Rodzice i wychowanie_2.doc

(39 KB) Pobierz
Rodzice i wychowanie

Rodzice i wychowanie

Obok tego, że rodzice są dla dziecka wzorem, ogromne znaczenie mają także ich działania wychowawcze. Wiążą się one z wyobrażeniem sobie jakiegoś ideału, to znaczy wzorca doskonałego zachowania się dziecka. Dziecko od tego odbiega, rodzice podejmują więc rozmaite działania, żeby je do niego zbliżyć. Z drugiej strony działania wychowawcze rodziców wynikają z pragnienia, żeby dziecko osiągnęło coś w przyszłości. Oczywiście pragnienie to rzutuje w pewien sposób na ich "ideał" dziecka, jednakże są to dwie odrębne kategorie motywów działania. Ideał dziecka jest to zbiór oczekiwań na teraz, natomiast pragnienia, aby dziecko "doszło do czegoś w życiu", są oczekiwaniami na przyszłość, rodzajem ogólnych celów wychowania. Dalekosiężne cele wychowania, do których zmierzają rodzice, często nie są w pełni uświadamiane. Rze-czywiste cele wychowania oraz ideał dziecka mają jednak ogromny wpływ na kierunek, a także bliższe i dalsze skutki działania wychowawczego rodziców. Dlatego w refleksji nad wychowaniem sprawy te nie powinny być pomijane.

Rozpatrując zagadnienie celów wychowania w rodzinie trzeba pamiętać, że jest ich bardzo wiele i że w związku z tym zachodzi konieczność ustalenia wśród nich pewnej hierarchii. Hierarchia ta stanowi zawsze odbicie przyjętego przez rodziców porządku wartości. Biorąc pod uwagę rodziny katolickie, należałoby oczekiwać, że przedmiotem największej troski rodziców będzie rozwój religijny i moralny dzieci. Tymczasem działania wychowawcze wielu współczesnych rodziców uważających się za katolików nie w pełni uzasadniają takie twierdzenie. Dosyć często obserwuje się tendencję do stawiania na pierwszym planie rozwoju umysłowego i fizycznego dzieci, z wyraźnym zaniedbywaniem spraw duchowych. Sprawą o bardzo dużym znaczeniu jest więc zrozumienie, na czym ma polegać pierwszeństwo kształtowania religijności i moralności w katolickiej hierarchii celów wychowania. Często bowiem zapomina się, że religijność to sposób spojrzenia na rzeczywistość, czyli także na wszystkie "życiowe" sprawy.

Wychowanie religijne i moralne jest wprowadzaniem dziecka w chrześcijański sposób patrzenia na życie, dokonuje się więc w trakcie każdego kontaktu rodziców z dzieckiem. Idzie zatem o to, żeby rodzice zawsze byli tego świadomi i żeby biorąc to pod uwagę odpowiednio kształtowali swoje działania wychowawcze. Nie powinni nigdy zapominać, że w ostatecznym rozrachunku wszystko ma prowadzić do jednego celu, to jest zbawienia człowieka. Nadanie właściwej rangi sprawie wychowania religijnego dzieci znajduje wyraz nie tylko w tym, że z byle powodu nie zwalnia się dziecka z lekcji religii, że dziennik telewizyjny nie zastępuje wspólnej modlitwy wieczornej, a wycieczka za miasto niedzielnej mszy świętej. Przejawia się również w tematach rozmów prowadzonych z dziećmi, w tym, na co zwraca się uwagę, a co pomija milczeniem. Właściwy stosunek do wychowania religijnego ma również odbicie w sposobie obchodzenia świąt i uroczystości religijnych w rodzinie, a także w wyglądzie mieszkania i wyposażeniu biblioteki domowej.

Katolicka hierarchia celów wychowania w rodzinie na pierwszym miejscu stawia kształtowanie u dzieci właściwej postawy wobec Boga, co nie oznacza naturalnie lekceważenia lub pomniejszania innych wartości. Byłoby błędem, gdyby nadmiernie rozdęty program zajęć o charakterze religijnym ograniczał dziecku możliwości rozwijania się w innych dziedzinach. Dodajmy, że przesadne skupianie uwagi na religii jako takiej prowadzi do przesytu i wcale nie służy rozwojowi religijnemu dziecka. Obowiązkiem rodziców jest więc takie wyważenie programu zajęć dziecka, żeby w odpowiedni sposób zadbać o jego zdrowie i rozwój fizyczny, umożliwić mu nabywanie doświadczeń we współżyciu i współdziałaniu z ludźmi, zdobywanie wykształcenia oraz rozwijanie osobistych uzdolnień i zamiłowań.

W codziennej krzątaninie mało kto pamięta jednak o generalnych celach wychowa-nia. Na ogół w konkretnych sytuacjach rodzice posługują się wyobrażeniem o tym, co dziecko powinno. Przekonanie o tym, co dziecko powinno, jest wzorem, według którego rodzice starają się modelować jego zachowanie, bywa także miarą, według której się je ocenia. Z tego względu prawidłowe ukształtowanie naszych oczekiwań wobec dziecka jest sprawą dużej wagi. Przede wszystkim trzeba zwrócić uwagę na zgodność tego, czego oczekujemy na teraz, wyobrażonego ideału, z dalekosiężnymi celami wychowania. W wielu rodzinach obserwuje się bowiem w tym względzie zadziwiającą niekonsekwencję.

Typowy "ideał" dziecka wygląda u nas mniej więcej następująco: grzeczne, dobrze się uczy i dobrze się rozwija. W praktyce "grzeczne" oznacza, że dziecko jest ciche lub, inaczej mówiąc, nie przeszkadza dorosłym. "Dobrze się uczy" - najczęściej jest równoznaczne z otrzymywaniem dobrych stopni w szkole. "Dobrze się rozwija" - sprowadza się do tego, że dziecko dużo je i jest rumiane na buzi. Spróbujmy teraz zestawić ten obraz z ideałem człowieka dorosłego. Na pewno wśród cech naszego dziecka, gdy już dorośnie, chcielibyśmy widzieć między innymi: samodzielność, opiekuńczość, zaradność, odpowiedzialność, zdolność do poświęceń, myślenie o innych itd. Zauważmy, że główne elementy naszego "ideału" , dziecka nie pozostają w żadnym związku z dalekosiężnymi celami wychowania! Przykro jest o tym pisać, ale często "ideał" dziecka stanowi zaprzeczenie pozytywnej wizji człowieka dorosłego. Wiemy przecież dobrze, że nader często "grzeczność" oznacza w gruncie rzeczy brak własnego zdania. "Dobre stopnie" są u niejednego ucznia rezultatem uczenia się metodą "paznokciową" (od akapitu do akapitu wskazanego przez nauczyciela), która prowadzi do zaniku zainteresowań poznawczych i wdraża do bezmyślności. Nierzadko towarzyszy temu postawa koniunkturalna wobec nauczycieli. "Dobrze wygląda" - to w wielu wypadkach dziecko nadmiernie otyłe, nieruchawe, łakome, o niskiej sprawności fizycznej.

Tworząc sobie wizję tego, co dziecko powinno, trzeba zatem zwracać uwagę na złożoność zagadnienia. Wiele osób popełnia błędy wychowawcze dlatego, że ich "ideał" dziecka jest niepełny, co prowadzi do pomijania w działaniach wychowawczych niektórych istotnych zagadnień. Źródłem wielu kłopotów dla rodziców i dzieci jest "ideał", który zawiera w sobie sprzeczności. Na przykład dąży się do tego, żeby dziecko było samodzielne w myśleniu, a równocześnie żąda się bezkrytycznego przyjmowania opinii rodziców. Bardzo groźny w skutkach może okazać się "ideał" nierealny. Stwarza to bo-wiem sytuację, w której dziecko nie ma szans, żeby sprostać oczekiwaniom rodziców, co w efekcie może doprowadzić do poważnych zaburzeń w układzie rodzinnym, a u dziecka spowodować wystąpienie reakcji nerwicowych. Należy sobie zatem uświadomić, że prawidłowo uformowany "ideał" dziecka musi być zgodny z celami wychowania, kompletny, wewnętrznie spójny i realny. Musi więc powstawać na podstawie starannie przemyślanych założeń wychowawczych oraz na podstawie pewnego zasobu wiedzy o potrzebach i możliwościach dziecka.

Rozważając wpływ wyobrażonego "ideału" dziecka na działania wychowawcze rodziców, trzeba zwrócić uwagę na jeszcze jedną sprawę. Ideał powinien ukierunkowywać starania wychowawcze rodziców oraz samowychowawcze wysiłki dziecka. Jeżeli zamiast tego służy jedynie jako podstawa do oceny zachowania dziecka, powstaje sytuacja niekorzystna, która powoduje narastanie trudności we wzajemnych kontaktach, pogarsza atmosferę w rodzinie i w efekcie utrudnia realizację założonych celów wychowania.

Czym w świetle tego, co zostało powiedziane, powinien charakteryzować się ideał dziecka rodziców katolickich? Odpowiedź jest o tyle trudna, że ideał "rośnie" wraz z dzieckiem, wobec czego opisanie go jest praktycznie niemożliwe. Można natomiast określić, z jakich elementów powinien się składać, oraz pokusić się o scharakteryzowanie kierunków zmian, jakie powinny zachodzić wraz z rozwojem dziecka. Opierając się na katolickiej hierarchii celów wychowania, nasz ideał - niezależnie od wieku dziecka - powinien określać:
- typ praktyk religijnych, w których dziecko bierze udział, charakter tego udziału oraz wymagania, jakim w związku z tym dziecko musi sprostać;
- poziom samokontroli zachowań i reakcji emocjonalnych;
- sposób odnoszenia się do rodziców, innych osób dorosłych, rodzeństwa oraz rówieśni-ków, z którymi się styka;
- obowiązki życiowe - domowe, rodzinne, społeczne;
- zajęcia i zabawy rozwojowe;
- osiągnięcia w zakresie rozwoju umiejętności życiowych oraz rozwoju umysłowego i sprawności fizycznej.

Propozycja ta może wydawać się dyskusyjna. Tworzy jednak schemat ułatwiający analizowanie naszych zamierzeń wychowawczych.

"Wychowanie" stanowi kompleks działań, które mogą mieć poważny wpływ na formowanie się postawy dziecka. Zależy to jednak od tego, czy będą one odpowiednio zaprogramowane i realizowane. Dużą część programu działań wychowawczych oraz wzorów do naśladowania podsuwa nam tradycja. W każdym społeczeństwie istnieją powszechnie stosowane metody postępowania wyrosłe z doświadczeń pokoleń. Istnienie wzorców kulturowych uwalnia od konieczności indywidualnego odkrywania na nowo wszystkich metod wychowawczych, umożliwia więc w miarę spontaniczne funkcjonowanie w roli wychowawcy. Im bardziej stabilny jest system, w którym żyjemy, tym pewniejsze jest oparcie się na wytworzonym w nim modelu postępowania wychowawczego. Jednakże nigdy nie można poczuć się całkowicie zwolnionym od zastanawiania się nad wyborem sposobów działania wychowawczego.

Konieczność indywidualnego poszukiwania właściwych metod wychowania wzrasta w okresach przeobrażeń społecznych. Taką właśnie sytuację obserwujemy dziś w naszym społeczeństwie. Nakłada to na nas obowiązek gruntowniejszego niż dawniej przemyślenia działań wychowawczych. Wiele starych wzorców okazało się bowiem zawodnych i realizacja celów wychowania została w wielu rodzinach poważnie zagrożona. Szczególnie dotyczy to rodzin katolickich. Chwila obecna wymaga więc, aby wszyscy, którym leży na sercu sprawa katolickiego wychowania dzieci, starali się pogłębiać swoją wiedzę zarówno pedagogiczną, jak i religijną. Nie będzie chyba przesadą twierdzenie, że konieczność wypracowania na nowo metod wychowania w rodzinie podnosi kwestię samokształcenia w tym zakresie do rangi obowiązku moralnego wszystkich rodziców.

Nie oglądając się na oferty ze strony różnych instytucji, każdy może starać się coś zdziałać we własnym zakresie. Można sięgnąć po literaturę tematu, można także w ramach wspólnoty parafialnej lub kręgu rodzinno-towarzyskiego organizować prelekcje, spotkania i dyskusje poświęcone tym zagadnieniom.

ciąg dalszy w następnym numerze

Stanisław Sławiński

z książki "Wychowywać do posłuszeństwa", Warszawa 1994

 

...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin