Safona.pdf

(34 KB) Pobierz
12383971 UNPDF
Safona
Z niebios
przybądź więc tutaj z Krety, do świątyni
gdzie rośnie sławny, święty gaj jabłoni
i sprzed ołtarzy unoszą się w niebo
dymy kadzideł,
gdzie chłodna woda szumi przez gałęzie
i krzewy róż kwitnących przestrzeń całą
okryły gęsto, a z rozkołysanych
liści sen spływa,
gdzie konie pasą się na łące pełnej
wiosennych kwiatów, i łagodny powiew
słodyczą miodu pachnie...
przystrój więc głowę wieńcem, o Kiprydo,
i nie żałując porozlewaj nektar,
z upajającą zmieszany radością,
w czary złociste.
***
Wydaje mi się samym bogom równy
mężczyzna, który siadł naprzeciw ciebie,
i słowa twoje przyjmuje z zachwytem,
w oczarowaniu.
Słodkim uśmiechem budzisz w nim pragnienia,
lecz w mej piersi drży serce pełne lęku,
i gdy na ciebie patrzę, głosu z krtani
dobyć nie mogę
zamiera słowo, dreszcz przenika ciało
albo je płomień łagodny ogarnie,
ciemno mi w oczach, to znów słyszę w uszach
szum przejmujący.
Oblana potem, drżąca, zalękniona
blednę jak zwiędła, poszarzała trawa,
i już niewiele brak, abym za chwilę
padła zemdlona.
Ze wszystkim jednak trzeba się pogodzić
Do Anaktorii
Tym się konnica zdaje najpiękniejsza na czarnej ziemi,
Tamtym znów piechota, innym okręty.
Ja to nazwę pięknym, co zachwyt budzi.
Wszyscy tę prawdę pojmą.
I Helena, chociaż ze wszystkich kobiet najpiękniejsza
Dla niej rzuciła małżonka, wśród ludzi najzacniejszego,
Tego co Troję przywiódł do upadku
Na córkę i rodziców nie zważała,
lecz dała się prowadzić swojej miłości w daleką drogę.
Kobiety łatwo ogarnia uczucie,
gdy myślą o tym co w nich zachwyt budzi.
I mnie dziś czułość piękną Anaktorię wspominać każe
Której chód lekki ujrzeć bym pragnęła
I twarz tak jasną, piękniejszą niż wszystkie rydwany Lidii
Niż jej świetne wojska wspaniale zbrojne
Wiem, że nie można zakosztować w życiu wszelkiego dobra.
Wolę raczej wybrać rzecz upragnioną niż tę,
którą łatwiej przyjdzie zapomnieć.
Zgłoś jeśli naruszono regulamin