fear.loathing.cd2-pfa.txt

(31 KB) Pobierz
{1}{100}www.napiprojekt.pl - nowa jakość napisów.|Napisy zostały specjalnie dopasowane do Twojej wersji filmu.
{1}{1}25.000
{57}{126}/Ja, ofiara fali narkomanii,
{127}{220}/uliczny ćpun, żre, co popadnie.
{222}{354}Komu LSD?
{356}{497}Mam towar, tylko nie mam
{499}{628}gdzie się z nim rozłożyć.
{708}{782}/Postanowiłem zjeść| najpierw połowę,
{784}{866}/reszta wysypała mi się na rękaw.
{1004}{1090}Co się stało?
{1138}{1258}To białe na rękawie
{1290}{1392}to LSD.
{1742}{1843}/Życie tego gościa |legło w gruzach.
{1858}{1955}/Oto w jego ulubionych barach
{1962}{2054}/faceci w czerwonych koszulach |strzelają sobie coś,
{2056}{2164}/o czym on nigdy nie| będzie miał pojęcia.
{2250}{2344}/Noc dziwnych wspomnień |w Las Vegas.
{2346}{2438}/Ile to lat minęło? Pięć? Sześć?
{2454}{2508}/Wydaje się, że całe życie.
{2520}{2608}/Taki szczyt osiąga się tylko raz.
{2648}{2794}/San Francisco w połowie lat 60-tych. |Wyjątkowe miejsce i czas.
{2806}{2952}/Żadna zbitka słów, muzyki czy |wspomnień nie przyniesie poczucia
{2952}{3050}/obecności i życia w |tym zakątku świata.
{3076}{3126}/Cokolwiek by to znaczyło.
{3338}{3426}/Szaleństwo wszędzie |i o każdej porze.
{3442}{3508}/Wszędzie mogłeś krzesać iskry.
{3524}{3678}/Mieliśmy cudowną pewność, że jesteśmy |górą, że wszystko, co robimy, jest słuszne.
{3688}{3749}/To było kluczem.
{3784}{3880}/Ta pewność zwycięstwa nad| tym, co stare i złe.
{3880}{3967}/Nie siłą oręża. Siłą życia.
{4001}{4067}/Siłą rozpędu.
{4078}{4122}/Żyliśmy chwilą.
{4140}{4238}/Niosła nas piękna, wysoka fala.
{4274}{4350}/Spoglądając dziś na zachód
{4384}{4476}/ze szczytu wzgórza w Las Vegas
{4480}{4582}/niemal dostrzegasz| ślad wysokiej wody,
{4614}{4734}/miejsce, gdzie fala |załamała się i cofnęła.
{5150}{5210}Obsługa!
{5294}{5322}Dzień dobry.
{5352}{5436}Czego chcesz? No, czego?
{5438}{5534}Wynocha! Pomyliłeś |pokój, to nie moje.
{5552}{5614}Mam broń, jazda stąd!
{5614}{5738}Proszę... podpisać... rachunek...
{5766}{5820}Nie ruszaj się!
{5870}{5922}Nikomu ani słowa.
{5982}{6100}/Myśl o ucieczce przyszła |nagle. A może nie?
{6134}{6268}/Może planowałem ją przez cały czas, |czekając na odpowiedni moment?
{6268}{6384}/Sygnałem był rachunek, |bo nie miałem z czego zapłacić.
{6384}{6492}/Hotel wyciskał z nas |ponad 30 dolarów na godzinę,
{6494}{6638}/przez 48 godzin. Nie do |wiary. Jak to możliwe?
{6647}{6756}/Nikt nie mógł odpowiedzieć |na moje pytanie.
{6758}{6888}/Mój adwokat, doktor Gonzo, |zniknął. Drań, wyczuł kłopoty...
{6926}{6960}"Z"?
{6994}{7016}/Panika.
{7046}{7164}/Mrówki przebiegły mi po| plecach jak zwiastuny haju.
{7166}{7242}/Zwiastowały grozę sytuacji.
{7320}{7472}/Sam jak palec w Las Vegas, |naćpany, bez forsy,
{7472}{7522}/bez reportażu,
{7524}{7656}/do tego astronomiczny| rachunek hotelowy.
{7694}{7806}/Nawet nie wiem, kto |wygrał wyścig. Może nikt?
{7808}{7897}/Jak wybrnąć z tej sytuacji?
{7903}{7984}/Zachowując spokój.
{7986}{8042}/Jestem uczciwym obywatelem.
{8048}{8136}/Może przestępcą, |ale nie zbrodniarzem.
{8172}{8308}/Na szczęście mydło, grejpfruty i |inne bagaże wyniosłem wcześniej do wozu.
{8316}{8364}/Nic, tylko pryskać.
{8364}{8452}Czekaj! Masz, to dla ciebie.
{8484}{8590}- Panie Duke! - Kurwa...
{8594}{8696}- Szukamy pana. |- Klops. Mieli mnie.
{8698}{8818}- Wiele książek powstało |w więzieniu. - Słucham?
{8844}{8964}Telegram do pana, właściwie do |niejakiego Thompsona, ale z dopiskiem
{8964}{9056}"do rąk Raula Duke'a", |to panu coś mówi?
{9058}{9106}Wszystko. Dziękuję.
{9108}{9224}Nie mamy Thomsona w rejestrze, |więc pewnie jest z waszego zespołu.
{9226}{9278}Tak, przekażę mu.
{9280}{9394}Zmylił nas podpis doktora Gonzo |na telegramie z Los Angeles,
{9396}{9470}bo przecież doktor jest w hotelu...
{9470}{9590}Dobra robota. Nie próbuj zrozumieć |depeszy prasowej. Kodujemy je.
{9590}{9630}Zwłaszcza z doktorem Gonzo.
{9632}{9696}- Na razie. - Jeszcze jedno...
{9766}{9886}- Czy pan wie, kiedy doktor |Gonzo wstanie? - Wstanie? Nie rozumiem.
{9900}{10026}Kierownik chciałby |się z nim spotkać.
{9998}{10036}Taki ma zwyczaj,
{10054}{10176}spotyka się z gośćmi |płacącymi duże rachunki,
{10178}{10258}po prostu rozmowa i |uścisk dłoni, wie pan.
{10268}{10370}Tak, ale na pana miejscu poczekałbym, |aż doktor zje śniadanie.
{10372}{10466}To bardzo nieokrzesany człowiek.
{10424}{10466}Jezu!
{10546}{10644}Ale będzie osiągalny przed obiadem?
{10696}{10830}Telegram cały jest zakodowany. |Jest od Thompsona, a nie do niego.
{10834}{10914}A teraz muszę jechać! |Śpieszę się na wyścig.
{10920}{11026}- Nie ma pośpiechu, wyścig |już się skończył. - Nie dla mnie.
{11026}{11114}- Zjedzmy razem lunch! |- Z przyjemnością.
{11218}{11350}/Jezu! Fale paranoi, obłęd. |Strach i wstręt.
{11362}{11456}/Nieznośne wibracje, trzeba wiać.
{11466}{11626}/Gliny blisko, czułem ich smród. |Okaż mi jeszcze jedną łaskę, Panie,
{11628}{11708}/daj mi jeszcze 5 godzin, |zanim spadnie twój miecz.
{11708}{11808}/Daj mi się pozbyć wozu|i tej strasznej pustyni.
{12010}{12128}Ty draniu! To twoja sprawka, |miej mnie w swojej opiece,
{12160}{12208}bo będziesz miał mnie na sumieniu.
{12420}{12566}- Zatrzymaj się! - Dzień dobry, |jak leci? Mnie świetnie...
{12622}{12704}/Mało kto zna się na |psychologii drogowego gliny.
{12704}{12794}/Zwykły kierowca panikuje| i staje natychmiast.
{12796}{12822}/To błąd.
{12838}{12894}/To obraza dla gliniarza.
{12896}{12966}/Trzeba uciekać. |Niech drań cię goni.
{12988}{13078}/Nabierasz go, dając |znak prawym migaczem.
{13078}{13184}/Uprzedzasz, że skręcasz w prawo,|żeby się zatrzymać i porozmawiać.
{13194}{13300}/Ale nie uprzedzasz, że na pełnym |gazie zakręcisz o 180 stopni.
{13300}{13370}/Ty jesteś na to przygotowany.
{13716}{13766}Cześć, co słychać?
{13835}{13942}Ciekawe, coś ty kombinował?
{13956}{14070}- Pokaż prawo jazdy. |- Proszę, panie policjancie.
{14144}{14214}A niech mnie...
{14298}{14334}To ja.
{14370}{14420}Proszę mi to dać.
{14432}{14500}/Fakt, że miałem dość.
{14651}{14818}Masz dwie skrzynki piwa, kosz |grejpfrutów, stos t-shirów i ręczników, żarówki...
{14838}{14885}Wiesz, jak jechałeś?
{14885}{15006}Wiem, jestem winny. Wiedziałem, |że popełniam przestępstwo.
{15006}{15068}Przyznaję - jestem |pieprzonym przestępcą.
{15098}{15172}- Dziwna postawa. - Być może.
{15232}{15307}Podejrzewam, że |powinieneś się zdrzemnąć.
{15308}{15438}Niedaleko jest parking, |prześpij się tam kilka godzin.
{15438}{15557}To na nic. Nie spałem przez |trzy, może cztery długie noce.
{15558}{15650}Jak teraz się walnę, |to na 20 godzin.
{15668}{15804}- Po co ci dwa kartony |mydła, synu? - Do mycia.
{15888}{16006}Oto, jak brzmi mój raport:
{16007}{16090}"Zatrzymany za zbyt szybką jazdę,"
{16092}{16148}"skierowany na najbliższy parking."
{16149}{16185}Stój!
{16278}{16416}Masz zjechać na najbliższy parking.
{16456}{16596}I zdrzemnąć się. Czy to jasne?
{16648}{16784}Daleko stąd do Baker? |Chciałem zjeść tam lunch.
{16798}{16934}To nie w moim rewirze. Granice miasta |sięgają 2 i 2/10 mili wgłąb pustyni.
{16936}{16982}Dasz radę dojechać tak daleko?
{16984}{17090}Spróbuję, zawsze chciałem |zobaczyć Baker.
{17102}{17152}Jest bardzo znane.
{17186}{17238}Z owoców morza.
{17266}{17398}Facet o twojej mentalności powinien |spróbować krabów lądowych.
{17426}{17504}- Świetne żarcie. |- Kraby lądowe?
{17506}{17562}Dobrze. Czemu nie?
{17586}{17626}Dzięki za cynk.
{17642}{17682}Spójrz mi w oczy.
{17770}{17808}Coś nie tak?
{17898}{17990}Całuska na pożegnanie.
{17990}{18058}Smutno mi tu samemu.
{18230}{18272}/Czułem się jak zgwałcony.
{18272}{18394}/Świna, zrobi ze mnie |pośmiewisko w swojej jurysdykcji.
{18408}{18482}/Będzie chciał mnie teraz |przyłapać, jak gnam do L.A.
{18486}{18564}/"Oczywiście, że |skorzystam z parkingu."
{18566}{18674}/"Jestem niezwykle wdzięczny |za pańską troskę, funkcjonariuszu."
{18676}{18726}/Weź się w garść.
{18748}{18838}/Na trasie zwinie mnie jak nic.
{18888}{18954}/Nie pora na próbę sił.
{18978}{19030}/Nie w Dolinie Śmierci.
{19098}{19206}O kurwa, Święty Jezu, to on!
{19430}{19560}Ruszaj, pieprzony sukinsynu! |Boże, muszę zwiewać!
{19630}{19734}Osaczyli mnie w pustynnej |dziurze, zwanej Baker,
{19736}{19814}niedługo dopadną |mnie jak lisa w norze.
{19816}{19936}- Kto? Pleciesz jak paranoik. |- Potrzebuję adwokata!
{19936}{19994}Co robisz w Baker, |nie dostałeś telegramu?
{19994}{20058}Jakiego telegramu?
{20070}{20102}Skopię ci dupę.
{20114}{20234}Powinieneś być w Vegas, wynająłem |apartament we Flamingu.
{20244}{20342}Dali cię na zjazd| prokuratorów okręgowych.
{20344}{20432}Wszystko załatwione.
{20468}{20538}Co robisz na środku pustyni?
{20540}{20698}Nic. Żartowałem. Siedzę na |basenie we Flamingu.
{20698}{20808}Karzeł przyniósł mi telefon z kasyna,| mam nieograniczony kredyt.
{20810}{20898}Nie pokazuj się tu, draniu. |Cudzoziemcom wstęp wzbroniony.
{20988}{21112}/Tak się kręci ten świat, |całą energię emituje wielki magnes.
{21146}{21216}/Jakże głupi byłem, |starając się z tym walczyć.
{21218}{21308}/Wracałem do Vegas. |Nie miałem wyboru.
{21370}{21480}/Pozbyłem się wozu, |zbyt wiele oczu mogło go rozpoznać.
{21478}{21532}/Zwłaszcza policja.
{21554}{21648}/Na szczęście miałem |wciąż ważną kartę.
{21648}{21734}/Stąd ta nowa, królewska maszyna.
{21734}{21820}/Efekty specjalne za 10 tysięcy.
{21820}{21930}/Okna opuszczane za |przyciśnięciem guzika,
{21930}{22064}/tablica pełna izoterycznych świateł, |lamp i liczników, których nigdy nie odczytam.
{22068}{22204}/Czułem, że na tym spędzie świń ktoś |powinien reprezentować kulturę narkotyków.
{22204}{22406}/Oszukać jeden hotel i wprowadzić się do innego |w tym samym mieście - to miało swój urok.
{22408}{22488}/Ja wśród tysiąca policyjnych tuzów |z całej Ameryki.
{22488}{22560}/Czemu nie? Kwestia pewności siebie.
{22560}{22618}Wit...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin