owoce wileńsko-kowiejskiej twórczości.pdf

(355 KB) Pobierz
QPrint
Cz. Zgorzelski Owoce wileısko-kowieıskiej twrczoĻci lirycznej, w: tegoŇ, O sztuce poetyckiej Mickiewicza.
Prby zbliŇeı i uoglnieı, Warszawa 2001
POCZġTKI POETYCKIE
TwrczoĻę poetycka nie rodzi siħ w prŇni. Jej drogi wyznaczane bywajĢ rŇnymi czynnikami, nie tylko
wewnħtrznym rozwojem osobowoĻci twrczej oraz jej przeŇyę intelektualnych i uczuciowych. Wiele znaczĢ tu
takŇe - prcz siþ rozwojowych Ňycia literackiego - zewnħtrzne okolicznoĻci Ļwiata otaczajĢcego poetħ. Tħ sprawħ
oddziaþywania rŇnych czynnikw na wczesnĢ twrczoĻę Mickiewicza wyjaĻniono juŇ doĻę dokþadnie i nie ma
potrzeby raz jeszcze zagadnienie to roztrzĢsaę szczegþowo. Wystarczy najoglniejsze wyliczenie.
Z jakimŇe wiħc bagaŇem przybywaþ kandydat na studenta do Uniwersytetu w Wilnie? Przede wszystkim
przywoziþ ze sobĢ nieco oglnego wyksztaþcenia oraz áumiþowanie autorw rzymskich" 1 , wyniesione ze szkoþy
powiatowej dominikanw w Nowogrdku. Nie byþ to zasb wiedzy dostatecznie pogþħbiony i szeroki; Czeczot,
kolega poety z þawy szkolnej, nie zachowaþ o swych preceptorach dobrego mniemania. á... jakŇe nasze Dominikany
formujĢ uczniw - pisaþ po kilku latach do Mickiewicza - kiedy z tych, co szkoþy pokoıczyli, wiħcej jest do
niczego, jak z tych, ktrzy wczeĻniej (je] porzucali. Prawie Ňadnej z lat dþugich na nauce u nich zbytej korzyĻci.
SzczħĻcie, ŇeĻmy siħ na Ļwiatþo z ciemnoty chaosu wydobyli" 2 .
Mickiewicz natomiast z wdziħcznoĻciĢ jakoby wspominaþ jednego ze swych guwernerw, Jankowskiego:
áJemu winienem zasmakowanie w uczeniu siħ i czytaniu ksiĢŇek" 3 . Nie tylko z lektury zresztĢ nabywaþ mþody
chþopak wiadomoĻci o Ļwiecie; wiele wyjaĻniaþy mu zapewne kontakty z najbliŇszym otoczeniem, nielicznym
wszakŇe i niewysokim spoþecznie w maþym prowincjonalnym miasteczku. Gdy pŅniej, w ParyŇu, zetknĢþ siħ ze
zbiorami pieĻni ludowych, miaþ jakoby powiedzieę: áDziwna rzecz, Ňe wszystkie, z bardzo maþymi, wyjĢtkami, te
pieĻni sþyszaþem i wyuczyþem siħ ich dzieckiem w Nowogrdku, w rodzicielskim domu. SþuŇĢca nasza, GĢsiewska,
umiaþa je wszystkie i Ļpiewaþa z dziewczħtami, przychodzĢcymi przĢĻę" 4 . W wczesnej rzeczywistoĻci
nowogrdzkiej byþy to zapewne kontakty ze spoþeczeıstwem maþego miasteczka, niewiele chyba odmiennym od
tego, z jakim mgþ siħ mþody uczeı dominikaıski zetknĢę na wsi, w sĢsiedzkich zaĻciankach szlacheckich. Do
Wilna przyjeŇdŇaþ wiħc Mickiewicz jako chþopak z wczesnej prowincji, obeznany ze zwyczajami i przesĢdami
miejscowego ludu, majĢc dobrze utrwalony w oku i w pamiħci rodzimy krajobraz ápagrkw leĻnych" i áþĢk
zielonych, szeroko nad bþħkitnym Niemnem rozciĢgnionych".
Przywoziþ teŇ ze sobĢ pierwsze intensywniejsze przeŇycia z owej wiosny napoleoıskiej, z ápamiħtnej
wiosny wojny, wiosny urodzaju", ktra po latach jeszcze w dalekim ParyŇu jawiþa mu siħ jak ápiħkna mara senna".
OdtĢd blask sþawy Napoleona bħdzie mu rozjaĻniaþ - czy zaciemniaþ moŇe? -spojrzenie na sprawy narodu, Ļwiata i
wielkoĻci czþowieka.
Przybywaþ do Wilna, by tu zetknĢę siħ z perspektywami i z atmosferĢ nauki. Zapewne, w skali europejskiej
nie byþo to ognisko najĻwietniejsze, twrczym wkþadem w nowoczesne badania sþynĢce. Wszelako miaþo w gronie
wykþadowcw uniwersyteckich ludzi kompetentnych, w osiĢgniħciach wczesnej myĻli dobrze zorientowanych. Co
przedniejsi z nich mogli byę ozdobĢ kaŇdego uniwersytetu. Grodek, Sniadeccy, Borowski, Jundziþþ, a przede
wszystkim Lelewel... ìw czteroletni kontakt mþodego chþopca z prowincji ze Ļrodowiskiem naukowym,
odnowionym w blaskach oĻwiecenia i wtedy wþaĻnie prħŇnie siħ rozwijajĢcym, uksztaþtowaþ umysþowoĻę
przyszþego profesora w Lozannie i w ParyŇu.
A osobowoĻę i charakter jego nabieraþy mocy w promieniach przyjaŅni koleŇeıskiej: filomatyzm formowaþ
mu postawħ wobec najwaŇniejszych spraw spoþecznego i narodowego wspþŇycia, uczyþ go pojmowania wþasnych
obowiĢzkw wobec siebie samego i innych, w surowym przestrzeganiu przyjħtych nakazw etycznych.
W atmosferze pokongresowej doby, w Europie buntu i burzliwych protestw nowego, wstħpujĢcego pokolenia,
w narastaniu tajemnych sprzysiħŇeı, konspiracyj i zamachw - Towarzystwo Filomatw wileıskich byþo
przejawem nie tylko rozsĢdku, powagi i odwaŇnej roztropnoĻci dziaþania,, ale takŇe dowodem duŇej ĻwiadomoĻci
polityczno-spoþecznej, wczesnej dojrzaþoĻci mþodzieıcw, podejmujĢcych prbħ przeksztaþcenia wpierw samych
siebie, pŅniej otaczajĢcej ich rzeczywistoĻci rodzinnego kraju.
Stowarzyszenie, pomyĻlane poczĢtkowo jako tajne kþko samoksztaþcenia naukowego i literackiego, rychþo
przemienione w organizacjħ, ktra podjħþa takŇe cele wychowawczo-etyczne, przeistoczyþo siħ niebawem
w zakonspirowanĢ grupħ przywdcw mþodzieŇy, Ļwiadomych caþej szerokoĻci swych dĢŇeı. TakŇe narodowo-
politycznych. JuŇ w 1819 r. pisaþ Mickiewicz: áNaprzd co do celu zgadzam siħ, iŇ ten powinien byę, ile moŇna,
najobszerniejszy. W szczeglnoĻci przedsiħbierze Towarzystwo rozszerzyę jak tylko moŇna, gruntowne oĻwiecenie
1 1 J. Kleiner, Mickiewicz, Lublin, 1948, t. I, s. 19.
2 List z 30 IX/12 X 1819, Korespondencja filomatw, t. I, s. 145; podobnie w liĻcie z 22 YIII/3 IX 1820, tamŇe, t. II ,s. 244.
3
Z relacji Aleksandra ChodŅki, cyt. za Adam Mickiewicz, Dzieþa wszystkie, Wyd. sejm., Warszawa 1933, s. 220.
4 TamŇe, t. XVI, s. 219.
25524790.002.png
w narodzie polskim; [...] ugruntowaę nie zachwianie narodowoĻę; rozszerzaę zasady liberalne; obudzaę duch
dziaþania publicznego, zajmowania siħ rzeczami ogþ narodu obchodzĢcymi; na koniec formowaę, podnosię
i ustalaę opiniħ publicznĢ. Dodaþbym jeszcze: staraę siħ o rozkrzewianie pewnych zasad moralnoĻci, tak mocno
miħdzy mþodzieŇĢ nadpsutej" 5 . Zaiste! mieli rozmach w swych planach ci mþodzieıcy; z Wilna, wprost z sal
wykþadowych, planowali generalnĢ odmianħ spoþeczeıstwa. Mierzyli siþy na zamiary!
PŅniej przyszþy dla Mickiewicza trudne lata kowieıskiej prby Ňyciowej; wypadþo ideaþy mþodoĻci
konfrontowaę z twardĢ rzeczywistoĻciĢ obowiĢzkw nauczycielskich, z udrħkĢ samotnoĻci i rozczarowaı,
z goryczĢ ĻwiadomoĻci wþasnych kompromisw z Ňyciem, ale takŇe z poczuciem wzbierajĢcej mocy twrczej i z
uĻwiadomieniem sobie wszystkich konsekwencji, jakie go na podjħtej drodze czekajĢ. Cela wiħzienna w klasztorze
Bazylianw swym wielostronnym oddziaþywaniem przeĻladowania politycznego dopeþniþa rezultatw tej twardej,
na lata pamiħtnej szkoþy Ňycia.
Prawda! To nie wszystko jeszcze: doszþo to, co dla poety mogþo siħ staę najwaŇniejsze. Lektura áksiĢŇek
zbjeckich". Wpierw- w okresie terminowania w szkole klasycyzmu - Wolter, Rousseau, pisarze oĻwiecenia
z Trembeckim na czele. To z tych czasw pochodzĢ ánaĻladowania z Woltera": Mieszko, ksiĢŇħ Nowogrdka,
frywolna Pani Aniela i Dziewica z Orleanu, zwana DarczankĢ -poematy, ktrych poeta nigdy nie zaklasyfikowaþ
do druku. Tymi Ņrdþami Ňywi siħ jeszcze Kartofla. Bþahe to wytwory, rezultaty ęwiczeı poetyckich.
PŅniej, gdy napþynie fala upojeı romantycznych, pojawiĢ siħ w rħku poety ksiĢŇki nowych,
romantycznych juŇ upodobaı pokolenia: Schliler, Goethe i Byron. áSzyler jest od dawna mojĢ jedynĢ i najmilszĢ
lekturĢ. O tragedii Reiber [Zbjcy] nie umiem pisaę. ņadna, ani zrobiþa, ani zrobi na mnie tyle wraŇenia. - Trzeba
tam ciĢgle byę to w niebie, to w piekle; nie ma Ļrodka Ñ6. Minie pþtora roku, a podobnie napisze Mickiewicz
o ByronieÑ 7 .
Autor ņeglarza i Nowego Roku doĻę rychþo -jak widzimy - odnalazþ sobie wþaĻciwych przewodnikw
w drodze ku nowej poezji. Czy miaþ doĻę siþy twrczej, by zachowaę wobec nich wþasnĢ postawħ niezaleŇnoĻci
poetyckiej?
BywajĢ rŇne starty poetyckie. O wszystkich powiada PrzyboĻ: áPierwsze sþowa nawet najwiħkszych
poetw nigdy nie sĢ znamienne, bo jeszcze nie sĢ to ich sþowa; nawet najwiħksi zaczynali od naĻladowania
poprzednikwÑ 8 .
SpoĻrd wierszy pisanych niewprawnĢ jeszcze rħkĢ Mickiewicza-poczĢtkujĢcego studenta trzy sĢ tylko
utwory, ktre pretendowaę mogĢ do miana ápierwszych sþwÑ jego twrczoĻci. To znaczy, takich sþw, za ktre
poeta, podpisujĢc je wþasnym imieniem, zdecydowaþ siħ Ļwiadomie podjĢę wobec odbiorcw odpowiedzialnoĻę
autorskĢ. SĢ to: Zima miejska, pierwsza publikacja drukowana w áTygodniku Wileıskim" w listopadzie 1818 r., ale
napisana bodajŇe na jesieni poprzedniego roku; wiersz rozpoczynajĢcy siħ od sþw: JuŇ siħ z pogodnych niebios
oęma zdarþa smutna..., wygþoszony na inauguracyjnym posiedzeniu filomatw dnia 14 wrzeĻnia 1818 r., i sonet
Przypomnienie, jedyny z dorobku poetyckiego tych czasw wþĢczony przez poetħ do pierwszej ksiĢŇkowej edycji
jego utworw.
CŇ mgþby o nich powiedzieę historyk literatury?
Przede wszystkim uderzyþaby go rŇnorodnoĻę debiutu poetyckiego mimo jednolitoĻci tradycyjnego,
klasycystyczno-sentymentalnego kierunku: áheroikomiczne opisanieÑ 9 ápowabw zimyÑ 10 , coĻ w rodzaju
dyskretnej, poetycko zamaskowanej satyry na zbytkowny Ňywot paniczykw ze ázþotej mþodzieŇy"; wysoko
retoryczny wiersz programowy, w istocie - mowa wierszowana, inaugurujĢca nowy rok pracy filomatw; i sonet
utrzymany w tonie elegijno-sentymentalnego áprzypomnienia". Trzy odrħbne realizacje poetyckie, w rŇnej tonacji
wystylizowane i do odmiennych konwencji literackich nawiĢzujĢce. I chyba to wþaĻnie, owa rŇnorodnoĻę prb
twrczych, staje siħ najbardziej znamiennym przejawem startu Mickiewicza jako poety. Spjrzmy wiħc na nie
uwaŇniej nieco. Przede wszystkim na programowy wiersz JuŇ siħ z pogodnych niebios oęma zdarþa smutna...
Jest to -jak powiedziano - mowa wierszowana i nosi w sobie wszelkie konsekwencje tej retorycznej
koncepcji wypowiedzi: w þadzie wewnħtrznym powiĢzaı myĻlowych, w logice architektoniki dwu pierwszych
czþonw utworu (trzeci, po w. 68, nie wydaje siħ w caþoĻci dostatecznie umotywowany), w jednolicie
zorganizowanej linii intonacyjnej, ktra rozwj wĢtku lirycznego wiedzie od argumentacji nasyconej przykþadami
5
A. Mickiewicz, [O planie nowej organizacji Towarzystwa; miħdzy 29 I a 28 in 1819 r.], Dzieþa Wy d. j ubiþ., Warszawa 1955,
t. V, s. 49.
6
List do Jzefa JeŇowskiego z 11/23 VI 1820, Dzieþa Wyd. jubil., t. XIV, s. 109.
7 TamŇe, t. XIV, s. 207.
8
J. PrzyboĻ, CzytcyĢc Mickiewicza, s. 129.
9 S. Skwarczyıska, áZima miejska'"jako heroikomiczne áopisanie", áZagadnienia Literackie" 1946, z. 2.
10
Utwr pt. Powaby zimy odczytano na posiedzeniu Towarzystwa Filomatw w okresie 1817 r.; por. Materiaþy do historii
Towarzystwa Filomatw. Archiwum Filomatw, cz. II, wyd. S. Szpotaıski i S. Pietraszkiewiczwna, Krakw 1920, t. I, s.
32. Kleiner, Mickiewicz, t. I, s. 95, domyĻla siħ, Ňe mogþa to byę Zima miejska.
25524790.003.png
wzorw ze Ļwiata kultury antycznej do zwiħzþych, aforystycznie uksztaþtowanych stwierdzeı, uniesionych energiĢ
apelw i nakazw etycznych.
NajwyraŅniej to widaę w poczĢtkowym fragmencie utworu (w. 1-36): ujħto go w nastħpstwo 3 kolejnych
etapw rozwj owych; pierwszy, w. 1-12 - to wezwanie do Ňeglugi (w. 1-6) i obraz Argonautw (w. 7-12); drugi -
to przyrwnanie grona filomackiego do dzielnej postawy ábohatyrw greckich", rozwiniħte w trzech cztero
wierszowych czĢstkach skþadniowych (w. 13-16, 17-20 i 21-24); trzeci - to szeĻę dwuwierszowych stwierdzeı
aforystycznych w funkcji prawd lub zaleceı filomackich. W formuþce ujmujĢcej liczbħ wierszy w poszczeglnych
czþonach fragmentu otrzymalibyĻmy wzr: 12+12+12, lub w dokþadniejszym przedstawieniu: (6+6)+ (4+4+4)+
(2+2+2+2+2+2). A wiħc, ukþad intonacyjnie zamkniħty, w ktrym þad, proporcja i rygor skþadniowy nie krħpuje
wcale swobody narastania znaczeniowych akcentw wypowiedzi; odwrotnie: w coraz wolniejszym tempie jej
rozwijania organizuje stopniowe, z kaŇdym krokiem silniejsze obciĢŇanie toku zdaı wagĢ nakazw jak prawa
bezwzglħdnych.
W nastħpnych czþonach wiersza rozwj wĢtku nie przybiera juŇ tak klarownego przebiegu, zawsze jednak
poddany zostaje rygorom poetyckiej, przykþadami zilustrowanej argumentacji i wynikajĢcych z niej stwierdzeı-
apelw. Ten ton argumentacyjno-wzywajĢcy stanowi podstawowy przejaw retorycznoĻci wiersza, wiĢŇe siħ
z koncepcjĢ osoby przemawiajĢcej i jej sþuchaczy. Stale wyczuwamy ich obecnoĻę. Mwca to osobowoĻę
obdarzona autorytetem przywdcy pouczajĢcego z wysoka, ale zþĢczonego z gromadĢ sþuchaczy solidarnoĻciĢ
wsplnego powoþania; w jego ustach zwrot áwyÑ przybiera w wezwaniach najczħĻciej postaę ámyÑ, podkreĻlajĢcĢ
wiħŅ wsplnoty w przekonaniach i w dziaþaniu; w jego wypowiedzi drŇy napiħcie woli zmierzajĢcej do
skutecznego oddziaþywania na przeĻwiadczenia i decyzje sþuchaczy. Tekst raz po raz przywodzi na pamiħę ich
obecnoĻę, skoncentrowanĢ nie tyle w apostrofach - rzadkich w tym wierszu - ile w bezpoĻrednich zwrotach,
apelach, wezwaniach, perswazjach i argumentach.
Wszystko ujħte jest - oczywiĻcie - w ramy uksztaþtowaı typowych dla retoryki klasycystycznej.
Peryfrastyczna maniera nazywania przedmiotu zawiþymi omwieniami, kunsztowne ukþady zdaı zbudowanych
analogicznie lub przeciwstawnie, skupianie w niektrych odcinkach wiersza jednakowego sposobu przestawiania
sþw, jak to jest np. z inwersjami w poczĢtkowej partii przemwienia (áoęma zdarþa smutna", ásþone krajaj piany",
áprzestrzenne leŇĢ oceany", áchytrej zwierzaþ faliÑ itp.) - te i wiele innych zjawisk stylu, jak choęby rymowanie
dwuwierszy zamkniħtych w wyŇszĢ caþoĻę skþadniowĢ, wszystko to objawy umiejħtnego dostosowania
wypowiedzi do wymagaı poetyki klasycystycznej.
Czy w wystĢpieniu tym zadŅwiħczaþo coĻ jako wþasne ásþowo poetyckieÑ Mickiewicza? Zdawaþoby siħ -
niewiele. A jednak miaþ racjħ Kleiner, gdy napisaþ: áMniejsza o to, Ňe sþownictwo, rytmika i rymy, budowanie
wiersza i zdania [...] idĢ torami Trembeckiego [...]. Logika wewnħtrzna obrazowania jest wþasnoĻciĢ
MickiewiczaÑ 11 . A takŇe ton wiersza programowego, powaga wypowiedzi, odwaŇnie i bez ogrdek ukazujĢcej
wysoki ideaþ etyki filomackiej, etyki heroizmu najwyŇszego wysiþku i ofiarnoĻci 12 .
Zima miejska - to jakby negatyw programu z wiersza JuŇ siħ z pogodnych niebios oęma zdarþa smutna...
Wprawdzie oceny wprost, nakazw ani zakazw bezpoĻrednich nie znajdziemy tu wcale; ani sþowa jakiejkolwiek,
choęby najlŇejszej krytyki. Odwrotnie nawet: wypowiedŅ utrzymana jest w tonie entuzjastycznego zachwytu
z powodu rozkoszy rozrzutnego Ňywota miejskiego w zimie. OsobowoĻę, ktra siħ w tym wierszu wypowiada
w imieniu wþasnym i towarzyszy zabaw, nie odczuwa potrzeby refleksyjnego spojrzenia na wesoþy tryb Ňycia,
w ktrym poza miþym spħdzaniem czasu nie przebþyskuje Ňadna powaŇniejsza wartoĻę wsplnego obcowania.
WyraŅne przeciwieıstwo do filomatyzmu! Ale czy tylko dlatego wyczuwamy w tym wierszu zamaskowanĢ satyrħ?
SprawdŅmy raczej, czy w samym tekĻcie utworu sĢ jakiekolwiek sygnaþy satyrycznego zabarwienia. MoŇe jest to
jedynie mþodzieıcza prba realistycznego obrazka? Spjrzmy zatem na obrazowanie.
Oto jedna ze scen przedstawiajĢcych zþotĢ mþodzieŇ:
Ten, w ĻlniĢcy krysztaþ wþoŇywszy oblicze,
Wschodnim balsamem zþoty kħdzior pieĻci,
Drugi stambulskie oddycha gorycze
Lub pije z chiıskich ziþ ciĢgnione treĻci.
0 czym tu mowa? O czesaniu wþosw przed lustrem. O zaciĢganiu siħ dymem tytoniu. O piciu herbaty. Tylko tyle?
CŇ moŇe byę w Ňyciu towarzyskim prostszego, bardziej codziennego? A jakŇe wszystko w ujħciu wiersza staje siħ
niezwykþe, egzotyczne, wyjĢtkowe! I nie tylko w tej strofie. Tak jest w mniejszym lub wiħkszym nasyceniu
11
1 J. Kleiner, Mickiewicz, t. I, s. 113.
12 Por. takŇe podobnĢ wypowiedŅ programowĢ Mickiewicza w przemwieniu prozĢ do braci-filomatw z dnia 25 III 1819 r. (w
Wyd. jubil., t. V, s. 63-65), a zwþaszcza koıcowy jej fragment cytowany w szkicu Czþowiek jako element mþodzieıczej poezji
Mickiewicza w tej ksiĢŇce na s. 160-161.
25524790.004.png
w caþym wierszu. Oto dla przykþadu jeszcze jedna strofa o zabawach mþodzieıcw:
Ktrzy sĢ z szczħĻciem poufali Ļlepem,
Pod twj znak idĢ, krlu faraonie,
Lub zrħczni lekkim wykrħcaę oszczepem,
PħdzĢ po suknach wytoczone sþonie.
Niemal -jak zagadka. A chodzi tylko o grħ w karty w bilard. Ta sama metoda mwienia o rzeczach bþahych jak
najkunsztowniej, w sposb jawnie wymyĻlny, sztucznoĻciĢ okreĻleı poetyzujĢcy. JakŇe nie do sþuchaę siħ w niej
gþosu nastrojonego na nutħ heroikomicznĢ? Zwþaszcza iŇ poeta czyni wszystko, by przesada w poetyckim
uniezwykleniu wypowiedzi zarysowaþa siħ przed czytelnikiem w caþej swej zabawnej jaskrawoĻci. Przede
wszystkim - w ambicji nienazywania rzeczy wþasnymi ich imionami; w stosowaniu caþego þaıcucha omwieı,
celowo w przemyĻlnoĻci swej Ňartobliwych; w gromadzeniu nieþatwych do rozszyfrowania metonimii. Oto metoda
obrazowania z caþĢ konsekwencjĢ zrealizowanego w Zimie miejskiej.
Borowy podejrzewa, Ňe dla mþodego poety Zima miejska byþa áetiudĢ metonimicznĢ 13 i nie widzi w
utworze intencji satyrycznej. MoŇe dlatego, Ňe w zwiĢzku z wyraŅnym nawiĢzywaniem Mickiewicza do
Trembeckiego odczytywaþ Zimħ w kontekĻcie takich utworw tego poety jak wiersz Do Wojciecha Miera
bawiĢcego na wsi Istotnie, nie wydaje siħ, by Zima byþa áparodiĢ Trembeckiego", ale jej zabarwienie
heroikomiczne skierowane jest swym uĻmieszkiem satyrycznym w innĢ stronħ, staje siħ sygnaþem krytycznego
dystansu osobowoĻci autorskiej stojĢcej poza tekstem jako jego twrczy sprawca; dystansu wobec bohatera, ktry
wypowiada siħ w wierszu, wobec jego towarzyszy i caþego trybu ich Ňycia. WypowiedŅ jest wszak wþoŇona w usta
jednego z uczestnikw zabawy; toteŇ entuzjastyczny ton w ujmowaniu przezeı rozkoszy motylego Ňywota osnuwa
w Ļwiat Zimy miejskiej dyskretnĢ, poetycko zamaskowanĢ aurĢ lekcewaŇĢcego Ňartu satyrycznego 14
ZwaŇmy rwnieŇ, iŇ ta áetiuda metonimicznĢ" rozgrywa swĢ heroikomicznoĻę stylowĢ nie tylko w
nadmiarze metonimii. Wiersz aŇ siħ roi od inwersji, ukþadajĢcych tok zdaı w zestawienia nawet tak prowokacyjnie
sztuczne jak owo wielokroę cytowane: áĺpiħ atþasowym pod cieniem firanek". Spod znaku Naruszewicza to raczej
niŇ Trembeckiego.
JeĻli wiħc odrŇnię postawħ wprowadzonego przez poetħ mþodzieıca od wymowy gþosu celowo nadanego
mu przez reŇyserski zamysþ autora, jasny siħ stanie Ňartobliwie satyryczny odcieı utworu. I moŇna by rzec, Ňe caþy
wdziħk poetycki wiersza sprowadza siħ do tego wþaĻnie, iŇ tak lekko, tak Ňartobliwie, dwuznacznie niemal, jakby w
salonowym dowcipie, zrodzonym w swobodnej atmosferze zabawy, umie poeta - nie bez ironii - podsunĢę
czytelnikowi pogodny obrazek zabaw ázþotej" mþodzieŇy, nieĻwiadomej wþasnego ograniczenia i ĻmiesznoĻci.
Przypomnienie, trzeci z kolei wiersz Mickiewiczowskiego debiutu, to sonet utrzymany w stylu tak
odmiennym, jakby go inna rħka pisaþa. JeĻliby i to miaþa byę áetiuda" pisarska, to okreĻlię by jĢ naleŇaþo jako
ęwiczenie w stylu obliczonym na bezpoĻrednioĻę i prostotħ wypowiedzi naturalnej. OczywiĻcie, ta ánaturalnoĻę"
tonu i áprostota" ujħcia wyczuwalne sĢ dopiero na tle wczesnej twrczoĻci, bo i w Przypomnienia nie brak jawnie
literackich przeobraŇeı jħzyka i konwencjonalnego doboru motyww. Ale juŇ nie o Trembeckim mwiĢ tu
opracowania historyczne, lecz o Karpiıskim, o Petrarce i o stylu sentymentalnym Kropiıskiego 15
JakŇeŇ odmienne jest jednak to áprzypomnienie" idyllicznej mþodoĻci poczĢtkujĢcego poety od sielankowo-
lirycznych wierszy obu wymienionych autorw tradycji polskiej! Sentymentalizm jest i tu þatwo odczuwalny, ale
jawi siħ w postaci miarkowanej taktownĢ wstrzemiħŅliwoĻciĢ. ElegijnoĻę myĻli powracajĢcej ku minionym
chwilom szczħĻcia nie pþawi siħ w nadmiarze roztkliwlenia. Porusza siħ raczej w sferze odtwarzania Ļwiata, ktry
przeminĢþ; wersyfikacyjne rygory sonetu zamykajĢ wypowiedŅ w dokþadnie rozmierzone kroki rozwijajĢcego siħ
tekstu, hamujĢc rozlewnĢ wielosþownoĻę rozpamiħtywaı; a stereotypowoĻę przypominanej scenerii, odĻwieŇona
motywem zielonego jaŅminu, nie zagþusza akcentw naturalnej bezpoĻrednioĻci, odczuwanej w pytajĢcej intonacji
poczĢtku i w wymownej dyskrecji zwiħzþych sformuþowaı finaþu. áPierwsze sþowo" poety, wyraŇajĢce osobiste
przypomnienie elegijne, objawia juŇ doĻę dobitnie Mickiewicza - pŅniejszego mistrza zwiħzþych, spoiĻcie
zwartych i naturalnie rozwijajĢcych siħ wypowiedzi lirycznych.
Tak wiħc w tym potrjnym debiucie zetknħliĻmy siħ z autorem, ktry umie wyraŇaę swĢ osobowoĻę
w rŇnych ukþadach sytuacyjnych. W postawie autorytatywnego mwcy, apelujĢcego z klasycystycznym gestem
retorycznym do braci filomatw; w roli uĻmiechniħtego z lekkĢ ironiĢ reŇysera ukrytego poza stylizowanym
monologiem rozbawionego mþodzieıca; we wspominajĢcym zadumaniu liryki osobistej zabarwionej
sentymentalnym przeŇywaniem przeszþoĻci.
13 1 W. Borowy, O poezji Mickiewicza, t. I, s 33.
14
1 Por. sĢd W. Kubackiego, áZima miejska", w ksiĢŇce: Pierwiosnki polskiego romantyzmu, s. 74: á...celowa
sztucznoĻę i przesada stylistyczna sĢ wyrazem autorskiego dystansu do tematu, kompromitujĢ bþahoĻę treĻci [...],
wywoþujĢ wraŇenie, Ňe wiersz ociera siħ o satyrħ".
15 Por. u Borowego, O poezji Mickiewicza, 1.1, s. 160-161; u Klei-nera, Mickiewicz, t. I, s. 102-103.
25524790.005.png
KaŇdy z tych trzech debiutanckich utworw staje u poczĢtku oddzielnej linii w twrczoĻci mþodego
Mickiewicza; liryki programowo-filomackiej, poezji Ňartobliwie-towarzyskiej i wierszy elegijno-osobistych.
Przyjrzyjmy siħ tym dziaþom poezji Mickiewicza bliŇej, rozpoczynajĢc od tego, ktry inauguruje Zima miejska.
TWìRCZOĺĘ ņAKTOBLIWIE-TOWARZYSKA
Z wesoþej atmosfery przyj acielsko-filomackich áfet" imieninowych zrodziþy siħ ájambyÑ Mickiewicza. Nie majĢ
one nic wsplnego z okreĻlanĢ tym mianem stopĢ metryki antycznej. Byþa to nazwa nawiĢzujĢca do satyrycznej
twrczoĻci jambisty greckiego, Archilocha, sþynĢcego ze zjadliwoĻci swych satyrycznych tworw; w jħzyku
filomackim oznaczaþa wiersze Ňartobliwe, wygþaszane na koleŇeıskich spotkaniach towarzyskich.
Daleko im byþo, oczywiĻcie, do zjadliwoĻci satyry Archilochowej; utrzymywane na ogþ w tonie wesoþych
podkpiwaı, z rzadka tylko wprowadzaþy akcenty Ňyczliwej, dobrodusznej satyry. Zgodne byþy z filomackim stylem
Ňycia: odczytywane nieraz na wycieczkach podmiejskich, przy zaimprowizowanym stole zjadþem i napitkami,
dobrze oddawaþy nastrj zabawy dominujĢcej zazwyczaj na tych imieninowych spotkaniach przyjacielskich.
áRozmowa powaŇna -jak mwi Kleiner 16 - rwnie im miþa jak przechadzka i wycieczka, dysputa zapala ich nie
mniej silnie jak wino i mid ..."
Mickiewiczowskie ájambyÑ odznaczaþy siħ z resztĢ rŇnorodnoĻciĢ tonu i tematyki. UdanĢ powagħ
przestrg i napomnieı þĢczĢ z dowcipami w ujħciu szczegþw z Ňycia lub upodobaı towarzyszy; lirycznoĻę
dyskretnych objaww przyjaŅni wiĢŇĢ z aluzyjnĢ ŇartobliwoĻciĢ satyrycznych przygadywaı koleŇeıskich. Z natury
doraŅnego, okolicznoĻciowego wystĢpienia, ájambyÑ reprezentujĢ swobodny, niejednolity rodzajowo typ
wierszowania. Z ZimĢ miejskĢ wiĢŇĢ siħ sporadycznĢ stylizacjĢ na wypowiedŅ serio, utrzymanĢ w najwyŇszych
regionach poetyckich, ostro skontrastowanĢ z bþahĢ tematykĢ codziennego wspþŇycia filomackiego; jasne, Ňe
wiodþo to wypowiedŅ jambw ku efektom ujħcia heroikomicznego.
Ale obok tego Î moŇe jeszcze silniej Î pojawia siħ Ňartobliwe wygrywanie kolokwialnoĻci jħzyka
potocznego, utkanej z przysþowiowych zwrotw utartej frazeologii, Ļmiaþo siħgajĢcej do prowincjonalnego, czasem
nawet trywialnego sþownictwa i dowcipnie wyþamujĢcej siħ z przepisw zaokrĢglonej, klarownie rozwijanej skþadni
klasycystycznego wierszowania. Obie tendencje, zespolone intonacjĢ rzekomo uroczystego przemwienia,
stwarzajĢ humorystyczny efekt parodii. Oto jak poczyna sobie w mwca filomacki u samego wstħpu do Walki
miodowej (1818/1819):
JakiŇ smutek z groŅnego wyniknie zamachu?
Caþy Olimp w kþopotach, caþy Parnas w strachu.
Ty bij dzielnie, ty dzielnie odpieraj najazdy:
Kto zwyciħŇy, þbem dumnym do bukisz o gwiazdy.
Lecz Ňeby Muz palcatki szþy gþadko jak z mydþĢ,
Trzeba je wprzdy w pewne zamykaę prawidþa .
Onomatopeiczne wykrzyknienia, makaroniczne wtrħty, rymy Ňartobliwe w rodzaju áskikiÑ Î ámetafizykiÑ,
ászpicbubyÑ Î áczubyÑ i inne przejawy prowokacyjnie potocznego sþownictwa wprowadzajĢ komizm tym
silniejszy, im jaskrawiej siħ od klasycystycznego puryzmu jħzykowego odcinajĢ. ZauwaŇyþ juŇ to Borowy: áPoeta
gotowy jest ÚszarmyclowaęÛ po wietrze, mwi o ÚrozrzadzonychÛ eterach, oratorskich ÚkraskachÛ i ÚrozkaraczonejÛ
bramie; [...] jamb jego myĻli wyprawiaę Úkulki gapieÛ; to znw wprowadza ÚszkrupuþÛ ( z rymem Úcztery i pþÛ)
i Úkudry koŅleÛÑ 17 .
Gdy do tego dodaę metryczne rozbijanie zdaı, urywanie ich oraz dobitne naruszanie zgodnoĻci
skþadniowej-metrycznej, efekt Ļmiaþego wygrywania swobody sþowa mwionego wobec rygorw poetyki
klasycystycznej stanie siħ tym bardziej wyczuwalny. Wystarczy zacytowaę zakoıczenie Jambw powszechnych (29
VI 1819), w ktrych poeta, ŇegnajĢc siħ z przyjaciþmi przed wyjazdem do Kowna, prbuje przedstawię kolegom,
co bħdzie, gdy zabraknie go na nastħpnej fecie imieninowej:
Wszystko jest. Lecz kto ucztħ otworzy? Jambista
Gdzie? Î Nie ma! Î Prologista gzie? Î Epilogista
Gdzie? Î Nie ma1 Î A ktoŇ krzyknie, kto duszkiem wypije? Î
Nie ma! Î Kto dþugĢ palnie rymowanħ chryjĢ? Î
Nie ma! Î SkĢd ognia, wieszcza skĢd buchaþa para?
Nie ma. Hu Î Hu Î
Zapewne, w peþnym dorobku poetyckim Mickiewicza bþahe to wiersze. Ale ich znaczenie w rozwoju jego
16 J. Kleiner, Mickiewicz, t. I, s. 138.
17
W. Borowy, O poezji Mickiewicza, t. I, s. 32.
25524790.001.png
Zgłoś jeśli naruszono regulamin