3 - Pretty Little Liars - Perfect - Rozdział 37.doc

(57 KB) Pobierz
PROLOG



Pretty Little Liars - Perfect              Ideał

ROZDZIAL 37

TO BYŁO KONIECZNE

 

- Och, mój Boże! – zawołała Aria. Razem z Emily runęły na kolana przy powykręcanym ciele Hanny i zaczęła krzyczeć. – Hanna! Och, mój Boże! Hanna!

- Nie oddycha. – zawodziła Emily. – Aria, ona nie oddycha!

- Masz komórkę? – zapytała Aria. – Dzwoń pod 911.

Emily sięgnęła roztrzęsioną dłonią po telefon, ale wypadł jej z ręki i prześlizgnął po parkingu, aż zatrzymał się przy porozrywanej wieczorowej torebce Hanny. Emily zaczęła panikować już w momencie, kiedy odebrała Arię i ta jej wszystko opowiedziała – o tajemniczych wiadomościach od „A”, swoim śnie, o Ali i Ianie, i o tym, że to Spencer musiała zabić Ali.

Początkowo Emily nie chciała w to wierzyć, ale potem ogarnęło ją przerażenie, kiedy zdała sobie z czegoś sprawę. Wyjaśniła, że niedługo przed swoim zaginięciem Ali wyznała, że się z kimś spotyka.

- I widocznie powiedziała Spencer. – odparła Aria. – Może właśnie o to kłóciły się przez te wszystkie miesiące przed końcem szkoły.

- 911, w czym mogę pomóc? – Aria usłyszała głos w słuchawce Emily.

- Samochód właśnie potrącił moją przyjaciółkę! – płakała żałośnie Emily. – Jestem na parkingu Rosewood Day! Nie wiemy, co robić!

Kiedy Emily ze szlochem podawała szczegóły, Aria przyłożyła usta do warg Hanny i próbowała wtłoczyć w jej płuca powietrze metodą usta-usta, tak, jak uczyła się na zajęciach z ratownictwa na Islandii. Ale nie wiedziała, czy wykonuje to właściwie.

- Dalej, Hanna, oddychaj. – jęczała, zatykając Hannie nos. – Wytrwaj do przyjazdu karetki. – z telefonu Emily słyszała głos dyspozytora 911. Emily pochyliła się i dotknęła wyblakłej szkolnej bluzy Hanny. Potem, przerażona, cofnęła się.

- Och, mój Boże, błagam, nie umieraj… - spojrzała na Arię. – Kto mógł to zrobić?

Aria rozejrzała się. Wiatr kołysał huśtawkami. Trzepotały flagi na maszcie. Las przylegający do placu zabaw był ciemny i gęsty. Nagle Aria obok jednego z drzew zobaczyła postać. Miała ciemne blond włosy i była ubrana w krótką czarną sukienkę. W jej twarzy było c dzikiego i szalonego. Patrzyła wprost na Arię, aż ta cofnęła się o krok na chodniku. Spencer.

- Spójrz! – syknęła Aria wskazując drzewa. Ale gdy tylko Emily uniosła głowę, Spencer zniknęła w cieniu.

Zaskoczył ją odgłos brzęczenia. Chwilę potrwało, zanim Aria zdała sobie sprawę, że dobywa się z jej komórki. Potem w telefonie Emily zapalił się napis: „Jedna nowa wiadomość”. Aria i Emily wymieniły dobrze znane, zaniepokojone spojrzenia. Aria powoli wyciągnęła Treo z torebki i spojrzała na jego ekran. Emily także się pochyliła.

- Och, nie. – szepnęła Emily.

Znienacka wiatr zamilkł. Drzewa stały nieruchomo, niczym posągi. W oddali wyły syreny.

- Błagam, nie. – zawodziła Emily. Sms zawierał zaledwie trzy mrożące krew w żyłach słowa.

Za dużo wiedziała. – A

1

Zgłoś jeśli naruszono regulamin