Gordon Lucy - Dar serca.rtf

(672 KB) Pobierz

Lucy Gordon

 

Dar serca

Romans DUO 763


PROLOG

 

Poznałby ją na końcu świata.

Andrew tylko przez chwilę widział stoją w dalekim końcu szpitalnego korytarza kobietę, ale to wystarczyło, aby obudzić w nim wspomnienia.

Nie przypominała Ellie, która była młoda, śliczna i pełna życia. Ta kobieta, szczupła i blada, wyglądała, jakby do ziemi przygniatał jakiś wielki ciężar. Było w niej jednak coś, co przypominało mu Ellie. Ruch głową, może owal twarzy, nie wiedział dokładnie co.

Nie mó sobie pozwolić na sentymentalizm. Był zastępcą Elmera Rylancea, ordynatora na oddziale kardiologicznym Burdeli Hospital, a wkrótce zapewne zostanie tu szefem. Elmer dobiegał wieku emerytalnego i Andrew był jedyną osobą, która mogła go na tym stanowisku zastąpić.

W końcu całe życie poświęcił pracy. Choć wciąż byłody, wyglądał poważnie. Szczupły, wysoki, bez śladu siwych włosów na skroniach, trzymał się doskonale. Tylko wyraz jego twarzy wskazywał na to, że zbyt wiele czasu poświęca pracy, zamiast cieszyć się życiem.

kobietę dostrzegł jedynie w przelocie i zapamiętał, że była z nią dziewczynka, może siedmioletnia. Kobieta patrzyła na dziecko z tak dobrze mu znanym wyrazem bólu i troski, który wielokrotnie widywał u matek chorych dzieci. Niektórym z nich potrafił pomóc. Jednak nie wszystkim.

Energicznym krokiem wszedł do gabinetu.

Jego sekretarka już tam była. Na biurku czekała na niego lista umówionych wizyt, karty chorych, filiżanka z kawą. Dokładnie tak, jak lubił. Sekretarka była profesjonalistką. Zatrudniał tylko najlepszych ludzi, podobnie jak kupował tylko najlepsze rzeczy.

Pierwszy pacjent miał siedemnaście lat. Tyle, co wówczas Ellie. Na tym podobieństwa się kończyły. Jego pacjent był bardzo chory, Ellie natomiast była roześmianą, peł życiowej energii nastolatką, która szła przez życie ze świadomością, że los jej sprzyja, a szczęście nigdy jej nie opuści.

Doktorze Blake? panna Hasting patrzyła na niego z wyraź troską.

Przepraszam, coś pani do mnie mówiła?

Pytałam, czy widział pan wyniki badań. Są tutaj. Zirytowany na siebie za tę chwilęabości spojrzał na wskazane papiery.

Uroda Ellie była tak obezwładniająca, że nawet na jej wspomnienie myślał o słcu, wolności, winie i zabawie. O tym, o czym teraz starał się zapomnieć.

Koniec ze wspomnieniami. Czekał go przecież niezwykle ciężki dzień.

Poza tym to i tak zapewne nie była ona.

Czas zacząć pracę powiedział krótko do panny Hasting. Proszę zadzwonić do.... Przez kilka minut udzielał jej szczegółowych instrukcji. Kiedy wyszedł na korytarz, kobiety już nie było.


ROZDZIAŁ PIERWSZY

 

Poznałaby go wszędzie, o każdej porze dnia i nocy. Na końcu korytarza. Po tylu latach.

Latach, które zmieniły ją nie do poznania. Z radosnej dziewczyny, która myślała, że żyje tylko po to, by cieszyć się każdym dniem, w zgorzkniałą, smutną kobietę, mają świadomość tego, czym naprawdę jest życie. Cięż walką, której nigdy nie można wygrać, a któ nieustannie trzeba toczyć.

Wiedziała, że może go tu spotkać, po tym jak przeczytała nazwisko na drzwiach. Wprawdzie Blake nie jest rzadkim nazwiskiem, ale ona i tak wiedziała, że to on. Mężczyzna, który jak wielu innych nie oparł się jej urodzie i który przez pewien czas należ do niej. Oboje zapłacili za to ogromną cenę.

Planowała zrobić wspaniałą karierę, osiągnąć w życiu tak wiele, tymczasem wylądowała w wynajmowanym pokoju na przedmieściach Londynu. Farba odchodziła z tynków, w środku pachniało gotowaną kapustą i jedynym plusem mieszkania w tej dziurze było dobre serce włcicielki, pani Daisy Hentage.

Daisy wyglądała przez okno, kiedy taksówka zajechała pod dom i Elinor pomogła córce wysiąść z samochodu. Kiedyś Hetta z pewnością by protestowała, ale teraz było inaczej. Godziła się na wszystko, a to sprawiało, że Elinor aż kurczyła się z bólu.

Chodźcie do mnie zaprosiła je Daisy. Nastawiłam wodę na herbatę

Daisy była pulchną wdową, peł ciepła i życzliwości i do ludzi. Wynajmowała kilka pokoi w swoim domu i z tego ża.

Sama zajmowała najmniejszy pokój. Zostawała z Hettą, kiedy Elinor chodziła do pracy.

Po trudach wyprawy do szpitala Hetta była wycieńczona. Kiedy zasnęła, obie panie usiadły w kuchni i nalały sobie herbaty.

Widział się z tym wielkim człowiekiem osobiście czy stchórzył?

Byłam u Elmera Rylancea. Mówią, że on umawia się na osobiste wizyty tylko wtedy, kiedy ma do przekazania złe wieści. Serce Hetty nie może dalej pracować, ona musi dostać nowe. Do tego jednak potrzebny jest odpowiedni dawca i w dodatku serce musi być małe, żeby zmieściło się w klatce piersiowej dziecka. Jeśli nie zdołamy takiego znaleźć, zanim...

Zobaczysz, wszystko dobrze się skończy Daisy objęła ją i przyciągnęła do siebie. Mamy jeszcze czas.

Doktor też tak powiedział, ale myś, że starał się mnie tylko pocieszyć. Nie ma przecież żadnych gwarancji, że Hetta zostanie wyleczona. Tylko cud może nas uratować, a ja nie wierzę w cuda.

A ja tak. Wiem, że taki cud wam się przydarzy.

Czyżbyś znów rozkładała karty, Daisy? Daisy dzieliła życie między tarota, gwiazdy i kabałę.

Wierzyła w różne przepowiednie i często twierdziła, że to trzyma ją przy życiu.

Tak, stawiałam. Karty mówią, że wszystko dobrze się skończy. Możesz mi nie wierzyć, ale zobaczysz, tak włnie będzie. Twój los się odmieni, i to nagle.

Nic nie jest już w stanie mnie zaskoczyć powiedziała Elinor, ocierając łzy. Może tylko...

Co?

Nic takiego, myślałam, że zobaczyłam dziś ducha.

Ducha?

Żartuję. Robię się chyba przesądna, jak ty. Nalać ci jeszcze jedną filiżankę?

Nie powinnaś sama borykać się z tym problemem.

Dopóki mam ciebie, nie jestem sama.

Mam na myśli mężczyznę. Kogoś, kto będzie dla ciebie wsparciem. Jak ojciec Hetty.

Nie wspominaj mi o Tomie Landersie. To była jedna wielka pomyłka. Nie powinnam była za niego wychodzić. Mój pierwszy mążwnież był wielką pomył. A przed nim... Elinor przerwała.

Ten przed nim też był pomył?

Nie. Wtedy to ja zachowałam się jak kompletna idiotka. Byłam okrutna i złamałam mu serce.

Skoro go nie kochał, nie mogł...

Zgłoś jeśli naruszono regulamin