Slowo Boze -6,02.docx

(12 KB) Pobierz

Wy jesteście solą dla ziemi. Lecz jeśli sól utraci swój smak, czymże ją posolić? Na nic się już nie przyda, chyba na wyrzucenie i podeptanie przez ludzi. Wy jesteście światłem świata. Nie może się ukryć miasto położone na górze. Nie zapala się też światła i nie stawia pod korcem, ale na świeczniku, aby świeciło wszystkim, którzy są w domu. Tak niech świeci wasze światło przed ludźmi, aby widzieli wasze dobre uczynki i chwalili Ojca waszego, który jest w niebie.


Wydaje się, że każdy człowiek nosi w sobie to, co nadaje jego życiu smak, a tym samym sens. Utrata tej wartości może prowadzić do zniechęcenia, rezygnacji, zaniechania wysiłku na drodze, którą człowiek idzie. W małżeństwie miłość, szacunek, wzajemna troska, przebaczanie – są solą, która powoduje, że dwoje ludzi dobrze się czuje ze sobą.

Jedzenie bez soli jest niesmaczne. Życie bez miłości do innych i innych do mnie, wydaje się być pozbawione tego, co najważniejsze i najpiękniejsze. Jezus mówi, że jesteśmy solą. Kiedy zatem możemy być solą? Gdy jesteśmy prawdziwie Jego uczniami. Posłuszeństwo Jezusowi sprawia, że człowiek wnosi sens w życie swoje i innych. Dobrze jest dzisiaj znaleźć odpowiedź na pytanie: co nadaje mojemu życiu smak, sens, coś, dla czego chce mi się żyć?

Jesteśmy też światłem. Co jest funkcją światła? Rozpraszanie ciemności, pokazywanie drogi, dawanie ciepła. W ciemności niekiedy odczuwamy lęk. Niektórzy cierpią na "depresję zimową", powodowaną małą ilością światła w okresie zimy, gdy dzień jest krótki. Być światłem, to pomóc drugiemu wyjść z ciemności, w jakiej żyje. Zapowiedzieć sobą radość, jaką wnosi światło. Pokazać drogę, zachęcić, podnieść na duchu, zachować cierpliwość dla lęku człowieka, który "żyje i działa w ciemności". Być światłem, to wnosić w życie innych takie treści, takie postawy, które ich ogrzeją, wzruszą, a może rozrzewnią i pozwolą płakać. Jezus nad grobem Łazarza wzruszył się głęboko, rozrzewnił i zapłakał. Wyprowadził przyjaciela z ciemności grobu. Wyprowadzanie z ciemności jest miłością. Ktoś musi się jej nie bać, by wejść w ciemność, otrzeć się o nią gdy chłodem beznadziejności ogarnia, przychodząc w człowieku.

Tak być z drugim człowiekiem, żeby on się nie bał. Światło wyprowadza z lęku, strachu, w które wprowadziła ciemność. Światło jest dla wszystkich, którzy są ze mną. Być razem, to wprowadzać w innych w takie klimaty, jakie są mi bliskie, które uznaję za wstęp w powracaniu do Boga. Nie można chować swojej wrażliwości, nawet wtedy, gdy nikt jej nie uszanuje we mnie. Nie żyjemy przede wszystkim dlatego, aby nas szanowano, lecz aby Światło, które przyszło na świat, zostało poznane i przyjęte.

To, jak żyjemy, ma jeden cel: doprowadzić innych do Boga. Światło nasze czyli dobroć naszych czynów nie jest z nas, lecz z Boga. Życie nasze może być szczęśliwe, jeśli wybieramy to, co nadaje jemu trwały smak.

 

Zgłoś jeśli naruszono regulamin