Robbins Harold - Magnat (popr.).pdf

(2826 KB) Pobierz
810623705.001.png
810623705.002.png
810623705.003.png
ROZDZIAŁ PIERWSZY
1. - 1931
Najważniejsze i decydujące w życiu Jacka Leara było to, że przyszedł
na świat jako wnuk Johanna Lehrera i syn Ericha Leara oraz to, że ożenił
się z najpiękniejszą kobietą w Ameryce.
Jego żona miała na imię Kimberly... Kimberly Bayard Wolcott Lear.
Późnym środowym wieczorem, 19 sierpnia, siedziała przed lustrem toaletki
w ich pokoju w Ambassador Hotel, rozczesując ciemnokasztanowe włosy.
Wcześniej, na kolację z rodziną Learów - dziadkiem, ojcem, bratem
i bratową Jacka - upięła je za uszami, odsłaniając brylantowe kolczyki, ale
teraz szczotkowała je, aby były gładkie i lśniące; takie, jakie podobały się
Jackowi. Jeszcze nie zmyła makijażu. Brwi, wygięte w dwa delikatne
łuki były ciemne i ładnie zarysowane, ale podkreślała je ołówkiem.
Wytuszowała też mocno rzęsy i zaznaczyła różem kości policzkowe,
a starannie dobrana szminka nadawała jej ustom ckliwie teatralny wygląd.
Szczotkując włosy prawą ręką, w lewej trzymała papierosa w bursztynowej
cygarniczce.
Miała na sobie różową jedwabną bieliznę.
- Czy było to tak nieprzyjemne, jak cię uprzedzałem? - zapytał Jack.
Kimberly zaśmiała się cicho i wzruszyła ramionami.
Pobrali się przed dwoma miesiącami. Chociaż wysłali zaproszenia do
jego rodziny, nikt nie przyjechał do Bostonu na ślub. Jack i Kimberly
odbyli więc tę podróż do Los Angeles, by się spotkać - lub raczej stanąć
twarzą w twarz - z rodziną Learów.
- Mówiłem ci, że spodobasz się dziadkowi. Jestem pewien, że myśli,
iż to dziwne, a może zabawne, że poślubiłem szikse*.
- Mówiłeś też, że nie spodobam się twojemu ojcu. I najwyraźniej
mnie nie polubił.
* szikse (żyd.) - dziewczyna nieżydowskiego pochodzenia.
HAROLD ROBBINS
8
- Gdyby żyła moja matka, sprawiłaby, żeby cię polubił. Tak napraw­
dę to ojciec nie czuje do ciebie antypatii, tylko uważa, że za twoją
przyczyną jego plany wobec mnie spaliły na panewce. Przyzwyczaiłem się
kroczyć własną drogą.
- Widać też. że nie ma sympatii między nim a twoim bratem -
zauważyła Kimberly.
- Ojciec uważa, że Robert wdał się w jakiś niedorzeczny interes;
w biznes, który może być chwilowym kaprysem i chyba nie ostatnią
fanaberią. Nazywa go Leichtgewicht, nic nie znaczące zero. Tak mówi. ale
skądinąd wiem, że inwestuje pieniądze w biznes Boba. Chodzi o produkcję
filmów.
- Poczekaj aż się dowie, w jaki interes ty się pakujesz!
- Wpadnie w szał, będzie się pienił!
Jack sięgnął po butelkę whisky - prawdziwego lekarstwa, jak ją
nazywali; ponownie napełnił szklaneczkę żony i swoją, a potem srebrnymi
szczypcami wyjął kostki lodu ze srebrnego wiaderka.
Jack Lear nie był jednym z najprzystojniejszych młodych ludzi
w Ameryce. Miał bezpośrednią, otwartą twarz, spoglądające prosto na
rozmówcę oczy i wydatne usta, które uśmiechały się ochoczo i szczerze.
Już teraz, chociaż skończył dopiero dwadzieścia pięć lat, jego czarne
włosy zaczynały powoli odsłaniać czaszkę więc dokładał wszelkich
starań, by zaczesywać je do przodu, próbując zakryć poszerzające się
zakola nad czołem. Nie zawracał sobie głowy cygarniczką i trzymając
camela w palcach, głęboko zaciągał się dymem.
- Naprawdę nie sądzę, bym mogła mieszkać w Kalifornii - mruknęła
Kimberly. - To pustkowie z wystawnymi pałacami tu i ówdzie, zamiesz­
kałymi przez jakichś ważniaków.
- Nie musisz mieszkać w Kalifornii - odparł Jack. - Przecież nawet
nie było mowy o tym, żeby tu zamieszkać. Nie jesteśmy tu u siebie.
- Dorastałeś tutaj.
- Tak... ale tu nikt nie mieszka.
- Nikt, kogo chcielibyśmy znać - uściśliła Kimberly z szerokim
uśmiechem.
Jack przyglądał się żonie z niezmąconą przyjemnością. Nigdy wcześ­
niej nie znał nikogo, kto myślałby tym samym torem. Potrafił przewidzieć
jej komentarz. Strząsnęła z siebie różową bieliznę i była teraz naga, miała
na sobie jedynie pończochy z podtrzymującymi je podwiązkami i pantofle.
Pociągnął Kimberly na łóżko do siebie i zaczął pieścić jej piersi. Uwielbiał
je. Były małe i jędrne, z ciemnoróżowymi sutkami. Jack pochylił się
i sięgnął po lewy sutek wargami.
- Przyjemność za chwilę, najpierw rozmowa - ostudziła go Kimberly.
Zgłoś jeśli naruszono regulamin