00:00:00:/Kurna, ty żyjesz.|Co się stało? 00:00:02:Stanie za blisko|/wybuchajšcego Dicka 00:00:04:/odsyła twoje dupsko|/prosto do Czyćca. 00:00:05:Byłe tam cały rok?|Jak się wydostałe? 00:00:07:{C:$aaccff}DO TEJ PORY 00:00:26:www.NapiProjekt.pl - nowa jakoć napisów.|Napisy zostały specjalnie dopasowane do Twojej wersji filmu. 00:00:30:Oglšdaj legalnie, polecaj i zarabiaj Vodeon.pl 00:00:32:- Witaj, Dean.|- Jak udało ci się wydostać? 00:00:35:Witaj, Castielu.|Jestem Naomi. 00:00:37:Uratowalimy cię. 00:00:38:- Bramy Piekła.|- Co z nimi? 00:00:39:Tabliczka mówi,|jak zamknšć je na wiecznoć. 00:00:42:/Nazywa się|/Amelia Richardson. 00:00:44:/Mieszkalimy razem|/w Kermit w Teksasie. 00:00:46:- Co robisz?|- Odchodzę. 00:00:48:Próbuję postšpić słusznie. 00:00:49:/Ty i Don|/zasługujecie na szansę. 00:00:51:- Dean Winchester?|- Jeste aniołem? 00:00:53:Mam na imię Samandriel. 00:00:56:Jest więcej tabliczek. 00:00:58:/Poza tymi|o Lewiatanach i demonach. 00:01:00:/Mówimy o niewinnych ludziach. 00:01:02:Chcesz ryzykować|i uwierzyć mu na słowo? 00:01:04:A pewnie. 00:01:05:- Rozłóż ręce, potworze!|- Czego chcesz? 00:01:09:Twojej głowy na palu. 00:01:13:/- Załatwione?|- Tak. 00:01:15:- Ofiary?|- Martin. 00:01:16:- To Benny?|- Sam się o to prosił. 00:01:21:{C:$aaccff}TERAZ 00:01:37:Naomi. 00:01:39:Crowley mnie ma. 00:02:05:- Gadalimy sobie przez anielskie radio?|- Nie. 00:02:11:Nie okłamuj mnie, Alfie. 00:02:16:Nie kłamię. 00:02:17:- Nie zrobiłbym tego.|- Po tylu tygodniach razem... 00:02:24:Chciałbym, żeby tak było. 00:02:29:Teraz będziemy musieli... 00:02:31:ponownie wyłšczyć|ten sygnał. 00:02:36:Nie... 00:02:42:Nie! 00:02:49:{C:$aaccff}.:: GrupaHatak.pl ::.|>> Release24.pl << 00:02:51:{C:$aaccff}SUPERNATURAL [08x10] Torn and Frayed|W STRZĘPACH 00:02:54:{C:$aaccff}Tłumaczenie: k-rol|Korekta: neo1989 00:03:24:Kogo się spodziewałe? 00:03:30:Długa podróż? 00:03:32:Nie musiałbym jej odbyć,|gdyby się nie rozłšczył. 00:03:34:- Wszystko już usłyszałem.|- Słyszałe to, co chciałe. 00:03:38:Mówiłem, że Benny|nie zabijał. 00:03:39:Widziałem, jak załatwił|tego wampira. 00:03:42:A jak załatwił Martina? 00:03:44:Zabiła go głupota. 00:03:45:wir nie dał Benny'emu wyboru.|To była samoobrona. 00:03:48:Serio? 00:03:51:Taka jest twoja wersja? 00:03:53:Wampir prawdziwš ofiarš? 00:03:56:Choć ci się to nie podoba,|taka jest prawda. 00:03:58:- Dawniej co znaczyła.|- Nie żartuj. 00:04:02:- No co?|- Mylisz, że chodzi tylko o Benny'ego? 00:04:05:- O czym ty gadasz?|- Jak mylisz? 00:04:09:O Amelii? 00:04:11:No we, wysłałem tego SMS-a,|żeby... 00:04:14:Żebym co? 00:04:16:Ruszył dupsko do Teksasu? 00:04:18:Żebym bał się,|że przytrafiło jej się 00:04:20:to samo co Jessice|i wszystkim naszym bliskim? 00:04:23:Chciałe zabić Benny'ego.|Co miałem zrobić? 00:04:26:Tacy jestemy? 00:04:28:Każesz mi wierzyć,|że moja ukochana nie żyje, 00:04:31:żeby ratować wampira? 00:04:36:Co chcesz usłyszeć? 00:04:39:Że się myliłem? 00:04:41:Dobra, myliłem się. 00:04:45:Ale gdyby mnie wysłuchał|i mi zaufał, 00:04:47:- można było tego uniknšć.|- Nie chciałe, żebym ufał tobie, 00:04:50:tylko Benny'emu,|a tego nie mogę zrobić. 00:04:59:To co teraz zrobimy? 00:05:03:To zależy. 00:05:06:Od ciebie. 00:05:08:Od tego, czy z nim skończyłe. 00:05:12:Szczerze mówišc,|nie wiem. 00:05:25:Cieszę się,|że się przejechałem. 00:05:46:Płacze od dwóch dni. 00:05:49:Lekarze co przegapili. 00:05:51:Ma przepuklinę pachwinowš,|bardzo trudnš do wykrycia. 00:06:06:Castielu, mamy problem. 00:06:08:- Schwytano Samandriela.|- Mylałem, że nie żyje. 00:06:13:Zaginšł, a teraz wiemy,|że ma go Crowley. 00:06:19:- Gdzie?|- Jego wezwanie pomocy umilkło, 00:06:21:nim ustaliłam|dokładne położenie, 00:06:24:ale znajdziesz go|i sprowadzisz do domu. 00:06:28:Tym razem Crowley|zabezpieczy się przed aniołami. 00:06:31:Będę potrzebował pomocy. 00:06:32:Bierz, co tylko potrzebujesz.|Ale będziesz pewny, 00:06:36:że ratunek Samandriela|był twoim pomysłem, 00:06:38:a nie moim czy Nieba.|Rozumiesz? 00:07:00:Cholera, Cass! 00:07:01:Ile razy mam powtarzać,|że gęsiej skórki od tego dostaję! 00:07:04:Potrzebuję twojej pomocy. 00:07:05:Anioł Samandriel|został porwany. 00:07:10:Alfie, dzieciak|od smażonych kiełbasek? 00:07:14:Tak. 00:07:15:Rano usłyszałem,|jak wzywa pomocy. 00:07:19:Przez anielskie radio?|Miałe je wyłšczyć. 00:07:22:Moja pokuta idzie dobrze i uznałem,|że czas je znów włšczyć. 00:07:26:Pomagam ludziom, Dean. 00:07:29:Brawo. 00:07:33:Kto schwytał najbardziej|uroczego aniołka? 00:07:36:Crowley. 00:07:39:Słucham. 00:07:41:Trzyma Samandriela w okolicach|Hastings w Nebrasce. 00:07:44:Wiesz tylko tyle? 00:07:47:Dlatego potrzebuję|twojej pomocy. 00:07:50:Wyglšda na to,|że będzie konieczne 00:07:53:prowadzenie rozmów z ludmi. 00:07:55:A mylałem,|że jeste teraz łowcš. 00:08:00:Też tak sšdziłem,|ale zdaje się, 00:08:04:- że brak mi pewnych...|- Umiejętnoci? 00:08:08:Nic nie widziałe. 00:08:18:W porzšdku.|Czego szukać? 00:08:22:Gdy torturujesz anioła,|krzyczy, 00:08:25:a ból, którego dowiadcza,|ma odbicie w dziwnych zdarzeniach. 00:08:33:- Gdzie Sam?|- Nie ma go. 00:08:37:Sami znajdziemy Alfiego. 00:08:58:W barze chciałam się|tylko upewnić, że to ty... 00:09:03:podglšdałe mnie przez okno. 00:09:09:W twoich ustach|brzmi to tak... 00:09:12:Przeladowczo? 00:09:16:Uciekłam, bo wyjeżdżał. 00:09:20:Od powrotu dużo podróżuje. 00:09:22:Rozumiem.|Musiała... 00:09:25:Gdzie ić. 00:09:27:Całš rozmowę będę|dokańczać twoje zdania? 00:09:33:Co tu robisz? 00:09:34:To nie to, na co wyglšda. 00:09:36:Mylałem, że masz kłopoty... 00:09:42:Nieważne.|U ciebie wszystko gra. 00:09:45:Grało. 00:09:48:Zaczęłam czuć się... zadowolona. 00:09:54:Ale zjawiłe się ty. 00:09:57:Co mam zrobić? 00:09:59:Daj mi pięć sekund|i zniknę. 00:10:00:Nie przyjechałem,|żeby sprawiać ci problemy, 00:10:02:- tylko dlatego...|- Że ci zależy? 00:10:09:Widzisz? 00:10:10:Znów skończyłam twoje zdanie. 00:10:20:Zależy mi. 00:10:23:Mnie też. 00:10:31:Mówiłem,|że to był wypadek. 00:10:33:Oczywicie. 00:10:35:Teraz nie powinny|się już zdarzać. 00:10:38:Koniec z anielskim radiem. 00:10:41:Proszę, przestań.|To trwa... 00:10:43:Tygodnie. 00:10:45:Ale jestem przekonany,|że to już prawie koniec. 00:10:48:Błagam cię! 00:10:50:Gdy demony opętujš człowieka,|opanowujemy go całego. 00:10:56:Mięnie, koci, mózgi. 00:11:01:Wcišż zastanawia mnie,|czy tak samo jest z aniołami. 00:11:06:Nie. 00:12:25:Pan Hinckley?|Jestemy z "Geneva Gazette". 00:12:30:Chciałem zapytać|o tę klombę. 00:12:36:Też bym się zamiał, 00:12:39:ale czuję, jakby słońce|zżarło mi twarz. 00:12:42:To taka metafora. 00:12:47:Przepraszam.|Według raportu policji 00:12:49:przemówił do pana krzew? 00:12:52:Wiem, że to brzmi|zwariowanie. 00:12:55:Co powiedział? 00:12:56:Nie mam pojęcia.|Brzmiało dla mnie jak klingoński. 00:13:01:- Potrzebujemy dokładnych słów.|- Jestecie poważni? 00:13:05:To jego poważna mina. 00:13:12:Proszę powiedzieć wszystko,|co pan pamięta. 00:13:14:Brzmiało jak... 00:13:17:"Sol-voch". 00:13:20:"Sol-voch-tay". 00:13:28:Co ci to mówi? 00:13:30:To po enochiańsku "podporzšdkować". 00:13:33:- Ale czemu?|- Nie wiem, 00:13:35:ale ból, który cierpi anioł|i okazuje go przez płonšcy krzew... 00:13:41:Musimy go znaleć,|nim będzie za póno. 00:13:46:Sšdzšc po takim znaku,|Alfie nie może być daleko. 00:13:50:Zaczniemy od krzaka. 00:13:54:I czego będziemy szukać? 00:13:56:Crowley może|trzymać go gdziekolwiek. 00:13:58:O ile go znam,|będzie się tam roić od demonów. 00:14:00:Będziemy jechać,|aż ujrzymy co złowrogiego. 00:14:03:Informacja oficjalna.|Nienawidzę moteli. 00:14:10:Powiedz co. 00:14:13:A co mam powiedzieć? 00:14:16:"Było wietnie"?|"To był błšd"? 00:14:22:Nie wiem.|Jedno i drugie. 00:14:29:- Rozumiem.|- Czyżby? 00:14:34:Rozumiesz,|że mam tu swoje życie? 00:14:37:Dobrego człowieka,|który mnie kocha... 00:14:41:- i którego nie chcę zranić?|- Wiem. 00:14:46:A wiesz, że mylę o tobie|zawsze po przebudzeniu i zanim zasnę? 00:14:55:Ciężko odpucić co takiego. 00:15:00:Zwłaszcza,|gdy wcišż się tu zjawiasz. 00:15:03:Mówisz, że mam odejć? 00:15:05:Mówię, że jeli zostaniesz,|będš z tobš wbrew wszystkiemu, 00:15:12:w co wierzę. 00:15:17:Ale jeli odejdziesz,|to nie wracaj. 00:15:23:Nie możesz być częciowo ze mnš,|a częciowo robišc to, 00:15:28:co tam robisz. 00:15:31:Nic nie wiem o tej częci|twojego życia. 00:15:34:I wierz mi,|że nie chcesz wiedzieć. 00:15:37:To wielki krok. 00:15:40:- Dla mnie czy dla ciebie?|- Dla nas obojga. 00:15:45:Muszę to przemyleć. 00:15:48:Ty też. 00:15:51:Nie potrafię powiedzieć,|co dla mnie znaczysz 00:15:55:i co zawsze będziesz znaczyć,|ale powinnimy to... 00:15:57:Przemyleć. 00:16:03:To może za dwa dni,|koło 19:30? 00:16:08:Będę miała wolne. 00:16:11:Jeli jedno z nas tu będzie,|będziemy wiedzieć. 00:16:17:Jeli żadne się nie zjawi,|też będziemy wiedzieć. 00:16:24:Tak samo,|jeli będziemy tu oboje. 00:16:56:Spójrz tylko.|Dziewišta opuszczona fabryka. 00:17:00:Czyż to nie Ameryka? 00:17:01:Jeli to nie wypali,|może zawrócimy do tego baru, 00:17:04:gdzie jest promocja|na bekon i piwko? 00:17:07:Zaczekaj. 00:17:09:Ci bezdomni to demony.|Widzę ich prawdziwe oblicza. 00:17:17:Skoro tyle piekielnych małpek|jest na zewnštrz, 00:17:19:to w rodku jest ich|minimum dwa razy tyle. 00:17:21:Wyczuwam pieczęcie|przeciw aniołom. 00:17:26:Nas dwóch i nóż na demony|nie wystarczš. 00:17:28:- Sprowadzę Sama.|- Nie potrzebujemy go. 00:17:33:- Ale powiedziałe...|- Gdyby chciał, to by tu był. 00:17:39:Mam lepszy pomysł. 00:17:58:Wolno idzie? 00:18:03:Najwolniej. 00:18:05:Gdzie Garth? 00:18:07:Nie wiem.|Pojechał po zapasy? 00:18:09:Pogubiłem się,|kiedy przychodzi i wyc...
KraKusiK1996