Witaj to ja Łukasz!
Chcę ci opowiedzieć niezwykłą historię. Historię człowieka, który był pełen grzechów i chociaż był bardzo bogaty, to jednak smutek wypełniał jego serce. Pewnego dnia jednak jego życie bardzo się odmieniło! Stał się szczęśliwy i radosny, choć przecież pozbył się znacznej części swojego majątku! A wszystko zaczęło się od tego, że Jezus idąc do Jerozolimy, wszedł do Jerycha. Jerycho, to bardzo starożytne miasto. Niektórzy nawet mówią, iż to miasto jest najstarszym miastem na ziemi! W tym właśnie mieście mieszkał Zacheusz. Był zwierzchnikiem celników, stąd też miał wiele bogactw. Pomimo tego, iż miał władzę i pieniądze, nie był w pełni szczęśliwy. Wciąż czegoś szukał. Gdy dowiedział się, że do jego miasta ma przyjść Jezus, co prędzej pobiegł, aby GO zobaczyć. I tu zrodził się problem - był niskiego wzrostu. Zawsze inni mu zasłaniali. Bał się, że nie zobaczy Jezusa! Wpadł więc na genialny pomysł. Nie przejmując się niczym - nawet tym, że inni mogli się z niego śmiać - wdrapał się na drzewo, na sykomorę! Dla niego najważniejsze było to, że dzięki temu mógł zobaczyć Jezusa. Wiesz, bardzo długo zastanawiałem się, dlaczego Zacheusz chciał zobaczyć Jezusa. Przypomniałem sobie wtedy, że przecież, imię „JEZUS” w języku hebrajskim oznacza „Bóg zbawia”. Czyli można powiedzieć, że Zacheusz mógł pomyśleć: idę zobaczyć Jezusa, to znaczy idę zobaczyć zbawienie! Tak sądzę, że Zacheusz chciał właśnie zobaczyć zbawienie. Miał wszystko, a jednak nie był człowiekiem szczęśliwym, wciąż czegoś szukał. I właśnie dlatego chciał zobaczyć kto jest zbawieniem – bo wszyscy mówili, że do miasta przyszedł Jezus – czyli Zbawiciel.
Zacheusz wspiął się więc na drzewo – można więcej powiedzieć, że on jakby oderwał się od ziemi – oderwał się od tego wszystkiego co go trzymało w swojej niewoli. Gdy zobaczył Jezusa właśnie wtedy oderwał się od tego, co ziemskie, od swoich bogactw i związanych z nimi grzechów. Bo musisz wiedzieć, że często celnicy byli ludźmi bardzo grzesznymi.
Watro też zauważyć, że nie tyle Zacheusz zobaczył Jezusa - Zbawienie, lecz to Jezus - Zbawienie, zobaczył Zacheusza. Wtedy Zacheusza przeniknęło szczęście bez granic - Zobaczył go Zbawiciel, zobaczył i przemówił do niego. Powiedział do niego tak, jak się mówi do najlepszego swojego przyjaciela! Potem już wszystko potoczyło się bardzo szybko. Jezus powiedział, że chce zatrzymać się u Zacheusza - chce być w jego domu. A Zacheusz wspominając wyrządzone ludziom krzywdy postanowił naprawić wszelkie zło rozdając swój majątek pokrzywdzonym. Wiesz, jeśli chcesz być szczęśliwy, trzeba abyś spotkał się z Jezusem - Zbawicielem. Aby to się mogło stać, musisz oderwać się od tego wszystkiego co trzyma cię „na ziemi”. Nie wiem, co to jest. Sam pomyśl, co cię zatrzymuje, że nie możesz spotkać się z Chrystusem? Co cię od NIEGO oddala?
Życzę Ci, aby zbliżające się święta, były dla ciebie czasem z spotkania z NIM, a ja... a ja znów ci o NIM będę pisał. Będę pisał, abyś GO poznał. Bo przecież aby kogoś pokochać najpierw trzeba GO poznać...
Twój Łukasz
Promyczek Dobra 4 (2006) s. 6-7
wienczy