Szkoła BEZnadziei.docx

(15 KB) Pobierz

 

 

 

 

Szkoła BEZnadziei

Jak Ministerstwo Edukacji Narodowej niszczy przyszłość naszych dzieci.

 

Już sam tytuł artykuły jest prowokacyjny, możemy rozumieć go w dwojaki sposób. Czy szkoła jest, aż tak bardzo beznadziejna, czy może nie ma nadziei dla uczniów?

Całość artykułu dotyczy wad systemu szkolnictwa. Zgadzam się z tym, że dzieci nie mają możliwości wyboru nauki tego, co naprawdę ich interesuje. Po co muszą uczyć się wszystkiego? Powinny rozwijać swoje pasje, a resztę wiedzy przyswajać na poziomie podstawowym. Szkoła podstawowa i gimnazjum mają za bardzo napakowaną materiałem treść programową, dzieci są zawalone ogromną ilością wiedzy, wręcz bombardowane, która nie jest im niezbędna. Zamiast po powrocie ze szkoły zająć się tym, co naprawdę sprawia im przyjemność, ślęczą nad książkami do późnego wieczora. Dla niektórych, mających problem z przyswajaniem sporej ilości materiału doba jest za krótka, nie zdążają wszystkiego się nauczyć, a w szkole traktowani są jak lenie, którym się nie chce.

Obecny system szkolnictwa zabija w dzieciach ich naturalną wrodzoną umiejętność kreatywnego postrzegania problemu. Tłamszona jest ona nadmiarem zbędnych zajęć, które w rzeczywistości zaśmiecają świeże, chłonne dziecięce umysły. Dzieci uczone są schematycznego myślenia- istnieje tylko jedna odpowiedź na każde pytanie. Pamiętam to z czasów, kiedy chodziłam do szkoły średniej. Ze względu, że było to Liceum Ogólnokształcące mieliśmy dużo ogólnego materiału do przyswojenia. W pamięci wyjątkowo zapadła mi jedna z lekcji języka polskiego. Interpretacja wierszy, czyli „co autor wiersza miał na myśli”. Zawsze lubiłam poezję i interpretowałam ją na swój sposób, nie sugerując się wypowiedziami innych (przecież chyba na tym polega interpretacja wiersza?. I tu spotkała mnie niemiła niespodzianka. Mój tok myślenia i interpretacja wiersza nie był taki sam jak nauczycielki, za co zostałam nagrodzona oceną niedostateczną, gdyż pani stwierdziła, że nie potrafię myśleć tak jak ona. Zmierzam do tego, że to właśnie system szkolnictwa i nauczyciele zabijają w uczniach ich naturalną wrażliwość i ich szczególne zainteresowania. Dzieciom każe się myśleć tak samo i robić to samo. Zupełnie jak w fabryce robotów.

Dzieci nie powinny być zmuszane do nauki tego, co ogół. Mają za dużo zadań książek, nie mają czasu na rozwijanie własnych talentów. Młodzi ludzie powinni uczyć się tego, co lubią, a zadaniem nauczycieli powinno być wyłuskiwanie ich zdolności i pasji, oraz stwarzanie warunków umożliwiających ich rozwijanie. Pracując z dziećmi zauważyłam, że nauczyciele nie zwracają uwagi na wyjątkowe uzdolnienia dzieci z konkretnej dziedziny. Znam chłopca (uczeń klasy 3 szkoły podstawowej), który jest słaby z języka polskiego, kuleje ortografia, gramatyka, interpunkcja, ale jest fantastyczny z matematyki. Już w klasie 1 wykonywał działania na poziomie klasy 4-5. Niestety jego nauczycielka nie widzi w tym nic nadzwyczajnego. Ale dlaczego? Przecież takie zdolności trzeba pielęgnować i rozwijać. W obecnym systemu nauczania, niestety zjawisko to coraz bardziej wymiera śmiercią naturalną, a raczej brakiem chęci ze strony nauczycieli.

Dzieci powinny mieć możliwość wyboru nauki poprzez praktykę, a nie tylko przez suchą teorię. Po co uczniowi technikum samochodowego trwającego 4 lata, historia, biologia, geografia, czy wiedza o kulturze? Wiedzę z tych przedmiotów powinien mieć przekazaną w szkole podstawowej. Po to wybrał konkretną szkołę średnią, by ta go odpowiednio przygotowała do dalszej edukacji, lub nauczyła konkretnego zawodu. Bo przecież, po co mechanikowi szczegółowa budowy komórki roślinnej? Lub daty urodzenia wszystkich flamandzkich malarzy? Dalsze szczeble edukacji powinny dawać młodym ludziom większe możliwości nauki poprzez praktykę, tak jak to ma miejsce w Szwajcarii, która ma najmniejszy odsetek bezrobocia tylko 8%, który u nas niestety jest znacznie większy.

Zastanawiające jest to, czy w ogóle możemy liczyć na zmiany obecnego systemu szkolnictwa, który od ponad 200 lat jest taki sam, czasem się minimalnie zmienia, lecz niestety na gorsze. Mam nadzieję, bo szczerze mówiąc mam obawy przed podjęciem decyzji o posiadaniu dzieci. Więc, miejmy nadzieję, że w końcu ktoś mądry coś zmieni.

Zgłoś jeśli naruszono regulamin