Koltun sie jezy - CEJROWSKI WOJCIECH.txt

(261 KB) Pobierz
(C) by Wojciech Cejrowski





Koltun sie jezy





"FULMEN - Poland" Ltd.

&



"W. Cejrowski" Ltd.



Warszawa 1996





ISBN 83 - 86445 - 04 - 1





projekt okladki





Lukasz Cieplowski i WC





redakcja techniczna i korekta





W. Cejrowski i R. Mossakowski





wspolwydawcy:





Ojcu Stanislawowi





Do czasu, gdy kupili Panstwo te ksiazke wiekszosc dziennikarzy zdazyla juz zapewne rozerwac ja na strzepy i oblac wiadrem pomyj. Ich recenzje byly pisane jeszcze przed ukazaniem sie ksiazki. Wcale jej nie czytali, wystarczylo im nazwisko autora. Skad o tym wiem? Z doswiadczenia. Pismaki sluchaja moich programow radiowych, ogladaja mnie w telewizji, przychodza na moje wystepy, ale nie widza i nie slysza, co mowie. Pamietaja jedynie to, co o mnie napisali inni i bezmyslnie powtarzaja, zem koltun, ksenofob, rasista, cham... Nie liczy sie to, co mowie i pisze. Wazne, ze jestem niepoprawny politycznie i nieakceptowany w europejskim towarzystwie.Szanowni Panstwo, prosze sie strzec: sa na swiecie ludzie - komunisci, socjalisci, feministki, lambadystki, kondoniarze, obroncy zwierzat, elity intelektualne, roznosiciele wirusa HIV, wegetarianie, czule serduszka, sekty, skrobankarze, europejczycy, bogobojcy, tancerze itp. - ktorzy beda sie starac powstrzymac Was od lektury tej ksiazki.

Mialem nawet zamiar zaproponowac, by dla swego bezpieczenstwa, wlozyli Panstwo moja ksiazke w obwolute po Biblii podobnych rozmiarow. Potem przyszlo mi jednak do glowy, ze Pan Bog nie jest wpisany do konstytucji i lada chwila czytanie Biblii w miejscach publicznych takich jak dworce, ulice, szkoly, przychodnie i bary mleczne moze zostac zakazane. Poza tym czytanie czegos, co wyglada jak Biblia, na oczach innych osob mogloby byc uznane za agresywne narzucanie swego swiatopogladu religijnego, ktory przeciez jest sprawa intymna i powinien byc wstydliwie ukrywany. Wystawianie sie z moja ksiazka na widok publiczny jest rownie niesmaczne jak zawieszenie krzyza w klasie.

Prosze wiec dac sobie spokoj ze zmienianiem okladki. Nalezy jedynie pamietac, ze czytanie tej ksiazki na oczach innych moze Panstwa narazic na wytykanie palcami, lzenie slowami albo obrzucanie zgnilymi jajami.

Nie lekajcie sie jednak i czytajcie. Badzcie odwazni i dzielni, nie pozwolcie sie zawstydzac. Usmiechajcie sie prosto w twarz tym, ktorzy beda na Wasz widok fukac i zadzierac nosa. Smiejcie sie w glos, gdy Was zapytaja czemu czytacie dzielo faszystowskie. Ignorujcie ich z godnoscia, kiedy beda Was nazywac ciemniakami i koltunami. Wzdychajcie z politowaniem, kiedy Was oskarza o bezdusznosc, albo zapytaja kto Was zmusil do czytania tego swinstwa?...

Takimi mniej wiecej slowami (cytowalem z pamieci) rozpoczal swoja pierwsza ksiazke Rush Limbaugh. Pasuja jak ulal i do mojej.





Dziennikarze pisza o mnie czasem "polski Rush Limbaugh". Wolalbym, zeby tego nie robili, bo nasze podobienstwo jest bardzo powierzchowne - dotyczy wylacznie swiatopogladu a nie na przyklad formy jego wyrazania. Rush prowadzi w Ameryce audycje radiowe (inne niz moje), ma tez co tydzien kilka kwadransow w telewizji (ale nie WC Kwadransow) oraz wydal trzy ksiazki (absolutnie niepodobne do tej). Rush broni tego, co ja i zwalcza to, co ja. Posluguje sie zdrowym rozsadkiem, sumieniem i poczuciem humoru; ja tez. Nie znaczy to jednak, ze jest on moim ojcem duchowym. Nie jest - inaczej sie zachowuje, inaczej argumentuje, co innego go smieszy.Laczy nas niewatpliwie to, ze jest on w Ameryce zwalczany tak samo goraco jak ja w Polsce. Niszczy sie go za pomoca tych samych chwytow propagandowych co mnie. Ba, robia to ci sami ludzie - elity jajoglowych (ja mam ciut gorzej, bo dochodza jeszcze kwadratoglowi komunisci). Z Rushem Limbaugh laczy nas tez milosc do Ciemnogrodu.

Gdybym to ja urodzil sie wczesniej od niego, to w Stanach Zjednoczonych pisano by o Rushu Limbaugh "amerykanski Wojciech Cejrowski".





Dostalem od Panstwa kilka tysiecy listow na ktore nie dam rady odpowiedziec indywidualnie. Z drugiej strony czytam wycinki prasowe na moj temat i czesto mam chec jakos je skomentowac - wysyczec cos pod adresem podlego pismaka, ale nie bardzo jest jak. Ba, najczesciej nie ma tez komu wysyczec, bo podpis pod artykulem to na przyklad "(kat)" albo "Zup.". Napisalem wiec te ksiazke. Odpowiadam w niej hurtem na listy od Panstwa, na najczesciej powtarzajace sie pytania widzow WC Kwadransa, rozwijam tematy, na ktore nie wystarczylo czasu w programie oraz odplacam pieknym za nadobne wszystkim szujom dziennikarskim, ktore robia mi kolo piora.Zapewniam, ze jest tu sporo do smiechu i rownie wiele do placzu. Komunisci beda walic piesciami po meblach i wyc z wscieklosci; Ciemnogrodzianie beda sie klepac po udach z uciechy i wyc ze smiechu. WC Koltun sie jezy tak, ze niektorym wlos sie zjezy na glowie.





Wszystko, co Panstwo za chwile przeczytaja, jest wylacznie moim dzielem. Wszelkie namowy napisania ksiazki "we wspolpracy z jakims sprawnym dziennikarzem" stanowczo odrzucalem. Wywiady rzeki, ktore na zamowienie osoby slawnej ale leniwej pisze jakis podstawiony "murzyn" sa w moim mniemaniu oszustwem wobec Czytelnika.Jedynie ortografia i interpunkcja w tej ksiazce sa dzielem osob trzecich, reszte biore na siebie: tresc, gramatyke, redakcje tekstu a nawet okladke.

Te ostatnia projektowalem reka w reke z moim przyjacielem z liceum Lukaszem Cieplowskim. Od kilku lat jest on moim "nadwornym malarzem". To on stworzyl znaki graficzne moich firm, on wymyslil logo WC Kwadransa, razem robilismy czolowke do programu.

I ja, i on mamy glowy pelne pomyslow plastycznych, ale z nas dwoch tylko on potrafi rysowac. Na moje szczescie czasem po prostu rysuje to, co mu opowiem, a czego sam nie potrafie przeniesc na papier. Kazdy inny artycha powiedzialby mi: Panie, sam Pan sobie narysuj; a Lukasz cierpliwie rysuje jedna okladke ze swojej glowy, druga z mojej, a potem je laczymy. Swiety czlowiek. Podalbym Panstwu jego numer telefonu, ale zona Cieplego mowi, ze ten za duzo pracuje i ze wcale nie potrzebuje nowych klientow. Z kobieta zadzieral nie bede.





Pisanie tej ksiazki wraz z powyzszym wstepem zakonczylem 17 XI 1995 przekonany, ze prezydentem zostanie Lech Walesa. Wlasnie uslyszalem, ze stalo sie inaczej, dlatego musze dopisac kilka zdan.Prezydentem jest komunista, wiec znow nastal czas walki, strajkow i powielaczy. Kolejne pokolenie bedzie zmuszone walczyc a nie tworzyc. Skonczylo sie budowanie demokracji i swieto wolnosci. Wroci kneblowanie ust i palowanie po nerkach.

Wspolna Polska?!

Z kim?

Ta ich "Wspolna Polska" to przeciez po lacinie Polonia conununnis.

Nie bedzie zadnej wspolnej Polski! Nie poczuwam sie bowiem do wspolnoty z banda zdrajcow, zbrodniarzy, moskiewskich slugusow, zlodziei, czerwonych pajakow, zabojcow ksiezy i robotnikow, okupantow Narodu, uzurpatorow...

Nie jest moja Polska Jaruzelskiego, Kwasniewskiego, Humera, Oleksego, Urbana, Sekuly, Rakowskiego i ich zon. Nie jest i nigdy nie bedzie. Sprawa honoru jest do tego nie dopuscic.

Oni oczywiscie zechca sie do nas lasic, beda sie chcieli za naszym posrednictwem ucywilizowac, ale nam nie wolno dac sie zwiesc. Zapchlonego kundla nalezy kopnac a nie pozwalac, by sie nam ocieral o nogawice. Nie wolno dopuscic do zaniku podzialu na dobro i zlo. Nie wolno pozwolic, by ktos zasypal ten podzial pod haslem Wspolna Polska. O wspolnocie ze zlem nie ma mowy. Z towarzyszami nie bedziem w aliansach.

Byc moze zniknie WC Kwadrans a ja trafie do wiezienia (na przyklad pod pretekstem obrazy majestatu czlonkow partii komunistycznej) albo w najlepszym razie zostane wygnany do Arizony i bede Naczelnym Kowbojem RP na Wychodzstwie. Nie ma jednak mowy o zadnej emigracji wewnetrznej - niepodleglosc zdobywa sie aktywnoscia. Co nam obca przemoc wziela szabla trzeba odbierac. Nie wolno siedziec i chlipac. Nie wolno sie uzalac i szukac winnych porazki. Trzeba bic wroga. Obedrzec go z jedwabnych garniturkow, odebrac zagrabiony majatek i boso pognac w tajgi, z ktorych przyszedl.

Wrocily czasy sowieckiej agentury i okupacji.

Wrocily czasy, kiedy trzeba spiewac:

Ojczyzne wolna racz nam wrocic Panie.

Wszystko, co przeczytaja Panstwo ponizej, pisalem przed wyborami prezydenckimi i w dodatku w calkowitym oderwaniu od kampanii wyborczej. Prosze sie wiec nie doszukiwac miedzy wierszami komentarzy zwiazanych z aktualna sytuacja polityczna.





Poniewaz w tej ksiazce odpowiadam na pytania kierowane do mnie w listach, postanowilem przypomniec dobry obyczaj pisania slow Pan, Pani, Panstwo wielka litera - tak sie kiedys wyrazalo szacunek, niech sie wyraza i dzisiaj.





Czy poza radiem i telewizja mozna gdzies Pana ogladac?

Jestem czesto zapraszany na spotkania z zywa publicznoscia. Zawsze wtedy uprzedzam, ze nie odegram scenicznej wersji WC Kwadransa, bo Kwadrans jest pomyslany do ogladania na malym ekranie i nie pasuje do sal teatralnych. Nie jezdze tez z wykladami, od tego sa profesorowie.

W czasie tych spotkan proponuje cos, o czym nikt nie pomyslal choc, jak sie okazuje, wszyscy tego wlasnie ode mnie oczekuja - pozwalam sie pytac o wszystko i prowadze rozmowe z widzami. Rzecz niemozliwa przez telewizor i zazwyczaj niepotrzebna. Jednak w moim przypadku jest dokladnie na odwrot. Poniewaz WC Kwadrans jest bardzo krotki, tresciwy i kontrowersyjny, widzowie chca dopytac o wiele rzeczy, chca bym rozwinal poszczegolne tematy. Ponadto chca sprawdzic, czy moj telewizyjny temperament, zapal i zacietrzewienie sa prawdziwe, czy rezyserowane. Ludzie chca sie przekonac, ze blyski, ktore widza w moim oku nie sa udawane.

Gdybym to ja ogladal WC Kwadrans, to tez chcialbym sprawdzic, czy Pan WC jest szczery i czy warto mu ufac, czy tez po raz kolejny ktos mnie robi w konia.

Ludzie na spotkaniach...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin