NARÓD (łac. natio) – termin towarzyszący rozważaniom nad formami ludzkiego życia zbiorowego od czasów średniowiecza. W kolejnych okresach historycznych, mianem tym określano cechy rzemieślnicze, spółki, stowarzyszenia studenckie, posiadłości feudalne, ogół obywateli poszczególnych państw, a także ugrupowania oparte na wspólnym pochodzeniu kulturowo-naturalnym. Z czasem „naród” stał się, obok „państwa”, pretendentem do rangi głównej kategorii wyjaśniającej społeczne
życie człowieka. Jego społeczny status sprzyja nieustannej generacji licznych –często wzajemnie przeciwstawnych – opinii i teorii oraz zależnych od nich praktycznych postaw.
ETYMOLOGIA. Pierwotnie starożytni Rzymianie używali terminu natio na oznaczenie bogini urodzin i urodzaju. Z czasem wszedł on do języka łacińskiego, stając się źródłosłowem dla czasownika nascor (nasci, natus sum) – rodzić się, pochodzić, powstawać, rosnąć. Etymologia polskiego terminu „naród” odsyła do jego historycznych związków z łaciną. Początkowo bowiem
Słowianie nie znali jeszcze łacińskiego nascor, a nawet nie posiadali odpowiedników takich dzisiejszych wyrażeń, jak ród, poród czy rodzić. Języki starosłowiańskie nazwą „ród” oznaczały szczęśliwy traf, powodzenie, przyrost, jak również samego bożka szczęścia i losu. Dopiero dzięki średniowiecznej łacinie zaczęto łączyć „ród” z pomnażaniem liczby członków rodziny. Tak
więc za sprawą łacińskiej natio możliwe jest obecnie wskazanie na podwójny źródłosłów polskiej nazwy „naród”. Z jednej strony, wywodzi się ją od rzeczownika „ród” (w sensie familijnej grupy społecznej), który podkreśla pochodność jej desygnatu od wspólnego przodka. Z drugiej – wyprowadza się ją od czasownika „narodzić” (w sensie: urodzić mnóstwo, powstać w dużej
ilości), który z kolei akcentuje złożoność jej desygnatu z wielu ludzi. Przyjmując łącznie oba źródła, „naród” oznacza wielką zbiorowość ludzi połączonych więzią wspólnego pochodzenia.
KOLEKTYWISTYCZNE KONCEPCJE NARODU. Ich specyfika sprowadza się do zakwestionowania faktu ludzkiej transcendencji i zredukowania człowieka do wymiaru immanentnej części społecznej całości, określanej mianem „narodowej”. Koncepcje tego typu dzielą się ze względu na status samego pojęcia narodu. Wśród kolektywistycznych koncepcji wyróżnia
się zatem samodzielne (generujące pojęcie narodu) i niesamodzielne (eksplorujące zastane pojęcia narodu).
S a m o d z i e l n e k o n c e p c j e n a r o d u. Ostatecznym czynnikiem narodotwórczym jest tu jeden z podstawowych parametrów etnicznych, co w konsekwencji skutkuje relatywizacją narodu do społeczności krewniaczej,
terytorialnej, językowej, religijnej lub kulturowo-idealistycznej. Naród jako społeczność krewniacza. Ostatecznym czynnikiem
narodotwórczym jest tu relacja pokrewieństwa. W uzasadnieniu tego stanowiska zazwyczaj sięga się do prehistorii danego narodu, co prowadzi do powielania mitów i stereotypów. Generuje to poczucie pokrewieństwa, które
jako takie wymyka się definicjom. Okazją do naukowej determinacji pokrewieństwa stała się socjologiczna hipoteza ewolucjonizmu biologicznego H. Spencera. Wzrastająca ranga kryterium biologicznego w nauce o społeczeństwie, uwiarygodniała kolejne próby wyjaśniające naród, które wyprowadzały jego charakter z fizycznych i psychicznych cech odziedziczonych po przodkach. Zaczęto wyróżniać dwa typy zbiorowości narodowych. Pierwszy obejmował te o relatywnie homogenicznym pochodzeniu, jak naród żydowski, wywodzący się z dwunastu pokoleń Izraela. Natomiast drugi typ narodu charakteryzował się pochodzeniem bardziej heterogenicznym, jak chociażby naród francuski, w którym zmieszały się pierwiastki celtyckie, germańskie i romańskie. Podjętemu kierunkowi badań towarzyszyły naukowe dociekania nad tzw. kwestią nierówności ras, zainicjowane przez J. de Gobineau i H.S. Chamberlaina. Jedne stanowiska głosiły, że różnice rasowe między narodami są tylko ilościowe, inne podkreślały, że istnieją różnice jakościowe. Rasa zastąpiła imiennego przodka tłumem przodków bezimiennych, którzy nie tylko stali u początków, ale i obecnie fundują całe narody. Z jednej rasy próbowano nawet wyprowadzać mieszkańców całego kontynentu.
Naród jako społeczność terytorialna. Ostatecznym czynnikiem narodotwórczym jest tu pochodzenie terytorialne, czyli urodzenie lub zamieszkanie w granicach określonego terenu. Naród nie jest tu niczym innym, jak tylko społecznością, która powstaje i istnieje jedynie dzięki pozytywnemu stosunkowi do jakiegoś obszaru ziemi. Brak takiego stosunku jest równoznaczny z niebytem narodu, a w przypadku człowieka – z brakiem narodowości. Niniejsza koncepcja nie wyklucza rozszerzenia terytorium danego narodu – w wyniku działań pokojowych lub wojennych – do rozmiarów całego globu ziemskiego, co byłoby tożsame z transformacją ludności całego świata w naród. Przy takim założeniu nie tylko któryś z kontynentów, ale i cały świat mógłby stanowić podstawę dla jakiegoś jednego narodu np. europejskiego, południowoamerykańskiego, czy ogólnoświatowego.
Naród jako społeczność językowa. Ostatecznym czynnikiem narodotwórczym jest tu język. Potwierdza to już samo poznanie
zdroworozsądkowe, które uznaje język za najważniejsze i najłatwiej uchwytne kryterium przynależności narodowej. Uzasadnia to również opowiadanie biblijne o budowie wieży Babel, kiedy to Bóg ukarał zarozumiałych ludzi, mieszając im języki. Boska interwencja miała wtedy doprowadzić do powstania 72 wspólnot językowych, na kanwie których powstawały i wciąż licznie powstają kolejne narody. Według niniejszej koncepcji, liczba narodów odpowiada liczbie funkcjonujących języków. Zasięg używalności danego języka wyznacza jednocześnie rozmiary narodu. Umiejętność posługiwania się więcej niż jednym językiem umożliwia przynależność do więcej niż jednego narodu. Wszystkim posługującym się jednym językiem pozostaje przynależność do jednego narodu i życie w izolacji kulturowej, z braku możliwości porozumiewania się z innymi narodowościami. Pozostali natomiast, a więc niemowlęta i ludzie dorośli, którzy z jakichś powodów nie opanowali żadnego języka, nie mogą być członkami żadnego narodu.
Naród jako społeczność religijna. Każdy naród jawi się tu jako bezpośrednia pochodna konkretnej religii. Jego wielkość jest równoliczna z zakresem wyznawców danej religii. Istnienie wielu narodów wskazuje, iż jedynie religie lokalne są w stanie adekwatnie spełnić warunek bycia ostatecznym kryterium narodotwórczym. Przy takim założeniu, modelowym przykładem religii narodotwórczej mógłby być starożytny kult Ateny na ateńskim Akropolu. W pewnym okresie dziejów (przed 480 r. przed Chr.), nie można było bowiem być Ateńczykiem nie praktykując owej wiary. Tym samym religia ateńska mogłaby stanowić wzorcze exemplum religii narodotwórczej, a mieszkańcy Aten paradygmatyczny przykład narodu.
Naród jako społeczność kulturowo-idealistyczna. Koncepcja powstała na tle filozoficznych sporów antropologicznych w XVIII w., do których należała między innymi kwestia relacji jednostki ludzkiej do całej ludzkości. Wśród różnych stanowisk na ten temat znalazło się też takie, według którego naród jest pośrednim ogniwem, łączącym konkretnego człowieka z całym rodem ludzkim. Autorem ogólnych założeń niniejszej koncepcji był J.G. Herder. Zastępując jednorodność biologicznych praw rządzących ludzkością różnorodnością przejawów jej życia, uprawomocnił kategorię narodu i jego ducha jako części składowej ludzkości. Każdą narodowość uznał za manifestację bóstwa. Elementem konstytutywnym narodu, według Herdera, miał być jego język jako podstawowy przejaw narodowej duszy. Celem życia jednostki ludzkiej jako członka narodu była troska o tożsamość kultury, którą odziedziczyła po swoich przodkach, i którą przekaże nienarodzonym jeszcze pokoleniom. Konkretyzacja tych ogólnych podstaw filozoficznych nastąpiła w myśli J.G. Fichtego i F.C. von Savigny’ego. Utworzyli oni koncepcję interpretującą naród jako byt duchowy, budzący się do świadomego życia. To nie ludzie, lecz właśnie ewoluujący duch narodu miał determinować wszelkie przemiany społeczne. Same narody, choć składały się z ludzi, miały podlegać jedynie określonemu prawu immanentnego rozwoju czynnika boskiego. Naród jako przejaw substancji duchowej został przyporządkowany nie do jednostki
ludzkiej, lecz do całej ludzkości.
N i e s a m o d z i e l n e k o n c e p c j e n a r o d u. Cechą charakterystyczną tych koncepcji jest założenie w punkcie wyjścia któregoś ze stanowisk autonomicznych. Ich wkład polega na przyznaniu narodowi dodatkowych atrybutów lub funkcji. Do niesamodzielnych zalicza się koncepcje narodu jako społeczności wybranej oraz jako społeczności politycznej.
Naród jako społeczność wybrana. O narodzie wybranym można mówić w ramach politeizmu lub monoteizmu. Wyłączność wybraństwa w ramach wielobóstwa problematyzuje się z uwagi na ilość bogów. Wielobóstwo dopuszcza wybraństwo, które jako takie nie jest niczym nadzwyczajnym. Każda grupa ludzi, o ile potrafiłaby dokonać zjednoczenia pod sztandarem jakiegoś boga, potencjalnie mogłaby nabyć miano narodu wybranego.
Status wybraństwa zmienia się diametralnie w momencie wejścia w orbitę monoteizmu. Zwiastunem monoteizmu w świecie starożytnym był Izrael, będący wypełnieniem obietnicy Boga Jahwe danej Abrahamowi: „Uczynię z ciebie wielki naród... Przez ciebie będą otrzymywały błogosławieństwo ludy całej ziemi” (Rdz 12, 2-3). W świetle tekstów biblijnych Izrael był świadkiem jedynego Boga pośród pozostałych społeczności świata. Adresatem jego posłannictwa miała być każda zbiorowość ludzka, celem – objawienie racji istnienia każdej z nich. Zadanie powierzone Izraelowi przeniknięte było na wskroś religijnym uniwersalizmem, czego wyrazem była praktyka prozelityzmu. Specyfika relacji Izraela zarówno do jedynego Boga Jahwe, jak też do innych zbiorowości ludzkich została wyrażona w języku. Na oznaczenie narodów jako takich Izraelici stosowali kilka terminów, z których dwa były najważniejsze: „ham” i „goj”. Z analizy ich znaczenia wynikają następujące wnioski: Bóg Jahwe jest ostateczną racją istnienia każdego narodu; każdy naród, będąc dziełem Boga Jahwe, jest wspólnotą opartą na więzi naturalnej i organizacji politycznej; Izrael, a przynajmniej jego wierna Bogu „reszta”, był świadomy tego, że stanowi właśnie taką zbiorowość; ludzkość, nie znając lub odrzucając prawdę o Bogu Jahwe, dzieliła się na naród Jahwe i narody pogańskie. Z uwagi na tę ostatnią trudność, koncepcja narodu jako społeczności wybranej rezygnowała czasem ze swoich podstaw czysto religijnych na rzecz pojęcia narodu jako społeczności krewniaczej. Skutkiem tego, prawo izraelskie zakazywało wchodzenia w związki małżeńskie z cudzoziemcami w celu ochrony „świętego rodu” przed narodami pogańskimi, które jakoby we krwi miały nosić skłonność
do bałwochwalstwa. Wybraństwo przechodziło zatem z pokolenia na pokolenie drogą biologiczną, co w konsekwencji znaczyło, iż przymierze z Bogiem nie mogło już obejmować prozelitów, lecz jedynie naturalnych potomków Abrahama.
Naród jako społeczność polityczna. W drugiej połowie XVIII w. niniejsza koncepcja stała się teoretycznym uzasadnieniem dla roszczeń politycznych artykułowanych przez zbiorowości zmierzające do zdobycia suwerenności państwowej. Naród jako społeczność etnopochodna stał się synonimem ludu, jako politycznego pretendenta o przedpoli tycznych kwalifikacjach. Polityczna interpretacja takiego narodu przypisywała mu status wspólnoty krewniaczej, zintegrowanej geograficznie i kulturowo, natomiast politycznie uwstecznionej, ponieważ nie posiadającej organizacji państwowej. Jego etniczność pojmowano jako fuzję cech naturalnych z kulturowymi. Obok pokrewieństwa i wspólnie zamieszkiwanego terytorium, czynnikiem konstytutywnym przyszłego państwa była specyfika jego kultury. Chociaż kultura od zawsze stanowiła jedną z zasad organizacji ludzkiego życia zbiorowego, to dopiero od tego momentu państwo stało się organizacją zintegrowaną wokół konkretnej kultury, zaczęło jawić się jako zbiorowość kulturocentryczna. Wyrazem politycznego awansu narodu jako społeczności etnopochodnej stała się promocja prawa narodów do samostanowienia, potwierdzona w 1851 r. wprowadzeniem tzw. zasady nacjonalistycznej. W myśl tej zasady, skoro jednostka polityczna miała być pochodną jednostki przedpolitycznej, to obie powinny być przystające do siebie. Na skutek zabsolutyzowania zasady nacjonalistycznej wszystkie państwa świata zostały oficjalnie nazwane narodami, a wszystkie ruchy wolnościowe – ruchami narodowowyzwoleńczymi.
KONCEPCJE NARODU O CHARAKTERZE INDYWIDUALISTYCZNYM. Ich specyfika polega na przewartościowaniu transcendencji człowieka wobec społeczeństwa, przy jednoczesnym zapoznaniu faktu ludzkiej potencjalności. Na gruncie indywidualizmu społecznego koncepcje narodu dzielą się ze względu na ich stanowisko wobec jego idei. Wyróżnia się tu koncepcje narodu jako społeczności modelowej (afirmujące pojęcie narodu) oraz jako społeczności anachronicznej (negujące pojęcie narodu).
N a r ó d j a k o s p o ł e c z n o ś ć m o d e l o w a. W ramach niniejszej koncepcji wyróżnia się naród jako społeczność obywatelską (ze względu na polityczny status prawa państwowego), bądź jako społeczność ideologiczną (ze względu na polityczny status ideologii narodotwórczej).
Naród jako społeczność obywatelska. Po raz pierwszy zredukowano narodowość do obywatelstwa w XVIII w. Relatywizacji tej dokonano na sposób oddolny, w którym obywatele danego państwa sami przyznali sobie prawo do bycia narodem, jak również na sposób odgórny, w którym z kolei zapis prawa stanowionego uznał obywateli danego państwa za naród. Pierwszym z nich posłużyła się Rewolucja Francuska (1789-1799), postulującistnienie narodu francuskiego, drugi – zastosowała Rewolucja Amerykańska (1775-1783), powołując do istnienia naród amerykański. Rewolucja Francuska połączyła pojęcie obywatelstwa ze świadomością narodową, która miała prowadzić do zaistnienia niepodległej, świeckiej sfery politycznej. Naród, z przydomkiem „nowoczesny”, stał się ideą dynamicznej społeczności, niezależnej ani od Kościoła, ani od króla, ani od wspólnoty etnicznej. Ten nowy typ społeczności świadomie zerwał z przeszłością, aby urzeczywistniać swoją przyszłość w zgodzie z własnymi projektami społecznomoralnymi. O narodzie więc stanowiło prawo stanowione i poczucie obywatelstwa. Ostatecznie za E.J. Sieyes’em uznano, że naród jest zbiorem świadomych jednostek, które stały się koniecznym i wystarczającym źródłem suwerenności państwa, jako oficjalnego ucieleśnienia narodu. Kiedy we Francji część członków tzw. „stanu trzeciego”, poszukując legitymizacji państwa poza starym reżimem królewskim, uznała siebie za prawdziwego reprezentanta narodu, którego politycznie jeszcze nie było, i zażądała prawa do sprawowania władzy w państwie, to w Ameryce naród został wykreowany bezpośrednio na mocy prawa. Akcent narodotwórczy został zatem przesunięty z umowy nieformalnej (woli ludu) na umowę formalną (prawo stanowione). Osiemnastowieczny naród amerykański to zbiorowość, która konstytuuje niewidzialną całość i jest przeznaczona do ukonstytuowania tylko jednego państwa. Pierwotnie narodu amerykańskiego nie stanowili jednak ani ludzie bezmajętni, ani kobiety, ani murzyni, ani rodzimi Indianie, ponieważ nie przysługiwał im status obywatela. Obywatelskie prawo do samostanowienia było rozumiane przez Amerykanów jako ekwiwalent prawa płatnika podatków do posiadania politycznej reprezentacji w państwie. Dlatego też obywatelami i jednocześnie członkami narodu stały się jedynie osoby politycznie uposażone jeszcze przed Deklaracją Niepodległości (1776). To precedensowe utożsamienie obywatelstwa z narodowością na stałe weszło do kanonu życia społecznego, co potwierdza fakt, iż do dzisiaj w USA termin naród odnosi się do obywateli państwa federalnego.
...
Nirra665