wielu wikingów i królów wojska, którzy przyłączyli się do niego. Z całą tą siłą pożeglował najpierw do Irlandii, skąd wziął ze sobą wszystkich ludzi jakich mógł a potem plądrował w Bretlandzie. Stamtąd pożeglował na południe do Anglii i grabił tam jak gdzie indziej. Ludzie uciekali przed nim gdziekolwiek się pojawił. Jako że król Eryk był dzielnym wojownikiem i dysponował wielką siłą zbrojną, zaufał tak bardzo w swoich ludzi, że zapuścił się głęboko w głąb lądu podążając za uciekinierami. Król Jatmund wysłał króla, którego zwano Olaf, do obrony kraju a ten zgromadził nieprzeliczone zastępy zbrojnych i ruszył z nimi naprzeciw króla Eryka. Nastąpiła przerażająca bitwa, poległo w niej wielu Anglików, lecz gdy poległ jeden, zaraz trzech przychodziło na jego miejsce z wnętrza kraju i gdy nastał wieczór nadeszła zguba dla Normanów i wielu z nich poległo. Z końcem dnia zginął król Eryk a z nim pięciu królów. Trzej z nich to byli Guthorm i jego dwaj synowie, Ivar i Harek, polegli tam także Sigurd i Ragnvald a z nimi dwaj synowie Torfeinara, Arnkel i Erlend. Nastąpiła wielka rzeź Normanów a ci którym udało się uciec, wrócili do Northumbrii i przynieśli nowiny Gunhildzie i jej synom (A.D. 941).

5. Gunhilda i jej synowie.

 

 

Król Hakon spędził Yule w Trondheim, a jarl Sigurd urządził dla niego święta w Hlader. Wieczorem pierwszego dnia Yule żona jarla, Bergljot, wydała na świat chłopca, nad którym potem król Hakon wylał wodę i nadał mu swe własne imię. Chłopak wzrastał i stał się w swoich dniach możnym i zdolnym mężczyzną, i został jarlem po swym ojcu, który był najdroższym przyjacielem króla Hakona.

 

ęęłęó13. O Eysteinie Złym.

Eystein, król z Uplandu, przez niektórych zwany Wielkim, a przez innych Złym, pewnego razu wyruszył na wojnę w Trondheim, i podbił okręgi Eyna i Sparbyggia, i powierzył władzę nad nimi swojemu synowi Onundowi; lecz lud Trondheim go zabił. Wtedy król Eystein dokonał kolejnego najazdu na Trondheim, spustoszył cały kraj wszerz i wzdłuż, i podbił go. Zaproponował wtedy ludowi, by wybrał sobie króla spomiędzy dwu kandydatów, jego niewolnika, zwanego Thorer Faxe, lub jego psa, imieniem Saur. Lud wybrał psa, licząc, że szybciej sobie z nim poradzi. Wtedy pies, w magiczny sposób, został obdarzony wiedzą trzech ludzi; a gdy szczekał, wypowiadał jedno słowo a wyszczekiwał dwa. Uczyniono dla niego obrożę i łańcuch ze złota i srebra, a jego dworzanie nosili go na własnych ramionach, gdy pogoda lub droga była zła. Wzniesiono dla niego tron, a on zasiadał na nim jak zwykli czynić królowie. Mieszkał on na Eyin Idre (wyspie Idre), i miał swój dwór w miejscu zwanym teraz Saurshag. Opowiada się o okolicznościach jego śmierci, że pewnego dnia wilki wdarły się do jego zagrody, a jego dworzanie pospieszyli by bronić bydło; lecz gdy Saur zbiegł z wzniesienia i zaatakował wilki, one rozszarpały go na kawałki. Wiele innych niezwyczajnych rzeczy uczynił król Eystein ludowi Trondheim, i w konsekwencji tych prześladowań i udręk wielu wodzów i ludzi uciekło i porzuciło swą udzielną własność.

14. Jamtaland i Helsingjaland.

Ketil Jamte, syn jarla Onunda ze Sparabu, wyruszył na wschód przez łańcuch górski, a z nim wielki tłum ludzi, którzy wzięli ze sobą narzędzia, zapasy i resztę dobytku. Wykarczowali lasy, założyli wielkie gospodarstwa i zasiedlili kraj, nazwany potem Jamtalandem. Thorer Helsing, wnuk Ketila, w związku z morderstwem, zbiegł z Jamtalandu i uciekł na wschód, przez puszczę i osiedlił się tam. Wielu ludzi poszło za nim, a ten kraj, który rozciąga się na wschód po brzeg morza, został nazwany Helsingjalandem; jego wschodnia część jest zamieszkana przez Szwedów. Gdy potem Harald Harfager objął w posiadanie cały kraj, wielu ludzi uciekło przed nim, tak z Trondheim jak i z okręgu Naumudal; i ci nowi osadnicy przybyli do Jamtalandu, a niektórzy aż do Helsingjalandu. Ludzie z Helsingjalandu podróżowali do Svithiodu ze swymi towarami i zostali poddanymi tego kraju. Lud Jamtalandu z kolei, utrzymywał jednakowo silne związki z Norwegią jak ze Szwecją; nikt o nich nie dbał, aż do czasu, gdy Hakon wszedł z nimi przyjazne stosunki zawierając przyjaźń z najpotężniejszymi ludźmi. Wtedy zwrócili się oni do niego, obiecując posłuszeństwo i płacenie podatków i stali się jego poddanymi; uczynili tak, gdyż słyszeli o Hakonie same dobre rzeczy a będąc z norweskiej rasy woleli poddać się raczej jego królewskiej władzy, niż króla Szwecji. On dał im ustawy i prawa do ich ziemi. Wszyscy ludzie z Helsingjalandu uczynili tak samo, - to znaczy, wszyscy, którzy byli z norweskiej rasy, po drugiej stronie wielkiego górskiego łańcucha, poddali się władzy Hakona.

15. Hakon szerzy chrześcijaństwo.

Król Hakon był dobrym chrześcijaninem, gdy przybył do Norwegii; lecz, jako że cały kraj był pogański, z wieloma pogańskimi świątyniami i dla zdobycia przychylności tak wśród możnych, jak i wśród zwykłych ludzi, zdecydował się praktykować swe chrześcijaństwo w prywatności. Zachowywał przy tym niedzielny i piątkowy post, jak również większe święta. Ustanowił prawo, że święto Yule ma się rozpoczynać w tym samym czasie, co u chrześcijan i że każdy człowiek, pod karą, musi nawarzyć sobie mocnego piwa ze słodu i świętować nim Yule, dopóki trunek się nie skończy. Przedtem początek Yule, albo nocy uboju, wypadał w nocy środka zimy (14 grudnia), i Yule trwało trzy dni. Zamiarem Hakona było, gdy tylko umocni się u władzy i podporządkuje wszystko swojej mocy, wprowadzić chrześcijaństwo. W pierwszym rzędzie pracował nad zwabieniem do chrześcijaństwa ludzi, którzy byli mu najbliżsi; i wielu z przyjaźni do niego pozwoliło się ochrzcić a niektórzy porzucili składanie ofiar. Hakon mieszkał przez długi czas w okręgu Trondheim, gdyż tam leżała potęga kraju. Gdy doszedł do wniosku, że przy wsparciu kilku potężnych ludzi z Trondheim, mógłby ustanowić chrześcijaństwo, posłał wiadomość do Anglii, prosząc o biskupa i nauczycieli. Gdy przybyli oni do Norwegii, Hakon uczynił wiadomym, że chce wprowadzić chrześcijaństwo w całym kraju. Ludzie z More i Romsdal porozumieli się w tej sprawie z ludźmi z Trondheim. Król Hakon poświęcił kilka kościołów, obsadzając je księżmi; a gdy przybył do Trondheim, zgromadził bondów na tingu i zachęcił ich do przyjęcia chrześcijaństwa. Dali mu odpowiedź, że chcą odłożyć sprawę do tingu Frosta, na który przybędą ludzie z każdego okręgu kraju Trondheim i wtedy określą się w tej trudnej kwestii.

16. O składaniu ofiar.

Sigurd, jarl z Hlader, był jednym z największych ofiarników, podobnie jak przedtem jego ojciec Hakon. Sigurd zawsze przewodniczył w imieniu króla na wszystkich świętach składania ofiar w krainie Trondheim. Było starym zwyczajem, że gdy miano składać ofiary, wszyscy bondowie przychodzili na miejsce, gdzie stała świątynia, przynosząc ze sobą wszystko, co było potrzebne na czas trwania święta. Tak więc znoszono mocne piwo; a każdy rodzaj bydła, jak również konie, był zarzynany a całą krew jaka przy tym spływała, nazywano „hlaut”, a naczynia, w których była gromadzona zwano naczyniami hlaut. Przygotowywano kropidła hlaut (pewnego rodzaju szczotki), przy użyciu których całe ołtarze i ściany świątyni, tak od środka, jak i na zewnątrz, a także ludzie byli zraszani krwią. Z mięsa, przygotowywano zaś smaczne potrawy. Ogień płonął na środku świątyni, nad nim wieszano kotły, a przez ogień podawano pełne kielichy. Organizator święta i wódz w jednej osobie, błogosławił pełne kielichy oraz mięso ofiar. Jako pierwszy opróżniano kielich Odyna za zwycięstwo i potęgę króla, potem kielichy Njorda i Freji za pokój i dobre zbiory. Potem wielu miało w zwyczaju opróżniać kielichy brage. Następnie goście spełniali kielich ku pamięci podróżujących przyjaciół, zwany kielichem wspomnienia. Jarl Hakon był szczodrym człowiekiem, gdy chodziło o uroczyste obchody. Urządzał mianowicie wielkie święto ofiar w Hlader, na które ponosił wszelkie wydatki. Kormak Ogmundson śpiewał o tym w swej balladzie o Sigurdzie:

O puchar ni tacę nie musi prosić

Gość szukający szczodrości,

Sigurd Hojny, który wyprowadza

Swój ród z rasy olbrzymów;

Ręka Sigurda jest szczodrobliwa,

Strażnikiem jest on świątyń.

Kocha on bogów, jego swobodna ręka

Rozrzuca zarobek jego miecza po kraju.

17. Ting Frosta.

Król Hakon przybył na ting Frosta, na którym zebrał się ogromny tłum ludzi. Gdy rozpoczęto ting, król przemówił do ludu, rozpoczynając swą mowę tak,- było jego przesłaniem i błaganiem do bondów i ludzi posiadających domy, tak wielkie jak i małe, i do całego zgromadzenia w ogólności, młodych i starych, bogatych i biednych, kobiet, jak i mężczyzn, by wszyscy pozwolili się ochrzcić i uwierzyli w jedynego boga, i w Chrystusa, syna Marii, i wyrzekli się wszystkich ofiar i pogańskich bogów; aby świętowali siódmego dnia, wstrzymując się od wszelkiej pracy i poszcząc. Gdy tylko król zaproponował to bondom, poszedł wśród tłumu wielki szmer i szept. Skarżono się, że król chce odebrać im ich trud i ich starą wiarę, a ziemia przestanie być uprawiana. Robotnicy i niewolnicy uważali, że nie będą mogli pracować, jeśli nie dostaną mięsa i mówili, że leży w charakterze króla Hakona, jego ojca i całej rodziny, być hojnym gdy chodzi o pieniądze a skąpym gdy chodzi o wyżywienie. Asbjorn z Medalhus w Golardalu powstał i odpowiedział na propozycję króla:

 

My bondowie, królu Hakonie, gdy wybraliśmy cię, byś był naszym królem i zwrócił nam nasze udzielne prawa na tingu zwołanym w Trondheim, sądziliśmy, że dostaliśmy się do raju. Lecz teraz nie wiemy, czy rzeczywiście odzyskaliśmy naszą wolność, czy może chcesz nas uczynić nas znowu wasalami, przez tą niezwyczajną propozycję, byśmy mieli porzucić starożytną wiarę, którą nasi ojcowie i dziadowie podtrzymywali od najdawniejszych czasów, w dniach, gdy zmarli byli paleni, jak również wtedy gdy byli chowani pod kurhanami, i którzy, choć byli dzielniejsi niż ludzie w naszych dniach, służyli wierze, aż po czasy obecne. Jesteś nam tak drogi, że pozwoliliśmy ci panować i nadawać prawa i przywileje w całym kraju. I nawet teraz, my bondowie, chcemy jednomyślnie utrzymać prawa, nadane nam przez ciebie tu, na tingu Frosta, na które dajemy też nasze przyzwolenie; chcemy podążać za tobą i mieć cię za naszego króla, tak długo jak żyć będzie choć jeden spośród nas, bondów, tu na tym tingu zebranych. Lecz ty, królu, musisz postępować z nami z pewnym umiarkowaniem, żądając od nas tylko tego, w czym możemy być ci posłuszni i co nie jest dla nas niemożliwe. Jeśli, jednakże, zechcesz przeforsować tę sprawę mocną ręką i zechcesz spróbować na nas swej siły i potęgi, my bondowie zdecydowaliśmy się między sobą oddzielić się od ciebie i wziąć sobie jakiegoś innego wodza, który będzie nam przewodził tak, byśmy mogli bezpiecznie i swobodnie cieszyć się wiarą, która pasuje do naszych własnych skłonności. Teraz, królu, musisz wybrać pomiędzy tymi rozwiązaniami zanim ting się zakończy.

Bondowie wyrazili głośne uznanie dla tej przemowy i oznajmili, że wyraża ona ich wolę i będą do upadłego bronić tego, co zostało powiedziane. Gdy przywrócono ciszę, jarl Sigurd powiedział, „Jest wolą króla Hakona dać wam, bondom, wybór, i nigdy nie odtrącał waszej przyjaźni.” Bondowie odrzekli, że jest ich pragnieniem, aby król złożył ofiarę za pokój i dobry rok, jak czynił jego ojciec; potem zgiełk i tumult ustał i ting został zakończony. Jarl Sigurd rozmawiał potem z królem i doradził mu, by nie odrzucał całkiem spełnienia pragnień ludu, mówiąc, że nie ma innej drogi jak uczynić co chcą bondowie; „ponieważ jest to, jak sam słyszałeś, wola i żarliwe pragnienie, tak przywódców, jak i tłumu. Na pewno znajdziemy jakiś sposób, by sobie z tym poradzić.” Na to postanowienie król i jarl się zgodzili (A.D. 950).

18. Król Hakon składa ofiary.

Po następnych żniwach, przed zimową porą, odbywała się uczta ofiarna w Hlader i król na nią przybył. Było do tej pory jego zwyczajem, gdy był obecny na miejscu składania ofiar, że spożywał swój posiłek w małym domku sam, lub z kilkoma ze swych ludzi. Lecz teraz bondowie zaczęli narzekać, że nie zasiada na swym wysokim stolcu pośród radosnego spotkania ludu. Jarl stwierdził, że król powinien zrobić to tym razem. Król stosownie do tego zasiadł na swym wysokim stolcu. Gdy pierwsze kielichy zostały napełnione, jarl Sigurd powiedział nad nimi kilka słów, błogosławiąc je w imię Odyna i przepił z rogu do króla; król wziął kielich i uczynił nad nim znak krzyża. Odezwał się wtedy Kar z Grytingu, „Co król robi? Czy nie ma zamiaru złożyć ofiary?” Jarl Sigurd odpowiedział, „Król robi to co wy wszyscy, którzy ufacie w swą siłę i moc. Błogosławi on pełny kielich w imię Thora, czyniąc znak jego młota nad nim przed wypiciem.” Uciszyło to ludzi na ten wieczór. Następnego dnia, gdy ludzie zasiedli za stołem, bondowie silnie naciskali na króla, by ten zjadł końskie mięso; a gdy nie chciał się zgodzić, zażądali by wypił zupę; a gdy i wtedy odmówił, obstawali żeby choć spróbował sosu; na jego kolejną odmowę, zaczęli przygotowywać się do użycia siły. Wtedy nadszedł jarl Sigurd i zaprowadził spokój, prosząc króla, by ten przystawił usta do brzegu kociołka, z którego unosił się tłusty dym gotującej się koniny; król najpierw przyłożył lniane sukno do kociołka a potem rozwarł nad nim usta i wrócił na miejsce; lecz nikogo tym nie usatysfakcjonował.

19. Święto ofiar w More.

Następnej zimy król przygotowywał święto Yule w More i ośmiu wodzów zdecydowało się spotkać na nim. Czterech z nich było spoza okręgu Trondheim – Kar z Grytingu, Asbjorn z Medalhusu, Thorberg z Varnes, i Orm z Ljoxy; a czterech z okręgu Trondheim, Botolf z Olvishaug, Narfe ze Staf w Veredalu, Thrand Hak z Egg, i Thorer Skeg z Husaby w Eyin Idre. Tych ośmiu zobowiązało się nawzajem, pierwszych czterech do wykorzenienia chrześcijaństwa z Norwegii, a czterech kolejnych do zmuszenia króla, by złożył ofiary bogom. Czterej pierwsi popłynęli na czterech okrętach na południe do More, zabili trzech księży i spalili trzy kościoły a następnie wrócili. Gdy król Hakon i jarl Sigurd przybyli do More ze swymi dworami, bondowie zebrali się w wielkiej liczbie; i bezpośrednio, pierwszego dnia święta, bondowie naciskali mocno na króla, by ten złożył ofiary, grożąc mu przemocą gdyby odmówił. Jarl Sigurd usiłował pogodzić zwaśnione strony i doprowadził do tego, że król zjadł nawet kawałek końskiej wątroby i opróżnił wszystkie kielichy napełniane przez bondów, nie czyniąc znaku krzyża; lecz gdy tylko święto się skończyło, król i jarl wrócili do Hlader. Król był bardzo niezadowolony i przygotowywał się do opuszczenia Trondheim razem ze wszystkimi swymi ludźmi; mówiąc, że następnym razem, gdy odwiedzi Trondheim, uczyni to z taką mocą zbrojnych, iż odpłaci bondom za ich wrogość. Jarl Sigurd błagał króla, aby nie miał bondom za złe; dodając, że niemądrze byłoby grozić ani wszczynać wojnę przeciw ludziom w środku kraju, a specjalnie w okręgu Trondheim, gdzie leży potęga państwa; lecz król był tak rozwścieczony, że nie chciał słuchać nikogo. Wyruszył z Trondheim i pociągnął na południe do More, gdzie spędził resztę zimy i wiosnę (A.D. 950); a gdy nadeszło lato zebrał ludzi, a mówiono, że zamierza ze swą armią zaatakować lud Trondheim.

20. Bitwa pod Ogvaldsnes.

Ledwie król wsiadł na okręty ze swą wielką armią, przyniesiono mu wieści z południa kraju, że synowie króla Eryka przybyli z Danii do Viken i uprowadzili króla Trygve Olafsona z jego statków w Sotanes, a następnie plądrowali wszerz i wzdłuż Viken i że wielu przyłączyło się do nich. Gdy król Hakon usłyszał te nowiny, pomyślał, że potrzebna będzie mu pomoc; posłał więc wezwanie do jarla Sigurda i innych przywódców, od których mógł spodziewać się pomocy, by pospieszyli ze wsparciem. Jarl Sigurd przybył niezwłocznie z wielką liczbą ludzi, wśród których byli wszyscy mieszkańcy Trondheim, którzy najbardziej przymuszali króla do składania ofiar; i wszyscy zawarli pokój z królem, za namową jarla. Teraz król Hakon pożeglował na południe wzdłuż wybrzeża; gdy był na wysokości Stad, usłyszał, że synowie Eryka przybyli do Północnego Agder. Obie armie spotkały się pod Kormt. Pozostawiwszy tam swe statki, zmierzyli się pod Ogvaldsnes. Obie strony dysponowały wielką siłą i doszło do wielkiej bitwy. Król Hakon dzielnie wystąpił naprzód, spotkał się z królem Guthormem Eirikssonem i obaj przelali wzajem swą krew. Guthorm zginął a jego sztandar został ścięty. Wielu ludzi poległo wraz z nim. Armia synów Eryka wycofała się do swych łodzi i zbiegła, tracąc wielu ludzi. Tak mówi Guthorm Sindre:

Króla głos obudził cichy orszak

Co spał wśród dzikich fiordów,

I wzniósł pieśń włóczni i miecza

Ponad bitewnym polem.

Gdzie bohaterów tarcze najgłośniej dźwięczą,

Gdzie najgłośniejszy brzęk ostrzy mieczy,

Na brzegu morza, przy zatoce Kormt,

Hakon położył Guthorma na ziemię.

Wtedy król Hakon powrócił na swój okręt i ścigał synów Gunhildy. Obie armie ścigały się aż do Wschodniego Agder, gdzie synowie Eryka wypłynęli na szerokie morze, udając się na południe do Jutlandii (A.D. 950). Guthorm Sindre mówi o tym w swojej pieśni:

A i Guthorma bracia też, którzy umieli

Tak wspaniale napinać łuk,

Zwycięską rękę musieli poczuć

Hakona, boga jasnej stali,

Boga-słońca, którego jasnymi promieniami, ciskanymi

Niczym płomienie, są miecze przebijające serce.

Tak, ja pamiętam, jak król

Hakon, walki istota i treść,

Przez szeroki ocean przepędził

Eryka dzielnych synów. Nie ostali się,

Lecz zawiesiwszy tarcze na burtach swych łodzi

Uciekli przez błękitne pola morza.

Król Hakon powrócił na północ do Norwegii, lecz synowie Eryka na długo pozostali w Danii.

21. Prawa króla Hakona.

Po tej bitwie król Hakon ustanowił prawo, że cały zamieszkała ziemia w całym państwie, wzdłuż wybrzeża morskiego, na odległość od niego na jaką łososie wpływają w górę rzek, ma być podzielona na ekipy statków, według okręgów; i było określone prawnie, ile okrętów ma być dostarczone z każdego okręgu i jakich rozmiarów powinien być każdy z nich, na który będą wzywani ludzie na służbę. Wszyscy mieszkańcy mieli się stawić, każdy na swój okręt, gdy tylko obca armia przybędzie do kraju. Oprócz tego król rozkazał wznieść latarnie na wzgórzach, tak gęsto, by były widoczne jedna z kolejnej; opowiada się, że dzięki temu sygnał wojenny mógł przechodzić w siedem dni, od najdalej na południe wysuniętej latarni, do najbardziej na północ wysuniętej siedziby tingu w Halogalandzie.

22. Problemy z synami Eryka.

Synowie Eryka plądrowali głównie na wybrzeżach Bałtyku, a czasem, jak przedtem wspomniano, w Norwegii; lecz tak długo jak Hakon panował nad Norwegią, utrzymywał się w niej przeważnie pokój i dobre plony, był on też najbardziej kochanym z królów. Gdy mijał dwudziesty rok panowania Hakona w Norwegii (A.D. 954), synowie Eryka przybyli z Danii z potężną armią, którą w dużej części stanowili ludzie podążający za nimi na wyprawy, lecz w jeszcze większej części z Duńczyków pozostawionych do ich dyspozycji przez króla Haralda Gormsona. Pożeglowali oni z korzystnym wiatrem z Vendil, i przybyli do Agder; a potem nocą i dniem płynęli na północ wzdłuż wybrzeża. Lecz latarnie pozostały niezapalone, ponieważ zwykle obserwowano z zachodu zapalanie się ich na wschodzie, a tym razem nie zapłonęły na wschodnim wybrzeżu. Poza tym król Hakon ustanowił kary za wszczynanie fałszywych alarmów, przez zapalanie latarni bez powodu. Przyczyną tego było, że okręty wojenne i wyprawy wikingów przepływały często wzdłuż brzegów płynąc na rabunek do odległych wysp, a mieszkańcy brali je za synów Eryka i zapalali latarnie, wpędzając cały kraj w trudy mobilizacji i strach przed wojną. Czasami, bez wątpienia, byli to rzeczywiście synowie Eryka, lecz dysponując tylko swoim własnym wojskiem, bez duńskiego wsparcia, wracali do Danii; a czasami byli to inni wikingowie. Król Hakon złościł się, że bez powodu ponosi koszty w udręce i pieniądzach. Bondowie też cierpieli z powodu tych fałszywych alarmów; i stało się, że nie zwrócono uwagi na nową wyprawę synów Eryka, aż gdy dotarli na północ na wysokość Ulfasundu, gdzie pozostawali przez siedem dni. Rozesłali szpiegów po Eid i na północ do More. Król Hakon był w tym czasie na wyspie Frede, w północnym More, w miejscu zwanym Birkistrand, gdzie miał mieszkalny dom, i nie miał ze sobą wojska, jedynie swą straż przyboczną, dworzan i sąsiednich bondów, których zaprosił do swego domu.

23. O Egilu Ulserku.

Do króla Hakona przybyli szpiedzy, donosząc mu, że synowie Eryka, z wielką armią, rozłożyli się zaraz na południe od Stad. Zebrał on zatem najmądrzejszych ze swoich ludzi i zapytał ich o opinię, czy powinien walczyć z synami Eryka, pomimo tłumów, które ze sobą prowadzą, czy też powinien udać się na północ, by zgromadzić więcej ludzi. Był tam bonde o imieniu Egil Ulserk, wtedy już bardzo stary, lecz za młodych dni jako silniejszy i odważniejszy niż inni, przez długi czas nosił chorągiew króla Haralda Harfagera. Egil tak odpowiedział na przemowę króla, - „ Byłem w wielu bitwach z twym ojcem Haraldem królu, i stawał on do bitwy czasem mając wielką armię a czasem tylko kilku ludzi; lecz zawsze wychodził zwycięski. Nigdy nie słyszałem, by radził się swych przyjaciół, czy nie powinien uciekać – i ty także nie uzyskasz od nas takiej rady królu; lecz tak, jak my wiemy, że mamy dzielnego przywódcę, tak ty powinieneś przyjąć nasze zaufanie.” Wielu innych zgodziło się z tą mową, i sam król zadeklarował, że skłania się do tego, by walczyć, mając taką siłę, jaką zdoła zebrać. Tak zostało postanowione. Król rozłupał wojenną strzałę a drzazgi rozesłał we wszystkich kierunkach, nakazując w ten sposób stawić się zbrojnym w najwyższym pośpiechu. Wtedy przemówił Egil Ulserk, - „Czas pokoju ciągnął się tak długo, że bałem się już, że mogę umrzeć ze starości, za drzwiami, na łożu wyściełanym słomą, choć wolałbym zginąć w bitwie, podążając za swym wodzem. I teraz moje pragnienia mogą się spełnić.”

 

...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin