BÓG JEST SWIATŁOŚCIĄ.doc

(27 KB) Pobierz
BÓG JEST SWIATŁOŚCIĄ

BÓG  JEST  SWIATŁOŚCIĄ.

 

Bóg Jest zawsze obecny w naszym życiu, troszczy się o nas. Będąc z nim, nie odczuwamy lęku. Obecność Boga nadaje sens całemu naszemu życiu: bez niego panowałby jedynie mrok, wątpliwości i pytania bez odpowiedzi. Poczucie obecności Boga jest podstawą w wychowaniu religijnym. Dzieci muszą postrzegać jako szczęśliwe odkrycie, że Bóg Jest „Bogiem z nami”. Trzeba jednak pozwolić Mu „wejść” do naszego życia.

 

Smutny garncarz

Żył kiedyś garncarz/ który był zawsze smutny. Pracował w maleńkim warsztacie przy wąskiej i ciemnej uliczce, gdzie trawa rosła między kamieniami. Uliczka była prawie pusta, zawsze w cieniu, nawet w czasie najjaśniejszych godzin dnia.

 

Warsztat bez światła

Warsztat był pomieszczeniem, do którego nawet latem nie dochodziło słońce. Miał małe okienko, nigdy nie otwierane, żaluzje na wpół zasunięte, szyby pokryte od lat kurzem. Garncarz był bladym młodzieńcem, pracował od rana do nocy. Przy pomocy nóg obracał szybko toczkiem, podczas gdy jego ręce szybko modelowały glinę, terakotę czy ceramikę. Wszyscy podziwiali jego nadzwyczajną zręczność.

Malował swoje naczynia wyblakłymi, a czasami niewłaściwymi kolorami, gdyż w mroku warsztatu wszystkie kolory wydawały się takie same. Wazony były tak smutne jak ich twórca.

 

Wazony na cmentarz

Zarobki nie były złe, gdyż ludzie uważali, że wazony nadają się do ustawiania na cmentarzu. Również wielki książę, który był człowiekiem wytwornym, zamówił dwa specjalne wazony o długich szyjkach; miały służyć mu jako pojemniki na łzy.

Gdy ludzie przechodzili koło warsztatu, przyspieszali kroku, jak przed miejscem zwiastującym nieszczęście, a sąsiadki robiły znak krzyża jakby spotkały diabla.

Słychać było jedynie skrzypienie toczka, który ciągle był w ruchu. Odgłos ten wydawał się złowrogim i budzącym lęk lamentem. Dzieci nigdy nie bawiły się na tej ulicy, gdyż bały się. I tak biedny garncarz był coraz bardziej samotny i smutny.

 

Miła Anna Róża

Był jednak ktoś, kto bardzo ubolewał nad tą sytuacją. Była to dziewczyna zgrabna i wysoka jak trzcina, o długich czarnych włosach i orzechowych oczach. Weszła kiedyś do warsztatu garncarza, aby kupić dwa wazony na grób dziadków. Gdy odbierała resztę, przez moment jej oczy spotkały się z oczyma garncarza. W oczach tych wyczytała udrękę, która była bardzo podobna do rozpaczy, ale również

prośbę o pomoc. Czułe serce Anny Róży, bo tak miała na imię dziewczyna,

napełniło się współczuciem. Od tej chwili ciągle rozmyślała, jak pomóc biednemu garncarzowi.

 

Światło neonu

Pewnego ranka obudziła się z myślą, która nie dawała jej spokoju. "Może to tylko jest kwestia światła?". Szybko ubrała się i pobiegła do warsztatu garncarza.

"Musisz umieścić silniejsze lampy... tu wewnątrz", powiedziała, łapiąc powietrze po szybkim biegu. Chłopak przyznał jej rację i ze swym melancholijnym

uśmiechem zainstalował dwie lampy neonowe, następnego dnia Anna Róża powróciła, mając nadzieję, że ujrzy pierwsze zmiany, ale zupełnie się rozczarowała. Wielkie neony rzucały upiorne światło, które wypełniło niespokojnymi cieniami warsztat i powodowało zsinienie kolorów.

"Widzisz", powiedział chłopak, "na nic się to zdało". "Tak, ale przecież musi istnieć coś właściwego", odparła dziewczyna.

 

Dziwne pomiary

następnego dnia, wcześnie rano dziewczyna pokazała się w oknie domu stojącego naprzeciwko warsztatu. Trzymała w ręce wielkie lustro, umieściła je na oknie, regulując nachylenie z wielką uwagą. Promień słońca padł na lustro i odbił się, wędrując do warsztatu dokładnie nad toczkiem garncarza. Warsztat nagle

pojaśniał, narzędzia i skrobaki błyszczały jak złote. Promień odbił się od farb i znalazł żółte, czerwone, niebieskie, których garncarz nigdy nie używał. Małe cząsteczki złocistego kurzu zaczęły tańczyć wokół promienia niczym aniołki na Drabinie Jakubowej. Skrzypienie toczka upodobniło się nagle do jakiejś piosenki i garncarz po raz pierwszy uśmiechnął się. Potem szybciutko zrobił śliczny

wazon, pomalował go na żółto, czerwono i niebiesko. Wydawało się, że wazon wyśpiewuje całe szczęście stworzenia. Podarował go Annie Róży. Dziewczyna była szczęśliwa - przede wszystkim dlatego, że nowe światło zabłysło

w oczach garncarza.

 

...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin