O kuchciku o Nadziei i o drzwiach zamkniętych.doc

(38 KB) Pobierz

„O kuchciku o Nadziei i o drzwiach zamkniętych”

 według L. Krzemienieckiej

 

Narrator I:

Była sobie śliczna kraina, zwana Krainą Czekoladowej Rzeki. Nazywała się tak, dlatego, że w jednej rzece, zamiast wody, płynęła pyszna, słodka czekolada! Krainą tą rządził król Karmelek Wielki. Mieszkał on w cudownym tekturowym pałacu wraz ze swoją najukochańszą córeczką Ślicznotką. Córeczka miała wszystko, czego dusza zapragnąć może, a opiekowało się nią sześć Pań – Niań.

 

I Pani – Niania:

- Jestem od pokoików sprzątania.

 

II Pani – Niania:

- Jestem od mycia i ubierania.

 

III Pani – Niania:

- A ja od loczków fryzowania.

 

IV Pani – Niania:

- Ja od sukien haftowania.

 

V Pani – Niania:

- Jestem od bajek opowiadania.

VI Pani – Niania:

- Ja od zupki dmuchania.

 

Wszystkie razem:

- Pracujemy przez dzień cały i koło Ślicznotki się krzątamy.

 

Narrator II:

Ale Ślicznotka i tak zawsze grymasiła i chodziła nadąsana.

 

Ślicznotka:

(tupie nogą)

- Nie chcę tej sukienki, bo ma brzydkie rękawki. A ta fryzura jest okropna. Zaś bajki, które mi opowiadasz są strasznie nudne.

 

Narrator I:

Pewnego razu piąta Pani – Niania opowiedziała bajkę „ O niebieskim okręcie i Zaczarowanej wyspie”. Królewnie bajka bardzo się podobała.

 

Ślicznotka:

- Tatuńciu kochany chcę popłynąć w daleką podróż niebieskim okrętem na Zaczarowaną wyspę. Chyba nie odmówisz swojej Ślicznotce takiej małej przyjemności.

 

Król Karmelek:

- Skądże ja wezmę ten okręt córuńciu? A kto będzie strzegł Krainy Czekoladowej Rzeki

 

Ślicznotka:

(krzyczy)

- Nic mnie to nie obchodzi! Nie ścierpię żadnej odmowy, na jutro ma być okręt gotowy!

 

Narrator II:

Wezwani budowniczowie słuchali, głowami kiwali, ale okrętu w jeden dzień zbudować nie obiecali. A królewna oczka od łez miała mokre, nóżkami tupała i wszystkim dokuczała. Król Karmelek wezwał na pomoc wróżkę Nadzieję.

Król Karmelek:

- Witam cię wróżko Nadziejo i o pomoc proszę.

Ślicznotka:

(wybiega)

- Hej, Pani Nadziejo wszyscy się z ciebie śmieją, palcem cię wytykają, matką głupich nazywają! A jeszcze dodam do tego niestety, żeś głupia jak mój kuchcik, co smaży kotlety!

Narrator I:

Gdy to Pani Nadzieja usłyszała, oburzona opuściła pałać Króla Karmelka.

Wróżka:

- Czekaj, nauczę cię ja, Ślicznotko, za to, żeś taka zuchwała i dzika! Będziesz miała za męża kuchcika! Za to żeś mnie obraziła, sama będziesz kotlety smażyła. Poczekaj Ślicznotko, poczekaj, zrobię z ciebie człowieka.

 

Narrator II:

Nagle usłyszała w jednym z domków piosenkę, w której wychwalano Nadzieję. Weszła wróżka, a tam w kuchence kuchcik śliczny kotlety smażył i podśpiewywał sobie.

 

Kuchcik:

(śpiewa)

Ej złote iskierki

Spod komina lecą,

Kręcą się fajerki

Na gorącym piecu.

Oj dana, oj dana

Nadziejo kochana

Pracuję ja wesół

Od samego rana!

Oj dana, oj dana

Nadziejo kochana.

Wróżka:

- Nie lękaj się nie dzielny chłopcze – jestem wróżka Nadzieja. Chcę ci dopomóc: za to, że pracujesz z ochotą dam ci królewnę za żonę!

Kuchcik:

- Jakże ja, mizerne kuchciątko, będę się żenił z królewną?

Wróżka:

- Pójdziesz do pałacu Króla Karmelka i poprosisz, żeby cię przyjęto na służbę. Wyruszysz z nimi w podróż. Napotkacie wiele niebezpieczeństw, ale ty się nie obawiaj, bo pomoże tobie ta chorągiewka. Wystarczy abyś powiedział: „Kręć się chorągiewko, bo choć zuchy śmiercią gardzą ale ja się boję bardzo”.

Narrator I:

I tak jak przepowiedziała wróżka wyruszył nasz Kuchcik z całym dworem w rejs. W czasie burzy statek tonie, a podróżnych i załogę ratuje Kuchcik, dzięki chorągiewce.

Król Karmelek:

- Moi wierni poddani jesteśmy na bezludnej wyspie w stary strasznym zamczysku. Choć uratowaliśmy się z tonącego statku, to nie jestem pewny czy nie trafiliśmy lepiej. Żywności zostało nam tylko na siedem dni, potem czeka nas głodowa śmierć. Jeśli jakiś śmiałek uratuje nas z opresji, ten poślubi królewnę Ślicznotkę w nagrodę.

Kuchcik:

- Muszę prosić o pomoc Nadzieję.

- „Kręć się chorągiewko, bo choć zuchy śmiercią gardzą, ale ja się boję bardzo”.

 

Wróżka:

(słychać tylko głos)

- Nie pozwól królowi otworzyć drzwi do następnej komnaty. Ty powinieneś to zrobić, a uratujecie się.

 

Król Karmelek:

- Muszę zobaczyć, co jest za tymi drzwiami.

Kuchcik:

- O panie nie otwieraj tych drzwi, bo zginiemy tu marnie. Pozwól, że ja to uczynię. Już raz uratowałem nas od zguby. Błagam panie.

Kuchcik:

- Okręt, okręt Pani Nadziei! Teraz wracamy do Krainy Czekoladowej Rzeki.

Narrator II:

Po powrocie do kraju odbyło się wesele królewny Ślicznotki z Kuchcikiem. Królewna przeprosiła wróżkę Nadzieję i obiecała, że już nigdy nie będzie taka niegrzeczna.

 

5

 

Zgłoś jeśli naruszono regulamin