nr12-04.pdf

(1859 KB) Pobierz
nr12-04
Nie lewica, nie prawica...
Strona internetowa Polskiej Partii Narodowej
adres: www.ppn.private.pl
Co bêdzie z Polsk¹!
JESTE POLAKIEM ? JESTE Z NAMI !
GAZETA
NARODOWA
Odpowied jest jednoznaczna: Polska bê-
dzie suwerenn¹ i bogat¹ gospodarczo, kiedy
Polacy wezm¹ ster w swoje rêce i odsun¹ raz
na zawsze od w³adzy ¿ydomasoneriê, która
ponad pó³ wieku temu usadowi³a siê w struk-
turach w³adzy zniewalaj¹c, okradaj¹c, oszu-
kuj¹c i morduj¹c Polaków.
Niewykorzystanie chwili dziejowej, jak¹ da³a Pol-
sce historia, zawa¿y³o na losie Polski i narodzie,
a mo¿e i przysz³oci Polski. Jest to haniebna karta
najnowszej historii i tego pokolenia, które okaza³o
siê jakie niedojrza³e pod wzglêdem politycznym,
ekonomicznym, narodowociowym i spo³ecznym.
cd. na str. 4
Nr 12(184)/2004 Indeks 351784 ISSN 1506-9389 Cena 3 z³ (w tym VAT 7%) 18.03. - 24.03.2004 tygodnik ROK VII
NIE ODDAMY ¯YDOM
POLSKIEJ SZKO£Y
W pi¹t¹ rocznicê agresji
NATO na Jugos³awiê
str. 6-9
1999 r., 24 marzec
Wieczór. Krótko przed godzin¹ 20.00 ko³a se-
tek samolotów bojowych, obci¹¿onych rakietami
i bombami, odrywaj¹ siê od pasów lotnisk. Samo-
loty NATO - USA, Wielkiej Brytanii, Niemiec, Fran-
cji, Holandii, Hiszpanii, W³och i Kanady obieraj¹
swój kurs na Federacyjn¹ Republikê Jugos³awii.
Cel: Zniszczyæ to ostatnie niepodleg³e pañ-
stwo na Ba³kanach - ostatni¹ pami¹tkê po nie-
gdy wielkiej, wielonarodowej, socjalistycznej
Jugos³awii Marsza³ka Josipa Broz Tito;
Zabiæ legalnie wybranego Prezydenta Nowej
Jugos³awii - Slobodana Miloevicia, Prezyden-
ta, który nie ugi¹³ siê przed ¿¹daniem mo¿nych
tego wiata oddania swego Narodu pod ich
kontrolê, Prezydenta, który powiedzia³ stanow-
cze NIE mordowaniu cywilnej ludnoci Kosova
i Metohiji przez albañskich terrorystów z UCK;
Celem NATO-wskich asów przestworzy i ich
mocodawców sta³o siê tak¿e rzucenie na kola-
na dumnego Narodu - Narodu Serbskiego, Na-
rodu, który nigdy nie ugi¹³ siê przed jakimkol-
wiek okupantem, a teraz mia³ stan¹æ twarz¹
w twarz z widmem technoindustrialnej zag³ady
nadci¹gaj¹cej z powietrza.
2004 r., 24 marzec
Federacyjna Republika Jugos³awii od ponad
roku ju¿ nie istnieje - 4 lutego 2003 r. zast¹pi³a
j¹ Federacja Serbii i Czarnogóry.
To nowe pañstwo jest nara¿one na olbrzymie
niebezpieczeñstwo: podzia³ i rozpad na dwa
odrêbne podmioty - Serbiê i Czarnogórê.
Kraj zrujnowany ekonomicznie, uzale¿niony
od ponadnarodowych gremiów finansowo-spe-
kulacyjnych. Spo³eczeñstwo doprowadzone -
przez rz¹dy ludzi, którzy obalili prezydenta Mi-
loevicia w 2000 r. - na skraj ubóstwa, apatii
i rozpaczy. Prezydent Miloeviæ bezprawnie
uprowadzony do Hagi i s¹dzony przez Trybu-
na³, który zosta³ powo³any przez te same gre-
mia, które odpowiadaj¹ za wydanie decyzji
o nalotach NATO na FRJ w 1999 r.
Kosovo i Metohija, ju¿ de facto oderwane od
Serbii; Kosovo, w którym panami ¿ycia i mier-
ci mieszkañców stali siê ludzie z UCK; Kosovo
- Kolebka Serbii, z którego musia³o uchodziæ
prawie pó³ mln Serbów, Czarnogórców i przed-
stawicieli innych narodowoci po wkroczeniu
wojsk NATO w czerwcu 1999 r. Jedyn¹ win¹
tych ludzi by³o to, i¿ nie byli oni Albañczykami.
Mo¿na powiedzieæ, obserwuj¹c trudn¹ rzeczy-
wistoæ obecnej Jugos³awii (Serbii i Czarnogóry),
i¿ ponadnarodowe gremia, które przes¹dzi³y o lo-
sie Jugos³awii i jej obywateli, dzi osi¹gnê³y swój
cel - wymazanie Jugos³awii z mapy Europy i wia-
ta oraz rzucenie na kolana dumnych Serbów.
A jednak istnieje nadzieja odwrócenia tego -
wydawaæ by siê mog³o - niepowstrzymanego
procesu. Nadziej¹ staje siê zwyciêstwo Serb-
skiej Partii Radykalnej - partii narodowych pa-
triotów serbskich w grudniowych wyborach par-
lamentarnych w Serbii (2003 r.).
Nadziej¹ jest moralne zwyciêstwo uwiêzionych
w Hadze jugos³owiañskich mê¿ów stanu - Prezy-
denta Slobodana Miloevicia oraz przywódcy
SRS Vojislava eelja: obaj uzyskali mandaty
w Parlamencie pañstwa Serbia i Czarnogóra.
W pi¹t¹ rocznicê agresji NATO na niepodle-
g³¹ Jugos³awiê:
Pamiêtamy o tysi¹cach ofiar - zabitych i ran-
nych podczas dywanowych nalotów; burzeniu
ca³ych dzielnic miast, zmiataniu z powierzchni
ziemi ca³ych wsi;
Pamiêtamy o masakrowaniu szpitali, szkó³,
przedszkoli, poci¹gów, autobusów, konwojów
uchodców;
Pamiêtamy o niszczeniu infrastruktury Pañ-
stwa Jugos³awia (FRJ), burzeniu mostów, pozba-
wianiu pr¹du i wody mieszkañców tego kraju;
Pamiêtamy o u¿yciu przez NATO-owskich
pseudoherosów broni zawieraj¹cej zubo¿ony
uran, bomby grafitowe, bomby kasetowe, bom-
by paliwowo-powietrzne, czarny napalm, para-
li¿uj¹ce gazy;
Pamiêtamy jak Serbom i innym narodom za-
mieszka³ym w Jugos³awii odebrano - w wyniku
polityczno-medialnej propagandy - prawo do
bycia ludmi, tak samo cierpi¹cymi jak ka¿dy in-
ny naród w obliczu miertelnego, wrêcz kata-
strofalnego zagro¿enia.
Nie zapomnimy o tym ca³ym z³u, jakie do-
tknê³o Jugos³awiê i o tym, jacy ludzie, jakie gre-
mia ponosz¹ za to okrucieñstwo koñca wie-
ków pe³n¹ odpowiedzialnoæ!!!
Wierzymy w to, i¿ - jak powiedzia³ Prezydent
Jugos³awii Slobodan Miloeviæ w dn. 11 gru-
dnia 2001 r. przed Trybuna³em ICTY w Hadze -
Wkrótce SERBIA bêdzie rz¹dzona znów, i to
ju¿ nied³ugo, przez patriotów. Patrioci przejm¹
w³adzê tak¿e w innych krajach.
Wierzymy, i¿ jednym z tych krajów bêdzie
Rzeczpospolita Polska.
Wierzymy, i¿ ci Patrioci - godni Synowie
swych NARODÓW, kochaj¹c swe OJCZYZNY -
razem powstrzymaj¹ tragediê, do jakiej obecnie
zmierza wiat: tragediê Nowego Porz¹dku
wiatowego!!!
KOLEJNY SKANDAL
KOLEJNY WK£AD W DEPRECJONOWANIE NARODOWEGO GOD£A - MARCOWY
NUMER PLAYBOYA I GO£A BABA WKOMPONOWANA W OR£A BIA£EGO. MIAÆ SIÊ
CZY P£AKAÆ? A MO¯E PO PROSTU SKOÑCZYÆ Z ¯ARTAMI, KTÓRE ¯ARTAMI NIE S¥.
ZACZNIJMY EGZEKWOWAÆ PRAWO ALBO SAMI T£UMACZYÆ OPORNYM, CZYM
JEST DLA NAS NARODOWA WIÊTOÆ - GOD£O OR£A BIA£EGO. NIE CHCEMY JU¯
URBANÓW I ICH WNUKÓW. KONIEC Z TYM PLEMIENIEM NA POLSKIEJ ZIEMI!!!
Warszawa, 08.03.2004
Prokuratura Rejonowa
Warszawa Wola
ul. Powstañców l¹skich 67 c
01-355 Warszawa
tel. 665 62 30
Zawiadomienie o pope³nieniu przestêpstwa
Stowarzyszenie Przeciwko Antypolonizmowi
zawiadamia, ¿e redakcja miesiêcznika Play-
boy (ul. P³ocka 13, 01-231 Warszawa), które-
go redaktorem naczelnym jest Marcin Meller,
pope³ni³a przestêpstwo przeciwko Rzeczypo-
spolitej Polskiej, dopuszczaj¹c siê zniewagi
god³a polskiego (art. 137 k.k.). God³o Rzeczy-
pospolitej Polskiej zosta³o zdefiniowane (wi-
zerunek or³a bia³ego w koronie w czerwonym
polu - art. 28 ust. 1 Konstytucji RP) i poddane
ochronie prawnej (God³o, barwy i hymn Rze-
czypospolitej Polskiej podlegaj¹ ochronie pra-
wnej - art. 28 ust. 4 Konstytucji RP) przez akt
prawny najwy¿szego rzêdu.
Uzasadnienie
W Playboyu nr 3/2004 r. dopuszczono siê
profanacji god³a polskiego przez zamieszcze-
nie na wizerunku god³a narodowego zdjêæ na-
gich kobiet (za³¹czamy miesiêcznik Play-
boy). Ta wywo³ana przez Playboya anty-
polska prowokacja pod tytu³em Nowe god³o
Polski. Go³e, ale w koronie jest zniewa¿eniem
naszego god³a pañstwowego, chronionego przepisami prawa (art. 28 Konstytucji RP oraz art. 137
k.k.). Jako stowarzyszenie, dbaj¹ce o dobre imiê Polski i Polaków, czujemy siê obra¿eni ww. pu-
blikacj¹, dostêpn¹ w setkach tysiêcy egzemplarzy w ca³ej Polsce.
Domagamy siê wszczêcia ledztwa przeciwko redaktorowi naczelnemu miesiêcznika Playboy,
Marcinowi Mellerowi oraz skierowania do s¹du aktu oskar¿enia.
Leszek Bubel
Prezes Zarz¹du Stowarzyszenia Przeciwko Antypolonizmowi
Za³¹czniki:
1. Miesiêcznik Playboy;
2. Rejestracja s¹dowa Stowarzyszenia Przeciwko Antypolonizmowi.
Wawrzyniec Wnuk
Polska Partia Narodowa
Polecamy najnowsz¹ ksi¹¿kê wydan¹ przez nasze wydawnictwo dr. Leszka
Wichrowskiego Winni zbrodni pope³nionych na Narodzie i pañstwie polskim oraz
najnowsz¹ pozycjê z dotychczasowej serii Poznaj ¯yda ze zmienionym tytu³em na
Poznaj swojego s¹siada, aby nie j¹trzyæ przeciwników wolnoci s³owa i pub-
likacji. Sympatycy powinni to odebraæ jako kontunuacjê serii o bardziej dowcipnej
nazwie. Obie ksi¹¿ki s¹ trudno dostêpne, ale jednak mo¿na je nabyæ w wielu punk-
tach sprzeda¿y. Nale¿y tylko o nie solidnie pytaæ.
MEMORANDUM 24 MARCA 2004 ROKU
STANOWISKO
POLSKIEJ PARTII NARODOWEJ
W/S.
PI¥TEJ ROCZNICY NALOTÓW NA-
TO NA FEDERACYJN¥ REPUBLIKÊ
JUGOS£AWII
(24 marzec - 10 czerwiec 1999)
Tragedia bombardowañ, jaka dotknê³a Fede-
racyjn¹ Republikê Jugos³awii, a za któr¹ pono-
sz¹ pe³n¹ odpowiedzialnoæ politycy Zachodu,
nie pozwala przejæ obojêtnie nad dramatem,
jakim dla wolnych Narodów, niepodleg³ych
pañstw i dla ca³ej ludzkoci staje siê budowa
Nowego wiatowego Porz¹dku (Novus Ordo
Saeclorum) - likwidacja pañstw narodowych;
zast¹pienie ich nie podlegaj¹cymi jakiejkolwiek
spo³ecznej kontroli oraz dotychczasowemu Pra-
wu Miêdzynarodowemu ponadnarodowymi
organizacjami; globalizacja, bêd¹ca ekonomicz-
nym wyzyskiem gospodarek ujarzmionych
pañstw przez prywatny kapita³ spekulacyjny;
oraz - co jest najbardziej niebezpiecznym zjawi-
skiem - bezlitosne podporz¹dkowanie pañstw
i narodów wiata nieujawnionym publicznie
strukturom samozwañczego tzw. rz¹du wiato-
wego.
Tragedia Jugos³awii nie mo¿e pozostaæ zapo-
mniana przez tych ludzi, którzy kochaj¹ swe Na-
rody i pragn¹ pozostaæ wierni swym Pañstwom.
My - przedstawiciele, cz³onkowie oraz sym-
patycy POLSKIEJ PARTII NARODOWEJ, pra-
gn¹c godnie upamiêtniæ tragediê Jugos³awii
spowodowan¹ przez bezprawn¹ agresjê si³ lot-
nictwa Sojuszu Pó³nocnoatlantyckiego NATO
w dniu 24 marca 1999 r., przedstawiamy nasze
STANOWISKO zawarte w niniejszym MEMO-
RANDUM 24 MARCA 2004 ROKU.
POLSKI
cile
tajne
nr 1(18)/2004
cena 20 z³
(w tym VAT 7%)
Indeks 328324
ISSN 1508-857X
POZNAJ
SWOJEGO S¥SIADA
1/2004
PYTAJ W
KIOSKACH
CZÊÆ 11
CZÊÆ 11
CZÊ Æ 13
WINNI ZBRODNI
POPE£NIONYCH NA NARODZIE I PAÑSTWIE POLSKIM
Dr Leszek Wichrowski
czêæ 29
czêæ 29
czyli
czyli
BEZ KOMPROMISÓW I UPRZEDZEÑ
(...)
¿¹dam,
¿eby pan
Papie¿ da³
wezwanie do
swoich ludzi,
¿eby równie¿
i tego krzy¿a ¿eby
go wyprowadzi³y
z obozu.
Naczelny cham
Menachem Joskowicz
O SPRAWIE ¯YDOWSKIEJ
I ANTYSEMITYMIE W POLSCE
CZYNNIKI DESTRUKCJI SPO£ECZNEJ
I KULTURALNEJ
str. 9-11
76198205.051.png 76198205.058.png 76198205.059.png 76198205.060.png 76198205.001.png 76198205.002.png 76198205.003.png 76198205.004.png 76198205.005.png 76198205.006.png 76198205.007.png 76198205.008.png 76198205.009.png 76198205.010.png 76198205.011.png 76198205.012.png 76198205.013.png 76198205.014.png 76198205.015.png 76198205.016.png 76198205.017.png 76198205.018.png 76198205.019.png 76198205.020.png 76198205.021.png 76198205.022.png 76198205.023.png 76198205.024.png 76198205.025.png 76198205.026.png 76198205.027.png 76198205.028.png 76198205.029.png 76198205.030.png 76198205.031.png 76198205.032.png 76198205.033.png 76198205.034.png 76198205.035.png 76198205.036.png 76198205.037.png 76198205.038.png 76198205.039.png 76198205.040.png 76198205.041.png 76198205.042.png 76198205.043.png 76198205.044.png 76198205.045.png
2
PO PRZECZYT ANIU GAZETÊ PRZEK
ANIU GAZETÊ PRZEK A¯ INNYM -
A¯ INNYM - TYLK
TYLKO POLSKA
POLSKA co czwartek w kioskach
co czwartek w kioskach
Nr 12(184)
Jedwabne rozliczenia
Konflikt w Jedwabnem. Kiedy ca³a Polska
rozlicza³a Jedwabne, miejscowa skarbnik
rozlicza³a gminn¹ kasê. 25 lutego rozpocznie
siê proces Krystyny R., oskar¿onej o zagar-
niêcie miejskich pieniêdzy. - Za ¯ydów tak
cierpiê - dowodzi dzisiaj Krystyna R. Ale to
nic dziwnego. W Jedwabnem nawet za jazd¹
po pijanemu kryj¹ siê tajemnicze si³y.
Pod pomnikiem ofiar pogromu w Jedwabnem
coraz rzadziej zjawiaj¹ siê ¯ydzi i ekipy telewizyj-
ne. Mieszkañcy miasteczka z zasady unikaj¹ te-
go miejsca.
- Zrobili z nas wszystkich morderców. Czego
mamy tam chodziæ i patrzeæ na w³asn¹ hañbê -
mówi jeden z mieszkañców.
Krzysztof Niewiadomski, wiceburmistrz Je-
dwabnego, tylko raz by³ w miejscu, gdzie 10 lipca
1941 roku sp³onê³o kilkuset ¿ydowskich mie-
szkañców miasteczka. Nie chce ¿adnego zdjêcia
na tle pomnika. - Wszêdzie, ale nie tutaj - wyjania.
Jednak dzisiaj Jedwabne ¿yje rozliczeniami
z przesz³oci¹, ale t¹ sprzed kilku lat. Micha³
Chajewski zosta³ burmistrzem 29 listopada 2001
roku. Zast¹pi³ Krzysztofa Godlewskiego, który
zrezygnowa³ ze stanowiska, gdy¿ wielu mie-
szkañców i radnych mia³o mu za z³e, ¿e uczest-
niczy³ w ods³oniêciu pomnika ¿ydowskich mie-
szkañców Jedwabnego. Godlewski wyjecha³ do
USA. Jednak w czasie krótkich wizyt w Jedwab-
nem nie odwiedza swojego nastêpcy.
- Godlewski zrobi³ z nas wszystkich morder-
ców, ale przekrêtów w gminie nie widzia³ - mówi
radny Jerzy Za³êcki. - Nie przychodzi do nas.
Mo¿e nie chce nam w oczy spojrzeæ.
Micha³ Chajewski po objêciu stanowiska za-
cz¹³ rozliczenia z czasami Godlewskiego. - Otrzy-
ma³em informacje, ¿e s¹ jakie nadu¿ycia, ¿e
skarbnik Krystyna R. po nocach siedzi w urzê-
dzie i grzebie w dokumentach - opowiada.
Mimo zakazu burmistrza, Krystyna R. nadal
po nocach pracowa³a w magistracie. Otrzyma³a
upomnienie. W koñcu na wniosek burmistrza
w lutym 2002 roku zarz¹d gminy zwróci³ siê do
Regionalnej Izby Obrachunkowej o przeprowa-
dzenie kontroli finansowej w Urzêdzie Miasta
i Gminy w Jedwabnem. Kontrolerzy przyjechali
dopiero po siedmiu miesi¹cach.
- W tym czasie radni trzy razy odwo³ywali
mnie ze stanowiska, ale wojewoda uniewa¿ni³
wszystkie uchwa³y - mówi Chajewski. - Podejrze-
wam, ¿e radni byli na garnuszku pani skarbnik
i nie chcieli, ¿ebym ruszy³ to bagno.
Chajewskiego ocalili w koñcu mieszkañcy
miasteczka. Jesieni¹ 2003 roku wygra³ wybory,
zdobywaj¹c ponad 75 proc. g³osów. Frekwencja
przekroczy³a 65 proc.
- Ludzie zrozumieli, ¿e jak robiê czystkê i wy-
ci¹gam ró¿ne brudy w przesz³oci, to musz¹
mnie poprzeæ. Inaczej przegraj¹ razem ze mn¹
- mówi Chajewski. - Dociera³y do mnie sygna³y,
¿ebym nie rusza³ spraw nadu¿yæ, bo zaraz w to
wejdzie wielka polityka...
Fa³szywe rachunki
We wrzeniu 2003 roku kontrolerzy RIO odkry-
li, ¿e skarbniczce Krystynie R., kasjerce Wies³awie
M. (prywatnie bratowej skarbniczki) oraz jeszcze
jednej urzêdniczce w podejrzanych okoliczno-
ciach wyp³acono nagrody w wysokoci 5-6 tys.
z³. Na dokumentach zosta³ podrobiony podpis
burmistrza Godlewskiego poprzez zeskanowanie
z innego dokumentu. Prokuratura Okrêgowa
w £om¿y wszczê³a ledztwo w sprawie dzia³ania
na szkodê gminy i u¿ywania podrobionych doku-
mentów w celu osi¹gniêcia korzyci materialnych.
Prokuratura przes³a³a ju¿ akt oskar¿enia prze-
ciwko Krystynie R., Wies³awie M. i Teresie D. Akt
oskar¿enia zarzuca, ¿e Krystyna R. wyp³aca³a
nagrody na podstawie sfa³szowanych wniosków
i podrobionych podpisów burmistrza Krzysztofa
Godlewskiego. W trakcie jednej z wizyt w Polsce
Godlewski z³o¿y³ zeznania i zaprzeczy³, ¿e pod-
pisywa³ wnioski.
Krystyna R. zaci¹gnê³a te¿ z funduszu socjal-
nego po¿yczki na kwotê prawie 100 tys. z³. Jed-
nak czêæ po¿yczki sp³aci³a z w³asnej kieszeni.
Pozosta³e nale¿noci sp³aca³a na podstawie
sfa³szowanych bankowych dowodów wp³at.
W rezultacie pieni¹dze z bud¿etu gminy sp³aca-
³y po¿yczki, które zaci¹gnê³a Krystyna R. Akt
oskar¿enia zarzuca jej by³y skarbnik, ¿e w ten
sposób przyw³aszczy³a 80 tys. z³.
Krystyna R. w koñcu przyzna³a siê do winy i za-
deklarowa³a, ¿e naprawi szkody w gminnej kasie.
Prokurator domaga siê dla by³ej skarbniczki Je-
dwabnego 2 lat pozbawienia wolnoci w zawie-
szeniu na 5 lat. W akcie oskar¿enia podkrela, ¿e
wina oskar¿onej nie budzi w¹tpliwoci.
Za ¯ydów cierpiê
Willa, w której mieszka Krystyna R., nale¿y do
najbardziej okaza³ych w Jedwabnem. By³a
skarbnik pocz¹tkowo odmawia kontaktów z pra-
s¹. W koñcu zgadza siê na krótk¹ rozmowê.
Ubrana na czarno, roztrzêsiona, czêsto p³acze.
Przez kilka ostatnich miesiêcy leczy³a depresjê
w szpitalu psychiatrycznym.
- Jestem ofiar¹ rozliczeñ z czasami Godlew-
skiego - zaczyna t³umaczyæ. - Nowy burmistrz
Chajewski to wszystko wymyli³. Chce mnie zni-
szczyæ. Nerwy mam zszarpane. Nawet nie
wiem, czy do¿yjê do tego procesu.
Póniej mówi, ¿e w Urzêdzie Miasta by³a
odrêbna teczka z dokumentami, która dowo-
dzi³a jej niewinnoci. Ale teczka przepad³a. Dla-
tego nie ma jak siê broniæ.
- W tamtych czasach przyje¿d¿a³o du¿o delega-
cji z kraju i z zagranicy - mówi. - Trzeba by³o tych lu-
dzi ugociæ. Za w³asne pieni¹dze goci³am, ¿eby ra-
dni za du¿o nie wiedzieli, bo byli strasznie przeciw.
Mój m¹¿ nawet o tym nie wiedzia³. Ja tylko chcia³am
zrekompensowaæ te wydatki. W teczce by³y doku-
menty, ale przepad³y. To by³aby moja obrona.
A ¿e przyzna³a siê przed prokuratorem do wi-
ny? - A co mia³am zrobiæ - odpowiada. - Nikt nie
chce za mn¹ wiadczyæ. Wszyscy boj¹ siê bur-
mistrza. Robi¹ z dokumentami co chc¹.
W koñcu Krystyna R. sugeruje, ¿e burmistrz
Micha³ Chajewski to protegowany Leszka Bu-
bla, znanego z antysemickich wyst¹pieñ. - Bubel
to nawet parê razy spa³ u Chajewskiego. Popie-
ra³ w wyborach. Ja za ¯ydów tak cierpiê.
¯yczenie mierci
Micha³ Chajewski zaprzecza podejrzeniom
by³ej skarbniczki. - Jej sprawa nie ma nic wspól-
nego z ¯ydami - mówi. - A Bubla to ja ju¿ ze dwa
lata nie widzia³em.
Chajewski zaczyna siê za to rozwodziæ, jak to
Krystyna R. i jej rodzina grozili mu mierci¹. -
Chu... ju¿ po tobie, kto mówi³ przez telefon -
skar¿y siê Chajewski. - Parê razy zawiadamia-
³em prokuraturê, ale umarzali sprawê.
Krystyna R. mieje siê z tych grób. - Jak bur-
mistrz nie da³ mi odprawy, to powiedzia³am, ¿e
niech trumnê za to kupi. A jeden radny doniós³
Chajewskiemu, ¿e ja szykujê mu dêbow¹ jesion-
kê. By³ policjant i przes³uchiwa³ mnie w tej spra-
wie. Ale prokuratura uzna³a, ¿e to by³o ¿yczenie,
a nie groba i umorzy³a sprawê.
Akt oskar¿enia przeciwko Krystynie R. obej-
muje tylko czyny pope³nione od 6 stycznia do 10
marca 2001 roku. Burmistrz Chajewski nie po-
przesta³ na tym. Zleci³ bieg³emu ksiêgowemu,
by przejrza³ dokumenty ksiêgowe za lata 1999-
2001. Ten stwierdzi³, ¿e w tym czasie w miejskiej
kasie nieprawid³owo zosta³y udokumentowane
rozchody na kwotê ponad 1,5 mln z³.
- Wyjanienia wymaga te¿ sprawa przelewu
310 tys. z³ - dodaje burmistrz. - Nie wiadomo, na
czyj rachunek trafi³y te pieni¹dze.
Na pocz¹tku lutego Rada Miejska Jedwabnego
przes³a³a do prokuratury kolejne zawiadomienie
o podejrzeniu pope³nienia przestêpstwa zagarniê-
cia mienia znacznej wysokoci. Do wniosku do³¹-
czono opracowanie bieg³ego ksiêgowego.
- Ten cz³owiek chce mnie zniszczyæ - ¿ali siê
Krystyna R. - Niech robi ju¿, co chce.
Oni
Jednak w ostatnim czasie sam Chajewski po-
pad³ w k³opoty z prawem. 18 wrzenia policja
zatrzyma³a burmistrza przed domem, jak wraca³
ze stypy. Badania alkomatem wykaza³y, ¿e mia³
we krwi oko³o 0,3 promila alkoholu.
- Policjant przy zatrzymaniu powiedzia³, ¿e do-
sta³ zlecenie, ¿eby mnie upier... - mówi tajemni-
czo Chajewski. Zarzeka siê, ¿e niczego nie pi³,
oprócz leku o nazwie Memolectin. - To rodek
uspokajaj¹cy. Nie wiedzia³em, ¿e to lekarstwo
ma 17 proc. alkoholu.
Chajewski wyk³ada na biurko alkomat i lekarstwo.
Ze zdenerwowania trzês¹ mu siê rêce. Poci¹ga so-
lidny ³yk specyfiku. Ciê¿ko wzdycha. G³êboko na-
biera powietrza. Dmucha w alkomat. - 1,5 promila
wykaza³o po 4 minutach. Póniej bêdzie spadaæ.
Ale promile utrzymuj¹ siê nawet przez godzinê.
Proces Chajewskiego zacznie siê 25 lutego,
tego samego dnia na ³awie oskar¿onych zasi¹-
dzie Krystyna R. Jednak burmistrz straci dodat-
kowo stanowisko, jeli zostanie skazany prawo-
mocnym wyrokiem.
- Pewnie o to chodzi³o, ¿eby przys³aæ do Je-
dwabnego komisarza i wyczyciæ papiery -
podejrzewa Chajewski. - Nie daruj¹ mi, ¿e ruszy-
³em to bagno.
Przed drzwiami gabinetu burmistrza czeka ju¿
dwóch smutnych panów z firmy Ambrela. Cha-
jewski chce, ¿eby sprawdzili, czy w jego gabine-
cie nie ma pods³uchów. - Za du¿o informacji wy-
cieka. Nie wiadomo jak - dziwi siê.
Zbigniew Nikitorowicz
Kurier Poranny, 13.02.2004
Pozosta³e kraje Unii skorzysta³y z mo¿liwoci
wprowadzenia ograniczeñ odnosz¹cych siê do
swobody przep³ywu tzw. si³y roboczej nawet do
2011 roku, które Piêtnastka zastrzeg³a sobie
w rokowaniach akcesyjnych (...).
Bruksela kontroluje
Komisja Europejska przeanalizowa³a kilka-
dziesi¹t przypadków udzielenia w ostatnim
czasie pomocy pañstwa w Polsce, które jej
zdaniem mog¹ okazaæ siê sprzeczne z unij-
nym prawem o konkurencji. Wród nich jest
utworzony przesz³o rok temu program odd³u-
¿enia przedsiêbiorstw oraz dokapitalizowa-
nie Stoczni Gdynia 120 mln z³.
Jeli ledztwo komisji wyka¿e, i¿ Polska z³ama³a
unijne regulacje, to firmy, które skorzysta³y z pomo-
cy, mog¹ zostaæ zmuszone do jej oddania. Zda-
niem urzêdników KE, w traktacie akcesyjnym uzgo-
dniono, ¿e od zakoñczenia negocjacji cz³onkow-
skich (13 grudnia 2002 roku) do przyst¹pienia Pol-
ski do UE (1 maja 2004 roku) nasze w³adze bêd¹
zawiadamiaæ Komisjê Europejsk¹ o pomocy pañ-
stwa, która z powodu skali ma istotny wp³yw na
warunki konkurencji w ramach Jednolitego Rynku.
Pomoc w ciszy
Do tej pory Polska zawiadomi³a Brukselê tyl-
ko o jednym takim przypadku: rekompensatach
dla elektrowni za zerwanie wieloletnich umów
na dostawê energii, co by³o niezbêdne dla wy-
maganej przez Uniê liberalizacji rynku. Tymcza-
sem, uwa¿aj¹ unijni eksperci, przypadków po-
mocy, która mo¿e okazaæ siê sprzeczna z unij-
nymi regu³ami, jest znacznie wiêcej. Zwrócili siê
wiêc do polskich w³adz z prob¹ o szczegó³owe
informacje, m.in. w sprawie dokapitalizowania
Stoczni Gdynia, a tak¿e programu odd³u¿ania
przedsiêbiorstw, zainicjowanego przez Grzego-
rza Ko³odkê. Zdaniem naszych brukselskich roz-
mówców, takich przypadków jest kilkadziesi¹t.
Wszystkie 1 maja mog¹ zostaæ uznane przez KE
za now¹ pomoc publiczn¹. Wówczas, zgodnie
z europejskim prawem, wsparcie zostanie wyp³aco-
ne pod warunkiem udzielenia na to zgody przez
Brukselê. Jeli wczeniej uzyskana przez przedsiê-
biorstwa pomoc oka¿e siê w wietle unijnych regu-
lacji nielegalna, mo¿e byæ konieczny jej zwrot (...).
Od redakcji T.P.:
Rzeczywicie, z Micha³em Chajewskim nie wi-
dzia³em siê od ok. dwóch lat, bo i nie by³o ku temu
stosownych okolicznoci. Natomiast wielokrotnie
spotyka³em siê z nim jak i z wieloma innymi mie-
szkañcami Jedwabnego m.in. na plebanii u nie¿y-
j¹cego ju¿ proboszcza Or³owskiego. Micha³ Cha-
jewski, z zawodu weterynarz, by³ jak prawie wszy-
scy mieszkañcy miasteczka zbulwersowany ¿y-
dowsk¹ nagonk¹ i k³amstwami. Ewidentnie narazi³
siê swoj¹ postaw¹ kilku miejscowym mêtom wy-
s³uguj¹cym siê za judaszowe srebrniki i ró¿ne
przywileje narodowi dobranemu i ich lokalnym re-
zydentom. Nie dziwi¹ mnie wiêc jego obecne k³o-
poty. S³ynny wówczas burmistrz Godlewski, typo-
wy szabasgoj, mia³ w urzêdzie ow¹ Krystynê R.,
pracuj¹c¹ tam od wielu lat jako g³ówna ksiêgowa,
wspieraj¹ca go w matactwach, o których by³o g³o-
no. Trzeba by³o dopiero wyciszenia sprawy Je-
dwabnego, aby móc siê ni¹ odpowiednio zaj¹æ,
a to w koñcu ona by³a szar¹ eminencj¹ miastecz-
ka trzymaj¹c¹ ³apê na kasie. To ona przyklaskiwa-
³a haniebnym poczynaniom skompromitowanego
Godlewskiego, otwarcie trzymaj¹cego z ¯ydami.
Teraz, gdy stracili oni w Jedwabnem zainteresowa-
nie, zosta³a przez nich pozbawiona ich wsparcia,
wystrychniêta na dudka i jawi siê jeszcze jako ofia-
ra wspierania ¯ydów. To kolejna nauczka, jak¹ mo-
¿na otrzymaæ od nich wdziêcznoæ za wys³ugiwa-
nie siê im i zdradê naszych interesów!!!
Leszek Bubel
__________________________________________
Praca przeminê³a
z rozszerzeniem
Z szumnych zapewnieñ w³adz Polski
w sprawie pracy dla Polaków w Unii Europej-
skiej, które niedawno entuzjastycznie rozpo-
wszechnia³a wiêkszoæ mediów, nie pozosta-
³o niemal nic. Ostatnie kraje, które jeszcze
kilka dni temu deklarowa³y otwarcie na pra-
cowników z nowych krajów cz³onkowskich
od pierwszych dni rozszerzenia, wycofa³y siê
z tych obietnic. W tej sytuacji wejcie Polski
do UE niewiele zmieni dla osób, które chcia-
³yby szukaæ tam zatrudnienia.
Hiszpania wprowadzi przynajmniej dwuletni
okres przejciowy na swobodne zatrudnianie
pracowników z nowych krajów Unii Europej-
skiej, w tym z Polski - poinformowa³a wczoraj hi-
szpañska gazeta ABC, powo³uj¹c siê na mini-
sterstwo spraw zagranicznych. Oznacza to, ¿e
przez pierwsze 2 lata po rozszerzeniu UE oby-
watele nowych krajów cz³onkowskich, chc¹cy
pracowaæ w tym kraju, bêd¹ musieli spe³niæ ta-
kie same warunki jak osoby spoza UE.
W czwartek natomiast rz¹d Irlandii poinformowa³
o zamiarze wprowadzenia ograniczeñ w zatrudnia-
niu obywateli pañstw wstêpuj¹cych do Unii. Zale-
dwie dzieñ wczeniej premier Wielkiej Brytanii To-
ny Blair ujawni³, ¿e jego rz¹d zamierza kontrolowaæ
nap³yw chêtnych do podjêcia pracy na Wyspach.
Te trzy kraje by³y ostatnimi sporód tych, które
do tej pory deklarowa³y otwarcie od pierwszych
dni rozszerzenia UE na pracowników z nowych
pañstw. W zesz³ym tygodniu ograniczenia imi-
gracyjne wprowadzi³a Szwecja, a wczeniej -
Holandia i Dania. Kraje te, podobnie jak Wielka
Brytania i Irlandia, zapewniaj¹, ¿e nie zamykaj¹
siê ca³kowicie na obywateli z nowych pañstw
UE, jednak chc¹ kontrolowaæ ich nap³yw.
Bez homologacji nie pojad¹ w UE
Prawdopodobnie 1 maja wiêkszoæ nie-
wielkich zak³adów produkuj¹cych czêci za-
mienne do samochodów bêdzie musia³a za-
koñczyæ dzia³alnoæ. Wszystko zale¿y od te-
go, czy zdobêd¹ odpowiednie unijne homolo-
gacje na wytwarzane przez siebie czêci. Na
razie nic na to nie wskazuje.
Stowarzyszenie Producentów Czêci Motory-
zacyjnych zrzeszaj¹ce kilkadziesi¹t ma³ych i re-
dnich firm z bran¿y twierdzi, ¿e w najgorszej sy-
tuacji s¹ przedsiêbiorcy wytwarzaj¹cy ok³adziny
do klocków hamulcowych (maj¹ szeroki asorty-
ment produktów), choæ problem dotyczy tak¿e
producentów innych czêci.
Dzi wszystkie czêci samochodowe trafiaj¹ce
na rynek musz¹ posiadaæ certyfikat bezpieczeñ-
stwa B, ale po przyst¹pieniu Polski do UE bêd¹
musia³y mieæ homologacjê. W przypadku ok³a-
dzin hamulcowych bêdzie to homologacja na
zgodnoæ z regulaminem EKG ONZ nr 90, który
odpowiada przepisom unijnym. Jedynym upraw-
nionym do prowadzenia tej homologacji w Polsce
jest Przemys³owy Instytut Motoryzacji (PIMOT).
Producenci twierdz¹, ¿e homologacja dla jedne-
go rodzaju ok³adzin kosztuje do 8 tys. z³ i mo¿e
potrwaæ do pó³ roku. Zwykle jednak firma wytwa-
rza od kilku do kilkudziesiêciu rodzajów ok³adzin.
- Aby przeprowadziæ homologacjê dla wszyst-
kich produktów, firma musi wiêc wydaæ kilkaset
tysiêcy z³otych. Niewielkie przedsiêbiorstwa za-
trudniaj¹ce po kilkanacie osób nie s¹ w stanie
udwign¹æ takiego obci¹¿enia - twierdzi Antoni
D¹browski, prezes SPCM (...).
PO PRZECZYT
76198205.046.png 76198205.047.png 76198205.048.png 76198205.049.png 76198205.050.png
Nr 12(184)
PO PRZECZYT ANIU GAZETÊ PRZEK
ANIU GAZETÊ PRZEK A¯ INNYM -
A¯ INNYM - TYLK
TYLKO POLSKA
POLSKA co czwartek w kioskach
co czwartek w kioskach
3
Irak, Izrael i przedwyborcze slogany w USA WYDARZENIA
WYDARZENIA
Neokonserwatyci-syjonici wywiedli prezy-
denta Busha w pole. Ich celem, wed³ug Pata
Buchanana, by³o pokierowanie potêg¹ USA na
Bliskim Wschodzie w taki sposób, ¿eby Ariel
Szaron móg³ spe³niæ swoje imperialistyczne
plany.
ledz¹c kampaniê prezydenck¹ w USA, musi-
my zdawaæ sobie sprawê, ¿e w obydwu g³ów-
nych partiach politycznych - republikañskiej i de-
mokratycznej - siln¹ pozycjê maj¹ ¯ydzi. Tak wiêc
w niedzielê 22 lutego w programie telewizyjnym
CBS podano, ¿e przywódca fundamentalistów
protestanckich i syjonistów chrzecijañskich, by-
³y kandydat na prezydenta USA Pat Robertson
owiadczy³, ¿e rozmawia³ z nim Pan Bóg i powie-
dzia³ mu, ¿e nastêpne wybory znowu wygra
Bush. Robertson wierzy, ¿e zwyciêstwo militarne
Izraela jest konieczne do powtórnego przyjcia
Jezusa na ziemiê; dlatego powsta³o przymierze
protestanckich radyka³ów z ekstremistami syjoni-
stycznymi z izraelskiej partii Likud. Od d³u¿szego
czasu znane jest has³o innego przywódcy prote-
stanckiego Jerryego Falwella, g³osz¹ce, i¿ prote-
stancki fundamentalizm w USA jest pasem bez-
pieczeñstwa Izraela (American Bible belt is Isra-
eli safety belt). Paradoksalnie g³ównie na tym
bazuj¹ wp³ywy ateistycznej grupy Ariela Szarona
na rz¹d Busha, gorliwego protestanta.
Demokraci natomiast s¹ silnie popierani przez fi-
nansjerê ¿ydowsk¹, w tym Georgea Sorosa.
Bush nas zdradzi³ - niedawno krzycza³ z mównicy
Al Gore, by³y wiceprezydent USA - on (Bush) gra³
na naszym przera¿eniu i poprowadzi³ Amerykê na
pomylon¹ zamorsk¹ wyprawê, niebezpieczn¹ dla
naszych ¿o³nierzy, wyprawê zaplanowan¹ zni-
szczeniem World Trade Center 11 wrzenia 2001.
Wielokrotnie mówi³ o tym równie¿ genera³ Wesley
Clark, do niedawna kandydat na prezydenta USA
w obozie demokratycznym. Z kolei Christopher
Hitchins z partii demokratycznej powiedzia³ nie-
dawno, ¿e republikanie s¹ fili¹ Izraela w Ameryce
(wholly owned subsidiary of Izrael).
Faktycznie Pat Buchanan w artykule Czy neo-
konserwatyci-syjonici zniszczyli prezydenturê
(Busha)? (Have the Neocons Killed a Presiden-
cy?, 16 lutego 2004 r.) cytuje, ¿e ju¿ w 1996 roku
wiele do powiedzenia w kwestii formu³owania stra-
tegii Benjamina Netanjahu, premiera izraelskiego,
mieli Richard Perle, Douglas Feith i David Wurmser.
Pisali, ¿e strategicznym celem Izraela jest odsuniê-
cie od w³adzy Saddama Husajna, tyrana i zbrodnia-
rza niewygodnego dla Izraela, który to kraj pragnie
dostêpu do wody z Eufratu
i nafty irackiej. Buchanan
podkrela, ¿e Likud chce usta-
nowiæ hegemoniê izraelsk¹ na
Bliskim Wschodzie jako jedy-
na potêga nuklearna tego re-
gionu. Ci sami ludzie, którzy
s³u¿yli premierowi Netanjahu,
stworzyli póniej strategiê rz¹-
du Busha. Ju¿ w 1998 roku
omiu ludzi z póniejszej ekipy
Busha, takich jak Perle, Wolfo-
witz i Rumsfeld, zaleca³o pre-
zydentowi Clintonowi, ¿eby
przede wszystkim odsun¹³
Saddama Husajna od w³adzy.
15 wrzenia 2001 roku Wolfo-
witz, wiceminister obrony USA,
proponowa³, ¿eby od³o¿yæ sprawê Afganistanu na
bok i uderzyæ na Irak. Dlaczego Irak? Wolfowitz od-
powiedzia³: bo to jest praktycznie osi¹galne (do-
able) i wa¿ne, poniewa¿ taki wariat jak Saddam
Husajn móg³by przekazaæ bombê atomow¹ Osa-
mie bin Ladenowi i Al-Kaidzie, a wtedy terroryci
mogliby zniszczyæ bomb¹ atomow¹ jedno z amery-
kañskich miast.
Hucpa tego rodzaju strategii neokonserwaty-
stów-syjonistów, budowniczych Wielkiego Izrae-
la od Nilu do Eufratu, wymaga³a przekonania na-
iwnego Busha, ¿e Saddam Husajn faktycznie ma
broñ masowego ra¿enia. Sta³o siê to, niestety, mi-
mo protestów takich wiadków historii jak Scott
Ritter. Cz³owiek ten by³ przez szeæ lat szefem nie
tylko inspekcji, ale przede wszystkim programu
zniszczenia w Iraku wszelkich obiektów przemy-
s³owych zdolnych do produkcji jakiejkolwiek bro-
ni masowego ra¿enia (tak nuklearnej jak biolo-
gicznej i chemicznej). Ritter zezna³, ¿e program
niszczenia potencja³u produkcji broni masowego
ra¿enia przez Irak zosta³ wykonany w ponad 90
procentach. Tak wiêc Saddam Husajn w ¿aden
sposób nie móg³ stanowiæ zagro¿enia dla USA.
Buchanan pisze, ¿e neokonserwatyci-syjoni-
ci po prostu wywiedli Busha w pole. Ich celem,
wed³ug Buchanana, by³o pokierowanie potêg¹
USA na Bliskim Wschodzie w taki sposób, ¿eby
Ariel Szaron móg³ spe³niæ swoje imperialistyczne
plany, a neokonserwatyci-syjonici okryæ siê s³a-
w¹ jako ¿ydowscy patrioci.
Krytyczne stanowisko wobec okupacji Iraku
w kampanii wyborczej w USA grozi oskar¿eniem
o antysemityzm, dlatego kandydat demokratów
John Kerry ubezpiecza siê z góry przeciw takiemu
zarzutowi. Oznajmi³ publicznie, ¿e jego dziadek, uro-
dzony w 1873 roku, by³ ¯ydem i nazywa³ siê Fritz
Kohn. Po latach wyemigrowa³ do USA, przechrzczo-
ny na katolika pod nazwiskiem Kere, które dzi
brzmi Kerry. Miejscowoæ Horni Benesov w Cze-
chach, blisko polskiej granicy, by³a miejscem uro-
dzenia dziadka senatora Kerryego. Wie ta ju¿ sta-
ra siê czerpaæ profity z nowej s³awy, reklamuj¹c siê
jako miejsce pochodzenia kandydata na prezyden-
ta USA. Miejscowi ludzie m.in. pokazuj¹ przyjezd-
nym dom, w którym urodzi³ siê dziadek Kerryego.
Polacy natomiast powinni wiedzieæ, jakie sukce-
sy w Ameryce odnosz¹ ludzie popieraj¹cy ¿ydow-
ski ruch roszczeniowy i jakie s¹ plany tego ruchu
wobec Polski - odebranie urojonych 65 miliardów
dolarów za rzekomo utracony w Polsce maj¹tek.
prof. Iwo Cyprian Pogonowski, Sarasota, USA
Mur, który dzieli
Na temat wznoszonego przez w³adze izra-
elskie muru bezpieczeñstwa z o. Dawidem
M. Jaegerem - rzecznikiem prasowym Ku-
stodii Ziemi wiêtej - rozmawia W³odzimierz
Rêdzioch
- Ariel Szaron, gdy doszed³ do w³adzy,
obiecywa³ mieszkañcom Izraela bezpie-
czeñstwo, pokój i dobrobyt. Mijaj¹ lata,
a Izraelczycy nie maj¹ ani pokoju, ani bez-
pieczeñstwa, a sytuacja gospodarcza ule-
g³a pogorszeniu. Ostatnio rz¹d Szarona wy-
myli³ nowe rozwi¹zanie wszystkich swoich
problemów: mur bezpieczeñstwa. Tê ba-
rierê, która ma odizolowaæ Palestyñczyków
od Izraela, krytykuj¹ nie tylko Palestyñczy-
cy, ale prawie wszystkie pañstwa wiata,
w³¹cznie ze Stanami Zjednoczonymi. Rów-
nie¿ Stolica Apostolska i Kustodia Ziemi
wiêtej skrytykowa³y ideê wznoszenia mu-
rów na Bliskim Wschodzie. Czym umotywo-
wana jest ta krytyka?
- Problemem nie jest sam mur - ka¿de pañ-
stwo ma prawo broniæ swych granic, równie¿
wznosz¹c bariery. Problemem jest to, ¿e mur
nie jest wznoszony na granicy! Czêsto biegnie
przez terytoria palestyñskie, daleko od granicy,
dziel¹c palestyñskie dzielnice oraz otaczaj¹c
miasta i wioski zamieszkiwane przez Palestyñ-
czyków, a co za tym idzie, odcinaj¹c ich od
ziemi, któr¹ uprawiaj¹, od miejsc pracy, szkó³
i szpitali. Wszystko to stwarza wielu ludziom
olbrzymie trudnoci. Dlatego g³osy krytyczne
podnosz¹ siê nie tylko za granic¹, lecz rów-
nie¿ w samym Izraelu - wystarczy przejrzeæ
izraelsk¹ prasê.
Tygodnik Niedziela (fragmenty)
Brudne pieni¹dze
Izraelski przemys³ zbrojeniowy zawar³
w ubieg³ym roku kontrakty eksportowe na ³¹cz-
n¹ sumê 3 mld dolarów - poinformowa³o mini-
sterstwo obrony Izraela. Oficjalne owiadczenie
nie podaje szczegó³ów tych umów, zwyczajo-
wo utajnianych. Jednak przedstawiciel minister-
stwa, który zastrzeg³ sobie anonimowoæ, po-
wiedzia³ agencji AP, ¿e chodzi o dziesi¹tki kon-
traktów, w tym na dostawê do Polski przeciw-
pancernych pocisków kierowanych na 280 mln
dolarów. Oficjalnie Izrael zaliczany jest do gro-
na piêciu najwiêkszych wiatowych eksporte-
rów broni, lecz jak poda³ ostatnio magazyn woj-
skowy Defense News, Izrael zajmuje w tej kla-
syfikacji konkretnie trzecie miejsce, za Stanami
Zjednoczonymi i Rosj¹. Jednak kiedy porówna-
my powierzchnie, liczbê ludnoci oraz bud¿ety
tych trzech pañstw, Izrael jawi siê jako niekwe-
stionowany lider na rynku eksporterów broni.
W tym wietle wynik sonda¿u przeprowa-
dzonego jesieni¹ ubieg³ego roku wród oby-
wateli Unii Europejskiej, z którego wynika, i¿
Izrael jest postrzegany jako pañstwo najbar-
dziej zagra¿aj¹ce pokojowi na wiecie, znaj-
duje niejakie uzasadnienie. Zw³aszcza ¿e na-
k³ada siê na to jeszcze nagminnie stosowana
polityka apartheidu wobec Palestyñczyków.
Z du¿ym prawdopodobieñstwem mo¿na do-
mniemywaæ, i¿ wiêkszoæ z zarobionych na
handlu broni¹ 3 miliardów pos³u¿y Izraelowi
na dalsze finansowanie tej odra¿aj¹cej polityki.
Tym bardziej powinna dziwiæ wyra¿ana przez
Kwaniewskiego, Siwca, Szmajdziñskiego i in-
nych oficjeli radoæ z podpisanego z Izraelem
kontraktu.
Pó³ miliona dolarów dla szko³y rabina rasisty
Kongres w Waszyngtonie przyzna³ 500 tys.
dolarów znanemu religijnemu uniwersyteto-
wi Beth Medrash Govoha, zwanemu szko³¹
(jesziwa) w Lakewood w stanie New Jersey
na za³o¿enie Biblioteki holokaustu. Odpowie-
dni dokument prezydent Bush mia³ podpisaæ
jeszcze przed koñcem roku.
Niektóre pisma ¿ydowskie zg³aszaj¹ sprze-
ciw, poniewa¿ w powy¿szej szkole program na-
uczania zawiera skrajne rasistowskie wypowie-
dzi rabina Sadaya Grama, jak np.: ¯yd z powo-
du swego pochodzenia i charakteru jest ca³ko-
wicie dobry. Goj (nie-¯yd) z powodu swego po-
chodzenia i charakteru jest ca³kowicie z³y. Nie
jest to sprawa ró¿nic religijnych, ale raczej dwu
ca³kowicie ró¿nych gatunków (w przyrodzie).
Rabin utrzymuje te¿, ¿e ¿ydowskie powodzenie
na wiecie jest ca³kowicie zale¿ne od nieszczê-
cia nie-¯ydów, bo ¯ydom dobrze siê powodzi
tylko wtedy, gdy nie-¯ydzi dowiadczaj¹ kata-
strofy. Za ró¿nica miêdzy ¯ydami i nie-¯ydami
nie wynika z historii lub kultury, ale z powodów
genetycznych i niezmiennych. Rabin Grama
twierdzi, ¿e ¯ydzi sprowadzili na siebie holo-
kaust przez swoj¹ arogancjê i asymilowanie siê
z nie-¯ydami.
¯ydowskie pismo Forward zamieci³o 19
grudnia 2003 r. artyku³ pt. Kongres na pomoc
Lakewood jesziwa i sprzeciwi³o siê piórem Ste-
vena I. Weissa rasistowskim pogl¹dom rabina
Grama i jego ksi¹¿ce Wy¿szoæ ¯ydów i spra-
wa wygnania, która równie¿ zawiera rasistow-
skie teorie.
Biblioteka holokaustu przy szkole Beth Me-
drash Govoha jest planowana jako nowe cen-
trum studiów dla indoktrynacji w kulcie holokau-
stu i zbierania materia³ów dla u¿ytku ¿ydowskie-
go ruchu roszczeniowego. Program tego cen-
trum bêdzie zawiera³ zarówno naukê o holokau-
cie, jak i wydawnictwo materia³ów po¿ytecz-
nych dla tego celu, archiwa, park pamiêci i od-
dzielny pomnik dzieci.
26 grudnia 2003 roku pismo Forward opubli-
kowa³o artyku³ Ori Nira Demografia kieruje
zmiennymi planami partii Likud na temat meta-
morfozy dogmatu wielkiego Izraela w pragma-
tyzm demograficzny. Obecnie w Palestynie,
w³¹cznie z pañstwem Izrael, mieszka 9,3 mln lu-
dzi; z tego 3 miliony Arabów w Gazie i na Zacho-
dnim Brzegu oraz 6,3 mln ludzi w Izraelu, gdzie
¿yje ponad milion Arabów. Tak wiêc w Palestynie
jest 55 proc. ¯ydów i 45 proc. Arabów, wed³ug
Sergo Della Pergola z wydzia³u ¿ydowskiej de-
mografii i statystyki na uniwersytecie hebrajskim.
W roku 2020 zaludniaæ Palestynê bêdzie
14,35 mln ludnoci, z czego 8,67 mln w Izraelu,
w tym 6,7 mln ¯ydów i ok. 2 miliony Arabów;
a terytorium Palestyny poza Izraelem - 5,68 mln
Arabów, czyli 45 proc. ¯ydów i 55 proc. Arabów.
W 2050 roku ¯ydzi bêd¹ stanowiæ 35 proc.,
a Arabowie 65 proc. ludnoci Palestyny
w³¹cznie z Izraelem. Oceny te opieraj¹ siê na
za³o¿eniu, ¿e rozrodczoæ Arabów palestyñ-
skich bêdzie siê z czasem zmniejszaæ. Dzi
w Jerozolimie przyrost naturalny ludnoci
arabskiej jest 3,3 razy wiêkszy ni¿ ludnoci
¿ydowskiej i za mniej ni¿ 15 lat Arabowie bê-
d¹ stanowiæ wiêkszoæ mieszkañców tego
miasta. Uri Lupolianski, burmistrz Jerozolimy,
powiedzia³, ¿e je¿eli Jerozolima nie zostanie
uznana stolic¹ pañstwa Izrael, to za 12 lat
miasto to bêdzie w wiêkszoci zamieszkiwane
przez ludnoæ arabsk¹.
W tej sytuacji partia Szarona - Likud - musi
dostosowywaæ swe plany strategiczne do rze-
czywistoci zarówno demograficznej jak i geo-
politycznej. Z jednej strony ma do czynienia ze
zbli¿aj¹c¹ siê klêsk¹ demograficzn¹, a z drugiej
- formu³uje swoje plany, wykorzystuj¹c regional-
ny monopol broni masowego ra¿enia, tolerowa-
ny przez USA i wyjêty spod akcji amerykañskiej
zabraniaj¹cej rozpowszechniania na wiecie
broni tego rodzaju. Jednoczenie Kongres
w Waszyngtonie popiera ekstremistów ¿ydow-
skich i przydziela pó³ miliona dolarów szkole
Beth Medrash Govoha w Lakewood, gdzie m³o-
dzie¿ ¿ydowska utwierdza siê w rasizmie i po-
gardzie dla nie-¯ydów, studiuj¹c prace rabina
Gamara i jemu podobnych mêdrców w jeszcze
jednej bibliotece holokaustu, znowu fundowa-
nej ze skarbu Stanów Zjednoczonych.
prof. Iwo Cyprian Pogonowski
TYLKO POLSKA - tygodnik narodowy.; ul. Brzoskwiniowa 13, 04-782 Warszawa; tel. 0-501-677-838; faks
ca³odobowy: 8104445. Dzia³ prenumeraty, kolporta¿u, wysy³ki gazet i ksi¹¿ek tel./faks 6155271, tel. 0-604-088-838.
Wydawca: GoldPol sp. z o.o., e-mail: WydawnictwoNarodowe@netlandia.pl. Gazeta jest otwartym forum
dyskusyjnym dla kszta³towania nowoczesnej myli narodowej. Potêpiamy zbrodnicze ideologie komunizmu, faszyzmu
i syjonizmu. W swoich publikacjach staramy siê nawi¹zywaæ do dorobku Ruchu Narodowego w Polsce. Zapraszamy
do wspó³pracy przedstawicieli wszystkich nurtów. Problemy, które poruszamy, s¹ i bêd¹ trudne, ale maj¹ na celu dotar-
cie do prawdy. Walczymy z wszechobecnym antypolonizmem i fa³szowaniem naszej historii. Nie zamykamy naszych
³amów nawet przed adwersarzami. Prosimy pamiêtaæ, i¿ nie zawsze opinie prezentowane przez ró¿nych
autorów na ³amach gazety, s¹ stanowiskiem redakcji. Redaguje zespó³. Redaktor naczelny Leszek Bubel.
Dla celów dydaktycznych korzystamy tak¿e z najciekawszych publikacji w innych wydawnictwach, zgodnie z obow-
i¹zuj¹c¹ ustaw¹ o ochronie praw autorskich i prawach pokrewnych. Przedruki z TYLKO POLSKA wskazane.
Autorom p³acimy wg stawek redakcyjnych. Materia³ów nie zamówionych nie zwracamy. Zastrzegamy sobie prawo
skracania i adiustacji otrzymanych tekstów, zmiany tytu³ów, dalszego ich wykorzystywania (tekstów, zdjêæ,
rysunków itd.) w innych naszych tytu³ach i pozycjach ksi¹¿kowych.
PO PRZECZYT
76198205.052.png
4
PO PRZECZYT ANIU GAZETÊ PRZEK
ANIU GAZETÊ PRZEK A¯ INNYM -
A¯ INNYM - TYLK
TYLKO POLSKA
POLSKA co czwartek w kioskach
co czwartek w kioskach
Nr 12(184)
Co bêdzie z Polsk¹!
Straszliwe wizje Stefka Burczymuchy
Lepper dosi¹dzie ³aciatego
knura w³adzy?
cd. ze str. 1
Nacechowane brakiem odpowiedzialnoci za
w³asny los, kraj i przysz³e pokolenia, ze zdrajca-
mi i zbrodniarzami nie uk³ada siê, tylko likwidu-
je i o tym winien wiedzieæ ka¿dy rozs¹dnie my-
l¹cy cz³owiek, tym bardziej polityk.
Wolnoci i dobrobytu nikt nie podaje na talerzu
- wolnoæ krzywdami siê mierzy, a dobrobyt budu-
je ciê¿k¹ prac¹ w kraju i dla kraju, a nie u obcych
i dla obcych. Zawierzanie autorytetom wyros³ym
z ciemiê¿ycieli okupacyjnych jest g³upot¹ narodo-
w¹. Bo wzorce do naladowania bierze siê za-
wsze z przesz³oci - wielkich mê¿ów stanu, a ta-
kich w Polsce nie jest brak. Oni wskazywali drogê
do wolnoci i ca³kowitego zwyciêstwa. Ukazywali
w czym le¿y z³o i jak je zwalczaæ. Staszic domaga³
siê odsuniêcia ¯ydów od w³adzy twierdz¹c, ¿e by-
li i bêd¹ zgub¹ Polski. Wszyscy papie¿e od okre-
su rozbiorowego Polski w swoich bullach uznawa-
li lo¿e masoñskie za zbrodnicze, zagra¿aj¹ce ka-
tolicyzmowi, rodzinie i pañstwu. Szkoda, ¿e w obe-
cnej dobie Watykan tego nie dostrzega.
Kardyna³ Wyszyñski napomina³ przysz³e poko-
lenia Polaków, aby by³y czujne i nie zawierza³y
obcym ze wzglêdu na dowiadczenia historyczne
i po³o¿enie geopolityczne Polski. Wrogowie Polski
wykorzystaj¹ ka¿d¹ s³aboæ Polaków, ¿eby
okraæ Polskê i wydziedziczyæ Naród z jego w³a-
snoci - ostrzega³. Nakazywa³, aby nie sprzeda-
wano ziemi i fabryk obcym, poniewa¿ ziemia na
¿ywiæ Naród, a fabryki dawaæ pracê i poczucie
bezpieczeñstwa narodowego. Na ile zda³y siê te
pouczenia? Trudno poj¹æ, ¿e przy takiej liczbie
wykszta³conych ludzi Polska znalaz³a siê w rozpa-
dzie i obcych rêkach. Czy¿by szko³y wyedukowa-
³y tak¹ inteligencjê, która nic nie widzi, nic nie s³y-
szy i niczego nie rozumie, tylko to, co podaje wro-
ga propaganda, a los kraju jest jej obojêtny? Czy
to nie g³upota ulegaæ wp³ywom obcych, nala-
dowaæ bezkrytycznie, nie umieæ odró¿niæ k³am-
stwa od prawdy i dobra od z³a? S³ychaæ coraz
ostrzejsze s³owa krytyki inteligencji polskiej, woj-
ska i Kocio³a katolickiego, i chyba nie bez racji.
Analizuj¹c wiele badañ naukowych, w tym po-
chodzenia ¿ydowskiego, us³ysza³am wiele niepo-
chlebnych uwag pod adresem ¯ydów. Dowodz¹
one, ¿e ¯ydzi hamuj¹ rozwój krajów, nie potrafi¹
siê zintegrowaæ z innymi narodami, nie chc¹ braæ
odpowiedzialnoci za pañstwo, maj¹ sk³onnoci
do przekupstwa, korupcji, nadu¿yæ finansowych,
siania niepokojów spo³ecznych, budowy zbrodni-
czych systemów, a nawet montowania wojen, je-
¿eli widz¹ w tym korzyæ dla siebie. Dotyczy to
przewa¿nie ¯ydów syjonistów, wychowanych na
Talmudzie - ksiêdze nienawici. Im siê przypisuje
te¿ paso¿ytniczy tryb ¿ycia, pazernoæ, zach³an-
noæ, chêæ panowania nad innymi, a nawet pano-
wania nad wiatem i jego bogactwami. Widaæ to
wyranie w obecnie montowanym globalizmie
wiatowym i terroryzmach pañstwowych. Drugi
wiek serwuje nam takich szaleñców pochodzenia
¿ydowskiego, którzy budowali i buduj¹ piek³o na
ziemi. Do nich nale¿eli i nale¿¹: Lenin, Trocki, Be-
ria, Hitler, obecnie Szaron i ca³a banda zwyro-
dnialców w Polsce, która dokonuje ludobójstwa
Polaków na szerok¹ skalê metod¹ ekonomiczn¹
i g³odow¹. Ci zbrodniarze fikcyjnej III Rzeczpo-
spolitej nie przestrzegaj¹ prawa, nie dbaj¹ o do-
bre imiê Polski i o los Polaków, poniewa¿ liczy siê
w nich zysk i pieni¹dz - kipi¹c przy tym nienawi-
ci¹ do wszystkiego co polskie i chrzecijañskie.
Wygl¹da na to, ¿e czynienie z³a jest dla nich naj-
wy¿szym dobrem, a to wymogi szatana.
Jakie straszne konsekwencje niesie taka polity-
ka, u podstaw której le¿y nienawiæ, brak odpo-
wiedzialnoci, szacunku do ¿ycia drugiego cz³o-
wieka i w³asny upadek moralny. Prezydent, rz¹d
i parlament s¹ skorumpowane i powi¹zane cile
tajnymi uk³adami miêdzynarodowymi, godz¹cymi
w interes Polski i Polaków. W takim uk³adzie za-
miast pe³niæ s³u¿ebn¹ rolê, obce pañstwa i rz¹dzi-
ciele narodu zajmuj¹ siê przestêpczoci¹ gospo-
darcz¹ kraju w systemie pañstwowym - pañstwa
mafijnego, bezkarnie, poniewa¿ s³u¿y im prawo
ustalone wczeniej przez nich samych. O tym nie
trzeba przekonywaæ nikogo, poniewa¿ afera go-
ni za afer¹, korupcja za korupcj¹ i to na niespoty-
kan¹ skalê i nie ma winnych. Rz¹dzenie takim
wielomilionowym krajem jak Polska, o takiej kul-
turze i tradycjach narodowych, to zadanie nie dla
mniejszoci narodowych o upodobaniach krymi-
nogennych, ale dla ludzi wielkiego formatu naro-
dowego, moralnego i intelektualnego, dla których
sprawy kraju i Narodu stanowi¹ najwy¿sz¹ war-
toæ, a nie uk³ady mafijne, partyjne, miêdzynaro-
dowe i prywata, jak to jest w obecnej Polsce. To
wielka odpowiedzialnoæ za losy kraju i Narodu
przed Bogiem, histori¹ i Narodem i to musi sobie
uwiadomiæ ka¿dy, kto ma aspiracje byæ polity-
kiem w Najjaniejszej Rzeczpospolitej Polskiej.
Poniewa¿ Polskê wpycha siê w przepaæ,
z której nie ma wyjcia, jak¹ jest Unia Europejska
- przesta³a funkcjonowaæ jako pañstwo. Prezy-
dent, rz¹d i parlament stracili poparcie spo³ecz-
ne. Polacy musz¹ siê broniæ i ratowaæ kraj, który
uleg³ rozk³adowi i grozi mu bankructwo. Prawo
stanowione po 1989 roku przez okupanta ¿ydow-
skiego musz¹ Polacy uznaæ za zbrodnicze i nie-
obowi¹zuj¹ce, poniewa¿ godzi ono w naród
i pañstwo. Zachodzi wiêc pilna potrzeba utworze-
nia narodowego rz¹du sk³adaj¹cego siê z fa-
chowców i narodowego parlamentu, odmawiaj¹c
pos³uszeñstwa rz¹dz¹cym mafiosom.
Polska musi byæ pañstwem prawa, sprawiedli-
woci spo³ecznej, godnoci ludzkiej i honoru, nie
siedliskiem kryminalistów mafijnych. Polacy mu-
sz¹ uznaæ ogromne bezrobocie, bezdomnoæ
i rzesze g³oduj¹cych ludzi za ludobójstwo narodu
polskiego dokonywane przez kolejne rz¹dy, par-
lamenty i prezydentów III Rzeczpospolitej. Likwi-
dacja zak³adów pracy i gospodarstw rolnych jest
broni¹ masowego niszczenia narodu w celu osi¹-
gniêcia zysku, osadnictwa obcych i celów poli-
tycznych rz¹dz¹cych. Uwa¿am, ¿e jest to zapla-
nowane i wiadome ludobójstwo Polaków,
o czym mówi siê ju¿ g³ono, ¿e ma nas pozostaæ
tylko 15 milionów. Prócz terroru ekonomicznego
i g³odowego widaæ upadlanie Polaków, omie-
szanie na arenie miêdzynarodowej przez rodo-
wiska ¿ydowskie, jak oskar¿anie o holokaust ¿y-
dowski, odszkodowania, zbrodnie niedokonane,
brakuje tylko oskar¿enia za wywo³anie II wojny
wiatowej i ludobójstwo w obozach koncentra-
cyjnych. Widaæ te¿ zastraszanie i przeladowanie
ludzi odwa¿nych, mówi¹cych prawdê, a nawet li-
kwidowanie bez wykrywalnoci sprawców.
Ten patologiczny system wp³yn¹³ bardzo ne-
gatywnie na wiadomoæ Polaków i poczucie
bezpieczeñstwa narodowego. Aby po³o¿yæ kres
temu procederowi rz¹dz¹cych, musi nast¹piæ
mobilizacja ca³ego narodu, który bêdzie zdolny
odsun¹æ tych ludzi od w³adzy. Nie widzê mo¿li-
woci przejêcia w³adzy przez ¿adne ugrupowa-
nie bez udzia³u si³ narodowych. Zachodzi rów-
nie¿ potrzeba odpartyjnienia pañstwa i zbudo-
wania pañstwa obywatelskiego. Mylê, ¿e prze-
miany w Polsce by³y tak kierowane, ¿eby z³a-
maæ ducha narodowego Polaków i zmusiæ ludzi
wartociowych do opuszczenia Polski, a likwida-
cja ch³opstwa jest elementem likwidacji niezawi-
s³oci gospodarczej kraju. Trzeba uwiadomiæ
Polakom, ¿e obecne przemiany zwi¹zane z Uni¹
Europejsk¹ nosz¹ znamiona aktu ludobójstwa
narodowego, a to ju¿ fakt historyczny. Musimy
przyst¹piæ do walki z t¹ zaraz¹, która okr¹¿a nie
tylko Polskê, ale ca³y glob i walczyæ o Pol-
skê, ten nasz dom, zrujnowany przez obcych
i nasz¹ g³upotê. Zbudowaæ swój w³asny system
oparty na naszych mo¿liwociach i potencjale
ludzkim, ale ju¿ bez wp³ywów obcych.
Polska jest krajem bogatym, o du¿ych mo¿li-
wociach i mo¿e funkcjonowaæ samodzielnie,
otwieraj¹c siê na ca³y wiat Anna Kaplita, Chicago
P o d³u¿szej przerwie w Gazecie Wybor-
czej odezwa³ siê artyku³em ¯ulia idzie
po w³adzê (GW, 31.01.2004 r.) Stefan
Niesio³owski, zapomniana ju¿ postaæ ekscen-
tryka oszo³omstwa politycznego, który nawróci³
siê na michnikow¹ poprawnoæ i potêpia
w organie Szechtera wydumane demony anty-
demokratyzmu.
Ostatnio w modzie s¹ dwaj zgo³a mili pano-
wie - Andrzej Lepper i Roman Giertych, którzy
wyranie porzucili radykalne has³a i czyny
z przesz³oci swej kariery politycznej i szykuj¹
siê do objêcia czêci w³adzy w III RP. Niesio-
³owski pisze wyranie wciek³y: To, co jeszcze
niedawno wydawa³o siê ponurym ¿artem, wy-
padkiem przy pracy m³odej i niestabilnej demo-
kracji, chwilowym wahniêciem nastrojów - prze-
kszta³ca siê w trwa³e zjawisko spo³eczne. Wódz
Samoobrony - gruboskórny prostak i nieuk, jaw-
nie lekcewa¿¹cy wymiar sprawiedliwoci, dla
którego jedynym miejscem sta³ego pobytu
w demokratycznym pañstwie prawa powinien
byæ zak³ad karny - staje siê nadziej¹ wielu ludzi.
Popularnoæ zawdziêcza starym bolszewickim
has³om w nowym opakowaniu - zabraæ boga-
tym i rozdaæ biednym, przepêdziæ obcych
w imiê rodzimej, swoistej krzepy, wstrzymaæ im-
port, zerwaæ wspó³pracê z »podejrzanymi« in-
stytucjami wiata zachodniego, paroma prosty-
mi dekretami rozwi¹zaæ wszystkie skompliko-
wane problemy ekonomiczne i spo³eczne.
Smutne jest to, ¿e demokrata Niesio³owski -
który sam za komuny poca³owa³ na d³u¿ej wiê-
zienn¹ kratê - tak ochoczo wtr¹ca tam konku-
rentów politycznych. I to nawet nie wiadomo
czyich, bo pan Stefek nie pisze ju¿ jak kiedy
o antysemityzmie Leppera (to, ¿e chce on rze-
komo wyrzucaæ jakich obcych, jest oczywist¹
bzdur¹ - zreszt¹ bolszewicy o wiadomych ko-
rzeniach lubili mordowaæ i deportowaæ wrogie
narody oraz klasy spo³eczne z w³asnych oj-
czyzn, a nie obcych - sami nimi byli). Trudno
zreszt¹ o tym pisaæ, skoro Lepper jedzi do
USA i odbywa tam¿e tajne narady ze rodowi-
skami ¿ydowskimi. Ma równie¿ w rodzinie
Löpperów i Loepperów - czyli miêdzynarodowe
towarzystwo o nieokrelonym pochodzeniu. An-
drzej Lepper stanowi pewnie teraz czêæ ¿y-
dowskiego sporu o polskie mienie, wiadomo,
i¿ lud wybrany jest w tej sprawie mocno
podzielony i ma nad Wis³¹ swoich ludzi. Michnik
i Lepper mog¹ reprezentowaæ odmienne obozy
w ¿ydowskim sosie, a Stefek - star¹ mod³¹ - ro-
bi za g³upiego Jasia.
W sprawach polskich z Samoobrony i Lep-
pera zosta³ krzyk na sejmowej trybunie,
a w rzeczywistoci uczestniczenie w politycz-
nym establishmencie i pe³nienie roli trefnisia
w stylu Gabriela Janowskiego. Leppera mo¿na
dzisiaj krytykowaæ za pustos³owie, bo poza ga-
daniem nie organizuje nawet symbolicznych
blokad. Jeszcze mu korzonki przewieje... Lepiej
korzystaæ z uroków parlamentaryzmu: pysko-
wania bez efektu dla spo³eczeñstwa, rozbija-
nia siê limuzynami, opalania buki w solarium
i wymiany drogich garniturów. Niesio³owski,
kreuj¹c szefa Samoobrony na politycznego
chama w gumowcach i rewolucjonistê o pêdzie
do dyktatury, funduje mu tak naprawdê bez-
p³atn¹ reklamê. Taki facet istnia³ kiedy - dzisiaj
Stefan Niesio³owski-Burczymucha. Brzêczy ju¿ tylko
u Michnika, co pewnie przynosi niez³e apana¿e, lecz
chwa³a z tego ¿adna.
system go ug³aska³, a on sam zap³aci za swe
obiecanki, kiedy pow¹cha prawdziwej w³adzy.
Jego paczka karierowiczów i ma³ych populi-
stów z pewnoci¹ nie pokryje deficytu bud¿eto-
wego z banków, jak to wieszczy przestraszo-
ny pan Stefek. Reszta lepperystowskich zagro-
¿eñ, które w skrócie poda³ Niesio³owski, to baj-
ki dla naiwnych. Obecny system to raj dla tera-
niejszych i przysz³ych pos³ów Samoobrony -
po co im cokolwiek zmieniaæ?
Byli lider nies³awnej pamiêci ZChN-u nady-
ma problem Andrzeja Leppera z dwóch przy-
czyn - cwaniactwa i zazdroci. Zamiast Leppe-
ra mog¹ pojawiæ siê prawdziwi polscy przy-
wódcy polityczni, którzy na powa¿nie wezm¹
siê za oczyszczanie pañstw z politycznych z³o-
dziei i kryminalistów, co to zamienili w ruinê ty-
si¹ce zak³adów przemys³owych, rozkradli ban-
ki i ogólnie ca³¹ Polskê. Tych Stefek Burczy-
mucha nie ma zamiaru zamykaæ w kazama-
tach, a nale¿y im siê kula w ³eb. Wystarczy
zwiedziæ pierwsz¹ lepsz¹ fabrykê po reformie
na prowincji - slumsy to przy tym mi³y widok.
Po drugie, Niesio³owski zwyczajnie zazdroci
gruboskórnemu prostakowi i nieukowi, ¿e ten
skleci³ ruch polityczny, o którym doktor od ro-
bali mo¿e tylko pomarzyæ. Jego kanapowy
ZChN zawsze wisia³ u udecko-solidarnocio-
wej klamki, a ostatnio to ju¿ kompletny trup.
Pan Stefek wegetuje w ciele Suwerennoæ
Praca Sprawiedliwoæ pod przywództwem ko-
rowca i paramasona Zbigniewa Romaszew-
skiego. Taka partyjka dla wodzów bez Indian.
Niewykluczone, i¿ przyjdzie czas, ¿e Michnik
dogada siê z Lepperem, a Niesio³owski bêdzie
pisa³ swoje nudne kawa³ki wy³¹cznie na papie-
rze toaletowym. Ledwie na tyle zas³uguj¹ te je-
go marne tekcid³a o zagro¿eniu demokracji
i obrzyd³ych wrogach III Rzeczpospolitej, Unii
Europejskiej i Ameryki. Zrobilicie z Polski
karczmê zajezdn¹ i dziewkê sprzedajn¹ z lud-
mi bez pracy i perspektyw, z narodem-nie naro-
dem - a teraz klepiecie, ¿e od ¿³obu oderwi¹
was neobolszewicy i populici? Pewnie, bo lep-
ODA DO RADOCI
(Hymn Unii Jewropejskiej)
O, RADOCI Z OBRZEZANIA,
KWIECIE KIBUCOWSKICH PÓL
DZI KOSZERNY W SYNAGODZE
STOI LIBERALNY CHÓR
JEDNOÆ NASZA WSZYSTKO ZAÆMI
Z£¥CZY CO ROZDZIELI£ LOS
WSZYSCY ¯YDZI BÊD¥ BRAÆMI
TAM, GDZIE NASZ PRZEMÓWI G£OS
Z NAMI TEN, KTO CHOÆBY JEDN¥
DUSZÊ DLA NAS ZDOBYÆ MÓG£
ALE KTO TALMUDU NIE ZNA
NIECH NIE WCHODZI TU NA PRÓG
Z NIEJ NAJLICHSZY JEWREJ CZERPIE,
Z NIEJ - WSZAK ¯YJE CA£Y KR¥G
BRACIE, FORSA NIEZMIERZONA
MIESZKA POD NAMIOTEM Z GWIAZD
CA£¥ LUDZKOÆ WE W RAMIONA
I OKRADNIJ JESZCZE RAZ
PATRZ, PATRZ: WIELKA GWIAZDA WIATEM
BIEGNIE SYPI¥C Z£OTE SKRY
JAK ZWYCIÊZCA, JAK SAM SZARON -
BIEGNIJ, BRACIE, TAK I TY!
RADOÆ TRYSKA Z TEL AVIVU,
RADOÆ PIJE WIATA KREW,
DZI WCHODZIMY, WSTÊPUJEMY
NA RADOCI Z£OTY LAD
WSTAÑCIE, BRACIA, WSTAÑCIE W LO¯ACH,
EUROPÊ NIOSÊ WAM:
NA GWIADZISTYM FIRMAMENCIE
F -16, F -16 LATA TAM!
WSTAÑCIE, BRACIA, WSTAÑCIE W LO¯ACH,
EUROPÊ NIOSÊ WAM:
NA GWIADZISTYM FIRMAMENCIE
F -16, F -16 LATA TAM!
KTO PRZYJACIEL, TEN NIECH ZARAZ
STANIE TUTAJ PORÓD NAS
I KTO WIELK¥ KASÊ ZNALAZ£
TEN NIECH Z NAMI DZIELI CZAS
ONA W SERCU, W ZBO¯U, W PIEWIE,
KASY NIE WYPUCIM Z R¥K,
Pawe³ Bolek
PO PRZECZYT
76198205.053.png 76198205.054.png 76198205.055.png
Nr 12(184)
PO PRZECZYT ANIU GAZETÊ PRZEK
ANIU GAZETÊ PRZEK A¯ INNYM -
A¯ INNYM - TYLK
TYLKO POLSKA
POLSKA co czwartek w kioskach
co czwartek w kioskach
5
periada nie jest tym, co wypisuje o niej Niesio-
³owski. Nic ona nikomu nie da - sama wemie
dla siebie. Tak jak niegdy PZPR, neosolidar-
noæ, udecja, AWS-ZChN i parê razy SLD-PSL.
Wszyscy jestecie siebie warci!
W swym krwi¹ serdeczn¹ pisanym elaboracie
pan Stefan nie móg³ pomin¹æ kolejnego anty-
demokraty Romana Giertycha. Tutaj Niesio³ow-
ski strzela ju¿ kompletnego byka, poniewa¿ D³u-
gi Romek jest wprost wzorowym wielbicielem
parlamentaryzmu i gierek partyjnych, kochaj¹-
cym prawie Uniê Europejsk¹ (s³awny wywiad
w Gazecie Wyborczej), za w ekskluzywnych
niadankach gwiazdy Wyborczej Moniki Olej-
nik z Radia Zet goci prawie co niedzielê. I o ta-
kim demokracie Niesio³owski bredzi w kontek-
cie zdrady Romana Dmowskiego: Mylê, ¿e
przewraca siê w grobie, s³ysz¹c swych nala-
dowców, którzy popieraj¹ znienawidzonego
przez wiêkszoæ w³asnego narodu zbrodniarza
z Bagdadu, a równoczenie staraj¹ siê os³abiæ
nasz sojusz ze Stanami Zjednoczonymi - najpo-
tê¿niejszym mocarstwem wiata (jêzyk godny
têpego agitatora z czasów wczesnego PRL-u -
wystarczy zmieniæ parê szczegó³ów).
Tutaj zreszt¹ histerykowi Stefkowi ca³kiem po-
zaj¹czkowa³o siê w biednej g³owie, poniewa¿
Wielki Pan Roman z pewnoci¹ nie postulowa³
sojuszy wolnej Polski z podstêpnymi i pro¿y-
dowskimi imperiami, które wykorzystuj¹ niczym
hieny nasze miêso armatnie, a nie potrafi¹ za³a-
twiæ sojusznikowi kontraktu na broñ lub nawet
nie p³ac¹ offsetu za wciniête nam stare samo-
loty. Gdzie tu Dmowski, gdzie logika, gdzie wre-
szcie interes narodowy? Oto gonitwa myli Nie-
sio³owskiego w pe³nej krasie. Fakt tym bardziej
sprawdzony, ¿e LPR jak najbardziej popiera pro-
amerykañski kurs rz¹dów SLD - tak czyni ca³a
tzw. prawica - a ostatnio nawet pojê³a, i¿ syjo-
nizm ma racjê w walce z Palestyñczykami. Nie-
sio³owski kompletnie nie ma pojêcia o woltach
programowych Giertycha juniora z Lig¹ i plecie
oderwane od rzeczywistoci idiotyzmy. On i Liga
to sobie podobni zaprzañcy piêknej tradycji
Stronnictwa Narodowego czy M³odzie¿y
Wszechpolskiej. To te¿ cytat z artyku³u Niesio-
³owskiego!!! Czy kto widzia³ takowego mistrza
ob³udy? P³odzi antynarodowe paszkwile w orga-
nie wiadomych starszych braci, chwali w nich
osobników w typie prawicowca Janusza Maj-
cherka (pisarczyka na us³ugach antypolonizmu
- obecnie mianowanego mistrzem dziennikar-
stwa przez tzw. Koció³ otwarty i tygodnik
Wprost) oraz wroga polskiej prasy narodowej
Paw³a Singera-piewaka i przy tym wszystkim
przyczepia sobie husarskie skrzyd³a tych, którzy
przed wojn¹ walczyli z ¿ydowsk¹ dominacj¹,
a póniej zginêli z r¹k ziomków pana Singera-
piewaka. Panie Niesio³owski, na pana Roman
Dmowski z nieba pewnie by zwymiotowa³, ¿e
siê tak dosadnie wyra¿ê. Boles³aw Tejkowski
z Bogus³awem Jeznachem czyni¹ z idei narodo-
wej socjalizm, a inni narodowcy zrobili z niej
¿ydowsk¹ agenturê i amerykañsk¹ tubê propa-
gandow¹. Takie widocznie mamy czasy...
Co ciekawe, Stefan Niesio³owski nie tyka swo-
im zatrutym s³owem Antoniego Macierewicza,
chocia¿ z satysfakcj¹ wspomina konflikt Macie-
ja Giertycha z ojcem Tadeuszem Rydzykiem
i ogólnie Ligi z Radiem Maryja. Jako jednak nie
wspomina, i¿ wódz katolików narodowych,
rzeczony pan Tosiek, wyg³asza tam¿e kilkugo-
dzinne niekiedy mowy i przemówienia. Czy¿by
nominowanie p. Macierewicza na mê¿a opatrz-
nociowego tzw. narodowej prawicy objê³o rów-
nie¿ ko³a zbli¿one do Gazety? Polska Partia
Narodowa ze swoj¹ pras¹ sama siê przebija,
Polskim Komitetem Narodowym Tejkowskiego
(jako zbiorem kanap) nikt siê nie przejmuje -
czyli nale¿y pompowaæ w¹t³e polityczne cia³o p.
Toka. Wszak to kumpel z KOR- u i wymarzony
lider koncesjonowanych narodowców! Swoich
nie ruszy, wrog¹ demonstracjê nacjonalistów -
jak w lutym 1992 - rozpêdzi, za Radio Maryja
siê uspokoi. Id¹ wszak zmiany w Episkopacie.
W tej ca³ej uk³adance pisanina Niesio³owskiego
odgrywa ma³¹, lecz widoczn¹ rolê. Jacy naiw-
niacy z³api¹ siê mo¿e za starego antykomucha
i przykocielnego, zwolnionego narodowca pa-
na Stefka Niesio³owskiego-Burczymuchê. Zoba-
czymy co z tego wyniknie, ale szanse dajê temu
towarzystwu nik³e.
Zapiski o niepokonanym Narodzie
Nie by³o Go w telewizji, prasie, w radiu.
Umiercony za ¿ycia zmow¹ milczenia. Syn Pol-
skiej Ziemi. Kompozytor, poeta, pieniarz i arty-
sta malarz. Legenda polskiej kultury. Wspania³y,
niedocigniony, niepokonany.
Pozostanie na zawsze wród nas w cz¹stce
polskiego nieba, w poz³ocie pszenicznych ³a-
nów i mg³ach znad Niemna. Bo¿ena Szaniec, PPN
I - oto - pieñ skoñczy³e - i ju¿ wiêcej
Nie ogl¹dam Ciê - jedno - s³yszê:
Co? jakby spór dzieciêcy -
- A oto jeszcze k³óc¹ siê klawisze
O nie dopiewan¹ chêæ:
I tr¹caj¹c siê z cicha
Po om - po piêæ -
Szemrz¹: Pocz¹³¿e graæ? czy nas odpy-
cha???
Cyprian Kamil Norwid Fortepian Chopina
Pieñ o polskiej ziemi
Nie zginie Polska Ziemia
z letargu wstaje gniew
rycerskim szlakiem p³ynie
wolnoci naszej piew
ref.:
bo wiêta jest Ojczyzna
jak piêkno gór i rzek
ponad domami niebo
i morza polski brzeg
na alarm dzwony bij¹
w rytmie zbudzonych serc
odwiecznym wrogom wieszcz¹
s³owiañski miecz i mieræ
ref.:
bo wiêta jest Ojczyzna
jak
a ogieñ uniesienia
niech Chrystus wcieli w czyn
do boju zwyciêskiego
pójdziemy razem z Nim
ref.
bo wiêta jest Ojczyzna
jak
Udrêczona Polska ziemia na przekór Z³u wyda-
je na wiat genialne dzieci. To st¹d pochodz¹ naj-
wybitniejsi twórcy wszechczasów, jak: J.I. Kra-
szewski, autor 600 ksi¹¿ek, Jan Kochanowski, Mi-
ko³aj Rej z ¯urawna nad Dniestrem, a nie, jak po-
daj¹ komunici, z Nag³owic, biskup Krasicki, Ma-
ria Rodziewiczówna, Zofia Kossak-Szczucka, Ga-
briela Zapolska, Maria Konopnicka, Henryk Sien-
kiewicz, Boles³aw Prus, W³adys³aw Reymont,
Adam Mickiewicz, a nade wszystko Julian Przy-
bo, Juliusz S³owacki i Cyprian Kamil Norwid.
I tak siê sk³ada, ¿e tylko najwybitniejsi z Pola-
ków odnosz¹ siê w swojej twórczoci do klasy-
ków, na których dzie³ach opar³a siê ostatnio ¿y-
do-komunistyczna kinematografia, kalecz¹c je
i plugawi¹c. Ka¿da z kolejno ukazuj¹cych siê
ekranizacji jest gorsza od poprzedniej. Byæ mo-
¿e za spraw¹ nieudolnoci albo dywersji re¿yser-
skich, przyczyniaj¹c siê do zaniku artyzmu
w sztuce stosowanej.
Jedynie lata siedemdziesi¹te mog¹ poszczy-
ciæ siê eksplozj¹ talentów. Do tej pory nie po-
wsta³y lepsze teksty, piêkniejsza muzyka i wspa-
nialsze wykonanie. Dzi po scenie Rzeczpospo-
litej wa³êsaj¹ siê kompletne miernoty, pos³uguj¹-
ce siê grafomañskimi tekstami w rytm kakofo-
nicznych dwiêków, obra¿aj¹ce widzów brakiem
elegancji w ubiorze i gestach.
Lata siedemdziesi¹te w Polsce to znakomity
Klenczon i niepowtarzalny Niemen, którzy za
swój talent zap³acili ¿yciem.
O ile ³atwiej by³oby Niemenowi, gdyby nie mia³
wiadomoci swojego geniuszu, polskich korze-
ni i serca jak stepowy wicher. P³yn¹³ miêdzy
brzegami polskoci, której g³êbia porywa³a
wzburzone mgnienia czasu. Siêga³ po strofy
Norwidowskich lotów i wiedzia³, ¿e jest im równy.
Wiedzieli o tym tak¿e ci, których celem by³o zni-
szczenie tego boskiego p³omienia polskiej du-
szy. Dlatego zrobili wszystko, ¿eby polska m³o-
dzie¿ nie zna³a kunsztu artysty narodowego, ja-
kim by³ Czes³aw Niemen-Wydrzycki. Samotny
w swej wielkoci poród hien szarpi¹cych krasê
Ojczyzny.
Apel!
Zwracam siê do kompozytorów narodowych
o podk³ad muzyczny w rytmie marsza. Ojczy-
zna potrzebuje Pieni!
Barbara Belczyñska
Pomoc rodzinie w doktrynie Kocio³a
mocy dowiadczonego lekarza i tym podobnych
rzeczy; nikt dziwiæ siê nie mo¿e, je¿eli ma³¿onkowie
oddaj¹ siê rozpaczy, widz¹c, jak ciê¿kie jest ich
po¿ycie domowe i jak trudne zachowanie przyka-
zañ Bo¿ych; ka¿dy te¿ widzi, jakie szkody st¹d wy-
nikn¹æ mog¹ dla bezpieczeñstwa publicznego, dla
dobra i istnienia samego pañstwa, je¿eli tych ludzi
doprowadza siê do takiego stanu rozpaczy, ¿e nie
maj¹c nic do stracenia, w ogólnym przewrocie wi-
dz¹ swoje zbawienie. Dlatego kierownicy pañstwa
i ci, którym dobro ogó³u powierzono, koniecznych
potrzeb ma³¿onków i rodzin zaniedbywaæ nie mo-
g¹, je¿eli pañstwu i dobru ogólnemu znacznej
szkody wyrz¹dziæ nie chc¹; dlatego w ustawodaw-
stwie i przy uk³adaniu bud¿etu pamiêtaæ powinni
o ul¿eniu doli biednych rodzin, uwa¿aj¹c to za jed-
no z najpilniejszych zadañ swej w³adzy.
Niepokoj¹cym jest tak¿e fakt, i¿ nie zawsze po-
moc jest udzielana sprawiedliwie. Przyk³adem na
to mo¿e byæ dyskryminowanie ubogich rodzin
wielodzietnych, które dostaj¹ mniejsz¹ pomoc ni-
li np. samotne matki (którym, jak zaznacza pa-
pie¿, tak¿e nale¿y pomagaæ). Znam wiele ubogich
pe³nych rodzin (które nie z w³asnej winy klepi¹
biedê), a tak¿e wiele samotnych matek. I jak po-
kazuje praktyka, rzeczywicie o wiele ³atwiej jest
uzyskaæ pomoc samotnej matce, podczas gdy
zdrowe rodziny s¹ traktowane drugorzêdnie.
Przy tej sposobnoci nie bez g³êbokiego ¿alu
chcielibymy zaznaczyæ, ¿e nie tak bardzo rzad-
ko z odwróceniem nale¿nego porz¹dku udziela
siê matce i dzieciom nielubnym (które co praw-
da chocia¿by dla unikniêcia wiêkszych szkód
wspomagaæ nale¿y) bardzo ³atwo skutecznej
i obfitej pomocy, a odmawia siê dzieciom lub-
nym albo przydziela siê j¹ tak sk¹po, ¿e wydaje
siê wymuszon¹ od ludzi niechêtnych.
Najlepszym zakoñczeniem tego tekstu bêd¹
s³owa papie¿a Piusa XI:
Wielkie znaczenie, Wielebni Bracia, ma dla w³adz
wieckich dobre zabezpieczenie ma³¿eñstwa i ro-
dziny nie tylko pod wzglêdem materialnym, ale tak-
¿e w tym, co nazywamy s³usznie dobrami duszy; by
uchwalono sprawiedliwe prawa i wiernie ich prze-
strzegano, aby chroni³y wiernoæ ma³¿eñsk¹ i wza-
jemne wspieranie siê ma³¿onków; historia bowiem
uczy, ¿e dobro pañstwa i doczesne szczêcie oby-
wateli nie mo¿e byæ bezpieczne i trwaæ nietkniête,
gdzie chwieje siê fundament, na którym siê opiera,
mianowicie dobry ustrój moralny, i gdzie wystêpki
ludzi zasypuj¹ ród³o, z którego wyp³ywa spo³e-
czeñstwo, tj. ma³¿eñstwo i rodzinê Pawe³ Bolek, PPN
N ikt zdrowo myl¹cy nie ma chyba w¹tpli-
woci, i¿ III RP (lub jak kto woli PRL-bis) jest
pañstwem nieludzkim. Marnotrawione
przez establishment wysokie podatki, bezrobocie
oraz fikcyjna pomoc spo³eczna sprawiaj¹, i¿ nêdza
trawi¹ca polskie rodziny zatacza coraz to szersze
krêgi. Kolejne rzucane na wiatr obietnice polity-
ków sprawiaj¹, ¿e Polacy nie potrafi¹ dzi sobie
wyobraziæ odmiany tego stanu rzeczy. Tymcza-
sem rodzina jest podstawow¹ komórk¹ spo³ecz-
n¹, która, jak uczy papie¿ Pius XI w encyklice Ca-
sti connubi, powinna ¿yæ w godnych warunkach.
Pius XI pisze:
Najpierw ca³ym wysi³kiem d¹¿yæ do tego nale-
¿y, co ju¿ poprzednik nasz Leon XIII m¹drze zale-
ci³, by stosunki gospodarcze i spo³eczne w pañ-
stwie tak u³o¿ono, aby wszyscy ojcowie rodzin,
zale¿nie od stanu i miejsca zamieszkania, tyle za-
robiæ mogli, aby zapewniæ sobie, ¿onie i dzie-
ciom konieczne utrzymanie: bo zas³uguje ro-
botnik na swoj¹ zap³atê ( £k 10,7).
Zap³ata owa powinna byæ godna i nie mo¿e
siê ona ograniczaæ do ja³mu¿ny wyp³acanej za
niewolnicz¹ pracê w hipermarketach. Jak uczy
Magisterium Kocio³a niegodziwoci¹ jest tak¿e
niewyp³acanie na czas nale¿nych pensji. Pomy-
lmy ile¿ polskich (nawet pañstwowych) przed-
siêbiorstw stosuje te praktyki... Pos³uchajmy za-
tem co na ten temat mówi Casti connubi:
Zatrzymywanie jej (wyp³aty - przyp. autor) lub
uszczuplanie jest wielk¹ niesprawiedliwoci¹, za-
liczan¹ przez Pismo wiête miêdzy najciê¿sze
grzechy; niesprawiedliw¹ te¿ by³oby rzecz¹ wy-
znaczaæ tak ma³e p³ace, ¿e w danych warunkach
na wy¿ywienie rodziny nie wystarczaj¹.
Oczywicie i sami ma³¿onkowie ju¿ przed lu-
bem powinni myleæ o zabezpieczeniu siê na
przysz³oæ.
Trzeba siê jednak domagaæ, by tak¿e ma³¿on-
kowie sami ju¿ na d³ugo przed lubem myleli
o powstrzymaniu albo co najmniej zmniejszeniu
póniejszych trudnoci i ciê¿arów ¿yciowych i ¿e-
by od ludzi dowiadczonych siê uczyli, jakby to
skutecznie, ale i uczciwie osi¹gn¹æ mogli.
Du¿¹ wagê przywi¹zuje Pius XI do rozmaitych
zrzeszeñ prywatnych, które w spo³eczeñstwie
katolickim, powinny pomagaæ potrzebuj¹cym:
Jeli za sami zadaniu temu nie sprostaj¹, trze-
ba zawczasu postaraæ siê, by za pomoc¹ zwi¹zków
zawodowych albo prywatnych lub publicznych
zrzeszeñ minimum egzystencji zdobyæ mogli.
Jak wiemy, ka¿dy cz³owiek jest powo³any do
czynienia dobra - ka¿dy w miarê swoich mo¿li-
woci. Uboga wdowa wspiera ludzkoæ sw¹ mo-
dlitw¹, a bogaci tego wiata powinni pomagaæ
ubogim. Jak¿e ten model spo³eczeñstwa jest da-
leki od tego, co obserwujemy na co dzieñ.
Je¿eli jednak powy¿sze wskazania rodzinie,
zw³aszcza licznej lub nawiedzonej chorobami,
utrzymania zapewniæ nie mog¹, chrzecijañska
mi³oæ bliniego wymaga stanowczo, by chrze-
cijañskie mi³osierdzie uzupe³ni³o, czego bied-
nym nie wystarcza, by bogaci zw³aszcza wspie-
rali s³abszych, by w dostatku ¿yj¹cy zbytecznych
wystrzegali siê wydatków i niepotrzebnie maj¹tku
nie trwonili, lecz u¿yli go na zachowanie ¿ycia
i zdrowia tych, którym brak nawet rzeczy koniecz-
nych. Kto Chrystusowi w ubogich udzieli ze swe-
go, otrzyma nader obfit¹ nagrodê od Pana, kiedy
wiat przyjdzie s¹dziæ; kto post¹pi inaczej, ponie-
sie karê. Nie na pró¿no bowiem napomina Apo-
sto³: Jeliby kto posiada³ majêtnoæ tego
wiata i widzia³, ¿e brat jego cierpi niedosta-
tek, a zamkn¹³ przed nim swe serce, jak mo-
¿e trwaæ w nim mi³oæ Boga? (1 J 3, 17).
Nie zawsze jednak wystarcza wsparcie osób
i instytucji prywatnych. W takiej sytuacji Pius XI
widzi potrzebê pomocy pañstwa. W przeciwnym
razie rodzina zamiast byæ podstawow¹ komórk¹
spo³eczn¹, daj¹c¹ pañstwu wiadomych i pra-
wych obywateli, stanie siê wylêgarni¹ patologii
spo³ecznych. Biedne spo³eczeñstwo sk³ania siê
tak¿e ku utopijnym ideom komunistycznym,
które mog¹ godziæ w istnienie samego pañstwa.
Je¿eli jednak prywatna pomoc nie wystarcza,
jest obowi¹zkiem w³adz publicznych uzupe³niæ nie-
wystarczaj¹ce wysi³ki prywatnych zw³aszcza
w sprawie dla dobra ogó³u tak wa¿nej, jak¹ jest nie-
w¹tpliwie nale¿yte po³o¿enie rodzin i ma³¿onków.
Je¿eli bowiem rodziny, liczn¹ zw³aszcza obdarzone
dziatw¹, nie maj¹ odpowiednich mieszkañ; je¿eli
m¹¿ pracy i chleba znaleæ nie mo¿e; je¿eli rodki
codziennej potrzeby jedynie za wygórowan¹ nabyæ
mo¿na cenê; je¿eli nawet matka ku niema³ej szko-
dzie gospodarstwa domowego z koniecznoci
i biedy zarobkowaæ musi; je¿eli w zwyczajnych,
a nawet nadzwyczajnych k³opotach macierzyñstwa
nie ma odpowiedniego po¿ywienia, lekarstwa, po-
Robert Larkowski
wiceprezes PPN
PO PRZECZYT
76198205.056.png 76198205.057.png
Zgłoś jeśli naruszono regulamin