Davidson Mary Janice - Królowa Betsy 02 - Nieumarła i bezrobotna.pdf

(1045 KB) Pobierz
<!DOCTYPE html PUBLIC "-//W3C//DTD HTML 4.01//EN" "http://www.w3.org/TR/html4/strict.dtd">
863851298.001.png
Davidson MaryJanice
Królowa Betsy 02
Nieumarła i bezrobotna
W pierwszym tomie Betsy Taylor, nieco roztrzepana singielka, której
największą pasją są drogie buty została zmieniona w wampira Ale nawet jako
świeżo upieczona Królowa Wampirów nie zamierza rezygnować ze swojej
przyjemności Znajduje pracę w ekskluzywnym sklepie z butami i jest w
siódmym niebie - dopóki ktoś nie zaczyna zabijać jej poddanych Królowa
musi coś z tym zrobić i znów prosić o pomoc nieziemsko pociągającego
nieumarłego który bardzo działa jej na nerwy
A pierwszy, któren pozna królową
jako mąż poznaje swą żonę,
zostanie małżonkiem królowej
i zasiądzie u jej boku na tronie na tysiące lat.
Księga Umarłych
Jeśli ten drań Sinclair sądzi,
że będę jego żoną przez tysiąc lat,
to całkiem zwariował.
Z pamiętników Jej Wysokości,
królowej Elżbiety I, cesarzowej nieumarlych,
prawowitej władczyni wampirów,
małżonki Erika I, prawowitego króla
Prolog
Przesłuchanie Roberta Harrisa 30 czerwca 2004 roku. 55121, godz. 2.32:55 - 3.45:32 Dokumentacja
sporządzona przez detektywa Nicolasa J. Berry'ego
Czwarty Posterunek, Minneapolis w Minnesocie
Pan Harris został opatrzony na miejscu zdarzenia. Odmówił przewiezienia do szpitala i zgodził się
udać z interweniującymi funkcjonariuszami, Whritnourem i Watkinsem, na komisariat w celu
złożenia wyjaśnień.
Przesłuchanie prowadził detektyw Nicholas J. Berry z Minneapolis.
Robert Harris to pięćdziesięcioletni biały mężczyzna zatrudniony w Bright Yellow Cab jako
taksówkarz. Pan Harris był w pracy w trakcie opisanych poniżej zdarzeń. Pomyślnie przeszedł
badanie alkomatem; badania na środki odurzające w toku.
Detektyw Berry: Jesteśmy gotowi? Taśma... w porządku. Coś do picia? Może kawy zanim
zaczniemy?
Robert Harris: Nie, dzięki. Po tak późnej kawie bym nie zasnął. A przy mojej prostacie i tak mi nie
wolno.
D.B.: Czy możemy omówić wydarzenia dzisiejszego wieczoru?
R.H.: Jasne. Wolisz pan pogadać o tych dwóch, co im tyłki skopała, czy o tym, czemu takim głupi,
żeby brać robotę, w której ciągle siedzę? Cholerne hemoroidy!
D.B.: Wydarzenia...
R.H.: Jasne, pytasz pan, o co chodzi z tą historią, co to opowiedziałem tym dwóm, co się mną zajęli.
Miłe chłopaki jak na krawężniki. Bez urazy, panie władzo. Po to tu jesteśmy, nie?
D.B.: Zgadza się.
R.H.: Myślisz pan, że zwariowałem albo popiłem.
D.B.: Wiemy, że nie jest pan pijany, panie Harris. Wracając do dzisiejszego wieczoru...
R.H.: Dzisiaj wieczór siedziałem na dupsku i myślałem o moim dzieciaku. Dziewiętnaście lat ma, na
uniwerku studiuje.
D.B.: Uniwersytecie Minnesota w Duluth.
R.H.: A jak! W każdym razie właśnie dlatego tyram jak wół na dwie zmiany. Cholera, drogie te
książki. Panie, kto to widział sto dziesięć dolców za książkę? Jedną książkę?
D.B.: Panie Harris...
R.H.: No więc, siedzę se, nikomu nie wadzę i jem drugie śniadanie. Nie żeby to była pora na śniadanie,
bo dochodziła dziesiąta wieczór, ale jak się robi na drugiej zmianie, to się lubi, co się ma. Siedziałem
u zbiegu Lake i Czwartej. Wielu taksiarzy nie lubi
Zgłoś jeśli naruszono regulamin