admin, pt., 2013-03-01 16:22
Skala zjawiska: kosmiczne
Rzekomy ślad po wlocie fragmentu meteoru czelabińskiego na zamarzniętej tafli Jeziora Czebarkul
Minęły już dwa tygodnie od czasu, gdy na Rosję spadło średniej wielkości ciało niebieskie. Nadal nie wiadomo, co tak naprawdę wtedy spadło a w związku z tym, że doszło do rozpadu w powietrzu na dużej wysokości do Ziemi dotarło wiele większych i mniejszych odłamków. Od początku zwracano uwagę, że prawdopodobnym miejscem upadku może być akwen Jeziora Czebarkul. Teraz przyznano, że odnaleziono struktury na dnie, które mogą być kraterami.
Jak pamiętamy pierwsze zejście w dzień po upadku meteoru czelabińskiego nurkowieprzeszukiwali to jezioro i nie znaleźli nic, co wskazywałoby na to, że coś tam wpadło. Dziura wlotowa została ostatecznie uznana za zwykły przerębel. Okazuje się, że mogła to być celowa dezinformacja, aby odstraszyć poszukiwaczy meteorytów. Tym razem użyto lepszego sprzętu ze źródłami światła i już przy pierwszym nurkowaniu dostrzeżono kilka kraterów w około trzymetrowej warstwie mułu. Nie widziano jednak fragmentów meteorytu.
Według władz lokalnych w Czebarkul powołano specjalny zespół do znalezienia wszystkich fragmentów meteorytu. Do tej pory największy z nich miał około kilograma. W jeziorze powinno się znajdować więcej odłamków, dlatego postanowiono przeskanować je za pomocą urządzeń zdolnych do wykrywania nawet śladowego pola magnetycznego. Rosyjscy naukowcy sugerują, że na Czelabińsk spadła żelazna bryła z tak zwanej grupy planetoid Apollo. Te ciała niebieskie często przelatują w okolicach naszej planety.
Aby jednak autorytarnie stwierdzać co spadło z nieba 15 lutego 2013 roku potrzebne jest więcej materiału do analiz i dlatego władze rosyjskie robią co mogą aby zgromadzić jak najwięcej fragmentów tego obiektu. Analizy chemiczne i liczne filmy wideo dostępne w sieci pomoga w osiągnięciu większej precyzji w szacowaniu obszaru z kosmosu z którego nadleciał tak zwany czelabiński meteor.
Nemote