Teatr Paragraf(-2)
Manfred
Występują: Manfred, Elfuś, Horacy, Gucio
Na scenę wychodzi elfuś rozgląda się w około jakby kogoś szukał. Na scenie jest mnóstwo kartonów w formie prezentów. Elfuś sprawdza pod prezentami podnosząc je do góry. Próbuje znaleźć elfa o imieniu Maniek.
Elfuś- Maniek, Maniek, gdzie jesteś?. Zawsze to samo jak się zbliżają święta to on zawsze gdzieś znika, Maniek! ,Manfred!, no to świetnie...(myśli, głowi się i w końcu pyta dzieci)
Słuchajcie czy widzieliście może takiego śmiesznego elfa, z czerwoną czapeczką?, ma na imię Manfred....(spodziewana reakcja dzieci) to może go razem zawołamy co? Maniek!
(wchodzi od strony biblioteki Maniek trzymając na rękach mnóstwo prezentów, ta, że nic nie widz, prezenty są strasznie ciężki i elf to demonstruje, wychodzi po miedzy rzędy dzieci, nie widząc ich, kieruje się w kierunku sceny)
Maniek- Ale ty masz głos, wydawało mi się, że słyszałem jakieś dzieciaki, tak, tak, jak się ciężko pracuje to potem ma się omamy słuchowe. Ale co tam.
Elfuś- Maniek? Może ci pomóc?
Maniek- Nie ,nie trzeba, dam se rade( prawie się wywracając z tymi pudłami, w końcu dochodzi do sceny i rzuca je przed sceną, a Elfuś stoi na scenie. Maniek mówi do Elfuś)
Maniek- Ależ to było ciężkie, święta to czas męki...(po czym obraca się w stronę dzieci i się przestraszył, przecierając oczy)
Maniek- AAAA! Czy ty widzisz to co ja ?
Elfuś- ale zależy na co patrzysz.
Maniek – Ty patrz ile tu dzieci, co one tu robią?
Elfuś-Maniek co ty z księżyca spadłeś? Co my teraz mamy?
Maniek- dużo pracy
Elfuś- ale nie o to mi chodzi, co to za czas?
Maniek- no co no święta mamy
Elfuś- no dokładnie Maniek, dokładnie, a jak mamy święta to dzieci chciały by kogoś odwiedzić?
Maniek- to znaczy kogo ?
Elfuś- zapytaj się dzieci same ci odpowiedzą
Maniek- Ok dzieciaki kogo chcecie zobaczyć?(odp. Św. Mikołaja) No to sympatycznie, ale szefa jeszcze nie ma. Pojechał załatwić coś z królową śniegu, chyba chodzi o dostawę śniegu na zimę, spoko niebawem powinien przejechać.
Elfuś- dobra dobra Maniek ty sobie z dzieciakami rozmawiasz a praca czeka. Podaj mi te prezenty do góry.(maniek podaje po jednym lub po dwa prezenty)
Maniek- Ok., się robi, Elfuś
Elfuś- Przestań tak do mnie mówić, wiesz, że nie znoszę tego imienia
Maniek- Elfuś, Elfuś, Elfuś
Elfuś- Przestań, przestań przestań
Maniek- No dobra sorry... Elfuś
Elfuś- Może podasz mi wreszcie te prezenty
(Manfred podaje prezenty)
Maniek- O zobacz, pamiętasz tego malutkiego , sympatycznego Marcinka ?, chciał dostać samochodzik (toyotę), o a tutaj jest lalka dla Justynki, czyż to nie urocze?
Elfuś- dobra Manfred, nie rozczulaj się tak, tylko podaj mi te wszystkie prezenty, Święty Mikołaj ma w tym roku dużo pracy...
Maniek- No to może go zastąpię?
Elfuś- Ty Maniek?, przestań nikt nie może zastąpić Świętego Mikołaja
Maniek- No co, ubrał bym ten wspaniały czerwony płaszcz, zapuściłbym sobie długą siwą brodę, no i by było ho ho ho , wesołych świąt ha ha
Elfuś- Ty chyba potrzebujesz tego urlopu, bardziej niż nasz szef
(Maniek, dalej podaje prezenty)
Maniek- Ach ja też chciałbym dostać jakiś prezent, taki jakiś mały , malutki, maciupeńnki...
Elfus- A byłeś grzeczny cały rok?
Maniek- oczywiście, no co nie wierzysz, Maniek jest zawsze grzeczny
Elfuś- tak, tak a pamiętasz jak kilka dni temu połamałeś sanie Św. Mikołaja?, gdyby nie ja i super mocny klej to nie wiem co by z tobą było
Maniek- ale ja chciałem tylko je wypróbować i sprawdzić czy Bodzio nie zapomniał jak się lata.
Elfuś- tak jasne
Maniek-No Elfuś uwierz mi
( prosi z widowni jakąś osobę i pyta się jej. Pyta się jak ma na imię)
Maniek- powiedz mu, że byłem grzeczny, proszę cię (dzieciak odpowiada)
Maniek- Ha a nie mówiłem nawet on wie, że byłem grzeczny.
(Na scenę wchodzi Gucio i zachowuje się jak szef)
Gucio- Maniek!, Elfuś! Co tu się dzieje, dlaczego się obijacie i skąd tu tyle dzieci?
Maniek- bo one czekają na Św. Mikołaja
Gucio- aha no to w takim razie inna sprawa, cześć dzieciaki , tyle prezentów jeszcze do zapakowania dla dzieci a wy stoicie. Elfuś ty się bierz za pakowanie prezentów a ty Manfred pójdziesz ze mną.
Maniek- Ale po co ?
Gucio- pomożesz mi szukać gwiezdnego pyłku, bo gdzieś zaginął i nie mogę go znaleźć
(Maniek wdrapując się na scenę i razem z Gucio wychodzą zza scenę)
Maniek- dobra już idę
(Elfuś zostaje i układa prezenty zapisując coś na jakąś listę, wchodzi Horacy)
Horacy- Cześć to tam , jak leci, czujesz zapach tych świąt, tyle miłości , radości i prezentów( w tym momencie patrzy w stronę dzieci) o ? i dzieci, uwielbiam dzieci, są takie sympatyczne i pozytywne.
Elfuś- tak to cudowne wręcz fantastyczne, ale bądź już cicho ok.
Horacy- dobra, dobra a co ty taki nie w sosie
Elfuś- nic jakoś tak dzisiaj mam
Horacy- a co się stał z Manfredem, gdzie on jest?
Elfuś- Poszedł z Guciem, poszukać gwiezdnego pyłku bo się gdzieś zapodział
Horacy- aha, fajnie
(zza sceny dobiega krzyk i słychać jak by coś spadło. Po chwili na scenę wychodzi Maniek pokryty mąką, na włosach i na twarzy)
Horacy – co ci się stało?
Maniek- Znalazłem gwiezdny pył
(Horacy się śmieje)
Elfuś- Raczej to on ciebie znalazł, jak ty wyglądasz
(Horacy i Elfuś podchodzą do Mańka, a ten zaczyna się wykrzywiać i wydawać dziwne dźwięki)
Horacy- Maniek to ty robisz, co ci jest?
(Maniek przestaje się ruszać, zastyga niczym posąg)
Elfuś- Maniek nie wygłupiaj się, Maniek przestań
Horacy- Elfuś on się nie rusza, coś ty narobił?
Elfuś- Ja? ja nic nie zrobiłem
Horacy- to co się stało, Maniek nie wygłupiaj się
Elfuś- On jakiś taki sztywny jest , Maniek, Maniunek no, powiedz coś?
(dotykają go ale Maniek stoi w bezruchu, na scenę wchodzi Gucio)
Gucio- O Pyłek się znalazł, fajnie, a co z nim, dlaczego się nie rusza
Horacy- Nie wiemy, on sam jakoś tak przestał i tak sobie teraz stoi, biedaczek.
Gucio- To chyba przez ten zaczarowany pyłek, na reniferki działa inaczej i na elfy widocznie też inaczej. Trzeba coś z tym zrobić, tak nie może być
Elfuś- Ale co zrobimy ?
Horacy- może zadzwonimy do szefa co?
Elfuś- Nie, będzie na nas zły, że znowu coś zbroiliśmy
Gucio- Horacy ma racje, trzeba zadzwonić po Świętego Mikołaja i tak przecież dzieci na niego czekają, Prawda dzieci? (taaaaak)
Gucio- No dobra no to dzwoń Horacy (podaje mu telefon)
Horacy- Ale dlaczego ja ? ja nie chce
Gucio- bądź grzecznym elfem dzwoń
Horacy- Ah ciężkie życie elfa...
(Horacy nie chętnie bierze telefon do ręki i wybiera numer, i w tym momencie od strony biblioteki wchodzi Święty Mikołaj)
Horacy- AAA szef już wrócił
Mikołaj- Ho ho oh wesołych świąt wszystkim!
Horacy- O Święty już wrócił, jak miło, nie spodziewaliśmy się, że szef tak szybko wróci, jak fajnie(z ironią)
Mikołaj- Witajcie kochane dzieciaki, witam elfy, jak tam praca?
Gucio- Świetnie szefie (zaczyna się jąkać) u nas wszystko w porządku a co u ciebie
(Elfuś szturcha go)
Elfuś- przestań się jąkać, uspokój się
(Horacy swoim ciałem zakrywa Manfreda, nie chce aby szef go widział)
Mikołaj- Co wy kombinujecie, czy coś się stało , gdzie jest Manfred?
Horacy- Manfred, Manfred a Maniek!, gdzieś tu powinien być, ciekawe gdzie on jest
Mikołaj- A co chowasz za plecami?
Horacy- Ja? Ja nikogo nie chowam
(Mikołaj chodzi koło sceny i próbuje zobaczyć co się kryje za plecami Horacego, a Horacy skrzętnie to ukrywa)
Mikołaj- A jednak, co się stało Manfredowi?
Elfuś- bo on szukał gwiezdnego pyłku i przez nieuwagę wysypał mu się na głowę...
Gucio- no i tak się jakoś przestał ruszać
Horacy- Ale to nie my
Mikołaj- Dobra przestańcie ściemniać, biedny Manfred, odsuńcie się od niego...Manfred, Manfredziu mam dla ciebie prezencik
(Manfred nagle zaczyna się ruszać)
Manfred- Co prezencik dla mnie, jejku jak fajnie
(podbiega do Św. i odbiera prezencik)
Mikołaj- No dobra Elfie Manfred skoro dostałeś już prezencik to teraz idź zmyj siebie ten proszek i przygotuj reniferki do startu, przed nami długa noc, tylko nic nie popsuj i uważaj na sanie
Manfred- Oczywiście panie szefie, już się robi
Mikołaj- No to teraz zajmiemy się dzieciakami, pewnie długo na mnie czekaliście, no to czas na prezenty...
Kurtyna
2003-12-03
Autor: Grzegorz Śmiałek
1
marzi81