Szczesliwa_historia.pdf

(19 KB) Pobierz
262133244 UNPDF
Izabela
Zylinska
Szczesliwa historia
Na dwóch kra ncach swiata, byy dwa królestwa. Królestwo, które lezao na wschodzie,
posród agodnych pagórków i wiecznej wiosny nalezao do Królewny Jasminki. Powietrze
byo tam czyste i wonne, a ludzie mieli pogodne i wesoe charaktery.
Drugie królestwo znajdowao sie na zachodnim kra ncu swiata. Zadumane i senne byo
jakby zawieszone miedzy ko ncem upalnego lata, a pocz atkiem jesiennych deszczów. Wada
nim Królewicz Wrzosek. Pewnego dnia wybra sie ze swoj a swit a na polowanie. Chyzy rumak
Królewicza mkn a za wspaniaym jeleniem, szybciej niz wszystkie psy go ncze, szybciej niz
jaskóka uciekaj aca przed sokoem. Jednakze wspaniae zwierze, które sciga byo jeszcze
szybsze, umkneo Królewiczowi.
Wrzosek zatrzyma konia i zawróci, lecz nie wiedzia gdzie sie znajduje. Prastara puszcza
zamknea powrotne wrota. Królewicz b aka sie po dzikich ostepach, az do zmierzchu, wreszcie
zasn a na miekkim mchu w objeciach starego debu.
Zbudzi go swiergot raniuszka. Otworzy oczy, lecz nie wsta od razu mysl ac, ze sni.
Dopiero po pewnym czasie kiedy krajobraz sie nie zmienia, a ubranie nasi akneo mu ros a
wsta. Przed nim rozposcieraa sie szeroka aka pokryta kobiercem kwiatów. Jedynym
drzewem jakie znajdowao sie w poblizu by jasmin pod, którym sie obudzi... Okolica zdawaa
sie pusta. Dzielnego rumaka nigdzie nie byo. Mody Królewicz zacz a isc przed siebie.
Trzeciego dnia wieczorem zobaczy ma a chatke przytulon a do dwóch bardzo starych
jasminów. Zastuka do drzwi, a poniewaz odpowiedziano mu zaproszeniem nacisn a klamke i
wszed. Naprzeciw drzwi w drewnianym ózku lezaa staruszka.
Czego sobie zyczysz modzie ncze? spytaa.
Zdrozony jestem i godny, czy mógbym tu noc przespa c i zjesc kromke chleba?
Jesli zapracujesz to zjesz i wyspisz sie.
Królewicz speni wszystkie prosby staruszki: podoge umy, zdar pajeczyny z okien,
pozatyka mchem dziury w dachu, nakarmi trzy psy kudate i przygotowa napar z kwiatów
jasminu. Staruszka bya z niego zadowolona, poczestowaa go porz adn a kolacj a i pozwolia
pójsc spac.
W nocy spal niespokojnie. Zdawao mu sie, ze ziemia drzy, raz nawet jakis gwatowny
szmer obudzi go, lecz zasn a ponownie. Snio mu sie trzech modzie nców niegodziwych,
którzy staruszce zym sowem i lenistwem za goscine odpacili.
Kiedy sie zbudzi nowe dziwy nastay, bo juz nie w ubogiej chatynce i nie na starym sien-
niku leza lecz w przecudnej komnacie, na zotym ozu w srebrnej poscieli.
Trzej lokaje przyniesli mu ubranie. Kiedy czysty i w nowych szatach wygl ada przez okno
do komnaty wesza przepiekna dziewczyna. Królewicz pomysla, ze to Jutrzenka albo rusaka
jakas. Wpatrywa sie w ni a oniemiay z zachwytu. Ona zas przemówia.
Jestem Królewna Jasminka. Okazaes sie dobrym i prawym czowiekiem, pomoges
sabemu i niedoeznemu. Pragne cie wynagrodzi c za to, mów czego pragniesz.
- Bardzo ci dziekuje Królewno przecudnego spojrzenia i imienia odpowiedzia bardzo
zmieszany. Nie potrzebuje jednak nagrody, bo niczego mi nie brakuje, a troska o tych, którzy
sami nie mog a o siebie zadbac powinna byc radosci a i obowi azkiem kazdego czowieka.
Królewnie spodobay sie sowa królewicza.
1
Jak widzisz nie kazdy tak mysli. Ci sudzy byli pyszni i dumni. Gardzili starosci a i
sabosci a, za co zostali ukarani. Przemienieni w psy uczyli sie miosci do ludzi i pokory, ty zas
uwolnies ich od czaru. Wyjaw mi teraz swe imie.
Królewicz Wrzos z Zachodniego Królestwa.
Jasminka skonia sie i powiedziaa.
Jestem zaszczycona i z przyjemnosci a bede cie goscic w swoim królestwie. Gdybys
czegos potrzebowa pros bez wahania.
Jesli prosba o przyjaz n nie jest zbyt smiaa, to jest ona moim najwiekszym pragnieniem.
I rzeczywiscie Jasmina i Wrzos spedzili ze sob a wiele dni, a ich przyjaz n porankiem i za-
chodem so nca bya silniejsza i prawdziwsza. Nasta jednak smutny dzie n rozstania. Wrzosek
musia wrócic do swojego pa nstwa, Jasminka pozostac ze swoimi poddanymi. Przyrzekli sobie
odwiedziny, a juz na pewno czest a korespondencje.
Królewicz gotowa sie do dugiej podrózy, jednakze dotar do domu znacznie szybciej niz
sie tego spodziewa.
Oboje bardzo za sob a tesknili. Ich mysli mkney ku sobie. Ich serca w melancholii pustych
dni b akay sie nie rozumiej ac swego roztargnienia i prawdziwej przyczyny smutku.
Któregos poranka Królewicz Wrzosek obudzi sie i wiedzia, ze musi koniecznie uda c sie
do Jasminy. Zobaczyc j a chocby przez chwile i odjechac z powrotem. Wyda sugom polecenia
na czas swojej nie obecnosci, dosiad konia i ruszy w droge. Jakze niepomierne byo jego zdu-
mienie gdy dojechawszy do granic swojego królestwa ujrza chatke staruszki i dwa Jasminy, a
kiedy przekroczy sam a granice zobaczy Jasminke u progu chatki. W jednej chwili zrozumia,
ze bardzo j a kocha i ze pragnie dzielic z ni a wszystkie swoje dni, az do sko nczenia swiata.
Podszed do niej, uklekn a i nie smi ac spojrzec jej w oczy zapyta:
Jasminko, czy zechcesz zostac moj a zon a?
Tak Wrzosku powiedziaa Jasminka bardzo drz acym i bardzo cichutkim gosem.
Odt ad zyli dugo i szczesliwie, a w ich królestwie na przemian bya wiosna, lato, jesie n i
zima na pami atke ich roz aki.
2
Zgłoś jeśli naruszono regulamin