Czyta: Hanna Kinder Kis Wszystko czerwone uważać można za swojego rodzaju Wesele, napisane wiek po premierze oryginału. Powieć przywołuje bowiem nasze problemy istotne w drugiej połowie XX wieku, w plastycznym skrócie i bez przynudzania, za to z całym bogactwem obecnych wtedy wród nas charakterów. Co prawda w Weselu nikt nikogo nie zabija, za na kartach Wszystko czerwone trup ciele się gęsto, w każdym razie na pierwszy rzut oka, bo przecież liczni uczestnicy spotkania u Alicji pozostajš, by tak rzec, niedotrupieni. Wród humorystycznych treci przewijajš się jednak wcale serio problemy. Takie, jakie nas wtedy wszystkich gryzły, drapały, tudzież swędziały, za galeria postaci okazuje się na tyle bogata, że może bez problemów zobrazować charakterystyczne typy Polaków z lat małej gierkowskiej stabilizacji.
REGJ